Skąd się biorą sny? Kto włada morzami? Czy na księżycu żyją psy?
J.R.R. Tolkiena znamy przede wszystkim jako autora wspaniałych historii fantasy, stanowiących klasykę gatunku. Tworzył on jednak także bajki dla dzieci. Jedną z nich, odnalezioną w pozostawionych przez pisarza zapiskach, jest właśnie Łazikanty. Pomysł opowieści zrodził się, kiedy rodzina Tolkienów przebywała na wakacjach. Podczas jednej z wędrówek po kamienistej plaży pięcioletni Michael zgubił swoją ulubioną zabawkę, miniaturowego pieska z ołowiu. Mimo usilnych poszukiwań zabawka się nie znalazła, Tolkien zaś, chcąc pocieszyć syna, zaczął snuć historię, która miała wyjaśnić ,,tajemnicze" zaginięcie zabawki. Ta na poczekaniu wymyślona historia stała się pierwszym rozdziałem przyszłej książki.
Łazikanty to opowieść o młodym piesku Łaziku, który, zamieniony w zabawkę przez rozzłoszczonego czarodzieja, usiłuje odzyskać dawną postać i wrócić do domu. Przeżywa przy tym mnóstwo wspaniałych przygód, trafia na księżyc i dno oceanu, spotyka smoka, węża morskiego, syreny i różne magiczne istoty - krótko mówiąc, świetnie się bawi.
Z ORYGINALNYMI ILUSTRACJAMI AUTORA
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2024-10-29
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 136
Tytuł oryginału: Roverandom
„Łazikanty” J. R. R. Tolkien to historia napisana głównie z myślą o dzieciach, choć tak naprawdę zachwycić może ona każdego czytelnika, niezależnie od wieku. Przyznam szczerze, choć wstyd mówić na głos, że wcześniej nie czytałam książek autora! Nigdy nie przepadałam za literaturą fantastyczną, dlatego nawet jego kultowy „Władca pierścieni” mnie nie skusił!
Powieść „Łazikanty” zainspirowana została w momencie wakacyjnego wyjazdu rodziny Tolkienów, podczas której spacerując pięcioletni Michael, zgubił zabawkę, swojego ulubionego pieska. Każdy, kto ma dzieci rozumie rozmiar powstałego problemu, dlatego tata, aby złagodzić ból syna, zaczął snuć historię o małym piesku, który się zgubił. Łazik, czyli zagubiony piesek, który został zamieniony w zabawkę z ołowiu, przez czarodzieja wyrusza w podróż, której celem ma być odzyskanie jego dawnej tożsamości. Czytelnicy ruszają wraz z Łazikiem w pełną przygód podróż, podczas której odwiedza i odkrywa nowe miejsca, poznaje wiele postaci i nawiązuje wiele znajomości. Trafiamy, chociażby na księżyc, czy dno oceanu. Poznaje takie postacie jak syreny, smok, czy inne magiczne istoty!
Przyznam szczerze, że w dzisiejszych czasach bardzo skrupulatnie staram się wybierać bajki, które czytamy wraz z dziećmi. Niezwykle dla mnie ważne jest, aby były one mądre i wartościowe, a ten tytuł właśnie do takich należy. Podczas czytania można dostrzec, że książka napisana została z pomysłem i z myślą o dzieciach, a to niezwykle cenne.
Autor w tej historii pokazuje radość, którą daje nam odkrywanie nowych rzeczy i przeżywanie wspaniałych przygód, traktuje o wartości przyjaźni, która jest tak bardzo istotna dla każdego z nas na każdym etapie życia. Historia, która pokazuje, że w życiu warto sprawdzić, co dla nas los przygotowało, odważne sprawdzenie tego, co czeka za rogiem, zamiast biernego czekania może być dla nas wspaniałą przygodą, ale również wartościową lekcją.
Książka dodatkowo została wzbogacona o cudowne ilustracje przygotowane przez autora, które z pewnością przyciągną uwagę, szczególnie tych najmłodszych czytelników, podczas jej czytania.
Myślę, że ten tytuł spodoba się nie tylko dzieciom, ale przyciągnie również uwagę dorosłych, którzy będą zachwyceni tą wspaniałą, pełną ciepła historią. Ja z całego serca polecam dla wszystkich, małych i dużych czytelników!
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
"Łazikanty" to napisana najprawdopodobniej gdzieś w okolicach 1925 roku powieść dla dzieci. J. R. R. Tolkien wymyślił ją jako swego rodzaju "wyjaśnienie" epizodu, który miał miejsce w okolicach wybrzeży Yorkshire, gdzie w tamtych latach rodzina Tolkiena spędzała wakacje. Wydarzeniem, o jakim mowa, było zgubienie przez drugiego syna Tolkiena, Michaela, jego ulubionej zabawki: czarno-białego pieska z ołowiu. Podczas zabawy na plaży piesek przepadł w piasku i mimo wielu poszukiwań zabawki nie udało się odnaleźć.
Opowieść kręci się wokół pieska, Łazika, który pewnego niefortunnego dnia tak mocno zdenerwował napotkanego przypadkiem czarodzieja, że ten zamienił go w małą zabawkę. Kiedy trafia do domu pewnej rodziny jako prezent dla jednego z synów, zapodziewa się na plaży. Łazik z całych sił pragnie ponownie stać się żywym psem, co wcale nie jest takie proste. Podczas poszukiwań rozwiązania swojego problemu napotyka na swej drodze wiele dziwności, które ostatecznie zmieniają się w niezapomniane przygody.
Lot na księżyc, zabawy z księżycowym psem, podróż na wielorybie na dno oceanu. Spotkanie syren, smoka czy ogromnego węża. Brzmi jak całkiem interesujące życie, nieprawdaż? :)
"Łazikanty" to niezwykle ciekawa, przyjemna i słodko-gorzka historia okraszona wyjątkowym humorem. Bajka idealnie nadaje się dla młodszych czytelników, a i starsi na pewno zaczerpną z niej wiele radości. Zwłaszcza jeśli domyślą się i znajdą wszystkie ukryte znaczenia, aluzje bądź nawiązania do mitów czy legend. Historia bawi i porusza, a także przekazuje wiele życiowych lekcji, co wydaje się doskonałym dodatkiem do opowieści pełnej przygód.
"Łazikanty" jest świetną alternatywą, jeśli ma się ochotę na krótką, wciągającą książkę na jeden wieczór. Napisana przepięknym językiem idzie w parze z równie ślicznym wydaniem. Twarda oprawa z obwolutą, a do tego niesamowicie klimatyczne ilustracje samego Tolkiena. W książce dodatkowo znajdzie się Wstęp autorstwa Christiana Sculla, który świetnie oddał charakter tej historii, a czytelnika zaprowadził za kulisy jej powstania, a także Przypisy pozwalające na lepsze zidentyfikowanie wspomnianych wcześniej przeze mnie ukrytych znaczeń i nawiązań do legend oraz mitów.
Bez wahania polecę wam tę opowieść. "Łazikanty" jest niezwykle komfortową książką, która sprawdzi się zarówno u dzieci jak i dorosłych. Wywołuje wiele różnych emocji, a także prowadzi czytelnika w świat, w jakim wyobraźnia pracuje na zwiększonych obrotach.
#współpracabarterowa
Uwielbiam historię, która stoi za tą książką! Wszystko zaczęło się od zagubienia przez syna Tolkiena zabawkowego pieska na kamienistej plaży podczas wakacji. Zabawka się nie znalazła, więc aby pocieszyć synka Michaela, Tolkien wymyślił opowiastkę, która była przyczynkiem do powstania tej uroczej książki.
"Łazikanty" to historia o piesku, który podpadł czarodziejowi i został zamieniony w zabawkę! Czy zawsze nią będzie? Musicie przekonać się sami!
Piesek wpadnie w wir szalonych, absurdalnych przygód! Zwiedzi prawie cały świat! Trafi nawet na księżyc, zanurzy się w morskie głębiny. Pozna ogrom dziwacznych postaci i zawiąże przyjaźnie. Smoki, węże, morskie syreny i wiele innych baśniowych stworów. Do tego czarodzieje i ich groteskowe awantury. Czy napotka na swej drodze inne pieski?
Podoba mi się sposób przedstawienia tych historyjek z perspektywy maciupkiego pieska, czasami przerażonego ogromem świata. W miarę rozwoju sytuacji dojrzewa, uczy się życzliwości.
Lekko napisana. Świetny humor ze sporą dozą ironii, nie brakuje tu gierek słownych. Jest klimatycznie, baśniowo. Piękne, bajkowe scenerie. Opowieść pełna ciepła, na swój sposób podnosząca na duchu.
"Łazikanty" są czymś więcej niż zwykłą historyjką o słodkim, zagubionym psiaku w wielkim świecie. Pozwala oswoić dziecko z utratą ulubionej zabawki i uczy, że warto być przyjaznym i miłym dla innych.
Wydanie jest przecudne! Z barwnymi ilustracjami Tolkiena. Warto przeczytać wstęp opracowany przez Christinę Scull i Wayne'a G. Hammonda, który przybliża nam ciekawostki dotyczące życia Tolkiena i powstania "Łazikantego". Doceniam także przypisy na końcu książki.
Świetna rozrywka! W sam raz do czytania przed snem. Zachęcam do wspólnego czytania z dziećmi. Polecam fanom twórczości Tolkiena i miłośnikom psów.
Chyba ciężko byłoby znaleźć osobę, która nigdy nie słyszała o J. R. R. Tolkienie, jednak nie wszyscy wiedzą, że oprócz pisania wspaniałych powieści osadzonych w Środziemiu, tworzył on również bajki dla dzieci. Akurat ta fantastyczna historia powstała z potrzeby chwili, kiedy to podczas rodzinnego, wakacyjnego wyjazdu piecioletni syn autora zgubił swoją ulubioną zabawkę. By ukoić smutek chłopca i pocieszyć go po stracie miniaturowego, ołowianego pieska, twórca zaczął snuć opowieść, która miała wyjaśnić to tajemnicze zniknięcie. Tym właśnie sposobem na poczekaniu wymyślona opowiastka stała się pierwszym rozdziałem kolejnej książki.
Bajka przedstawia perypetie pieska Łazika, który został zamieniony przez czarodzieja w zabawkę. Poszukując drogi do domu poznaje on wielu przyjaciół, odkrywa nowe tereny oraz bierze udział w wielu przygodach. Podczas swojej niezwykłej podróży trafia w miejsca, które są tak barwne i różnorodne, jak tylko może wymarzyć sobie dziecko - od tajemniczego dna oceanu po srebrzysty księżyc. Spotyka syreny, smoka i czarodzieja, rozmawia z magicznymi stworzeniami, a każde z tych spotkań jest pretekstem do poznawania otaczającego świata. Całość została wzbogacona przepięknymi ilustracjami autorstwa samego Tolkiena, co pozwala jeszcze bardziej przeniknąć do wykreowanego przez niego świata. Dodatkowo znajdziecie w niej wstęp autorstwa Christiny Scull, w którym zawarto kulisy powstania książki. Natomiast przypisy wyjaśnią Wam nawiązania do legend oraz mitów, a to moim skromnym zdaniem znacząco uatrakcyjnia tekst.
Jak na prawdziwą bajkę przystało "Łazikanty" nie tylko bawią, ale też uczą. Pisarz za jej pomocą stara się pokazać radość, jaką można czerpać z odkrywania nowych rzeczy, mówi o tym jaką wartością jest przyjaźń czy próbuje uświadomić nam, że warto odważnie sprawdzać, co przygotował dla nas los, gdyż może się to okazać bardzo cenną lekcją.
Choć jest to lektura skierowana do młodszych czytelników, myślę, iż odbiorcy w praktycznie każdym wieku znajdą w niej coś dla siebie. Dorośli z pewnością docenią ukryty w niej głębszy sens i metafory literata bądź rozsmakują się w przepięknym języku z subtelną nutką humoru.
Prawdziwa skarbnica wiedzy na temat Śródziemia, oferująca czytelnikom możliwość spojrzenia przez ramię profesora Tolkiena w chwili, gdy odkrywał on swój...
Nowa, wyjątkowa edycja ilustrowana przez samego Tolkiena! Pan Błysk, słynący z niezwykle wysokich cylindrów i z Żyrólika, który mieszka w jego ogrodzie...
Przeczytane:2024-12-17, Ocena: 6, Przeczytałam,
Powiem wam, że książka wywołała we mnie wiele przemyśleń. Czytając ją z początku, wczytywałam się w sposób i czas powstania tej bajki, która zrodziła się z pomysłu zagubienia przez młodszego syna zabawki pieska. To właśnie wtedy olśniło mnie, że kiedy jest się kimś ważnym, wtedy cały świat staje na głowie, by co do joty odtworzyć ciąg zdarzeń jakie doprowadziły do powstania dzieła. Skład rodziny, miejsce przebywania oraz nawet pogodę, którą opisał ze względów występujących u nich autentycznie. No dobrze, mnie te rzeczy również interesowały, jednak zwróciłam uwagę na coś jeszcze. Mamy opisane, że autor napisał wpierw swoje dzieło, tu ukazują jakie, i gdy wydawca poprosił go o część dalszą, to on ją napisał. Dla mnie to było niewyobrażalnie mądre i jakie magiczne, gdyż jak wiadomo, wiele osób twierdzi, że gdyby się zebrało, sami napisaliby książkę, a tak naprawdę na ich zapewnieniach się kończy. Powstają również dylogie bez zakończenia, gdyż komuś brakło weny. U niego tak nie było. Nie wiem w jakich warunkach pisał, czy gwar mu przeszkadzał, czy był na niego obojętny, no i co na to małżonka? Wiem natomiast, że nie da się zwykłemu człowiekowi zaproponować coś i on raz dwa opisze całą serię. Wyczytałam jednak, że potrafił być perfekcjonistą, gdyż napisana nawet bajka, była przez niego poprawiana kilka razy. Za wszelką cenę chciał pisać coś tak doskonałego, by u innych wzbudzało podziw. Przyznaję, że ta konsekwencja własnego zachowania sprawiła, że jego książki rozpoznawalne są na całym świecie. W owej bajce znajdziemy nawet jego rysunki, ukazane i opisane na początku jako doskonałe, lub nieco niedbałe, jakby brakło mu czasu na ich opracowanie, bądź tak właśnie miały wyglądać. Tytułowy piesek napotkał na swojej drodze czarodzieja, któremu zaszedł za skórę i który zamienił go w posąg. Spotykając kogoś innego, dostał szanse na poprawę i zabrali go do innej krainy, najmagiczniejszej na świecie. Dalej są opisanego jego losy, ale dla mnie nie to było ważne. Niby zwykła historia, ale chodziło tu o przemianę tego psiaka. Stał się bardziej rozważny, zauważał co kogo raniło i nawet gdy popełniał błędy, to starał się ich nie powtarzać. Zaczął doceniać to, co miał, gdyż wchodząc w rolę ofiary, osądzania na podstawie wyglądu, oraz sposoby wysławiania, inni mieli go za nic. Nawet dziwili się, że został oszczędzony i zmienili jego imię. Czy nie ciekawi was jak on się czuł? Czy waszym zdaniem było to sprawiedliwe? Nie sądziłam, że tak bardzo mnie pochłonie. Autor ma świetny styl literacki, w którego potrafił tchnąć piękny fantazyjny świat pełen przygód. Bardzo wam ją polecam, nie tylko dzieciom:-)