Zaszczuta i zdziesiątkowana ludzkość przeklina noc. Z każdym zmierzchem, w oparach mgły, nadchodzą opętane żądzą mordu bestie. Przerażeni ludzie chronią się za magicznymi runami. Usiłują wymodlić dla siebie i najbliższych kolejny dzień życia. Rzeź ustaje bladym świtem, gdy światło zapędza demony z powrotem w Otchłań.
Rosną odległości między pustoszejącymi osadami. Wydaje się, że nikt ani nic nie zdoła powstrzymać otchłańców, kładąc tym samym kres zagładzie. W tym dogorywającym świecie dorasta troje młodych ludzi. Bohaterski Arlen, przekonany, że większym od nocnego zła przekleństwem jest strach przepełniający ludzkie serca. Leesha – jej życie zrujnowało jedno proste kłamstwo – nowicjuszka u starej zielarki, bardziej chyba przerażającej od krwiożerczych potworów. I Rojer, którego los na zawsze odmienił wędrowny minstrel, wygrywając mu na skrzypkach skoczną melodię.
Tych troje ma coś wspólnego – są uparci i przeczuwają, że prawda o świecie nie kończy się na tym, co im powiedziano. Czy odważą się jej poszukać, opuszczając chroniony runami azyl?
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2008-12-19
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 502
Tytuł oryginału: The Painted Man
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Autor miał genialny pomysł i równie genialnie go zrealizował. Cała seria wciąga, zaskakuje i bez względu na objętość czyta się szybko, do świtu!
Aż się sama sobie dziwię, że ta seria tak mi się spodobała. Opis nie był bynajmniej zachęcający, ale skusiły mnie pozytywne opinie na portalu.
Fabuła delikatnie kojarzy mi się z "Uczniem skrytobójcy" z tym, że tutaj mamy kilku głównych bohaterów, których losy śledzimy.
Świat wykreowany przez autora jest dobrze przemyślany, bohaterowie barwni a rysunki mają świetną kreskę (zainteresowanych odsyłam do sieci, gdzie można znaleźć całe galerie otchłańców stworzone przez wiernych fanów).
Z wielkim zainteresowaniem będę śledziła dalsze losy bohaterów poznanych w pierwszym tomie.
Bardzo dobry początek serii. Opowiada o mieszkańcach małej wioski, ich życiu, perypetiach i walce z zagrożeniem. Polubiłam Leeshę i starą zielarkę.
Do lektury "Malowanego człowieka" stanowczo musiałam dojrzeć. Za nastoletnich lat niedoceniłam wystarczająco tego mrocznego, lecz fantastycznego świata. Czuję, że Peter V. Brett zaskoczy mnie jeszcze wiele razy podczas lektury cyklu demonicznego. Widać, że pomysł na fabułę, akcję oraz bohaterów jest przemyślany i dopracowany z niezwykłą starannością.
Polecam również sięgnąć po audibook. Jest znakomicie przygotowany. Słucha się go z czystą przyjemnością.
Bardzo obiecująca seria, w której świat jest znacznie mroczniejszy, a zwykli ludzie muszą stawiać czoło wielu okropnościom. Widok umierających bliskich, stawanie twarzą w twarz z demonami oraz pozostawanie bezsilnymi podczas gdy traci się cały dobytek to tylko naparstek tego okrutnego świata.
Niesamowicie wciągająca opowieść o świecie magii i runów! Beznadziejne położenie całej ludzkości - uwięzionej w chronionych runami osadach i miastach za sprawą tysięcy demonów wyłaniających się każdej nocy tuż po zachodzie Słońca. Bardzo dobre opisy oraz przekonujący rozwój postaci, dobre dialogi - słowem książka marzenie. Aby nie zdradzać zbytnio fabuły wkraczamy do świata magii i runów oraz przerażających nocy podczas których grasują demony. Głównym bohaterem jest Arlen - splot nieszczęśliwych wypadków sprawia, że traci bliską osobę i postanawia rozpocząć walkę z demonami. Polecam bardzo.
Czy znękana ludzkość znajdzie w sobie dość siły, by stanąć naprzeciw otchłańców z uniesioną głową? Przecież od wieków potrafi się tylko chować...
Sto tysięcy ludzi walczących ramię w ramię liczy się o wiele więcej niż sto milionów kulących się ze strachu. Dlaczego cierpimy? Przez alagai! Dlaczego...