Kradzież, która zmienia wszystko, i klątwa, od której nie ma ucieczki…
W sennym Wielopolu czas zdaje się stać w miejscu – aż do chwili, gdy z muzeum znika bezcenny obraz Wyspiańskiego, a ciszę miasteczka przerywa brutalne morderstwo. Aleksander, niepokorny prawnik z arystokratycznej rodziny, zostaje niespodziewanie wciągnięty w wir wydarzeń, które odsłaniają mroczne tajemnice jego rodu. Towarzyszy mu młoda, chłodna policjantka o intrygującym uroku, której obecność wywraca jego życie do góry nogami.
W cieniu Gór Świętokrzyskich, między morderstwami, sekretami i starą rodzinną klątwą, rodzi się uczucie, którego nikt się nie spodziewał. Miłość, niebezpieczeństwo i intryga splatają się, gdy Aleksander musi zmierzyć się z własnymi demonami i odkryć prawdę, zanim będzie za późno.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2025-01-22
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 398
Język oryginału: polski
"Monochrom. Tajemnice Wielopola" to debiutancka powieść Katarzyny M. Majdanik, która łączy w sobie elementy kryminału, thrillera psychologicznego i romansu. Akcja książki rozgrywa się w fikcyjnym miasteczku Wielopole u podnóża Gór Świętokrzyskich, gdzie spokój prowincji zostaje zburzony przez dwa wstrząsające wydarzenia. Kradzież bezcennego obrazu Stanisława Wyspiańskiego z lokalnego muzeum oraz brutalne morderstwo kustosza tej placówki. Do rozwikłania sprawy zostaje oddelegowana podkomisarz Małgorzata Wilk, która wraca do miasteczka z bolesną przeszłością. W śledztwie towarzyszy jej Aleksander Mróz-Wielopolski – arystokrata-prawnik, spadkobierca rodu, którego rodzinne sekrety stają się kluczem do rozwiązania zagadki .
Mocne strony powieści to atmosfera i symbolika. Tytułowy "monochrom" (czerń, biel i odcienie szarości) nie jest przypadkowy. Odnosi się zarówno do stylistyki kryminału, jak i do twórczości Wyspiańskiego, którego zaginiony obraz symbolizuje narodowe dziedzictwo oraz mroczną przeszłość rodziny Wielopolskich. Autorka wykorzystuje tę metaforę, by podkreślić dualizm dobra i zła oraz niuanse moralne bohaterów .
Klimat sennego miasteczka owianego klątwą, z arystokratyczną posiadłością w tle, przywodzi na myśl gotyckie thrillery. Góry Świętokrzyskie, mgły i wiekowe budynki tworzą mistrzowskie tło dla napięcia . Bohaterowie powieści są wielowymiarowi i tajemniczy.
Aleksander to nie tylko arystokrata z poczuciem moralności. Jego przeszłość skrywa traumę związaną z klątwą rodu, co stopniowo odkrywamy wraz z rozwojem śledztwa. Jego przemiana z chłodnego prawnika w zaangażowanego sojusznika Gosi jest jednym z filarów fabuły . Małgorzata Wilk to postać złożona z pozoru twarda policjantka, w rzeczywistości kobieta ukrywająca własne demony. Jej relacja z Aleksandrem to nie tylko romans, ale też współzależność oparta na wzajemnym zaufaniu .
Świetna intryga z misternie utkanymi wątkami. Wątek kradzieży obrazu splata się z morderstwem, a oba prowadzą do odkrycia rodzinnej klątwy, która od pokoleń prześladuje ród Wielopolskich. Autorka umiejętnie łączy historyczne sekrety z współczesnymi intrygami, wplatając motywy zemsty, władzy i zdrady . Zwroty akcji takie jak próba zabójstwa Gosi czy ujawnienie fałszerstwa dokumentów utrzymują tempo.
Moim zdaniem jest to debiut z rozmachem. Styl i język autorki jest dojrzały i plastyczny. Dialogi są naturalne, a opisy Wielopola sugestywne. Książkę przeczytałam jednym tchem .
Jednak finał powieści jest przewidywalny, a powieść kończy się otwartym finałem ("ciąg dalszy nastąpi!"), który pozostawia kluczowe pytania bez odpowiedzi: Czy klątwa jest prawdziwa? Jak potoczy się związek Aleksa i Gosi? To celowy zabieg autorki, zapowiadający drugi tom. Pierwsza połowa książki skupia się na budowaniu nastroju, co może nużyć fanów szybkich akcji. Dopiero finał (np. scena strzelaniny w muzeum) przyspiesza tempo .
Komu polecam tę książkę? Miłośnikom polskich kryminałów z nutą obyczajową oraz fanom historii o skomplikowanych relacjach i sekretach rodowych. Jeśli szukacie debiutów z potencjałem to autorka zapowiada się jako nowa królowa polskiego kryminału.
"Monochrom..." to solidny debiut z duszą, który łączy mroczny klimat z wciągającą intrygą. Mimo drobnych potknięć (przewidywalność, niedosyt) to książka, która zapada w pamięć dzięki symbolice, postaciom i górskiemu pejzażowi. Czekam na kontynuację, zwłaszcza że Aleks i Gosia mają do odkrycia jeszcze wiele tajemnic!
Moja ocena: 8/10 ⭐️
Czytajcie! Polecam!
BRUNETTE BOOKS
Debiuty literackie to dla mnie zawsze pozycje, od których wiele wymagam, zwłaszcza gdy łączą w sobie gatunki tak różne, jak kryminał i romans. W przypadku „Monochrom - tajemnice Wielopola” nie było jednak czuć, że autorka dopiero zaczyna swoją przygodę z pisaniem. Ta opowieść wciąga od pierwszych stron, powoli oplatając czytelnika siecią tajemnic, niedopowiedzeń i emocji.
Akcja rozgrywa się w sennym, zapomnianym Wielopolu, gdzie czas zdaje się płynąć leniwie, aż do momentu kradzieży bezcennego obrazu Wyspiańskiego i brutalnego morderstwa, które burzy pozorny spokój miasteczka. To właśnie w tym dusznym, nieco mrocznym klimacie autorka buduje intrygującą fabułę, w której przeszłość splata się z teraźniejszością, a rodzinne sekrety wychodzą na światło dzienne.
Największą siłą tej powieści są bohaterowie. Aleksander, niepokorny prawnik z arystokratycznymi korzeniami to postać, której nie sposób nie obdarzyć sympatią. Z jednej strony wydaje się nieco oderwany od rzeczywistości, z drugiej fascynuje swoją inteligencją i wewnętrznymi demonami. Towarzysząca mu chłodna, niezwykle profesjonalna no policjantka wnosi do fabuły świeżość i napięcie, które z każdą kolejną stroną nabiera intensywności. Ich wzajemne przyciąganie jest wyczuwalne niemal na każdym kroku, ale autorka umiejętnie dawkuje emocje, nie podając wszystkiego od razu na tacy.
Fabuła toczy się początkowo niespiesznie, pozwalając czytelnikowi zanurzyć się w atmosferze Wielopola i stopniowo odkrywać kolejne warstwy rodzinnych tajemnic. Ta narracyjna powolność działa na korzyść książki. Daje czas na rozeznać się w zawiłościach zagadki i wciąga w bieg wydarzeń. Zdumiewające zwroty akcji pojawiają się w najmniej spodziewanych momentach, a zakończenie… Cóż, pozostawia niedosyt, zapowiadając kontynuację, której zupełnie się nie spodziewałam.
„Monochrom - tajemnice Wielopola” absorbująca opowieść o sekretach, miłości i przeszłości, która nie daje o sobie zapomnieć. Autorka stworzyła angażującą historię, w której wątki kryminalne i romansowe przeplatają się w idealnych proporcjach. Zdecydowanie będę wypatrywać kolejnego tomu, bo w Wielopolu wciąż kryje się wiele tajemnic, które czekają na odkrycie.
Aleksander pochodzi z małej wioski Wielopole. Mężczyzna wywodzi się z rodu, który założył tę miejscowość.
Wiedzie sobie spokojnie życie, do czasu aż w miejscowego Muzeum nie zostaje skradziony obraz Wyspiańskiego, a dodatkowo dochodzi do morderstwa. Alek zostaje zaangażowany w śledztwo i wraz z młodą policjantką Małgorzatą Wilk poszukuje sprawcy. Do czego ta współpraca doprowadzi?
Czy życie w małym miasteczku, gdzie 90% mieszkańców to twoja rodzina jest łatwe? No cóż Aleksander chciał czegoś więcej. Ale zachowania z przeszłości pozamykały pewne drzwi. Los jednak stawia przed nim szansę, byle tylko wykona jedno zadanie, czyli rozwiąże sprawę zaginięcia obrazu i zabójstwa. Aleksander z ochotą angażuje się w śledztwo. Szczególnie, że działa z piękną kobietą, która skradła nie tylko jego uwagę, ale też serce.
Ale Monochron to nie tylko historia kryminalna, to przede wszystkim historia Aleksandra. To on jest tym wiodącym, to on błyszczy w każdej sytuacji. To on jest zmęczony sytuacją rodzinną i to on dość dobitnie przyciąga do siebie problemy.
Ale też to on ma w sobie cechy, które pozwalają mu w trakcie śledztwa. Bowiem skupia się na tym, co dla innych może wydawać się mało istotne.
Ale to nie koniec. To nie jest książka, która kończy się wraz z zamknięciem sprawcy w areszcie.
To emocjonalna walka z samym sobą. Aleksander bowiem staje przed trudnym wyborem między tym co dobre, a tym co słuszne. Z jednej strony chce spełniać swoje marzenia, z drugiej zaś sumienie nie pozwala mu podejmować takich działań.
I wreszcie to jest historia, która pozostawia nas z wieloma pytaniami. Kończy się ona bowiem w takim miejscu, gdzie wiele spraw pozostaje tajemnicą dla czytelnika. Można jednak wnioskować, że zawód z jakim to zakończenie nas zostawia będzie wynagrodzone.
Aleksander to bohater, którego nie da się nie lubić. Mimo pewnych informacji jakie pozostają przekazane, to odkrywanie o nim prawdy, składanie wszystkich elementów do siebie, daje całkiem inny obraz. To sprawia, że kibicuje się mu w każdej sytuacji i czeka na dalsze jego losy.
Bardzo przyjemnie mi się poznawało tę historię. Dzięki specyficznemu klimatowi tego małego miasteczka nie czułam się przytłoczona i wczuwałam się w sytuację bohaterów. Bardzo spodobało mi się tło, w które wkomponowano fabułę. I czekam oczywiście na dalsze losy. A gdybym nie miała informacji, to nie powiedziałabym, że to jest debiut.
Do tej książki przyznam się szczerze, w pierwszej kolejności zainteresowała mnie okładka. Intrygująca, dająca do myślenia i zachęca, by zerknąć na jej opis. Opis utwierdził mnie i przekonał, by ją zamówić. Oczywiście tego nie żałuję i w kilku zdaniach zdradzę wam dlaczego.
„Monochrom – tajemnice Wielopola” to debiutancka powieść kryminalna Katarzyny M. Majdanik, która zaskakuje złożoną fabułą, barwnymi bohaterami i atmosferą pełną tajemnic. Autorka zaprasza czytelnika do Wielopola – małego, spokojnego miasteczka w Górach Świętokrzyskich, gdzie pod sielankową powierzchnią skrywają się mroczne sekrety.
Akcja rozpoczyna się od zuchwałej kradzieży bezcennego obrazu Stanisława Wyspiańskiego z lokalnego muzeum. Szybko okazuje się, że to dopiero początek tragicznych wydarzeń – niedługo potem dochodzi do brutalnego morderstwa. Sprawa wstrząsa mieszkańcami Wielopola, którzy przywykli do monotonii i przewidywalności swojego życia. W tym dusznym klimacie narasta napięcie, a przeszłość splata się z teraźniejszością w sposób, który zaskoczy niejednego czytelnika.
Na pierwszy plan wysuwa się Aleksander – wykształcony prawnik o arystokratycznym pochodzeniu. Choć na pozór wydaje się człowiekiem sukcesu, to jego życie osobiste dalekie jest od ideału. Skrywa bolesne tajemnice z przeszłości, a relacje rodzinne ciągle go uwierają. W obliczu nowych wydarzeń Aleksander zostaje zmuszony do powrotu do Wielopola, gdzie czeka na niego nie tylko zagadka kryminalna, ale także niełatwa konfrontacja z własnym dziedzictwem.
Towarzyszy mu młoda policjantka, – postać nietuzinkowa, która szybko staje się równorzędną partnerką Aleksandra w rozwiązywaniu sprawy. Kobieta chłodna, profesjonalna, a zarazem intrygująca. Jej przeszłość pozostaje tajemnicą, co dodaje jej postaci dodatkowej głębi. Relacja między bohaterami, pełna napięcia i nieoczekiwanych zwrotów, jest jednym z najciekawszych elementów książki.
Autorka świetnie buduje atmosferę – tajemnicze Wielopole wydaje się miejscem, gdzie przeszłość nigdy nie umiera, a teraźniejszość jest nią przesiąknięta. Autorka doskonale oddaje lokalny koloryt, od malowniczych krajobrazów Gór Świętokrzyskich po mentalność mieszkańców małego miasteczka. Język powieści jest plastyczny i sugestywny, co sprawia, że łatwo zanurzyć się w wykreowanym świecie.
„Monochrom – tajemnice Wielopola” to książka, która przypadnie do gustu fanom kryminałów z psychologicznym zacięciem. Miłośnicy mrocznych sekretów rodzinnych, powieści z nietuzinkowymi bohaterami i historii pełnych emocji z pewnością docenią tę powieść. To także pozycja dla tych, którzy lubią, gdy wątki kryminalne przeplatają się z rozwojem relacji międzyludzkich, a tło akcji jest niemal tak samo ważne, jak jej przebieg.
Katarzyna M. Majdanik stworzyła książkę, która angażuje, zaskakuje i pozostawia czytelnika z pytaniami o ludzką naturę, rodzinne więzy i cenę prawdy. „Monochrom – tajemnice Wielopola” to obiecujący debiut, który zapowiada, że autorka może w przyszłości stać się jednym z ciekawszych głosów w polskiej literaturze kryminalnej. Jeśli szukasz książki, która wciągnie Cię na długie wieczory, ta pozycja jest właśnie dla Ciebie.
Spróbujcie się wczuć w następującą sytuację. Młoda, ale i doświadczona policjantka Małgorzata Wilk dostaje za zadanie rozwiązać zagadkę tajemniczej kradzieży. Z racji tego, że rzecz dzieje się w Wielopolu to śledztwo nie toczy się w tradycyjny, znany nam sposób.
W Wielopolu mieszka arystokratyczna rodzina Wielopolskich, która wydawać się może zajmuje się w tej mieścinie każda gałęzią działalności gospodarczej. Mówiąc krótko magnaci.
Jednym z nich jest spadkobierca rodu Aleksander Mróz Wielopolski, który jest dodatkowo dobrze zapowiadającym się prawnikiem.
Właśnie śledztwo które ma za zadanie wyjaśnić sprawę kradzieży obrazu łączy losy obojga młodych ludzi. Decyzją szefa tamtejszych policjantów, notabene członka rodziny Wielopolskich, Aleksander ma dołączyć do zespołu śledczych jako ekspert.
Przyznam szczerze, dość nietypowe, ale też intrygujące rozwiązanie. Takie połączenie powoduje, że sama historia nabiera świeżości (pomimo tego, że w realnym świecie raczej z czymś taki się nie spotkacie), a relacja jaka zaczyna łączyć Gosię i Aleksandra dodaje pikanterii całej powieści.
Narracja prowadzona jest dynamicznie, z licznymi zwrotami akcji i momentami napięcia. Przyznam szczerze, że niektóre sceny aż za bardzo odbiegają od głównego nurtu historii i troszkę mi to przeszkadzało.
W trakcie czytania miałem mieszane odczucia. Do pewnego momentu miałem wrażenie, że czytam coś w rodzaju ,,Mission Impossible" na polskim podwórku. Intrygi, sekrety i stara rodzinna klątwa, która latami czekała uśpiona na ten jeden właściwy moment.
Zakończenie dość przewidywalne, ale to jak autorka pokierowała głównymi bohaterami na samym końcu powieści daje nadzieję, że kontynuacja może wyjść jej o wiele lepiej.
Nie mogę napisać, że jest to zła powieść. Na pewno jest to historia z potencjałem, może delikatnie niewykorzystanym. Z niecierpliwością czekam na kontynuację, liczę że powstanie.
Polecam serdecznie
Przeczytane:2025-07-20,
Katarzyna M. Majdanik w swoim debiucie "Monochrom. Tajemnice Wielopola" zabrała nas do innego świata. Może i realnego ale dla większości- odległego. Bogactwo jakim mogą poszczycić się Wielopolscy to dla wielu nieosiągalny wyczyn. Przedstawiona historia, moim zdaniem, to przede wszystkim powieść obyczajowa z dużym naciskiem na romans z wątkiem kryminalnym w tle.
Do Wielopola wraca hrabia Aleksander Wielopolski. W tym samym czasie z muzeum zostaje skradziony obraz Wyspiańskiego. Sprawę prowadzi podkomisarz Małgorzata Wilk. Pierwsze podejrzenie kradzieży obrazu śledcza rzuciła na Aleksandra Wielopolskiego, co było dość odważnym i kontrowersyjnym stwierdzeniem zwłaszcza, że podejrzany był chrześniakiem jej szefa. Szybko się jednak okazuje, że Alek jest niewinny. Kolejnym podejrzanym jest szanowany i lubiany przez lokalne społeczeństwo Piotr Jakubowski- kustosz muzeum, a prywatnie wieloletni przyjaciel rodziny Wielopolskich. Podczas śledztwa podejrzany został zamordowany. Czy ma to związek z kradzieżą?
W śledztwie, jako konsultant, pomaga Alek Wielopolski. Mimo, że początkowo podkomisarz Wilk nie była zachwycona z czasem jest wdzięczna za towarzystwo Aleksandra. Już na pierwszy "rzut oka" widać, że między bohaterami może dojść do bliższych relacji. Czy bohaterowie będą w stanie stworzyć związek? Oboje są po przejściach. Każdy ma za sobą związek, który pozostawił ślad na ich psychice. Czy to pozwoli im na trwały związek?
Całą książkę odbieram jako powieść obyczajową, romans z wątkiem kryminalnym. Mimo że śledztwo jest ciągle prowadzone, bierzemy udział w przesłuchaniach, badamy sprawę ze śledczymi to jednak według mnie na pierwszy front wysuwa się relacja między Gosią a Wielopolskim. Ich relacja jest czysta, spokojna mimo, że czuć miętę między bohaterami.
Miałam wrażenie, że szukanie złodzieja i mordercy zeszło jakby na drugi plan. Owszem - śledztwo ciągle trwało. Były wzmianki o postępach jednak TO co się rodziło między młodymi było ważniejsze.
Książka jest dedykowana miłośnikom zaczytującym się w obyczajowe powieści z naciskiem na romans. A jeśli dodatkowo lubicie prowadzić śledztwo, typować złoczyńców to książka "Monochrom. Tajemnice Wielopola" jest zdecydowanie dla was!
Zapraszamy na facebookowe blogi :
"Benek Booksiński"
"Czułe Słówka"