Co się dzieje, gdy w człowieku rodzi się chęć obezwładniającej zemsty, która skłania do konkretnych czynów, mających wpływ na życie wielu ludzi?
Magdalena Czaplińska po osiągnięciu pełnoletności opuszcza łódzki dom dziecka. Świat dorosłych staje przed nią otworem, zmuszając do stawienia czoła przeszłości. Dziewczyna z pomocą dawnej opiekunki i dwóch przyjaciółek pragnie spełnić największe marzenie: odszukać biologicznych rodziców. Prawda, którą poznaje, jest jednak okrutna… Niepostrzeżenie Magda wkracza w świat mroku, który ją fascynuje.
W niedługim czasie dochodzi do pierwszego morderstwa, ale nie ostatniego. Sprawę prowadzi komisarz Myszkowski, który nie przypuszcza, że może za nimi stać na pozór niewinna osoba…
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-10-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 369
Język oryginału: polski
Witamy was w strasznym humorze! 👻
Dziś Halloween, a co za tym idzie, na booktokowych mediach pojawiają się okropnie przerażające historie, kryminały i thrillery. Czyż nie? 😈
My również coś dla was przygotowaliśmy 😁 A dokładniej, polecajkę książki, która was zaniepokoi, wystraszy i totalnie wywróci emocje na lewą stronę! 😝
Zapraszamy was dziś na recenzję książki "Mścicielka"autorstwa Pauliny Olczyk, wydanej przez Wydawnictwo Brda.
"Ruszyła w stronę placówki, jak gdyby nic się nie stało. Z każdym krokiem zrzucała maskę drapieżnika, powoli, na powrót przybierając postać spokojnej, posłusznej dziewczyny, której emocje stopniowo opadały."
Historia opowiada o Magdzie, młodej dziewczynie, która właśnie kończy osiemnaście lat. Prawie całe życie spędziła w sierocińcu i teraz staje przed wyborem: wejść w dorosłość i rozpocząć nowe życie. Tak też robi, poszukuje pierwszej pracy i postanawia odnaleźć swoich prawdziwych rodziców.
A to dopiero początek! Po nim dzieje się tak wiele, że ciężko wszystko ogarnąć.
Powiemy wam jedno, po przeczytaniu książki szczęka nam opadła. Dlaczego? Bo tego, co się w niej wydarzyło, nasz mózg nawet sobie nie wyobrażał! 😱
Opis książki to tylko wierzchołek góry lodowej. W środku dzieje się tyle, że momentami trudno nadążyć, a sama historia ma mnóstwo wątków i zaskoczeń.
„Mścicielka” to książka nietuzinkowa - to słowo idealnie oddaje jej fabułę, akcję i bohaterów. Nawet postacie są wyjątkowe, szczególnie Magda, po której w życiu nie spodziewalibyśmy się takiego zachowania. Nie chcemy spoilerować, ale uwierzcie, to niezwykle interesująca postać, mająca dwa oblicza, które odkrywamy w trakcie lektury. Ładnie mówi w tych słowach o sobie samej :
"Jestem z jednej strony silna, a z drugiej delikatna. Jak ogień i woda. To właśnie splot tych dwóch sprzeczności sprawia, że jestem kim jestem."
I uwierzcie, będziecie mocno zaskoczeni, gdy odkryjecie, jaka Magda jest naprawdę. Choć szczerze mówiąc, do końca nie potrafiłyśmy jej w pełni pojąć.
Tak jak bohaterka, fabuła również jest nietuzinkowa. Początkowo myślałyśmy, że trzymamy w rękach łagodny kryminał,nie ten krwawy, mroczny, tylko taki delikatniejszy. Tym bardziej że język, jakim posługuje się autorka, jest prosty i przyjemny w odbiorze. A tu... niespodzianka! 😱
Nie martwcie się , wątki halloweenowej krwi też znajdziecie, i to w odpowiednich momentach! 👀
Klimat książki to prawdziwe pomieszanie z poplątaniem: raz mroczny i ociekający zbrodnią, a za chwilę lekki i ciepły, jak opis spotkania przyjaciółek. Tak jak mówiłyśmy - ta książka jest NIETUZINKOWA! 💥
Historię czyta się szybko, lekko i z przyjemnością. Gdyby nie mała przerwa, którą musiałyśmy sobie zrobić, pochłonęłybyśmy ją w jeden dzień! Powiemy szczerze, naprawdę świetnie się ją czytało. 📖
Czytelnik dostaje tu całą paletę emocji. Raz współczujemy głównej bohaterce, by po chwili ją nienawidzić. Raz czujemy smutek, a raz cieszymy się razem z postaciami. Autorka naprawdę potrafi grać na emocjach! 🎭
A zakończenie? Totalna petarda! 💣 Nie spodziewałybyśmy się takiego finału. Koniecznie czytajcie!
Jak przy każdej książce, mamy też kilka minusów. Znalazłyśmy dwa.
Pierwszy, poważniejszy - chaos fabularny. Działo się tam naprawdę dużo, momentami aż za dużo, co czasem (podkreślamy: czasem!) trochę nam przeszkadzało. Zdarzały się też drobne, według nas zbędne, sytuacje.
Po drugie - brakowało nam nieco cięższego języka, takiego bardziej surowego, który oddawałby powagę niektórych momentów. Czasem było wręcz zbyt słodko, a szkoda, bo klimat mógłby wtedy jeszcze bardziej uderzyć.
Podsumowując - gorąco polecamy tę książkę! 🔥
Jeśli jesteście fanami kryminałów lub thrillerów, ta historia z pewnością was zaskoczy. Uwierzcie nam, jest co czytać!
My polecamy ją z całego serca, bo naprawdę bardzo nam się podobała. 💜📚
„Mścicielka” Pauliny Olczyk to jedna z tych książek, które nie dają czytelnikowi komfortu. Nie pozwala się czytać „dla rozrywki”, odłożyć na półkę i spokojnie zasnąć. To opowieść, która drąży, która wciska się w zakamarki myśli i zostawia w środku ciężar, którego trudno się pozbyć. Może właśnie dlatego tak bardzo mnie poruszyła – bo nie szuka prostych dróg, nie daje gotowych rozwiązań, a zamiast tego zmusza, by stanąć twarzą w twarz z tym, co w nas najmroczniejsze: z gniewem, pragnieniem odwetu, z nieustępliwą potrzebą odpowiedzi na pytanie „dlaczego”.
Magda Czaplińska, bohaterka tej historii, to postać, której nie da się potraktować obojętnie. Od początku czułam jej samotność, ten ból dziecka odrzuconego, które nie miało prawa do normalnego domu, do miłości, do poczucia bezpieczeństwa. Kiedy wychodzi z domu dziecka, nie wyrusza w świat z marzeniem o lepszym życiu, ale z obciążeniem, które nie daje oddychać – z potrzebą, by odnaleźć tych, którzy dali jej życie i jednocześnie brutalnie je odebrali. To pragnienie nie jest czystą ciekawością, lecz krzykiem kogoś, kto przez całe dzieciństwo nosił w sobie pytanie bez odpowiedzi. I w tym krzyku odnalazłam echo wielu ludzkich doświadczeń – to, jak trudno żyć z poczuciem odrzucenia, jak głęboko rani brak wyjaśnień, brak sensu.
Autorka zbudowała Magdę nie jako bohaterkę, którą łatwo kochać. Ona drażni, irytuje, bywa bezwzględna. Ale w tej właśnie bezwzględności jest jakaś przejmująca prawda – bo ile razy sami marzymy, by oddać cios tym, którzy nas skrzywdzili? Ile razy milcząco fantazjujemy o zemście, której nigdy nie dokonamy, ale która na chwilę koi naszą bezradność? W „Mścicielce” te fantazje nabierają ciała. I to jest najbardziej niepokojące – że można w niej zobaczyć cząstkę siebie.
Komisarz Myszkowski, tropiący kolejne zbrodnie, jest jak lustro, w którym odbija się ta mroczna strona. On patrzy na fakty, szuka sprawcy, ale za każdym razem, gdy zbliża się do prawdy, pojawia się pytanie: czy naprawdę jest tylko jeden winny? Czy zemsta jest zbrodnią, czy raczej desperacką próbą wyrównania rachunków z losem? A może obie odpowiedzi są równie prawdziwe i równie tragiczne?
Czytając, miałam momenty, kiedy musiałam odłożyć książkę. Nie dlatego, że była źle napisana, przeciwnie – dlatego, że była zbyt dobrze napisana, zbyt realistycznie oddawała emocje, które wielu z nas woli spychać głęboko. Milczenie Magdy, jej chłód, determinacja – to wszystko przygniatało mnie jak ciężka warstwa lodu, a jednocześnie przyciągało. Byłam rozdarta: chciałam, żeby odpuściła, żeby znalazła w sobie siłę, by nie powielać przemocy, ale jednocześnie czułam, że jej zemsta jest jedynym językiem, którym potrafi mówić o swoim cierpieniu.
Olczyk nie ułatwia czytelnikowi życia. Nie ma tu wygodnej moralnej lekcji, nie ma czarno-białych bohaterów. Zamiast tego jest rzeczywistość – szorstka, pełna rys, w której każde działanie ma swoją cenę. Zakończenie nie przynosi katharsis. Nie ma poczucia „sprawiedliwości”, która przywraca równowagę. Jest pustka i pytanie: co dalej? I ta pustka okazała się dla mnie najmocniejszym elementem powieści. Bo życie właśnie takie jest – nie daje prostych finałów, często zostawia nas z ciszą, której nie umiemy udźwignąć.
„Mścicielka” poruszyła mnie także dlatego, że odnalazłam w niej coś bardzo osobistego – pamięć o chwilach, kiedy sama czułam niesprawiedliwość tak dotkliwą, że brakowało mi powietrza. Nie w takiej skali jak bohaterka, ale jednak prawdziwą, własną. To książka, która nie pozwala zamknąć się w wygodnym przekonaniu, że zawsze wybieramy dobro. Bo pokazuje, że czasem wybory są dramatycznie trudne, że czasem pragnienie sprawiedliwości staje się trucizną, której nie potrafimy wyrzucić z krwiobiegu.
Paula napisała debiut, który nie jest perfekcyjny – momentami akcja się rozwleka, czasem widać, że autorka jeszcze szuka swojego literackiego rytmu. Ale właśnie ta niedoskonałość sprawia, że „Mścicielka” jest autentyczna. To nie jest gładka, sztucznie wypolerowana historia. To książka, która rani, drażni, zmusza do stawiania pytań, a nie do znajdowania prostych odpowiedzi.
Kiedy zamknęłam ostatnią stronę, długo siedziałam w ciszy. Czułam w sobie ciężar historii Magdy, jakby jej gniew i jej rozpacz przesiąknęły także we mnie. I myślę, że właśnie w tym tkwi siła tej powieści – nie w samej intrydze, nie w kryminalnym suspensie, ale w emocjonalnym ładunku, który przenosi na czytelnika. To książka, która nie pyta, czy wolno się mścić. Ona raczej każe zastanowić się, co my zrobilibyśmy, gdyby nasze życie było tak naznaczone brakiem, bólem i krzywdą.
„Mścicielka” nie jest łatwa, ale jest potrzebna. To lektura, która zostaje w sercu i w głowie, i mam wrażenie, że jeszcze długo będę do niej wracać w myślach – zwłaszcza w chwilach, kiedy sama poczuję niesprawiedliwość. Bo Magda przypomina, że każdy z nas nosi w sobie cień, i że to, co zrobimy z tym cieniem, może zdecydować o tym, kim jesteśmy naprawdę.
"Mścicielka" Paulina Olczyk
Nie każda książka trafia w serce od razu. Czasem zaczynasz czytać i myślisz:" to pewnie kolejna historia o zemście" ale z każdą stroną czujesz coraz bardziej, że to coś głębszego. Że za tym gniewem i mrokiem stoi człowiek-ktoś kto po prostu zbyt długo cierpiał w milczeniu. Taka właśnie jest "Mścicielka" Pauliny Olczyk.
Autorka w swoim debiucie pokazuje, że nie trzeba mieć dziesięciu tomów doświadczenia, żeby napisać historię, która dotyka człowieka do głębi.
Magda, główna bohaterka, dorasta w samotności. W domu dziecka, gdzie miłość jest tylko słowem, a tęsknota staje się codziennością. Gdy w końcu wychodzi w świat, ma w sobie nadzieję ,małą, ale prawdziwą, że odnajdzie rodziców i wreszcie zrozumie, dlaczego została sama. Niestety prawda, którą odkrywa, okazuje się gorsza niż brak odpowiedzi. To właśnie wtedy zaczyna się w niej coś zmieniać. Cisza zamienia się w gniew, ból w siłę, a pragnienie miłości - w pragnienie zemsty. Nie sposób jej jednoznacznie ocenić.
Magda robi rzeczy, których nie da się usprawiedliwić, ale też trudno ją potępić. Bo za każdym jej krokiem stoi zranione dziecko, które po prostu nie chciało już więcej cierpieć.
To, co najbardziej mnie poruszyło, to szczerość tej historii. Paulina Olczyk nie próbuje nas szokować ona po prostu opowiada o człowieku.
O tym, jak łatwo można kogoś złamać. Jak cienka jest granica między ofiarą a sprawcą. Jak samotność potrafi zmienić serce w kamień.
Styl jest prosty, ale piękny w swojej prostocie. Czuje się w nim emocje, prawdę i doświadczenie. Nie ma tu zbędnych słów, a każde zdanie trafia dokładnie tam, gdzie powinno-w serce.
Po przeczytaniu ,,Mścicielki" długo nie można dojść do siebie. Nie dlatego, że to brutalna książka, ale dlatego, że pokazuje coś, o czym rzadko się mówi, że zło nie zawsze rodzi się z nienawiści. Czasem rodzi się z bólu, z tęsknoty, z poczucia, że nikt nas nigdy nie chciał naprawdę. Zanim podejmie się decyzję, dobrze jest się zatrzymać i przemyśleć ją,bo nie każda z nich kończy się tak jakbyśmy chcieli.
Fascynująca opowieść o losach młodej dziewczyny, która rozpoczynając nowy etap życia, cały czas powraca do trudnego dzieciństwa. Mroczny thiller sięgający do najgłębszych czeluści ludzkiej psychiki. Rewelacyjny debiut. Nie można się oderwać. Zaskakujący koniec, który zostawia czytelnika z rozbudowanym wachlarzem emocji. Polecam serdecznie. Bez wątpienia bestseller tegorocznej jesieni.
Ostatnimi czasy mam szczęście do debiutanckich książek. Waham się oczywiście przed ich czytaniem, bo nie wiadomo czego można się spodziewać się po debiucie ,ale trzeba dać im szansę by dać szansę nowym głosom w literaturze na zaistnienie i byśmy mogli odkryć kolejnych autorów.
"Mścicielka " ujęła mnie na pewno swoja okładką. To oko ,które spogląda na czytelnika, pełne ognia i dziewczyna, która kroczy w nim z plecakiem na plecach...Ale okładka to nie wszystko ,tu przede wszystkim liczy się wnętrze. I co mamy?
"Mścicielka " Pauliny Olczyk to pozycja dla czytelnika ,która wciągnie w wir intryg kryminalnych ,ale przede wszystkim w emocjonalny rollercoaster .Olczyk udowodniła ,że potrafi pisać o bólu, zemście i odkupieniu z niezwykłą intensywnością, stawiając tym samym "Mścicielkę" w rzędzie thrillerów psychologicznych, które pozostają w pamięci długo po zamknięciu okładki. Tym, co wyróżnia "Mścicielkę" na tle innych powieści z gatunku ,jest niebywale głębokie i intensywne przekazanie emocji .To nie jest tylko tło dla akcji ,ale jej siła napędowa. Olczyk z chirurgiczną precyzją rozbiera psychikę głównej bohaterki, której motywacją jest osobista tragedia i chęć wymierzenia sprawiedliwości.
Pod płaszczem Mścicielki kryje się głęboki, paraliżujący smutek. Paulina Olczyk nie boi się pokazać jej słabości i wewnętrznych walk. Są tu bowiem momenty zawahania ,które przepełnione żalem i tęsknotą, co sprawia, że główna postać jest trójwymiarowa i, paradoksalnie, bardzo ludzka w swoim nieludzkim dążeniu.
Prawdziwa siła "Mścicielki" tkwi jednak w jej drastycznym i poruszającym finale .Olczyk prowadzi bohaterkę przez drogę ,na której jej mściwość w końcu triumfuje nad resztkami jej sumienia .Ostatnie strony to nie tylko kumulacja fabularna ,ale przede wszystkim emocjonalna kapitulacja. Bohaterka, dokonując ostatecznego, radykalnego czynu, wreszcie w pełni uświadamia sobie, że jej ścieżka stała się autodestrukcyjna i nie ma już powrotu do normalności.
Jeśli więc szukacie thrillera, który nie tylko zaskoczy akcją, ale także wciągnie w studnię ludzkich emocji-od wściekłości po głębokie współczucie - "Mścicielka" jest lekturą obowiązkową. Paulina Olczyk stworzyła postać, której motywacje są tak silne, że wymazują granice moralności, zmuszając nas do zadania sobie pytania: jak daleko posunęlibyśmy się, aby chronić tych, których kochamy, i pomścić tych, których straciliśmy? Ja polecam
Przeczytane:2025-10-23, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2025,
"Mścicielka" to debiut autorki. Sięgając po debiut nigdy nie wiadomo czego się spodziewać. Czy będzie udany, czy nie.
"Czasami odnoszę wrażenie, że sama siebie nie poznaję. Jestem z jednej strony silna, a z drugiej delikatna. Jak ogień i woda. To właśnie splot tych dwóch okoliczności sprawia, że jestem kim jestem. "
Kim jest tytułowa mścicielka i co sprawiło, że stała się tym kim jest?
Magda Czaplińska jest wychowanką domu dziecka. Po swoich osiemnastych urodzinach opuszcza placówkę i próbuje stanąć na własnych nogach. Rozpoczęcie samodzielnego życia to nie tylko urządzenie mieszkania, czy znalezienie pracy. Magdalena ma jeszcze jeden cel, odnaleźć biologicznych rodziców. Dziewczyna jest dość zdeterminowana, aby dotrzeć do prawdy.
Książka zaczyna się dość spokojnie, można odnieść wrażenie, że czyta się powieść obyczajową. Kiedy doszło do pierwszego zabójstwa, poczułam się szczerze zaskoczona. Przez kilka kolejnych stron nie mogłam uwierzyć, w to co się stało. Miałam wrażenie, że mścicielka od razu usunęła ten fakt z pamięci.
Nie jest to typowy kryminał, w którym nie znamy sprawcy i z zapartym tchem obserwujemy poczynania śledczych. Tu wiemy kto, ale nie wiemy, czy komisarzowi Myszkowskiemu uda się powstrzymać mścicielkę. Co powoduje, że w człowieku rodzi się zło, oraz w jakim stopniu można się zmienić?
Autorka początkowo pokazuje prostą dziewczynę, miłą, grzeczną, która da się lubić, i chce się życzyć jej jak najlepiej. Czy to wystarczy, aby zaakceptować jej dalsze działania?
Zakończenie tej książki z jednej strony było dla mnie zaskakujące, a z drugiej nie mogło być inne. Książkę skończyłam czytać w nocy, jednak pomimo później pory nie mogłam zasnąć. Rozmyślałam o tym co się tam wydarzyło i dlaczego.
Książka okazała się być udanym debiutem. Może i pewne wątki mogły być rozszerzone, a sama fabuła mogła być bardziej dopracowana ale efekt końcowy w mojej ocenie jak najbardziej na plus. Z pewnością sięgnę po kolejną książkę Pauliny.
"Mścicielkę" polecam.