Nowożeńcy Tricia i Ethan w poszukiwaniu idealnego miejsca do życia trafiają do położonego na odludziu domu. Dawniej należał do doktor Adrienne Hale – znanej psychiatrki, która zniknęła bez śladu cztery lata temu. Gdy nadciąga gwałtowna śnieżyca i odcina im drogę powrotu, para zostaje uwięziona w posiadłości.
Znudzona Tricia zaczyna badać zakamarki budynku i przypadkiem odkrywa ukryty pokój. W środku znajduje kasety z nagraniami sesji terapeutycznych doktor Hale. Każda kolejna taśma ukazuje szokujące szczegóły, a sieć kłamstw zaczyna się rozpadać.
W końcu Tricia dociera do ostatniej kasety.
Kasety, która zmienia wszystko.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2025-05-07
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 340
Tłumaczenie: Elżbieta Pawlik
„Dwie osoby mogą dochować sekretu tylko wtedy, gdy jedna z nich jest martwa”.
Zawsze kiedy obiecuję sobie, że koniecznie muszę zrobić przerwę od thrillerów, by nie mieć poczucia przesytu i znużenia, pojawia się na horyzoncie książka, której nie mogę się oprzeć i burzy moje wcześniejsze założenia. Tak właśnie było z najnowszą historią napisaną przez Freidę McFadden. Na Autorkę zwróciłam baczniejszą uwagę po świetnym thrillerze „Zamknięte drzwi”.
Młode małżeństwo miało już dość bytowania w małym mieszkanku i postanowiło poszukać domu, który byłby na uboczu z dala od zgiełku i na tyle dużego, by w przyszłości pomieścił gromadkę dzieciaków. Po kilku miesiącach bezowocnych poszukiwań natrafili na ofertę domu, w którym kiedyś mieszkała znana psychiatra Adrienne Hale. Kobieta kilka lat wcześniej rozpłynęła się w powietrzu i wszelki ślad po niej zaginął. Tricia i Ethan tak bardzo chcieli obejrzeć posiadłość, że nie zwracali uwagi na prognozy pogody. I to był ich błąd. W pustym domu z zerowym zasięgiem zostali całkowicie odcięci od świata przez szalejącą śnieżycę. Uwięzieni w posiadłości musieli zabić czymś czas, czekając na nadejście pomocy. Tricia przez przypadek natrafiła na kasety z nagraniami, które były odzwierciedleniem sesji Adrienne z pacjentami. Kobieta w oczekiwaniu na poprawę pogody i możliwość wyjazdu postanawia je przesłuchać…
„[…] gdy spoglądam na tę rozległą posiadłość, nachodzi mnie dławiące uczucie. Nigdy wcześniej się tak nie czułam. W żadnym z dziesiątek pustych domów, które oglądaliśmy przez kilka ostatnich miesięcy. Nigdy nie miałam tak silnego odczucia. W tym domu stało się coś strasznego”.
„Nie kłam” to książka, która robi wrażenie. Takie thrillery lubię najbardziej. Ciekawią od pierwszego rozdziału i trzymają w napięciu do ostatniej strony. Niby historia jakich wiele, bo o kłamstwach, manipulacji i ukrywaniu tajemnic. Już to wielokrotnie opisano, sfilmowano i opowiedziano. Jednak Freida McFadden wniosła powiew świeżości poprzez połączenie tajemniczego, opuszczonego domostwa, śnieżycy, a przede wszystkim taśm z sesji terapeutycznych, które z nudów przesłuchiwała bohaterka. Nie każdy wyraził zgodę na nagrywanie, ale Adrienne była na swoim terenie i robiła to, co uważała za stosowne. Kwestie moralności śmiało mogą tu być tematem oddzielnej dyskusji. Chwile obecne opowiedziane przez Tricię przeplatały się z transkrypcjami nagrań i z retrospekcją z ostatnich znanych miesięcy życia psychiatry Adrienne. To głównie one sprawiały, że czytelnik, nie wiedział już, w co wierzyć, gubił się w domysłach, co się wydarzyło i co jeszcze może się zdarzyć.
Podobał mi się klimat książki oraz to, w jaki sposób Autorka stopniowała napięcie od lekkiego zaniepokojenia, poprzez dyskomfort towarzyszący bohaterom kończąc na nagłym wyrzucie adrenaliny. Dopiero pod koniec staje się wszystko jasne i klarowne. Miałam swoje podejrzenia na temat toczących się wydarzeń, ale w istotnej części muszę schylić czoła przed McFadden. W pewnym momencie udało jej się wystrychnąć mnie na dudka. Finał historii przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Uwielbiam takie lektury!
Tricia i Ethan to małżeństwo z kilku miesięcznym stażem, poszukujące wymarzonego domu oddalonego od miasta. Kolejną nieruchomością, którą będą oglądać jest dom zaginionej trzy lata temu znanej psychiatry Adrienne Hale. Okoliczności jej zniknięcia pozostają wciąż niewyjaśnione. Nic więc dziwnego, że Tricia od początku czuje się źle w tym miejscu, wyczuwa złą energię. Sytuacji wcale nie poprawia tocząca się za oknami śnieżyca, która spowodowała, iż małżeństwo nie może odjechać z terenu posesji.
Freida McFadden jest już znana z niezwykłej umiejętności tworzenia wciągających, mrocznych historii z narracją pełną napięcia. Nie inaczej sytuacja wygląda w przypadku "Nie kłam", gdzie nic nie jest oczywiste, każda rozmowa okazuje się mieć drugie dno, a w opuszczonym domu wciąż czuć obecność dawnej właścicielki. Świat otoczony gęstą atmosferą oraz poczuciem grozy został świetnie skonstruowany, a tajemnicze kasety z sesji terapeutycznych wprowadzają jeszcze więcej niepokoju i niepewności.
Podczas czytania towarzyszy wiele emocji oraz podejrzliwość, iż za moment wydarzy się coś, co ciężko będzie objąć rozumem. I tak się właśnie dzieje, a takiego zwrotu akcji jaki serwuje autorka ciężko się spodziewać.
Fabuła może i jest daleka od autentyczności, ale nie zmienia to faktu, iż "Nie kłam" jest świetną, trzymającą w napięciu rozrywką. Krótkie rozdziały, podwójna perspektywa, wyraziste pozostacie, osobowości psychopatyczne oraz szybkie tempo sprawiają, że ciężko się oderwać od czytania! To z pewnością nie był stracony czas, a dobra, ekscytująca i angażująca historia. Polecam!
„Nie kłam” to kolejny niezwykle intrygujący thriller psychologiczny autorstwa jednej z moich ulubionych zagranicznych pisarek, Freidy McFadden. Twórczość autorki od razu przypadła mi do gustu po przeczytaniu jej pierwszej książki. Od tamtej pory z przyjemnością sięgam po kolejne thrillery, ponieważ mam pewność, że czas spędzony na lekturze nie będzie stracony. Autorka pisze w lekki i przystępny sposób, a jej pomysłowość w tworzeniu intrygujących fabuł za każdym razem mnie zaskakuje. Po zapoznaniu się z opisem thrillera „Nie kłam” byłam pewna, że i tym razem Freida McFadden mnie nie zawiedzie.
„W końcu moja matka zawsze powtarzała, że dwie osoby mogą dochować sekretu tylko wtedy, gdy jedna z nich nie żyje”.
Tricia i Ethan, nowożeńcy poszukujący nowego miejsca do wspólnego życia, trafiają do położonego na odludziu domu, który należał do znanej i cenionej psychiatry, Adrianny Hale. Kobieta przed czterema laty zniknęła bez śladu I od tamtej pory dom stał niezamieszkany. Gdy nadciąga śnieżyca, Tricia i Ethan, nie mając innego wyboru, decydują się spędzić noc w posiadłości. Z braku zajęcia, znudzona Tricia zaczyna badać zakamarki domu i odkrywa sekretny pokój, w którym znajdują się kasety magnetofonowe z nagraniami sesji terapeutycznych prowadzonych przez doktor Hale. Kobieta, wiedziona ciekawością, postanawia przesłuchać kilka kaset, co prowadzi ją do nagrania, które zmienia wszystko.
„Nie kłam” autorstwa Freidy McFadden to wciągający thriller, który trzyma w napięciu od pierwszych stron aż do samego końca. Fabuła powieści przedatawiona jest z dwóch perspektyw oraz w dwóch liniach czasowych. Dodatkowym zabiegiem, który stosuje autorka, są nagrania z kaset magnetofonowych, co pozwala nam stopniowo odkrywać mroczne tajemnice pacjentów psychiatry.
Początkowo fabuła toczy się spokojnym rytmem, a napięcie budowane jest stopniowo, co pozwala czytelnikowi zatracić się w lekturze do tego stopnia, że trudno jest odłożyć książkę nawet na chwilę. Śledzenie wydarzeń z kart powieści przypomina błądzenie po labiryncie, w którym krążymy, zaintrygowani, o co tak naprawdę chodzi, i ciekawi tego, jak zakończy się historia oraz ile jeszcze sekretów i kłamstw odkryjemy, nim prawda ujrzy światło dzienne. Powieść jest spójna i dopracowana, a każdy, nawet drobny element, ma ogromne znaczenie. Książki Freidy McFadden wciągają od pierwszych stron i tym razem nie było inaczej; krótkie rozdziały oraz sposób przedstawienia fabuły sprawiają, że książkę dosłownie się pochłania.
„Nie kłam” to znakomity thriller psychologiczny, w którym autorka umiejętnie buduje napięcie, podrzuca mylne tropy, tyn samym czytelnik wspólnie z bohaterami próbuje rozwikłać zagadkę tajemniczego zaginięcia doktor Hale. Postacie zostały perfekcyjnie zarysowane zarówno pod względem charakteru, jak i psychologii – ich emocje, dylematy i trudna przeszłość przedstawione zostały bardzo realistycznie. To powieść, która mocno angażuje czytelnika i pozostawia go z refleksją. Gorąco polecam!
O książkach Friedy McFadden słyszałam wiele pozytywnych opinii, czytałam recenzje, które wychwalały jej pióro. Musiałam przekonać się, w czym tkwi fenomen tej autorki, sięgając po "Nie kłam".
Tricia wraz z mężem Ethanem jadą obejrzeć, znajdujący się na odludziu, dom psychoterapeutki, która zniknęła niespodziewanie 4 lata temu. Budynek kusił pięknem, wielkością i niską ceną. W dzień, kiedy owe małżeństwo dociera na miejsce, śnieg zasypuje drogę i odcina parę od świata. Do czasu poprawy pogody, zostają zmuszeni do spędzenia czasu w opuszczonym domu. Jednak niektóre ślady wskazują na to, że budynek w Westchester wcale nie jest taki porzucony. Albo ktoś tam się kręci, albo jej chwilowi lokatorowie mają omamy. Strach wdziera się w każdy zakamarek ciała. Z biegiem czasu Tricia demaskuje sekrety zaginionej Adrieeen, zaś taśmy z zapiskami sesji terapeutycznych, rzucają nowe światło na przyczyny zaginięcia doktor Hale.
Cóż to za pochłaniający thriller! Autorka manipuluje czytelnikiem, wodzi za nos, zmusza do wkroczenia w labirynt kłamstw i nie wypuszcza ze swoich macek, aż do końca. Ten thriller eksponuje strachem, ekscytuje, fenomenalnie buduje napięcie. Z każdego kąta domu czają się emocje i niepewność. Dynamiczna fabuła pełna zwrotów akcji i całkowicie nieprzewidywalne zakończenie powodują, że ta książka jest genialna!
Tricia jest młodą mężatką. Jej mąż - Ethan jest dość majętny, przystojny i bardzo ją kocha. Małżonkowie wybierają się pewnego, zimowego dnia obejrzeć dom, który zamierzają kupić. Budynek jest dość monumentalny, tajemniczy i wzbudza w Tricii dziwny lęk. Gdy z ogromnego obrazu w salonie, spogląda na nią piękna kobieta o intensywnie zielonych oczach, wzdryga się przerażona. Tymczasem mąż jest tym domem zauroczony. Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, iż dom był własnością doktor psychiatrii, autorki bestsellerów, która zniknęła w tajemniczych okolicznościach.
Ta książka od początku jest bardzo tajemnicza, trzyma w napięciu. Ogromny dom wydaje się przerażający, a fakt, iż małżonkowie zmuszeni są nocować w nim, gdyż śnieg zasypał drogi i brak im łączności ze światem, tylko pogarsza sytuację. Narracja prowadzona jest dwutorowo: z jednej strony aktualne wydarzenia, a z drugiej, opowieść Adrienne - zaginionej pani doktor, prowadzona przed zaginięciem. Autorka sprytnie skłania czytelnika do podejrzewania Ethana, a tymczasem ........
Moja opinia: Bardzo polecam książki tej autorki bo są świetne. Ta tylko potwierdza tę opinię?
Witajcie moi kochani
Lubicie powieści trzymające w napięciu? Tajemnicze?
Dziś chciałabym przedstawić Wam taką właśnie historię.
Tytuł: Nie kłam
Autor: Freida McFadden
Wydawnictwo: Czwarta strona
Książkę przeczytałam w ramach akcji #rokzliteratura organizowanej przez @marguerita.czyta
Młode małżeństwo Tricia oraz Ethan poszukują swojego wymarzonego domu. Pewnego dnia natrafiają na dom, który zlokalizowany jest na odludziu. Przed czterema laty należał on do Adrienne Hale znanej lekarz psychiatrii, która jednak zniknęła bez śladu. Także jej dom został wystawiony na sprzedaż w całej swej okazałości. Podczas oględzin nadchodzi śnieżyca, a młode małżeństwo jest zmuszone pozostać w posiadłości przez jakiś czas. Więc, aby zająć czymś czas Tricia postanawia precyzyjniej przyjrzeć się domostwu. I tak oto znajduje ukryty gabinet, a w nim kasety magnetofonowe, które zawierają nagrania z sesji terapeutycznych przeprowadzanych przez doktor Hale. Naturalnie zaczyna je odsłuchiwać. Na skutek czego jej życie ulega zmianie.
To była bardzo wciągająca historia.
Początkowo miałam z nią spędzić tylko chwilę, aby zorientować się czy przypadnie mi do gustu. Ta chwila zmieniła się w cały wieczór. Dosłownie przeczytałam, tę książkę jednego dnia. Tak bardzo mnie pochłonęła, że nie mogłam się od niej oderwać.
Początek historii zapowiadał się raczej niewinnie. Młode małżeństwo poszukujące nowego domu, w którym będą mogli spędzić resztę życia. Jednakże już od momentu, gdy pojawili się w posiadłości, gdy tylko przekroczyli jej próg czułam, że coś ukrywają. Ich obecność w tym domu nie mogła być przypadkowa. Tak więc z wielkim zainteresowaniem śledziłam bieg wydarzeń i odkrywałam prawdę zarówno o doktor Hale oraz pozornie niewinnym małżeństwie.
I muszę przyznać, iż była to naprawdę ciekawa historia. Nie spodziewałam się, aż takiego obrotu spraw. Owszem początkowo miałam swoje podejrzenia, w którą stronę może zmierzać powieść. Jednak aż takich wydarzeń i niespodzianek się nie spodziewałam. Owszem w pewnym momencie przeszło mi przez myśl, że niektóre wydarzenia są delikatnie mówiąc nieco naciągane i mało realne. Jednak jako całokształt prezentowały się bardzo dobrze, spełniły moje oczekiwania, więc postanowiłam przymknąć na to oko.
Co mnie w niej jeszcze urzekło to przedstawienie przeszłości doktor Hale i jej sesji terapeutycznych oraz teraźniejszości. Dzięki temu powieść była dla mnie jeszcze bardziej tajemnicza i interesująca. Bardzo lubię taką formę prezentowania historii.
Jeżeli chodzi o bohaterów to czułam, że każdy z nich ma swoje sekrety. Tricia sprawiała wrażenie bardzo cichej, a nawet i zastraszonej żony. Z kolei Ethana postrzegałam jako niezbyt sympatycznego oraz momentami agresywnego człowieka. Obydwoje udowodnili mi jak można kreować rzeczywistość, aby osiągnąć zamierzone cele. Postać Adrianne Hale początkowo była dla mnie zagadką, ale sprawiała wrażenie bardzo pozytywnej osoby. Uwielbiam, gdy nic nie jest takie jakie się początkowo wydawało.
Reasumując ,,Nie kłam" to powieść, która już od samego początku wprowadza w mroczny, tajemniczy, niepokojący i trzymający w napięciu nastrój. Historia tak bardzo wciągająca, że nie pozwala się od siebie oderwać. Czyta się ją lekko i przyjemnie. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale zapewniam, że nie ostatnie.
Serdecznie polecam, strona.394
Według mnie to zdecydowanie najsłabsza książka autorki. Kompletnie nic się nie dzieje.
Sydney Shaw, like every single woman in New York, has terrible luck with dating. She’s seen it men who lie in their dating profile, men who stick...
Millie każdego dnia sprząta piękny dom Winchesterów. Odbiera ich córkę ze szkoły. Gotuje pyszny posiłek dla całej rodziny, zanim uda się na górę, aby zjeść...
Przeczytane:2025-10-15, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, 52 książki 2025, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Biblioteka,
„Nie kłam” to wciągający thriller psychologiczny, który robi wrażenie, pełen napięcia, sekretów a także zaskakujących zwrotów akcji. Czytałam wcześniej tylko jedną książkę autorki ("Zamknięte drzwi"), i już wtedy zafascynował mnie jej styl stopniowania napięcia i tworzenia gry pozorów.
Powieść zaczyna się powoli i spokojnie, marzeniem młodego małżeństwa jest wyprowadzka do własnego domu z ogrodem, więc oglądają te, które poleciła im agentka nieruchomości. Tym razem jadą do dość oddalonego od miasta miejsca, gdzie z dala od wszelkiego zgiełku i zupełnie na uboczu ma być ich upragniony dom.
Sądząc, że agentka czeka na nich w tym domu, jadą mimo niezbyt dobrej pogody. Szybko robi się ciemno i zaczyna padać śnieg...
" Najgorsze w tym wszystkim jest to, że sypie śnieg. Zaczęło padać kilka godzin temu, kiedy wyjeżdżaliśmy z Manhattanu. Z początku były to urocze małe płateczki, które znikały zaraz po zetknięciu z ziemią. W ciągu ostatniej godziny czterokrotnie zwiększyły swoje rozmiary. Nie są już ani trochę urocze."
Po drodze tak się rozszalała śnieżyca, że trudno jest dojechać do celu. Ich samochód nie daje rady przejechać zasypaną śniegiem, nieutwardzoną drogą. Zmuszeni są iść do domu pieszo, w jednym z okien widzą zapalone światło, więc Tricia i Ethan cieszą się, że ich agentka czeka na nich. Na miejscu okazuje się, że nikogo nie ma w domu..., na domiar złego, nie ma tu żadnego zasięgu a śnieg sypie coraz bardziej. Dociera do nich, że zostali odcięci od świata i będą zmuszeni zostać w tym domu na noc...
Rankiem sytuacja nie wygląda o wiele lepiej, więc Ethan postanawia iść do najbliższej drogi żeby wezwać pomoc, Tricia zostaje sama, lecz czy na pewno jest tu sama?
Ten dom należał kiedyś do znanej dr Adrienne Hale, psychiatry, która miała tu swój gabinet i przyjmowała pacjentów, takich, których było na to stać. Co jakiś czas przyjmowała też pacjentów w publicznej przychodni, ale robiła to tylko okazjonalnie. Cztery lata temu Hale zaginęła, podejrzewano, że została zamordowana przez swojego chłopaka...
Poznajemy historię zarówno młodego małżeństwa, które utknęło z powodu śnieżycy w domu zaginionej terapeutki oraz wcześniejsze, dotyczące doktor Hale.
Gdy Ethan zostawił Tricię w domu i poszedł szukać jakiejś pomocy, ona z nudów zaczęła oglądać dom i jego zakamarki. Przypadkowo trafia na ukryty schowek z kasetami, na których znajdują się nagrania z przeprowadzanych przez doktor Hale sesji terapeutycznych. Gdy Tricia zaczyna je odsłuchiwać, zaczyna wydawać się, że wszystko już niemal wiemy, że rozwiązanie zaginięcia terapeutki jest tylko kwestią czasu. Lecz z każda kolejną taśmą akcja nabiera tempa i tak naprawdę zaczynamy się gubić w różnych domysłach.
Co tak naprawdę się wydarzyło w tym domu cztery lata wcześniej?
"Prawie siedemdziesiąt procent kobiet, które zostały zamordowane, zginęło z rąk osobistych partnerów."
"Ekstremalnie rzadko zdarza się, aby pracownicy służby zdrowia psychicznego zostali zabici przez swoich pacjentów."
Odkrywając sekrety zarówno Adrienne oraz Tricii i Ethana w końcu dowiemy się prawdy, która z pewnością zaskoczy.
Powiem, że nie spodziewałam się takiego zakończenia, ale usatysfakcjonowało mnie.