Okładka książki - Oddałeś mi siebie

Oddałeś mi siebie


Ocena: 5.2 (5 głosów)

Ta książka została dodana do bazy serwisu Granice.pl przez jednego z użytkowników i oczekuje na moderację

Daj się porwać tej wciągającej historii, w której aż roi się od skrajnych emocji.

Luiza i Dawid wiodą spokojne, poukładane i nudne życie. Pewnego dnia postanawiają skorzystać z zaproszenia znajomych i wybierają się na weekend nad jezioro. Zbiegiem okoliczności, w tym samym miejscu swój wieczór kawalerski świętuje Michał, z którym kiedyś związana była Luiza. Nieoczekiwane spotkanie ożywia dawne uczucia. Kiedyś byli jak cztery żywioły. Połączyła ich gorąca miłość, zniszczyła silna zazdrość. Czy teraz, by znów być razem, odważą się wywrócić do góry nogami życie wielu osób? Czy miłość wygra?
Podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki…


Ta historia zostanie ze mną na długo. Jest jak prawdziwa miłość, o której opowiada – nie można z niej zrezygnować, mimo że momentami sprawia ból i wyciska łzy z oczu. Książka Moniki dostarcza całej gamy emocji. Gorąco polecam (zasiąść do niej z paczką chusteczek)! Natalia Waszak-Jurgiel

Informacje dodatkowe o Oddałeś mi siebie :

Wydawnictwo: BookEnd
Data wydania: 2025-03-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788367834759
Liczba stron: 336

więcej

Kup książkę Oddałeś mi siebie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Oddałeś mi siebie - opinie o książce

Avatar użytkownika - marzenka0505
marzenka0505
Przeczytane:2025-11-16,

Dwóch bohaterów, złamane serca i miłość, która trwa od zawsze. Pomimo rozstania, ścieżki Luizy i Michała stykają się w przypadkowym miejscu. Nowi partnerzy, próba stworzenia związku oraz wspomnienia. Między bohaterami iskrzy od pierwszego spotkania, jest wybuchowo i emocjonalnie. Aj dzieje się w tej książce. Sielanka trwa w najlepsze, aż to pewnego momentu. Wtedy zaczynają się prawdziwe emocje. Końcówka jest nieprzewidywalna, wywołuje łzy i niedowierzanie. Choć nowa szansa, nowe życie wychodzą na plus to jednak niewielki niedosyt pozostaje, że stało się tak a nie inaczej. Mimo wszystko bardzo fajna książka, którą polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - katarzynajablonska
katarzynajablonska
Przeczytane:2025-08-26, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2025,

"Koniec zawsze oznacza nowy początek. Początek nowej historii. Bo nawet po największej, najbardziej bolesnej porażce, tragedii czy stracie, życie toczy się dalej..."

"Oddałeś mi siebie" Moniki Mality-Bekier to książka, w której natkniemy się na wiele poruszających fragmentów, o czym świadczy chociażby powyższy cytat. Znajdujemy w nim przemyślenia dotyczące śmierci i pewnej nieustępliwości życia, które nie zatrzymuje się nawet wtedy, gdy naszym udziałem staje się największa strata.
Po prostu pędzi dalej...

Książka zaczyna się zupełnie niepozornie. Po tajemniczym prologu poznajemy główną bohaterkę Luizę, która wspólnie ze swoim partnerem Dawidem postanawia udać się nad jezioro. Od pewnego czasu dziewczyny nie opuszczają wątpliwości, co do zasadności związku, w którym się znajduje. Wrażenie to potęguje przypadkowe spotkanie byłego chłopaka. Od tego czasu kobieta nie potrafi znaleźć sobie miejsca, wciąż na nowo rozpamiętuje okoliczności rozstania z Michałem. W tym momencie my również je poznajemy, gdyż w kolejnej części autorka przenosi nas w czasie i jesteśmy świadkami następujących po sobie etapów miłości Luizy i jej poprzedniego partnera. Dowiadujemy się, co było przyczyną ich rozstania.

Mówi się, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
Czy Luiza również będzie tego zdania?
Przypadkowe spotkanie z Michałem wyzwala w bohaterce falę wspomnień, skłania do refleksji nad własnym życiem. Dziewczyna dochodzi do wniosku, że nie była ze sobą szczera.
Ile razy my tak mamy, że decydujemy się na coś, by w ten sposób zapewnić sobie substytut tego, co naprawdę chcemy? Warto się zastanowić, czy nie krzywdzimy w ten sposób kogoś innego. Miłość wymaga wrażliwości i subtelności, naprawdę bardzo łatwo można kogoś skrzywdzić.

Innym, ważnym tematem, który porusza autorka, jest kwestia pogodzenia się ze śmiercią kogoś bliskiego. Bez względu na to, kiedy ma ona miejsce, zawsze stanowi dla nas trudne doświadczenie. Uczucia, która nam wtedy towarzyszą sprawiają, że zamieramy. Niestety, świat wcale nie zatrzymuje się razem z nami, tylko nieubłaganie pędzi do przodu, a my musimy za nim nadążyć. To niezwykle trudne, a przy tym naprawdę ważne, by umieć przejść do porządku dziennego nad traumatycznymi wydarzeniami, kształtującymi naszą rzeczywistość. Warto mieć w takich chwilach kogoś, kto, niczym kotwica, będzie nas trzymał, by fale życia nie zniosły nas na nieznane wody.

Nie ma żadnych zastrzeżeń co do fabuły powieści, która wywołała we mnie wiele emocji. Niestety, samo jej przedstawienie widziałabym momentami trochę inaczej. Jest to jednak indywidualna kwestia autorki, ja jedynie zwrócę uwagę na pewien fragment, który w znaczący sposób zwrócił moją uwagę. Mam tu na myśli opis nowego domu Dawida, który pojawił się, jak dla mnie, w niestosownym momencie. Nie chciałabym tu wchodzić w szczegóły, jednak uważam, że niepotrzebnie odciąga on uwagę czytelnika od tego, co naprawdę istotne. Sprawia, że ważne kwestie schodzą na dalszy plan. W moim odczuciu śmiało mógłby on znajdować się w innym, bardziej stosownym miejscu.

Mimo drobnych uwag, uważam że "Oddałeś mi siebie" to książka, która wywołuje w czytelniku wzruszenie, zwracając przy tym jego uwagę na przemijalność życia. Nic nie jest nam dane na zawsze i powinniśmy być tego w pełni świadomi.

Moja ocena 7/10.

Link do opinii

Współpraca 

Oddałeś mi siebie. 

Pierwszy raz chyba nie wiem jak zacząć. Ta książka wywołała u mnie tyle emocji. Zaczynając od bólu, ciekawość, złość , irytację, współczucie, smutek czy szczęście. Były dwa momenty gdzie chciałam rzucić książką i powiedzieć "Ogarnij się Luzia". 

 Pióro autorki znam z jej nieoficjalnych tekstów. Polubiłam jej styl pisania, więc spodziewałam się książki w podobnym tonie, ale nic bardziej mylnego. W tej pozycji poprostu mnie przeczołgała emocjonalnie. W moim przypadku łzy się nie pojawiły ale to chyba przez to że książkę czytałam dość szybko i nadal w tym momencie przeważał u mnie smutek i współczucie. Bardzo zżylam się z jednym z głównych bohaterów czyli z Dawidem. Myślę to, że to on miał najgorzej że wszystkich przez tak piękne i czyste serce. Chyba najlepszą recenzją jest że poprostu zabrakło mi słów by opisać co dokładnie czuje po przeczytaniu tej książki. 

Luiza to dziewczyna z dość bogatej rodziny. O idealnej figurze i mająca wszystko co pragną mężczyźni. Zawodowo jest weterynarzem, uwielbia zwierzęta. Sama ma psa, którego adoptowała razem z Michałem z swoim ekschłopakiem. Był to bardzo burzliwy związek pełen miłości ale także bólu. Po rozstaniu każdy poszedł w swoją stronę a główna bohaterka związała się z Dawidem, przeciwieństwem Michała. Wydają się szczęśliwą parą ale czy tak jest rzeczywiście. Wszystko się zmienia gdy para wyjeżdża nad jezioro do znajomych chłopaka. Tam Luzia spotyka Michała, cały świat staje w miejscu. Czy będzie wierna Dawidowi czy będzie chciała być z Michałem. Dużo się dzieje w jej głowie. Tym bardziej dobiją ją fakt że eks jest tu na wieczorze kawalerskim. Jego kawalerskim. 

Polecam całym sercem przeczytać tę pozycję. Najlepiej na jedno posiedzenie, ponieważ tak wciąga. Pozycja ta przeczołga cię emocjonalnie. Myślę że tacy mężczyźni jak Dawid naprawdę istnieją i niekiedy mi ich szkoda. Moim zdaniem jest dobrym facetem i po tym wszystkim co zaszło zasługuje na pierwsze miejsce a nie na ból. Pamiętajcie dobrzy ludzie cierpią przez ludzi dla których chcą jak najlepiej. 

Czekam na kolejną książkę autorki, która nie pozwoli na długo o sobie zapomnieć. Ta pozycja wiem że już będzie w top 10 książek przeczytanych w tym roku. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Chwilapauli
Chwilapauli
Przeczytane:2025-06-12, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2024,

 

Płaczę. Skończyłam czytać i płaczę. Jak ta książka mnie przeorała psychicznie i uczuciowo. Jak wiele było scen, które odnosiłam jakby do siebie i swojej sytuacji. Ale naprawdę mocno uderza w uczucia. 

 

Czy można zapomnieć pierwszą prawdziwą miłość? A czy można otworzyć się na nową? Luiza miała właśnie ten problem, że po rozstaniu z Michałem nigdy całkiem o nim nie zapomniała, bo to on był jej wielką, prawdziwą miłością. I nawet będąc z Dawidem chyba nie do końca go kochała. Czuła się przy nim bezpiecznie, czuła się spokojna, ale nie czuła takiego płomienia miłości, jak w przypadku Michała. I kiedy niespodziewanie wpadają na siebie po wielu latach po zerwaniu, ich uczucie jakby wybudza się z letargu. Jednak czy ma ono prawo zaistnieć teraz, ponownie, po tych wszystkich bólach jakie sobie sprawili, kiedy byli w związku? Musicie przeczytać książkę, żeby się tego dowiedzieć. A gwarantuję wam, że książka porwie was od pierwszej strony, wzbudzi w was wiele skrajnych emocji, to na pewno, bo też tak miałam ?. 

 

A jak wy byście się zachowali w sytuacji, gdybyście spotkali swoją miłość sprzed lat. Osobę, do której uczucie nigdy tak naprawdę nie wygasło. Czy bylibyście w stanie wywrócić wasze obecne życie do góry nogami? Zapewne nie tylko wasze ale i waszych partnerów/partnerki. Czy odważylibyście się? Zaryzykowałbyście wszystko? Ja sama nie wiem. Ale tę książkę czytało niesamowicie dobrze. Polecam ?. I tutaj tytuł jest dosłowny. Jak przeczytacie książkę, to zrozumiecie dlaczego ?.

 

Link do opinii

W przesyłce od autorki (autorki, której książek wcześniej nie czytałam) oprócz książki otrzymałam jedną chusteczkę. Byłam nieco zdziwiona ale i bardzo ciekawa w jakim celu mi ją wysłała. Zaczęłam czytać książkę i nie otrzymałam odpowiedzi. Czytałam i... naprawdę historia mnie wciągała kartka po kartce. Ale... wciąż nie znajdowałam sytuacji, abym mogła się wzruszyć, gdy nagle... tuż przed końcem coś zaczęło się dziać! I tak... Ostatnie rozdziały sprawiły, że popłynęła łza po moim policzku, najpierw jedna, później druga i... kolejne... i kolejne... Chusteczka się przydała! Ale zacznijmy od początku...

Luiza to główna bohaterka książki. Jest w związku z Dawidem, lecz tak naprawdę jej prawdziwą miłością jest ktoś zupełnie inny. Z Dawidem czuje się bezpiecznie, spokojnie i tyle... żadnych fajerwerków, wybuchów. W związku z nim czuje się jak seniorka, która w życiu dużo przeszła i teraz oczekuje stabilizacji bez porywów. Jej miłością jest Michał, zupełne przeciwieństwo Dawida, z tym, że Michał według niej był o nią chorobliwie zazdrosny, ale... czy zazdrością można nazwać martwienie się o drugiego człowieka? Czy fakt iż oczekuje się na wiadomość, jakąś informacje, gdzie dana osoba przebywa czy wychodzi można uznać za chorobliwą zazdrość? Czy to, gdy kobieta nie wraca do domu i nie odbiera telefonów, a gdy już w końcu wróci i mężczyzna jest zdenerwowany, bo nie wiedział co się dzieje to przejaw zazdrości czy może troski? Czy gdy kobieta wychodzi z domu nie informując partnera dokąd idzie, a on zapyta to fakt zazdrości? Moim zdaniem zupełnie nie i czytając książkę nie rozumiałam niektórych zachowań bohaterki. Co prawda oskarżanie jej o zdrady faktycznie były nie na miejscu, ale... czy nie mogła na spokojnie o tym porozmawiać z partnerem. Luiza strasznie mnie denerwowała, być może dlatego, że ja mam zupełnie inny charakter i jestem z tych osób, które dużo rozmawiają, wyjaśniają sprawy, zamiast denerwować się i trzaskać drzwiami wychodząc z domu. I oczywiście niektóre zachowania Michała też mi się nie podobały, ale bez nich nie powstała by ta książka. 

Luiza wyjeżdża z Dawidem na kilka dni nad jezioro. Pewnego dnia zauważa w tym samym miejscu Michała. Okazuje się, że mężczyzna ma właśnie swój wieczór kawalerski. I w tym momencie kobieta coś zaczyna czuć w swoim sercu... jakieś ukłucia... ogarnia ją smutek, złość... już sama nie wie co. Czyżby kolejny raz stare uczucia wychodziły na wierzch? Być może... Tylko co z narzeczoną Michała? Co z Dawidem? Czy warto niszczyć dwa związki dla zrobienia przyjemności samemu sobie? Czy warto ryzykować? 

Na te pytania dostaniecie odpowiedzi czytając książkę. Ale gwarantuje wam ogrom emocji, czym dłużej będziecie czytali, tym ich będzie więcej, a końcówka? No bez chusteczek się nie obejdzie! Uwierzcie mi! I proszę... zamiast obrażać się, wychodzić trzaskając drzwiami... rozmawiajcie... na każdy temat, nawet ten najtrudniejszy! Róbcie wszystko, by nie rezygnować przez jakieś niedomówienia, nieporozumienia z tego co naprawdę was uszczęśliwia! Nie bądźcie tacy jak bohaterowie tej książki! 
Polecam! Całym sercem polecam "Oddałeś mi siebie" i z wielką przyjemnością sięgnę po kolejne historie, które napisze ta autorka. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2025-04-08, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2025,

Czy warto wchodzić dwa razy do tej samej rzeki? Mówi się, że nie. Ale chyba zgodzicie się, że każdy z nas się zmienia, tak, jak i nurt rzeki. Z perspektywy czasu i nowych okoliczności możemy inaczej spojrzeć na nasz dawny związek. 

 

"W jednej chwili wróciły wspomnienia. Każdy pocałunek, dotyk, oddech na skórze... Każda rozmowa. I ten ból. Ten okropny, rwący ból... Każda kłótnia, chora zazdrość, rozbity kieliszek i ślad czerwonego wina na ścianie."

 

Monika Malita-Bekier ukazała miłość z wszystkimi jej odcieniami. Miłość to uczucie zarówno piękne, jak i trudne. Daje radość, czułość, namiętność, ale i przynosi ból, nieodwzajemnienie, odbiera to, na czym nam zależy. 

 

Autorka nie stroni od trudnych tematów. Wzięła na tapetę męskie traumy i terapię. Cieszę się z tego bardzo, bo to rzadkość w książkach. Mężczyźni z problemami wciąż uważani są przez społeczeństwo jako słabi. A przecież oni, podobnie jak kobiety również czują, mają prawo do słabości. Czy to czyni ich słabymi? Nie, oni nadal są silni. Tyle że nie poddają się, a przy pomocy i wsparciu innych walczą.

 

Książka wycisnęła z moich oczu morze łez, więc koniecznie zaopatrzcie się w zapas chusteczek. Tu emocja goni emocję, zwrot akcji wyprzedza myśli. Gdy myślisz, że już coś wiesz, następuje totalne zaskoczenie. Z reguły wolę narrację w pierwszej osobie, ponieważ dużo łatwiej jest mi się zżyć i zrozumieć bohaterów. Tu spotykamy się z trzecioosobową, ale wszystko zostało tak poprowadzone, że nie miałam problemu z utożsamieniem się z postaciami. 

 

"Może i nie była najszczęśliwsza z Dawidem, jednak żyło się jej spokojnie, bezpiecznie i... nudno. Tak. Po prostu nudno. Z Michałem nie nudziła się nigdy."

 

Historia pokazuje, że nie powinniśmy marnować czasu na związki, w których nie jesteśmy w pełni sobą, w których jesteśmy na pół gwizdka, na siłę. Taka bylejakość na dłuższą metę się nie sprawdzi, a możemy tylko po drodze skrzywdzić sporo osób. 

 

"Oddałeś mi siebie" to głęboko poruszająca, pełna skrajnych emocji, wielowymiarowa historia o różnych obliczach miłości, chorobliwej zazdrości, przepracowywaniu traum. Książka dla każdego romantyka. Polecam!

 

Link do opinii
Inne książki autora
Na nowych fundamentach
Monika Malita-Bekier 0
Okładka ksiązki - Na nowych fundamentach

Czy w sercu pełnym nienawiści jest jeszcze miejsce na miłość? Poukładane życie Zuzy diametralnie się zmienia, kiedy po śmierci ojca wraca w rodzinne strony...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy