Okładka książki - Rzeźbiarz śmierci

Rzeźbiarz śmierci



Tom 4 cyklu Robert Hunter
Ocena: 5.29 (21 głosów)
Inne wydania:

,,W intrydze Chrisa Cartera czuć dotyk Patricii Cornwell", Mail on Sunday

Studentka pielęgniarstwa przeżyła szok, gdy odkryła, że jej pacjent, prokurator Derek Nicholson został brutalnie zamordowany we własnym łóżku. Zbrodnia wydawała się bezsensowna, bo Nicholson był śmiertelnie chory i pozostało mu najwyżej kilka tygodni życia. Jednak detektywa Roberta Huntera z wydziału zabójstw policji Los Angeles najbardziej zdumiała wiadomość pozostawiona przez mordercę.

            Hunter i jego partner, Garcia, nie mają wątpliwości, że zabójca próbuje nawiązać kontakt z policją. Jakie jest ukryte przesłanie, które stara się przekazać? Kiedy policja znajduje kolejne ciało, pojawia się nowa wiadomość.

Zmuszony do współpracy z nieustępliwą śledczą, Alice Beaumont, Hunter musi jak najszybciej poskładać elementy układanki... zanim Rzeźbiarz Śmierć ukończy swoje dzieło.

,,Powieść trzyma w napięciu... nie dla bojaźliwych", Heat

Informacje dodatkowe o Rzeźbiarz śmierci:

Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2016-06-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788379996681
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: The Death Sculptor
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Zbigniew Kościuk

więcej

Kup książkę Rzeźbiarz śmierci

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Rzeźbiarz śmierci - opinie o książce

Avatar użytkownika - ksiazka_w_kwiatach
ksiazka_w_kwiatach
Przeczytane:2025-06-01,

Chris Carter to jeden z zagranicznych autorów powieści kryminalnych, którego twórczość bardzo cenię. Sięgając po jego książki, doskonale wiem, że na kartach powieści znajdę wszystko, czego oczekuję od dobrze skonstruowanej intrygi kryminalnej. Autor w sposób obrazowy i dosadny kreśli portrety oprawców, z którymi muszą zmierzyć się detektywi z Los Angeles. W jego powieściach nie brakuje brutalnych, wręcz mrożących krew w żyłach opisów zbrodni, co dla mnie, miłośniczki mocnych wrażeń, jest gwarancją dobrej, niezapomnianej lektury.

 

Detektyw Robert Hunter i jego partner Carlos Garcia po raz czwarty stają w obliczu okrutnego zabójcy. Sprawa nabiera priorytetowego znaczenia, ponieważ ofiarą jest prokurator Derek Nicholson. Najbardziej zdumiewająca w całej zbrodni jest wiadomość pozostawiona przez mordercę. Gdy policja znajduje drugie ciało, a wraz z nim kolejną wiadomość, Hunter zdaje sobie sprawę, że musi się spieszyć z rozwiązaniem zagadki, zanim Rzeźbiarz ukończy swoje dzieło.

 

„Rzeźbiarz śmierci” to czwarty tom z udziałem moich dwóch ulubionych detektywów, Roberta Huntera i Carlosa Garcíi. Już na wstępie autor serwuje nam sporą dawkę emocji, które przyspieszają bicie serca. Taki początek powieści gwarantuje, że na kolejnych stronach czeka nas lektura pełna mroku, tajemnic i brutalności.

„Rzeźbiarz śmierci” to perfekcyjne połączenie kryminału z thrillerem psychologicznym. Na kartach powieści będziemy świadkami brutalnych, wręcz przerażających morderstw, a jednocześnie autor zabiera nas w głąb ludzkiej psychiki – obnaża przed nami zakamarki umysłu zabójcy, szczegółowo kreśląc, jak rodzi się zło.

Chris Carter bez wątpienia jest dla mnie mistrzem w tworzeniu intrygujących śledztw oraz ciekawych portretów psychologicznych morderców. Wydarzenia z ich życia, które ich kształtują, oraz motywy, którymi się kierują, zawsze są realistyczne i bardzo szczegółowo przedstawione. Autor potrafi zaintrygować czytelnika i stworzyć powieść, która angażuje nas tak mocno, że nie sposób oderwać się od lektury. Genialnie poprowadzone śledztwo, stopniowo budowane napięcie, dynamiczna akcja, która nie zwalnia tempa, a wręcz przeciwnie – w pewnym momencie nabiera takiego rozpędu, że ciężko złapać oddech, mnóstwo zaskakujących zwrotów akcji, które powodują szybsze bicie serca, mrożące krew w żyłach opisy zbrodni przyprawiające o dreszcze i, co najważniejsze – fenomenalnie wykreowani bohaterowie. Jeśli lubicie mocne thrillery psychologiczne z wątkiem kryminalnym, twórczość Chrisa Cartera z pewnością powinna znaleźć się na waszej liście książek do przeczytania. Gorąco polecam!

Link do opinii

"Jego oczy zarejstrowały scenę, która się przed nim znajdowała, ale logiczny umysł miał problem z jej ogarnięciem."

Ktoś brutalnie zabija ciężko chorego prokuratora Dereka Nicholsona. Zbrodnia wydaje się być bezsensowna, ponieważ nie pozostało mu zbyt wielu dni życia. Detektyw Hunter wraz ze swoim wiernym partnerem Garcią pragną rozwiązać tę zagadkę, a pomóc ma im w tym asystentka prokuratora, Alice. Odkrywają, że zabójca ćwiartuje swoje ofiary i używa fragmentów ich ciał do tworzenia rzeźb i postaci z cienia...

Mam wrażenie, że z każdą przeczytaną przeze mnie książką Cartera pojawiają się makabryczniejsze opisy morderstw... Masakra! Jak zwykle autor nie owija w bawełnę i nie bawi się w zbędny opisy, co strasznie lubię w jego w twórczości. Niestety strasznie irytowała mnie postać Alice, która miała pomagać w śledztwie, a wszędzie wtykała swój nos, wszystko nagle wiedziała i była baardzo pewna siebie :D.

Link do opinii
Avatar użytkownika - blackolszi
blackolszi
Przeczytane:2017-08-09, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2017,

Warto było zapoznać się z jego twórczością i Hunterem

Link do opinii
Avatar użytkownika - agnik66
agnik66
Przeczytane:2017-03-29, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017,
kingaczyta.blogspot.com Ktoś w brutalny sposób morduje prokuratora Dereka Nicholsona, ćwiartkując jego ciało, a z odciętych części tworząc dziwną rzeźbę. Sprawa od razu staje się priorytetowa i pełna niewiadomych, bo Nichalson i tak był umierający na raka i nie pozostało mu już wiele czasu, więc po co to morderstwo? Robert Hunter wie, że trzeba szybko ująć sprawcę, bo może zaatakować ponownie. "Rzeźbiarz śmierci" to czwarta część z serii z Robertem Hunderem i zarazem czwarta książka tego autora, którą poznałam w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Generalnie od początku byłam zachwycona piórem pana Cartera i jego tytuł czytało mi się rewelacyjnie, wprost nie mogłam się oderwać. Tak też było i tym razem, ale nie bez "ale"... "Ale", ponieważ mam wrażenie, że powoli chyba się przejadłam jego twórczością. To, co początkowo zachwycało, teraz stało się normalne, a ja zaczęłam zauważać coraz więcej podobieństw do poprzednich tytułów i pewną schematyczność. Owszem, przedstawiona w "Rzeźbiarzu śmierci" zbrodnia jest wymyślna i brutalna, do czego autor już mnie przyzwyczaił, ale w sposobie jej rozwiązania jest już ta powtarzalność. Bo wiecie, Robert Hunter to policyjny geniusz, mistrz psychologii, znawca ludzkich zachowań itd. Wcześniej, czy później, rozwiąże każdą zagadkę. Ale mnie już chyba zaczyna powoli nudzić to jego "wszechwiedzenie". Cóż, może błąd jest po mojej stronie, bo powinnam sobie dawkować jego książki, a nie czytać je właściwie jedna za drugą, bo wtedy ewentualne mankamenty są bardziej odczuwalne. Dodam tu jeszcze, że trochę denerwujące jest powtarzanie, jak to partner z pracy Roberta poznał swoją żonę. Dla nowych czytelników, którzy nie czytają po kolei może to i dobrze, ale dla osoby, która jest świeżo po przeczytaniu poprzednich tomów, powoduje to tylko znużenie. Mimo tego uczucia, że "to już było" nie mogę nie napisać, że i ta mi się podobało, a książkę pochłonęłam. Swoje oczywiście robią króciutkie rozdziały i na przeczytaniu jednego się na pewno nie kończy. Jest trochę leniwiej niż w poprzednich tomach, zbrodnie nie są aż tak brutalne, a już na pewno nie są aż tak brutalnie opisane, jak to było poprzednio. Jako że jest to seria o Robercie Hunterze normalnym jest, że jego życie prywatne ma znaczenie. Tutaj jednak kompletnie jest to zaniedbane, właściwie nie dzieje się u niego nic ciekawego. Tak, jakby autor przestał mieć pomysł na tą postać i skupiał się tylko na jego geniuszu w pracy. Po kolejną część również zamierzam sięgnąć, ale to za jakiś czas. Teraz muszę od tej serii odpocząć.
Link do opinii
Kolejny autor o którym słyszałam wiele dobrego, a za którego ciągle nie mogłam się zabrać. Ostatnio jednak krok po kroku nadrabiam i to co tylko mogę to czytam. Obawiałam się trochę siadać do tej pozycji, ale tylko dlatego że to seria, a ja nie znoszę czytać od środka. Jednak ciekawość wzięłą górę, a założenie że trzy poprzednie nadrobię jeśli tylko przypadni mi do gustu rozwiało wątpliwości. Robert Hunter to detektyw z wydziału zabójstw policji w Los Angeles. On i jego partner Carlos Garcia tworzą świetny i niejendokrotnie niezastąpiony duet. I tym razem praca nie jest dla nich łaskawa, a sprawa która im się trafia jest wyjątkowa. Dochodzi do morderstwa prokuratora Dereka Nicholsona. Jednak prócz jakże oczywistego pytania dlaczego pada też po co zabijać kogoś kto ma przed sobą maksymalnie trzy miesiące życia, bo jest w terminalnym stadium raka? Jak by tego było mało morderstwo do którego dochodzi jest brutalne i krwawe, a zabójca na miejscu zbrodni zostawia rzeźbę. Wszystko było by do zaakceptowania gdybynie fakt, ze jest ona zrobiona z drutu, superglue i ... części ciała Dereka. Jak się okazuje jest to pierwsza ofiara, ale nie ostatnia. A pozostawiony "posążek" ma coś przedstawiać. Nim detektywi rozgryzą co on symbolizuje dochodzi do następnego morderstwa, a jest o tyle szokujace, że ofiara to policjant i następna rzeźba. W śledztwie Robertowi i Carlosowi pomaga Alice - asystentka prokuratora generalnego i jak się okaże dawna znajoma Huntera. Choć na wstępie nie jest ona mile widziana to wnosi do śledztwa coś co pomaga ruszyć na przód. Kto morduje? Czy ma powód by to robić? Czy są to problemy psychiczne, zemsta czy może tak zwane "bo tak"? Ile osób zostanie zamordowanych? Co przedstawiają figury pozostawiane na miejscach zbrodni? Czy detektywi rozwiążą sprawę na czas? Przyznać muszę, że książke mimo jej makabryczności czyta się nadzwyczaj szybko i płynnie. Dawno nie zostałam tak pochłonięta przez książke, którą przy okazji czytało mi się na prawdę lekko. Na prawdę zachęcam do zapoznania się z pozycjami Cartera, ale ostrzegam, że tylko dla ludzi o mocnych nerwach i tych którzy nie boją się krwi, bo jest jej tu dużo, bardzo dużo... Na plus jest to, że nie odczułam braku nieznajomości wcześniejszych części, ale na pewno je nadrobię, bo nie wyobrażam sobie ich nie przeczytać. Przeczytaj jeśli koszmar, morderstwa, makabra i krew to Twój świat!
Link do opinii
Avatar użytkownika - MonikaP
MonikaP
Przeczytane:2016-07-17, Ocena: 6, Przeczytałam, x 52 książki 2016,
Jak zwykle u Cartera dużo się dzieje, jest krwawo, brutalnie i zaskakująco. Także tym razem detektyw Hunter ma do czynienia z brutalnym mordercą, który na miejscu zbrodni pozostawia dziwne ślady. Znakomity kryminał, trzymający w napięciu, na pewno spodoba się miłośnikom mocnych wrażeń. Polecam!
Link do opinii

Proza Chrisa Cartera należy do tych, które czytam odpoczynkowo i baaardzo lubię. Coraz bardziej. Lubię, bo sposób myślenia głównego bohatera jest mi bliski. Lubię, bo od zawsze mam ochotę wejść w duszę i mózg psychopatów i zwyrodnialców, żeby zrozumieć jak to działa i którędy to idzie. Lubię, bo ta proza jest tak soczysta i plastyczna, że czasami sama się boję. Jestem emocjonalna i przeżywam te książki, a z drugiej strony to, co jest w nich opisane wydaje się tak odległe i niewiarygodne, że mogę się przy nich relaksować.  Taka sprzeczność, ale działa. No i główny bohater ze swoją inteligencją i intuicją sprawia mi radość :)

Link do opinii

Chris Carter ponownie spełnił moje oczekiwania. Uwielbiam jego książki i postać detektywa Roberta Huntera. 

Tym razem Robert musi zmierzyć się z czymś zupełnie niezrozumiałym nawet dla niego. Bo morderca nie dość, że brutalnie rozprawia się ze swoimi ofiarami to jeszcze tworzy makabryczne rzeźby z ukrytą wiadomością. Robert ściga się  z czasem by rozwikłać zagadkę. Jak zwykle zresztą. 

Ten tom przypomina nam, że nic nie jest tylko dobre i złe. Życie jest bardzo skomplikowane a czasami najgorsza zbrodnia może mieć dobre wytłumaczenie. Nie wiem czy do tej pory zdarzyło się, żebym współczuła mordercy. 

W książce mamy niesamowite tempo i gwałtowne zwroty akcji. Mamy też niesamowicie skomplikowaną sprawę. Szczerze mówiąc nie mogłam oderwać się od lektury. I chyba właśnie o to chodzi. Ale po raz kolejny muszę podkreślić, że nie jest to lektura dla osób o słabych nerwach. 

Link do opinii

W moje ręce trafił od razu czwarty tom cyklu. Nie mogę zatem porównać go z poprzednimi. Niemniej jednak książka jest brutalna, okrutna, makabryczna, obrzydliwa a jednocześnie wciągająca. Nie wyobrażam sobie , że w rzeczywistości ktoś mógłby być tak wynaturzony jak tytułowy rzeźbiarz śmierci. Pomysł na fabułę nieszablonowy, akcja dynamiczna, bohater wyrazisty. I na dokładkę udało mi się wytypować poprawnie zabójcę. Zatem zakończenie już mnie nie zaskoczyło.

Link do opinii

Kolejne spotkanie z Robertem Hunterem - ta część jakoś najmniej jak na razie przypadła mi do gustu. Jest oczywiście jak zwykle krwawo i brutalnie. Tytułowy rzeźbiarz uczynił z morderstwa sztukę - niczym odwieczną grę między światłem i cieniem. Schemat jest przewidywalny, ale tak jest przecież zamysł całej serii - w końcu Robert zajmuje się seryjnymi mordercami i to wyjątkowo okrutnymi. Mam wrażenie, że tempo akcji było trochę wolniejsze niż w poprzednich częściach, a może to tylko za wysokie oczekiwania... Niemniej jednak jest to nadal dobra pozycja!

Link do opinii
Avatar użytkownika - arcytwory
arcytwory
Przeczytane:2018-10-00, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytane przez A.,

Macie takie zdanie z jakiejkolwiek książki, która wywołuje u Was nieprzyjemny dreszcz? Bo ja mam. Chris Carter w „Rzeźbiarzu śmierci” opisuje bardzo brutalne morderstwo. Mnóstwo krwi, rozczłonkowane ciało z którego części stworzono figurę. Okazuje się, że wieczór wcześniej Melinda, prywatna pielęgniarka zamordowanego, weszła po ciemku na palcach do pokoju (miejsca zbrodni) po zapomnianą książkę. Rano, po całonocnej nauce przychodzi do niego z powrotem. Zastaje tam scenę makabry, którą przybliżyłam Wam wcześniej. Już włos jeży się na głowie. Patrzy, a „na ścianie pośród plam krwi widniał skreślony dużymi, krwawymi literami napis: DOBRZE, ŻE NIE ZAPALIŁAŚ ŚWIATŁA”.
Chris Carter jak zawsze funduje taki początek książki, że chce się tylko więcej i więcej. Tak też było w tym przypadku. Ta, tuż obok „Krucyfiksu” jest częścią, która spodobała mi się najbardziej (no psychol). Koncepcja morderstw z układaniem z części ciała rzeźb, które są historią dla policji po prostu wbiła mnie w fotel. Opisy, jak to u Cartera, są bardzo realistyczne, czasem aż musiałam obejrzeć się za siebie, czy na pewno siedzę sama. No i zakończenie! Nie domyśliłam się kto stoi za tymi morderstwami. Chyba mój wewnętrzny Poirot potrzebuje chwili przerwy (a tu nie ma chwili odpoczynku, bo czytam „Anę”, a po niej czas na kolejnego Cartera!).
Poznajemy w tej części analityczkę Alice, kolejne cudowne dziecko. Mam wrażenie, że biedny Garcia jest w tych książkach tylko po to, by podkreślić geniusz Huntera (no i teraz jej). Złowieszczy spektakl zemsty okupiony jest ogromną ilością bólu i strachu. Jedynym minusem tej książki są te cudowne zbiegi okoliczności, które raczej nie zdarzają się w codziennym życiu. 
Nawołuję i apeluję – fani kryminałów niech czytają Cartera!

Link do opinii
Inne książki autora
Jeden za drugim
Chris Carter0
Okładka ksiązki - Jeden za drugim

Detektyw Robert Hunter ze specjalnej jednostki wydziału zabójstw policji Los Angeles odbiera dziwny telefon. Anonimowy rozmówca podaje mu...

Jestem śmiercią
Chris Carter0
Okładka ksiązki - Jestem śmiercią

Dwudziestoletnia kobieta zostaje porwana. Siedem dni później policja odnajduje jej ciało na niewielkiej polance w pobliżu lotniska w Los Angeles...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy