BESTSELLER NR 1 SUNDAY TIMES
SEKRETY. KŁAMSTWA. MORDERSTWO. NIECH ROZPOCZNĄ SIĘ UROCZYSTOŚCI...
Nadeszła noc otwarcia Rezydencji, na którą przygotowywano się z dużym rozmachem. Lśniący basen typu infinity; woreczki na uzdrawiające kryształy dla gości umieszczone w drewnianych domkach; koktajl ,,Manor Mule" (grejpfrut, imbir, wódka i odrobina olejku CBD) rozlewany bez umiaru. Wszyscy goście poubierani w lniane stroje.
Wśród zgromadzonych gości przemykają starzy przyjaciele i wrogowie. Tuż za nieskazitelnie utrzymanym terenem Rezydencji rozciąga się stary las, który skrywa wiele tajemnic. W niedzielny poranek weekendu otwarcia na miejsce zostaje wezwana policja. Coś niedobrego dzieje się z gośćmi, a na dodatek wybucha pożar i znalezione zostaje ciało.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-03-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 464
Tytuł oryginału: The Midnight Feast
Nadchodzi wielki czas otwarcia Rezydencji, do tego dnia przygotowano się bardzo długo i z wielkim rozmachem, wszystko musi pójść perfekcyjnie. Rezydencja powstała z myślą o przyjmowaniu ekskluzywnych i bogatych gości. Dookoła terenu Rezydencji rozpościera się las, który skrywa wiele tajemnic, a kwestią czasu jest, kiedy wszystkie wyjdą na światło dzienne. W dniu otwarcia wybucha pożar, zostaje odnalezione ciało, przyjazd policji i dziwne zachowanie gości kończy uroczystości.
.
Chociaż w książce działo się wiele, czytało mi się ją z ogromną przyjemnością , to jednak mam mały niedosyt, bo czegoś mi tutaj brakowało. Zabrakło tego zapalnika aby rozpalić, powieść do czerwoności i doprowadzić do eksplozji, aby historia ta pozostała w pamięci na długo, a tak będę pamiętać o niej jedynie do kolejnej książki, jaką przeczytam. Niby dzieje się wiele, ale bez większego życia i energii.
.
Ogromny plus za mnogość wątków, ciekawych postaci skrywających wieloletnie tajemnice z przeszłości. Autorka wplotła wspomnienia z przeszłości spisane w dzienniku, miały one pomóc w dojściu do zrozumienia decyzji podjętych przez bohaterów i ich konsekwencji, jakie ponieśli, dokonując takich, a nie innych wyborów. Każda z tych postaci wniosła wiele emocji i energii w tę powieść, dzięki czemu była ona widoczna i wyczuwalna w odbiorze. Czytało się ją bardzo szybko, to było wręcz przeskakiwanie ze strony na stronę, aż do samego zakończenia. Zakończenie, które nie wywołało u mnie efektu "wow", wręcz przeciwnie, bo do tej pory zastanawiam się, co tam się zadziało.
Cała książka jest z rodzaju tych nieodkładalnych. Mamy tu bardzo dużo postaci, gdyż każdy z nich opowiada nam historię ze swojej perspektywy dokładając do tego swoje prywatne życie. Nie można jednoznacznie stwierdzić kto z nich jest dobry, a kto zły, gdyż ukazują nam się z różnych perspektyw, które niekiedy bywają jakby wykluczające się wzajemnie. Chyba nikt nie trzyma się tutaj zasad, choć twierdzą, że ich przestrzegają.
Świat jest podzielony na biednych i bogatych oraz tych, co chcą na bogaczy wyglądać. Niby nimi gardzą, ale pieniądz przyciąga wszystkich. Z drugiej jednak strony patrząc na bogatą kobietę, która stworzyła miejsce swoich marzeń, nie dziwiłam się jej, kiedy inni chcieli jej przeszkadzać. Nie ładnie zrobiła odgradzając plażę dla reszty ludzi, ale z drugiej strony, chciała dać wszystkim całkowitą prywatność i luksusy, czego dowodem była choćby biżuteria, która była pozostawiona w pokojach, by można było ją nosić na czas pobytu u nich. Niesamowite drinki, szybka obsługa, uprzejmość i anonimowość były atutem dla każdego. Wszystkie pokoje w Rezydencji zostały wynajęte przez pary w które właścicielka nie wnikała. Jedynie ostatni domek umieszczony najbliżej ciemnego lasu pozostał wynajęty przez jedną kobietę. Pani Rezydencji wiedziała co się u kogo dzieje, gdyż pozwoliła sobie na zachwianie prywatności o czym nikogo nie poinformowała. Jest przekonana, że pieniądze potrafią załatwić wszystko, a tak się składa, że ma ich pod dostatkiem. Niestety nie ona jedna ma przed innymi tajemnice. Dosyć ciekawą zagadką jest jej mąż, który opisuje nam swoją przeszłość. Jeden z lokatorów również będzie coś ukrywał, tak samo jak pracownicy. Niby każdy chodzi tutaj jak w zegarku, ale odmierza on zupełnie inne godziny. Historia zostaje naprzemiennie dzielona to na dzień przed otwarciem do dni już po. Wiemy już, że wydarzy się tam coś niemiłego, a sprawy z ukrytych czasów będą wychodziły na jaw.
Nie mogłam odłożyć jej na bok, bo sekrety goniły sekrety, a je najbardziej cenię w powieściach. Myślę, że największym jej atutem jest nieprzewidywalność wydarzeń i tajemniczość każdej z postaci. Mi się podobało również uparte dążenie do spełnienia marzeń, tylko może nie takim kosztem;-) Książka jest grubsza i ma mniejszy druk, więc więcej czasu zajmuje nam czytanie. Dla mnie była to prawdziwa przyjemność:-)
Sprawiedliwość prędzej czy później dosięgnie każdego, nawet jak te osoby wydają się niezwyciężone, nie zawsze pieniądze i szerokie kontakty są drogą do sukcesu i dobrym pomysłem na tuszowanie wszystkich przewinień.
Rezydencja to spełnienie marzeń Francesci, luksusowe miejsce, gdzie wynajmować domki będą tylko ludzie z wyższych sfer, niestety od początku wszystko nie idzie tak, jak tego oczekuje. Kiedy nadchodzi dzień biesiady, wiele tajemnic zaczyna wychodzić na jaw, a ktoś zaczyna sabotażować całe przyjęcie i zamiast kulturalnej imprezy wybucha prawdziwy armagedon.
Ta książka była genialna, wciągnęła mnie niesamowicie i nie mogłam się od niej oderwać, ilość kłamstw i sekretów skrywanych przez lata jest tutaj ogromna i kiedy zaczęły wychodzić na jaw, sama nie mogłam w nie uwierzyć. Narratorami jest tutaj wiele osób Bella, która jest gościem, Francesca właścicielka obiektu, Owen jej partner oraz Eddie pracownik Rezydencji, jednocześnie mamy tutaj wstawki z przeszłości oraz dnia kolejnego po przesileniu. Każdy z bohaterów opowiada swoją historię oraz swój punkt widzenia jednocześnie wnosząc coś do całej historii, dzięki czemu małymi krokami odkrywamy, co stało się w przeszłości i dlaczego akurat teraz wszystkie osoby zamieszane w to, co się stało kiedyś, spotkały się ponownie. Przez dużą ilość bohaterów oraz to, że ukrywają oni swoją przeszłość, czasami ciężko odnaleźć się w tym, kto dokładnie jest kim i jaką rolę odegrał on kiedyś, więc trzeba tutaj maksymalnie skupić się na treści, żeby dobrze zrozumieć dane postępowania każdej z osób.
Bardzo lubię takie historie, gdzie krok po kroku odkrywana jest przeszłość, czytelnik staje się wtedy częściej niej i sam może wysuwać jakieś wnioski i przewidywać przyszłość. Dzięki temu też zakończenie staje się nieprzewidywalne, mało prawdopodobne, żebyśmy w trakcie czytania byli pewni zakończenia, ono nas zaskakuje i to bardzo pozytywnie, ponieważ sprawy się rozwiązują, a dobro zwycięża.
Najnowsza powieść „Sekret rezydencji” znanej brytyjskiej pisarki Lucy Foley utrzymana jest w klimacie thrillera psychologicznego.
Pisarka zabiera nas do Dorset, a dokładniej do malowniczo położnej na klifie Rezydencji Franceski Meadows, którą odziedziczyła po dziadkach. Owen Dacre zrealizował marzenie żony o idealnym ośrodku dla bogaczy. Właśnie zostaliśmy zaproszeni na weekend otwarcia, którego główną atrakcją będzie magiczna ceremonia przesilenia letniego. Wszystko jest starannie zaplanowane, otoczenie kapie luksusem i dekadencją. Ten idylliczny obraz zakłócają jedynie zapachy z pobliskiej farmy i wybryki młodych ludzi z miasteczka Tome znajdującego się poniżej Rezydencji wznoszącej się na klifie. No i może jeszcze mrok starodrzewu za posiadłością. Ale zarówno wobec farmy jak i lasu Franceska ma już swoje plany. Tylko, że niektórzy z otoczenia pani Meadows planują inny przebieg tego weekendu, a może nie tylko weekendu?
Książka hipnotyzuje już samą okładką – ciemność rozjaśniona rozświetlonymi lampionami i na tym tle fosforyzujące zielenią litery. Potem zagadkowy początek i pierwszy rozdział z datą „czerwiec 2025”. W tej powieści nic nie pozostawiono przypadkowi, każdy drobiazg ma znaczenie, tylko trzeba uważnie czytać. A dzieje się tu mnóstwo ze względu na wielowątkowość i licznych bohaterów. Mamy dwie linie czasowe – teraźniejszość, która obejmuje raptem trzy doby oraz przeszłość, która w formie zapisów z dziennika zabiera nas do lata w roku 2010. Ale to nie wszystko. Autorka wprowadza do powieści wątek nadprzyrodzony związany z miejscową legendą o Ptakach, które wymierzają sprawiedliwość i rytuałach z nimi związanych. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, ale przez kilka postaci, co dodaje dynamizmu i napięcia. Każda z tych osób ma swoje tajemnice, jest nieszczera wobec pozostałych, ale czasami bywa nieostrożna pokazując prawdziwe oblicze. Czytelnik trwa w oczekiwaniu, kiedy sieć kłamstw pęknie w całości, a tymczasem stopniowo poznaje sekrety każdego z bohaterów.
Dokładnie i bardzo plastycznie opisane miejsce akcji pozwala łatwo się w nie przenieść, zobaczyć Rezydencję i jej otoczenie, poczuć palące słońce i mrok ciemnego lasu, poczuć zapachy i smak serwowanych drinków. Patrzenie z perspektywy różnych postaci dodaje głębi stworzonemu przez pisarkę światu. Postacie są starannie wykreowane i opisane, widzimy je nie tylko takimi jakimi chcą być widziane, ale także z perspektywy innych. Uderza kontrast między sztucznym i fałszywym obrazem Franceski i Owena prezentowanym na zewnątrz, nawet względem siebie nawzajem, a tym prawdziwym odkrywanym w samotności. Jest to wspaniały materiał do analizy psychologicznej i charakterologicznej. Przypadek Franceski to typowy przykład modnej obecnie osobowości narcystycznej. Znakomicie została oddana atmosfera wiszącego w powietrzu napięcia, zagrożenia. Sygnały wskazujące na narastanie grozy, ale też niedopowiedzenia potęgujące niepewność i nerwowość.
Skrywane tajemnice, ukryte motywy działań niektórych osób, zaskakujące wydarzenia, których sens początkowo jest dla czytelnika niejasny i szybko zmieniające się wydarzenia powodują, że czujemy się zaintrygowani i niecierpliwością odwracamy kolejne kartki. Język przystępny, przejrzysty, plastyczny, barwny, znakomicie stworzona atmosfera także sprawiają, że trudno odłożyć książkę.
Co chce nam przekazać Lucy Foley? Ja znalazłam tu potwierdzenie, że to robimy do nas wraca, zarówno dobre jak i złe. A także jak ważny jest szacunek dla ludzi bez względu na ich pochodzenie i status. W naszym współczesnym polskim społeczeństwie nie ma tak ostrych podziałów klasowych, ale w społeczeństwie brytyjskim jest to widoczne. Powieść znakomicie pokazuje kontrast między światem ludzi bogatych i biednych. Jest to także historia lojalności i poczucia wspólnoty oraz szacunku do dawnych zwyczajów i przyrody.
„Sekret rezydencji” jest dla mnie perełką literacką swojego gatunku. Świetny pomysł na fabułę, adekwatnie dobrana sceneria i czas akcji, niesamowite postacie doskonale pasujące do fabuły i to wszystko znakomicie ubrane w słowa. Rozwiązanie zagadki Ptaków było dla mnie zaskakujące i wprost niesamowite, choć przecież mogłam się tego spodziewać. Przeczytałam książkę z ogromną przyjemnością i znalazłam w niej wszystko co lubię w tym gatunku.
Historia opisana jest z punktu widzenia różnych bohaterów. Na początku liczba osób mnie trochę przytłoczyła i potrzebowałam czasu żeby się w nich połapać. Później było już ok. Całą historię widzimy oczami właścicielki rezydencji, jej męża, tajemniczej kobiety, która jest gościem rezydencji, młodego pracownika. Jest również pewien komisarz i wielu innych. W książce bardzo dużo się dzieje. Każdy bohater skrywa jakąś mroczną tajemnice. Nic nie jest takie jak się wydaje. Jest również stary las, tajemnicze postacie w przebraniu, przerażające rytuały, trupy zwierząt i nie tylko. Jest tajemniczo, jest mroczno. Zwrotów akcji nie brakuje. Mimo tego ciężko czytało mi się tę książkę i nie pomogły krótkie rozdziały. Czasami za krótkie. Coś się zaczyna i nagle przeskok do innej postaci i wydarzenia.
Akcja biegnie dwutorowo, współcześnie oraz mamy zapiski z pamiętnika z przed piętnastu lat. Dzięki temu łatwiej jest zrozumieć to co się dzieje obecnie. Bohaterów jakoś nie mogłam polubić. Każdy miał coś za uszami, wady i zalety ale jednak nić sympatii się nie nawiązała.
Książka mnie nie porwała mimo tylu wydarzeń i zaskoczeń. Coś tej historii brakowało. Może chodzi o styl pisania, sama nie wiem. Jakieś to wszystko było rozciągnięte. Jakbym jadła dobrą potrawę, ale nie przyprawioną. To chyba najlepsze porównanie.
Czy książka jest zła? Właśnie nie. Jest dobrze napisana. Ma wszystko to co powinien mieć dobry thriller, ale jednak brakowało tego CZEGOŚ!
Ale najlepiej samemu przeczytać i wyrobić sobie opinię.
Macie ochoty na sekrety, kłamstwa i morderstwo?
"Sekret rezydencji” autorstwa Lucy Foley to intrygujący thriller psychologiczny, który zachwyca czytelników nie tylko złożoną fabułą, ale również umiejętnym budowaniem napięcia. Akcja rozgrywa się w malowniczej, ale tajemniczej rezydencji, gdzie grupa ludzi zbiera się na z pozoru niewinną uroczystość. Jednak pod powierzchnią radości i wspomnień kryje się mroczna historia, która stopniowo wychodzi na jaw. Lucy Foley w mistrzowski sposób kreśli portrety postaci, nadając im głębię i złożoność. Każda z nich ma swoje sekrety, a ich interakcje prowadzą do zaskakujących zwrotów akcji. Autorka umiejętnie przeplata narrację, co sprawia, że czytelnik z każdą stroną odkrywa nowe wątki i motywy, które prowadzą do emocjonującego zakończenia. Styl pisania autorki jest przystępny, a jednocześnie pełen atmosfery tajemnicy. Użycie deszczowej, dusznej scenerii rezydencji dodaje opowieści niepowtarzalnego klimatu, który trzyma w napięciu do ostatniej strony. "Sekret rezydencji” to nie tylko historia o zbrodni, ale także o przyjaźni, zdradzie i konsekwencjach przeszłych wyborów. Książka Lucy Foley to doskonała propozycja dla miłośników thrillerów psychologicznych. Jej umiejętność budowania napięcia oraz złożoność postaci sprawiają, że "Sekret rezydencji” to lektura, która na długo pozostaje w pamięci. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć, zwłaszcza jeśli szuka się emocjonującej i wciągającej historii.
Gorąco polecam!
BRUNETTE BOOKS
" [...] Samoobrona to w końcu manifestacja miłości do samego siebie. [...]"
To było moje drugie spotkanie z twórczością Lucy Foley. Po "Paryskim apartamencie" miałam lekkie obawy, czy "Sekret rezydencji" przypadnie mi do gustu. Powiem wam szczerze, że było ciut lepiej. I to mnie bardzo cieszy.
"Sekret rezydencji" to dobry thriller psychologiczny, który wciągnął mnie od samego początku. Nie ukrywam, że zdarzyły się momenty nudy, ale patrząc ogólnie, nie było źle. Fajnie było poznawać sekrety bohaterów. Jest ich tutaj dosyć sporo i trzeba czytać uważnie, żeby się nie pogubić. Poznacie tutaj między innymi: Bellę, Eddiego, Francescę i Owena.
Jeżeli tak jak ja lubicie w książkach: mroczne historie, morderstwa, zamkniętą grupę ludzi, zatajone sprawy sprzed lat, morderstwa i odkrywanie tajemnic, to śmiało sięgnijcie po "Sekret rezydencji" autorstwa Lucy Foley. Dla lepszego efektu polecam czytać tę powieść po zmroku. Wtedy w niektórych momentach pojawiają się ciarki.
Okładka tej książki w idealny sposób oddaje klimat całej historii.
Zapomniałabym wspomnieć, mamy tutaj przeskoki w czasie. Poznajemy wydarzenia między innymi w noc otwarcia Rezydencji (2025) i Dziennik Letni (2010).
Warto dać drugą szansę tej autorce.
Grupa przyjaciół spędza przerwę świąteczną w luksusowej chacie myśliwskiej na odludziu. Największe od dziesięcioleci opady śniegu sprawiają, że zostają...
Tu każdy ma coś do ukrycia... Jess musi zacząć nowe życie. Jest zmuszona wyjechać i zatrzymać się w mieszkaniu przyrodniego brata, w Paryżu. Gdy tam jednak...
Przeczytane:2025-05-25,
Jako miłośniczka thrillerów psychologicznych, w których mroczne sekrety z przeszłości oraz skomplikowane relacje międzyludzkie stanowią główny motyw, bez wahania sięgnęłam po powieść autorstwa Lucy Foley. Do tej pory nie miałam okazji zapoznać się z jej twórczością, jednak wielokrotnie spotykałam się z pozytywnymi opiniami na temat jej książek. Po przeczytaniu opisu „Sekretu rezydencji” byłam przekonana, że ta historia z pewnością spełni moje oczekiwania. Jak jednak wypadła w rzeczywistości?
Długie i staranne przygotowania, wszystko dopracowane w najdrobniejszych szczegółach – Francesca z niecierpliwością czekała na ten dzień. Wielkie otwarcie Rezydencji, stworzonej z myślą o zamożnych gościach ceniących luksus, nie może się nie udać. Wokół Rezydencji rozciąga się las, skrywający mroczne tajemnice, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. Jednak wśród gości przemykają ludzie, którzy zrobią wszystko, by prawda wyszła na jaw.
„Sekret rezydencji” autorstwa Lucy Foley to świetnie zapowiadający się thriller, który niestety nie do końca spełnił moje oczekiwania wobec tego gatunku. Początek powieści dłużył mi się niemiłosiernie; do pewnego momentu nie miałam pojęcia, co tak naprawdę dzieje się na kartach książki, a mnogość bohaterów i wątków przytłaczała mnie. Należę jednak do osób, które mają trudności z odłożeniem niedokończonej książki, w związku z tym brnęłam przez kolejne strony z nadzieją na jakiś zwrot akcji, który sprawi, że bardziej zaangażuję się w lekturę. Niestety…
Fabuła powieści rozgrywa się w dwóch przestrzeniach czasowych – teraźniejszości, gdzie uczestniczymy w wielkim otwarciu Rezydencji, oraz piętnaście lat wstecz. Wydarzenia przedstawione są z perspektywy kilku bohaterów, co pozwala lepiej zrozumieć, co dzieje się na terenie Rezydencji oraz poznać przeszłość i skrywane przez lata tajemnice. Dużym atutem tej powieści są fragmenty z dziennika jednej z bohaterek, które pomagają czytelnikowi odkryć prawdę oraz zrozumieć motywy działania postaci, podejmowane przez nie decyzje i ich konsekwencje. Nie ukrywam, że to właśnie te wspomnienia odegrały kluczową rolę w powieści; były pełne emocji i zaskakujących zwrotów, które wzbudziły moją ciekawość i sprawiły, że naprawdę chciałam dowiedzieć się, co wydarzyło się przed laty i kto za to odpowiada.
Lucy Foley ma naprawdę świetny styl pisania; książkę czyta się płynnie, a krótkie rozdziały z różnych perspektyw sprawiają, że lektura mija błyskawicznie. Niestety, to zdecydowanie za mało, bym mogła uznać tę powieść za dobry thriller. Brakuje w niej konkretnej, emocjonującej intrygi, a wątek kryminalny nie został dopracowany. „Sekret rezydencji” to zdecydowanie lektura dla mniej wymagających czytelników, ja niestety od tego gatunku oczekuję zdecydowanie więcej niż tylko sekrety i tajemnice z przeszłości łączące wielu bohaterów.