Tam, gdzie marzenia rodzą się wśród szumu fal, a każdy dzień przynosi nowy początek.
Historia, która otula serce jak ciepły morski wiatr...
Klara i Wacław od lat prowadzą malowniczy pensjonat nad brzegiem morza. ,,Eden" to ich dom, pełen wspomnień i rodzinnego ciepła, to serce ich małżeństwa. Jednak czas nie stoi w miejscu, a codzienne obowiązki i upływające lata sprawiają, że zaczynają rozważać sprzedaż pensjonatu i przeprowadzkę do słonecznej Hiszpanii. Wiedzą jedno: nie może on trafić w przypadkowe ręce... a chętnych nie brakuje.
I wtedy, niespodziewanie, odwiedza ich Emilka, młoda kobieta, którą Klara i Wacława znają od lat i traktują jak córkę. Dziewczyna przeżywająca życiowy kryzys: rozstanie, utratę pracy i pustkę po śmierci ukochanej babci, przyjeżdża do ,,Edenu", aby odzyskać równowagę. Nie zdaje sobie sprawy, że to właśnie tutaj, pośród morskiej bryzy i słonego powietrza, stanie przed decyzją, która odmieni jej los.
Dla małżonków jej powrót jest znakiem od losu. Proponują dziewczynie coś więcej niż dach nad głową, dają jej szansę na nowy początek, chcą, aby to ona przejęła ,,Eden". Pojawia się też Krzysztof, przystojny, zaradny mężczyzna o złotym sercu, który pomaga przy pensjonacie. Z czasem jego obecność sprawia, że serce Emilki zaczyna bić szybciej.
Jak potoczą się losy małżeństwa? Czy Emilka odważy się przejąć pensjonat i zaufać uczuciom? Czy ma szansę na miłość? Wkrótce okaże się, czy ,,Eden" stanie się jej rajem na ziemi, pomimo ludzi, którzy chcą jej odebrać wszystko.
Magdalena Kordel, znana z talentu do opowiadania wzruszających historii, po raz kolejny zabiera nas w emocjonującą podróż pełną ciepła i refleksji.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2025-08-27
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 320
„Słowo się rzekło, Madame” to historia o przemijaniu, drugich szansach i o tym, że czasem los sam podsuwa nam właściwe miejsce, by zacząć od nowa.
W centrum opowieści znajduje się pensjonat „Eden” – dom z duszą, pełen wspomnień i rodzinnego ciepła, prowadzony od lat przez Klarę i Wacława. To nie tylko ich miejsce pracy, lecz także symbol wspólnego życia, miłości i marzeń. Kiedy nadchodzi moment, w którym myślą o sprzedaży pensjonatu i przeprowadzce do słonecznej Hiszpanii, los stawia na ich progu Emilkę – młodą kobietę, której świat właśnie runął w gruzach.
Emilka przyjeżdża do „Edenu”, by uleczyć złamane serce, a odnajduje coś znacznie więcej – ludzi, którzy wierzą w nią bardziej niż ona sama, spokój duszy i… być może nową miłość. W jej życiu pojawia się Krzysztof, mężczyzna o złotym sercu, który pomaga w pensjonacie.
Powieść ma w sobie wszystko, co charakterystyczne dla stylu Magdaleny Kordel – ciepło, empatię i mądrość życiową. Autorka z niezwykłą lekkością łączy codzienność z poetyckim nastrojem nadmorskiego miasteczka. Morze, wiatr i pensjonat stają się tu nie tylko tłem, ale też symbolem odrodzenia i nadziei.
„Słowo się rzekło, Madame” to historia o tym, że koniec jednego etapu może być początkiem czegoś piękniejszego. O ludziach, którzy mimo rozczarowań i strat, wciąż potrafią wierzyć w dobro. O domach, które nie zawsze mają cztery ściany – czasem to ludzie stają się naszym azylem.
Ta powieść może być idealnym wyborem na czytelnicze pożegnanie lata i rozpoczęcie jesiennych maratonów z kocykiem i książką. To historia, która pachnie jak morska bryza i otula jak pled zarzucony na plecy. Nadmorskie scenerie sprzyjają refleksjom nad życiowymi wyborami, przed którymi stanęła główna bohaterka, a wątek kryminalny nadaje całej akcji dynamiki, sprawiając, że "Słowo się rzekło, Madame" to naprawdę dobra i pełna energii opowieść.
Magdalena Kordel kolejny raz oczarowuje klimatyczną historią, spokojną, ale nie pozbawioną emocji, narracją i pięknym stylem literackim, dzięki któremu zatopienie się w powieści, jaką serwuje, jest czystą przyjemnością.
Klara i Wacław od lat prowadzą nadmorski pensjonat „Eden”. Znużeni codziennością zaczynają myśleć o jego sprzedaży i wyprowadzce z kraju, lecz nie chcą, aby to miejsce trafiło w obce ręce. Wtedy pojawia się ona, Emilka ich przyszywana córka, która akurat szuka ukojenia po bolesnym rozstaniu. To właśnie u boku Klary i Wacława odnajduje spokój. Tych dwoje ma jednak dla niej niespodziewaną propozycję — chcą, by to właśnie ona przejęła „Eden” i rozpoczęła nowy etap w życiu. Jej los splata się także z obecnością Krzysztofa, którego dobroć i ciepło rozpalają w niej nadzieję na udaną przyszłość. Ktoś jednak chce przeszkodzić Klarze w realizacji planów…
Bardzo polubiłam głównych bohaterów tej powieści, a w szczególności przekochanych Klarę i Wacława. To cudowne małżeństwo, otwarte na zmiany i obdarzające wszystkich troską. Aż chce się do nich przytulić i powierzyć wszelkie troski. Klara z kolei to lekko roztrzepana i nieco zagubiona kobieta, która właśnie znalazła się na życiowym zakręcie, ale dzięki wsparciu wyżej wspomnianych (i ekhm…Krzysztofa) szybko zaczyna rozpościerać się przed nią perspektywa na udaną przyszłość.
Magdalena Kordel potrafi w otulające i życiowe historie, a ta bez dwóch zdań do takich należy. Czytało mi się ją bardzo dobrze — czułam, że nadmorski klimat, który jest jej nieodłącznym bohaterem, służy mi, bo wypoczęłam przy tej książce. To taka powieść, która pozwala złapać oddech i spojrzeć na pewne sprawy z dystansem.
Otulająca, lekka, niestroniąca od zabawnych sytuacji, nostalgiczna, refleksyjna a przede wszystkim piękna historia o przyjaźniach i miłościach.
ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗠𝗼𝗿𝘀𝗸𝗮 𝗯𝗿𝘆𝘇𝗮
Magdalena Kordel to autorka, po której książki sięga się w ciemno, bo wiadomo, że żadna nie zawodzi. Jej powieści mają w sobie lekkość, naturalność i odrobinę humoru, dzięki czemu lektura staje się prawdziwą przyjemnością. W 𝑆ł𝑜𝑤𝑜 𝑠𝑖ę 𝑟𝑧𝑒𝑘ł𝑜, 𝑀𝑎𝑑𝑎𝑚𝑒 łatwo poczuć nadmorski klimat, ciepło słońca, spokój morza i codzienność mieszkańców, niepozbawioną niespodziewanych wydarzeń. Choć okładka może sugerować wakacyjną historię pełną plażowych klimatów, w rzeczywistości to opowieść o zmianach, które przychodzą nagle i potrafią przewrócić życie do góry nogami. To komedia romantyczna, w której główna bohaterka musi spojrzeć na siebie z innej perspektywy i podjąć ważne decyzje.
Emilkę zawiedli wszyscy: pracodawca, partner, ostatnio od śmierci babci całe życie stało się dla niej pasmem niepowodzeń. Postanowiła uciec z Warszawy nad morze, do ludzi, którzy kochali ją jak córkę, do Klary i Wacława. Chciała zostać tam na jakiś czas, lecz właściciele pensjonatu „Eden” planują sprzedać go, przejść na emeryturę i wyjechać do Hiszpanii. Problem w tym, że dotąd nie pojawił się nikt, komu zechcieliby powierzyć to miejsce. Wokół działki zaczęli kręcić się podejrzani ludzie, planujący budowę hotelu, który całkowicie zmieniłby charakter tego zakątka. Dlatego gdy Emilia pojawia się w pensjonacie, zarówno ona, jak i jego właściciele wpadają na ten sam pomysł.
O planach Emilii szybko zrobiło się głośno wśród lokalnych „biznesmenów”, którzy od dawna ostrzyli sobie zęby na to miejsce. Dziewczyna była przekonana, że ta miejscowość jest niezwykle spokojna i pozwoli jej odpocząć od codziennego zgiełku. Wkrótce miała się jednak przekonać, jak bardzo się myliła, gdy dwóch osiłków spróbuje przekonać ją, że nie warto inwestować w „Eden”. Z opresji ratuje ją Krystyna, miejscowa policjantka, oraz jej kolega Krzysztof, który pomaga Klarze i Wacławowi przy pracach w ogrodzie. Na dodatek z Warszawy dociera do niej niepokojąca wiadomość od przyjaciółki, że jej zaufany pracownik, prowadzący zakład krawiecki sukien ślubnych odziedziczony po babci, zaczyna zachowywać się dziwnie. Wszystko wskazuje na to, że działa za jej plecami.
Emilia szybko przekonała się, że życie wygląda zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażała. Utrata pracy spowodowana tym, że kolesiostwo miało większe znaczenie niż jej umiejętności, oraz partner, który nie tylko źle ją traktował, lecz także zdradzał, okazały się najmniejszymi z jej problemów. Sprawa sprzedaży „Edenu” staje się coraz poważniejszym kłopotem dla lokalnych „biznesmenów”. Jeden z nich odwiedza Klarę i Wacława, składając im ofertę kupna z zawoalowaną groźbą. Trafiła jednak kosa na kamień, ponieważ ani Klara, ani Wacław, a tym bardziej Emilia, nie zamierzają odpuścić ani ugiąć się pod presją. Może udało im się ich przestraszyć, ale nie pozwolą się stąd wykurzyć żadnym pseudo gangsterom.
𝑆ł𝑜𝑤𝑜 𝑠𝑖ę 𝑟𝑧𝑒𝑘ł𝑜, 𝑀𝑎𝑑𝑎𝑚𝑒 to miła i ciepła historia z gronem wspaniałych bohaterów. Zwrot, który jest tytułem książki, pojawia się w fabule kilkakrotnie, lecz jego najważniejsze znaczenie ujawnia się dopiero na samym końcu powieści. Choć fabuła książki mogłaby wydawać się przewidywalna, autorka wielokrotnie mnie zaskakiwała niebanalnymi pomysłami na rozwinięcie wydarzeń. Zachwycił mnie też urok i ciepło, jakie biją z tej powieści. Szczególnie poruszył mnie wątek Klary i Wacława, ich relacja pełna miłości, wzajemnego szacunku i przywiązania zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Dialogi tej pary wywoływały u mnie uśmiech i poczucie, że historia jest autentyczna.
Nie zabrakło emocjonujących scen, od konfrontacji z miejscowymi gangsterami po dramaty wynikające z fobii Stefana. Zaintrygowały mnie też wątki fantastyczne, duchy i ekscentryczna „wiedźma”, staruszka doświadczona przez traumatyczne przeżycia młodości. Natomiast wątek romantyczny Emilki z charakternym Krzysztofem wprowadził do powieści świeżość i lekkość.
Autorka porusza w powieści ważny problem odkupywania nadmorskich działek od starszych ludzi. Choć deweloperzy często proponują przyzwoite pieniądze, w sytuacji oporu nie cofną się przed zastraszaniem, by osiągnąć swój cel. Temat został przedstawiony łagodnie, momentami z humorem, co sprawia, że czyta się go lekko, choć w rzeczywistości sytuacja zapewne wygląda zupełnie inaczej.
Kolejny ważny wątek to układy w pracy, gdzie nie profesjonalizm decyduje o karierze, lecz znajomości. Niezależnie od wysiłku i poświęcenia, często doceniany jest ktoś zupełnie inny. Pokrzywdzona osoba musi się z tym pogodzić, inaczej grozi jej utrata pracy.
Akcja książki rozwijała się w spokojnym rytmie, pozwalając mi poznać życie bohaterów, którzy byli tak autentycznie wykreowani, że łatwo było mi się z nimi utożsamić. Historie czyta się lekko, z ogromną przyjemnością, a klimat małego miasteczka sprawił, że niemal poczułam wiatr nad morzem i szum fal. Bardzo poruszyła mnie więź, jaką Emilka miała z właścicielami ”Edenu”. Ona sama zaś swoją błyskotliwością, humorem i dystansem do samej siebie oraz chaosu, który ją otacza, zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jej postawa pokazuje, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach bez poczucia beznadziei i bez psychicznych urazów.
Magdalena Kordel po raz kolejny zachwyciła mnie klimatyczną opowieścią, która choć z pozoru wydaje się spokojna, to jest pełna emocji, a piękny literacki styl autorki sprawił, że lektura książki stała się prawdziwą przyjemnością. W 𝑆ł𝑜𝑤𝑜 𝑠𝑖ę 𝑟z𝑒𝑘ł𝑜, 𝑀𝑎𝑑𝑎𝑚𝑒 kryje się wiele życiowych prawd i mądrości, przede wszystkim ta, że na bliskich można zawsze liczyć, bez względu na okoliczności.
Może 𝑆ł𝑜𝑤𝑜 𝑠𝑖ę 𝑟𝑧𝑒𝑘ł𝑜, 𝑀𝑎𝑑𝑎𝑚𝑒 nie jest literaturą z najwyższej półki, ale czy zawsze musimy sięgać po dzieła tego typu? Takie historie są potrzebne, by złapać oddech od codzienności, zabiegania i kłopotów. Właśnie dlatego oglądamy komedie romantyczne i czytamy książki w podobnym tonie, ku pokrzepieniu serc, gdzie wszystko kończy się szczęśliwie, a ludzie są dla siebie życzliwi i uprzejmi. Brzmi to może trochę jak bajka, ale ręka do góry, kto ich nie lubi.
Ta książka naprawdę mnie rozbawiła, wzruszyła i wciągnęła w świat stworzony przez Magdalenę Kordel. To idealna lektura na zakończenie wakacji, pełna humoru, ciepła i emocji, w sam raz, by oderwać się od codzienności. Skończyłam ją czytać z uśmiechem na twarzy i właśnie o to chodziło.
“Tylko głupi nie słucha, gdy mądry proponuje”.
Klara i Wacław od lat tworzą udane małżeństwo. Razem prowadzą pensjonat „Eden”, położony w urokliwym miejscu nad morzem. Ich dom stał się przystanią dla wielu – zawsze otwarty, pełen serdeczności i ciepła. Oni sami włożyli w to miejsce całe swoje serca. Jednak czas nieubłaganie biegnie do przodu. Z wiekiem pojawia się zmęczenie, sił jest coraz mniej, a marzenie o odpoczynku w słonecznej Hiszpanii staje się coraz bardziej realne. Myślą więc o sprzedaży pensjonatu, lecz wiedzą jedno – „Eden” nie może trafić w przypadkowe ręce. I właśnie wtedy, niespodziewanie, w ich progach pojawia się Emilka – młoda kobieta, którą traktują jak córkę. Jej świat właśnie się rozsypał, a ona sama pragnie odzyskać spokój i równowagę. To nadmorskie miejsce wydaje się idealne, by zacząć od nowa. Nie podejrzewa jednak, że propozycja, jaką złożą jej Klara i Wacław, całkowicie odmieni jej los. A na dodatek na jej drodze stanie przystojny Krzysztof, który wprowadzi zamęt w sercu i sprawi, że pojawią się nowe pytania, marzenia, nadzieje.
Radość przeplata się ze smutkiem, a codzienność bohaterów jest tak prawdziwa, że odnajdujemy w niej odbicie własnego życia. Akcja toczy się niespiesznie, w rytmie fal, niosąc emocje i pozwalając przenieść się nad nasze polskie morze. Autorka snuje tę historię lekko, barwnie, z humorem i wielkim sercem. Jej dialogi są błyskotliwe, pełne uroku, a słowne potyczki bohaterów wielokrotnie wywołują uśmiech. Postacie – wyraziste, prawdziwe, jakby wyjęte prosto z naszej codzienności – sprawiają, że łatwo się z nimi zaprzyjaźnić, kibicować im, przeżywać ich radości i troski.
Opowieść, przez którą się płynie – lekko, z przyjemnością, jakby otulała nas morska bryza. Wciąga, wzrusza, bawi i jednocześnie skłania do refleksji. Autorka porusza w niej tematy niezwykle bliskie każdemu z nas: codzienność, która czasem się sypie, problemy, które piętrzą się jak fale, ale też odwagę, by zamknąć pewien rozdział i zacząć od nowa. To historia o podejmowaniu trudnych decyzji, które mogą zaważyć na przyszłości, o ryzyku i konsekwencjach, o bolesnych uczuciowych zawirowaniach, ale też o przyjaźni – tej prawdziwej, szczerej, bezinteresownej. I o marzeniach, za którymi warto podążać, bo nic w życiu nie dzieje się bez powodu.
Książka otulająca, pełna życiowej mądrości i humoru. Z pozoru lekka, a jednak niosąca w sobie przesłanie. Wzrusza, daje nadzieję i przypomina, że zawsze – niezależnie od okoliczności – można zacząć od nowa. Polecam, Tatiasza i jej książki :)
„Słowo się rzekło, Madame” to najnowsza powieść Magdaleny Kordel, która przenosła mnie do malowniczej nadmorskiej miejscowości 🌊 Historia opowiada o starszym małżeństwie, Klarze i Wacławie 👵👴, którzy prowadzą pensjonat „Eden” i rozważają jego sprzedaż, aby przeprowadzić się do słonecznej Hiszpanii 🌞 Ich plany komplikuje przyjazd Emilki 👩, młodej kobiety przeżywającej życiowy kryzys, która szuka pocieszenia po utracie pracy i śmierci babci 😢 Klara i Wacław widzą w Emilce znak od losu i proponują jej przejęcie pensjonatu. W tle pojawia się także Krzysztof 👨, który wnosi do historii wątek romantyczny ❤️ Ta opowieść to ciepła i refleksyjna lektura o nowych początkach, rodzinnych więziach 👨👩👧 i sile przyjaźni 🤗
Książka Magdaleny Kordel to idealna propozycja dla osób szukających chwili wytchnienia i relaksu. Autorka snuje opowieść z lekkością i humorem 😄, a nadmorski klimat 🌊 oraz autentyczni bohaterowie sprawiają, że czułam się jak część tej historii. Mimo pewnych przewidywalnych wątków fabuła jest wciągająca i pełna pozytywnych emocji 😊
Magdalena Kordel mistrzowsko opisuje nadmorski krajobraz 🏖️ oraz życie w małej społeczności, gdzie wszyscy się znają. Jej styl jest ciepły, pełny refleksji i subtelnego humoru. Dzięki temu książka otula serce jak ciepły morski wiatr.
Bohaterowie są wielowymiarowi. Klara i Wacław, dojrzałe małżeństwo, którego relacja jest pełna szacunku, zrozumienia i czułości. Ich dialogi są mądre i wzruszające. Emilka, młoda kobieta, która mimo przeciwności losu znajduje siłę, aby odmienić swoje życie. Jej postać inspiruje do szukania nowych dróg. Krzysztof, zaradny i serdeczny mężczyzna, który wnosi do historii delikatny wątek romantyczny.
Autorka porusza ważne tematy, takie jak przemijanie i nowe początki, rodzinne więzi,
siła przyjaźni i wsparcia, walka z przeciwnościami losu. Niestety, nie wszystkim czytelnikom może podobać się wątek przestępczy, który wprowadza nieco napięcia, ale i tak nie dominuje on w ciepłym klimacie powieści .
Moje ulubione momenty to rozmowy Klary i Wacława przy kawie, które pokazują piękno dojrzałej miłości. Sceny, w których Emilka odkrywa swoją wewnętrzną siłę oraz opisy nadmorskiej przyrody, które przenosiły mnie do Edenu.
🔍 Dla kogo jest ta książka?
· Dla wielbicieli ciepłych, obyczajowych opowieści.
· Dla osób szukających relaksu i wytchnienia.
· Dla tych, którzy wierzą, że zawsze warto szukać nowych dróg.
„Słowo się rzekło, Madame” to książka, która leczy duszę i przypomina o tym, co w życiu najważniejsze: miłości, rodzinie i przyjaźni. Mimo kilku przewidywalnych wątków jest to lektura, która wciąga i pozostawia ciepłe wspomnienia. Polecam ją wszystkim, którzy chcą odpocząć od codzienności i poczuć się jak na wakacjach nad morzem.
Moja ocena: 8/10 ⭐
📚 Jeśli szukasz książki, która otuli Cię jak ciepły koc i przyniesie uśmiech, sięgnij po „Słowo się rzekło, Madame”!
BRUNETTE BOOKS
,,Słowo się rzekło, Madame" to znakomita, błyskotliwie nakreślona, życiowa opowieść, dopieszczona świetnym humorem, ciekawą intrygą i plejadą wspaniałych bohaterów, których nie sposób nie pokochać. Fundamentem tej ciepłej historii jest bezsprzecznie niezwykły, urokliwy klimat, a także wyjątkowa bliskość i nić porozumienia, łącząca Klarę i Wacława, starsze małżeństwo, które od lat prowadzi malowniczy pensjonat nad morzem. Z jednej strony pragną swój dorobek przekazać komuś innemu i udać się na zasłużone wakacje, z drugiej jednak, nie są w stanie pozwolić, by ich ukochany ,,Eden" został oddany w ręce byle kogo. Sytuacja klaruje się, gdy odwiedza ich Emilka, będąca dla tej dwójki niczym córka. Dziewczyna obecnie stoi na rozdrożu, pragnie odciąć się od przeszłości i zacząć na nowo. Niestety, wbrew pozorom, nie będzie tak łatwo zrealizować plany naszych bohaterów, ludzka zawiść, zazdrość i demony przeszłości dość szybko dadzą o sobie znać... Życie przecież uwielbia być skomplikowane, zwłaszcza, gdy plotka goni plotkę!
Język autorki jest niesłychanie przystępny i ekspresyjny. Książkę czyta się nadzwyczaj lekko i przyjemnie, a emocjonujące dialogi nadają jej wyjątkowego klimatu. Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że kartki przelatują same przez palce, co jest zasługą nie tylko nienagannego pióra pisarki, ale i nieprzewidywalnej fabuły, nasyconej licznymi zwrotami akcji oraz zabawnymi wypadkami, jakie wielokrotnie wywołują niekontrolowane wybuchy śmiechu.
,,Słowo się rzekło, Madame" jest nadzwyczaj ciepłą, zabawną, ale i życiową powieścią, która pochłania już od pierwszych stron i angażuje na tyle, by perypetie doskonale naszkicowanych bohaterów traktować niczym swoje własne. To niesamowicie wciągająca, klimatyczna, pełna subtelnego humoru, lekka i przyjemna historia, jaka zafunduje Wam niezapomnianą, niesłychanie emocjonującą podróż do urokliwego pensjonatu, gdzie czeka Was błogi relaks, ale i wiele życiowych refleksji. Gwarantuję, że spędzicie z tą uroczą pozycją fascynujące chwile, a w czasie lektury totalnie zapomnicie o wszelkich troskach czy kłopotach. Polecam całym sercem!?
Klara i Wacław to małżeństwo z wieloletnim stażem, którzy przez wiele lat prowadzili pensjonat ,,Eden" w jednej z nadmorskich miejscowości. Pensjonat był dla nich bardzo ważnym miejscem, a przede wszystkim częścią ich życia, dlatego też decyzja o przejściu na emeryturę i jego zamknięciu nie był łatwa do podjęcia. Zwłaszcza, że już na zawsze mieli opuścić to miejsce i wyjechać do swoich dzieci do Hiszpanii. Dlatego zwlekali ze sprzedażą czekając na godną przejęcia Edenu osobę.
Właśnie wtedy pod ich drzwiami zjawiła się Emilka - kobieta, którą znali od maleńkości i traktowali jak własną córkę. Emilia trafia do nich po wielkich zawirowaniach w swoim życiu zawodowo- prywatnym. Przyszywani rodzice pragną dla dziewczyny najlepiej więc otaczają ją opieką najlepiej jak potrafią, choć Klara widzi w tym rękę opatrzności.. Młoda kobieta poznaje mieszkańców i zauważa, że jest jej całkiem dobrze w tym miejscu.
Międzyczasie trwa walka między potencjalnymi zainteresowanymi o Eden, w co włączają się też miejscowi mafiosi, a Emilka obrywa rykoszetem.. Czy to ją zniechęci czy wręcz odwrotnie - utwierdzi w przekonaniu, że to mógłby być jej świat.
Książka napisana jest lekko i przymnie, czyta sie sprawnie czując promienie słońca na twarzy. Jest kilka wątków, wrzuconych dla podkręcenia fabuły, ale nie są one bardziej wyjaśnione czy rozwinięte - a szkoda. Brakuje mi też wyjaśnienia tej zażyłości między głównymi bohaterami, na koniec trochę jakby na siłę wizyta dzieci - jak by usprawiedliwienie ich mizernej relacji z rodzicami. Niemniej książka niesie za sobą taki wakacyjny spokojny vibe, w sam raz by zakończyć lato i przywitać zbliżającą się jesień.
Eden - słowo wielu znaczeń...
Jak nazwać pensjonat, który jest spełnieniem marzeń? Oazą spokoju? Nowym początkiem? Edenem? Im bardziej próbujemy znaleźć to jedno, właściwe słowo, tym wyraźniej widzimy, że żadne z nich nie oddaje w pełni tego miejsca. ,,Eden" pozostaje zagadką - przestrzenią pomiędzy snem a rzeczywistością.
Tam, gdzie szum fal staje się codziennością, a każdy dzień obiecuje coś nowego, rozgrywa się historia, która otula serce jak ciepły morski wiatr.
Klara i Wacław od lat prowadzą pensjonat nad morzem. ,,Eden" to nie tylko ich dom - to serce ich życia, pełne wspomnień i rodzinnego ciepła. Jednak czas płynie, a wraz z nim zmieniają się marzenia. Myśl o sprzedaży pensjonatu i przeprowadzce do Hiszpanii powoli kiełkuje w ich głowach. Wiedzą jedno: ,,Eden" musi trafić w dobre ręce.
Wtedy pojawia się Emilka - młoda kobieta, którą traktują jak córkę. Przyjeżdża do pensjonatu, niosąc w sercu ciężar rozstania, utraty pracy i żałoby po ukochanej babci. Szuka ukojenia, a nieświadomie trafia w miejsce, które może odmienić jej los. Dla Klary i Wacława to znak - dziewczynie ofiarowują coś więcej niż dach nad głową: dają jej szansę na nowy początek.
Na horyzoncie pojawia się także Krzysztof - zaradny, pełen ciepła mężczyzna, którego obecność sprawia, że serce Emilki zaczyna bić szybciej. Tylko czy odważy się zaufać uczuciom i przyjąć dar, jaki niesie los? Czy ,,Eden" stanie się jej prawdziwym rajem, mimo przeciwności i ludzi, którzy chcieliby odebrać jej wszystko?
Magdalena Kordel po raz kolejny snuje opowieść pełną emocji, nadziei i życiowej mądrości. To historia, która pachnie słonym powietrzem, smakuje domowym ciastem i ogrzewa jak słońce w letni poranek.
Klara i Wacław prowadzą pensjonat nad morzem. Mają już swoje lata i myślą o jego sprzedaży, by móc odpocząć. Jednak nie chcą by trafił w obce ręce. I wtedy z nieba spada im Emilia. Przyjeżdża do Edenu po utracie pracy i rozstaniu z chłopakiem. Myśli by osiąść tu na dłużej. Może to ona mogłaby poprowadzić pensjonat?
Okazuje się, że to spełnienie marzeń Emilii. Jednak wraz z podjęciem decyzji o zmianie właściciela pojawiają się kłopoty. Otóż teren na którym stoi pensjonat jest bardzo atrakcyjny i interesują się nim deweloperzy. Będą więc zbiry, ale będzie też Krzysztof i Krysia. Czy Eden przetrwa i Emilka odnajdzie w nim bezpieczną przystań?
Ta historia jest idealna na zakończenie wakacji. Czuć tu nadmorski klimat. To lekka i przyjemna historia, ale na nudę nie można tu narzekać. Choć akcja toczy się spokojnie są momenty, że przyspiesza. Emilka znalazła się na życiowym zakręcie. Nie ma już pracy, nie ma faceta. A przyjaciel, któremu zostawiła swój salon sukien ślubnych coś kombinuje. Jednak ta dziewczyna ma marzenia i nie boi się po nie sięgnąć. A może los się dodatkowo do niej uśmiechnie i pojawi się w końcu odpowiedni mężczyzna dla niej? Kandydat już jest, Krzysiek bowiem jest nią zainteresowany. Co z tego wyniknie? To historia o nowych początkach. Jest też o tym, że rodzina to nie tylko więzy krwi. Znajdziemy tu też kilka prawd o nadmorskich miejscowościach, które w sezonie tętnią życie. A co dzieje się, gdy wakacje się skończą? A jeśli powstanie wielki hotel i wszystkie lokalne biznesy będą musiały zostać zamknięte? Muszę przyznać, że to ciekawa historia, zmusza też do refleksji. Jest też miejsce na trochę śmiechu. Przyjemnie się czyta, polecam więc i wam.
Wspaniała opowieść o tym, że kiedy dajesz szansę marzeniom, nic nie jest zbyt trudne. Nowa powieść autorki bestsellerowego Pejzażu z Aniołem. Mieszkańcy...
Okno z widokiem to powieść pełna zagadek i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Przeszłość miesza się z teraźniejszością, przez wiele lat skrywane sekrety...
Przeczytane:2025-11-19, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 12 książek 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025,
,,Bez niego to trochę tak, jakbym umarła za życia- dręczyła się Klara".
Oprócz miłej lektury znajdziecie tutaj też nieco przesądów, wierzeń w duchowe życie po śmierci oraz przekonań silniejszych niż jakiekolwiek mapa na której ktoś naniósł całe nasze życie i za nic nie można go zmienić. Tutaj postacie mają pewność o swojej słuszności i to waży na ich wszystkich decyzjach. Zwłaszcza na pensjonacie, który prowadzi pewne małżeństwo od bardzo dawna. To tam były ich początki, każdy upadek oraz świętowanie miłych wydarzeń. Kojarzy im się z własnym domem, jednak zdają sprawę, że nadszedł czas, aby ktoś inny zajął ich miejsce. Pomimo tego, że nie są jeszcze tak mocno starzy, to jednak chcą mieć starannie wszystko zaplanowane, tak jak przez te wszystkie wspólne lata. Postanawiają zatem odszukać osobę z sercem, pasją i obietnicą, że to miejsce jedynie rozkwitnie, a nie upadnie. Po takich wstępnych przemyśleniach, gdzie mają gotowy plan, nagle pojawia się ktoś, kto totalnie tam nie pasuje, ale jednocześnie jest idealną kandydatką jakiej poszukiwali. Pojawia się tutaj ta wiara, że kiedy jest się na dnie, to powstanie będzie już tylko w korzystną stronę. Dziewczyna boryka się ze swoimi demonami, ale jednocześnie robi rzeczy, które jakby same ukazują jej drogę. To taka typowa manifestacja, gdzie kiedy czegoś pragniemy, to los sam układa nam do tego drogę. Gdziekolwiek nie podąża, to wszędzie maszerują za nią myśli o jej byłym, jak bardzo mu wszystko w niej przeszkadzało. My te urywki o jej przeszłości poznajemy z przypadkowych okoliczności, gdzie dana rzecz, miejsce czy osoba, nagle jej przypominają bolesne sytuacje. Dodatkowo i później, kiedy zacznie być idealną kandydatką, znajdą się osoby, które będą chciały po swojemu wybić cały ten plan. To będą sceny jak z Rancza, kiedy na Wilkowyje napadła mafia, ale w innym okiełznaniu ułożenia wydarzeń. I aby nie brać wszystkiego na śmiertelnie poważnie, treść będzie nieco w zabawnej wersji.
Autorka kocha się w zdrobnieniach imion czy ksywkach przeuroczych opisujących twardych ludzi. Bo w tym wszystkim chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę podczas czytania i pokazanie, że szans na rozpoczęcie nowego życia jest nieskończenie wiele, tylko sami ograniczamy swoje możliwości:-) Pomimo ciepła w treści, każdy czas jest idealny do sięgnięcia po nią. Zwłaszcza, kiedy nam się wydaje, że z jakichś powodów utknęliśmy w ,,twardym" punkcie:-) Serdecznie polecam:-)