Mock, przyznaj się do błędu!
Wrzesień 1919. Wrocław. Czterech nagich mężczyzn w marynarskich czapkach. Powykręcane ciała. Wykłute oczy. I list: ,,Mock, przyznaj się do błędu".
Sprawa czterech marynarzy odebrała sen Eberhardowi Mockowi i całemu miastu. Psychopatyczny morderca czai się w ciemnościach Wrocławia. W zaułkach słychać krzyki konających i jęki rozkoszy. Ślad białego proszku ciągnie się przez wszystkie dzielnice. Zmarli wracają do życia...
Ścigany przez duchy Mock jest bliski obłędu. Prowadzi śledztwo, w które nagle wkracza piękna rudowłosa fordanserka. Miłość w objęciach śmierci nabiera zupełnie innego smaku.
Marek Krajewski - autor trzydziestu dwóch bestsellerowych powieści kryminalnych. Ojciec polskiego kryminału retro. Laureat polskich i niemieckich prestiżowych nagród literackich i kulturalnych, m.in. Nagrody Wielkiego Kalibru, Paszportu ,,Polityki" czy Kulturpreis Schlesien des Landes Niedersachsen. Honorowy Obywatel Wrocławia. Filolog klasyczny. Miłośnik filozofii.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-09-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 312
Jak zwykle u Krajewskiego ciekawa i niebanalna intryga, wciągająca historia.
Po lekko niespójnej drugiej części serii o Mocku, trzecia część mnie wessała. Moim zdaniem to dotychczas najlepszy tom. Jego zalety to - jak zwykle - świetny styl obrazowania i kwieciste, barwne postacie. Krajewski jak zwykle opisuje za pomocą zapachów, smaków, wrażeń wzrokowych, detali. Dzięki temu czytelnik czuje się jakby był tam w tym Breslau Anno Domini 2019. Tutaj jeszcze w zachowaniu bohaterów i całego miasta czuć dziewiętnastowieczny okultyzm, czuć mieszczańskie zachowanie, sposób ubierania się i spędzania czasu i obyczajów, ale i czuć widma świeżo minionej wojny. Samego Mocka męczą obrazy z frontu. Kobiety zaś, o których pisze i wspomina Krajewski, albo przeżywają skutki, jakie na życie swoich rodzin wpływa zachowanie pijących mężów, albo jako 'wojenne wdowy' muszą uprawiać proceder prostytutki.
Ten akcent jest stały u Krajewskiego - prostytucja. Tutaj jednak nie jest tak jak w poprzednim - drugim - tomie, gdzie kobiety były 'puszczalskie'. Tutaj kobiety, których mężowie umarli albo są samotne, muszą ciałem zarabiać na życie. Szczególnie przejmujące jest to, co spotkało Erickę i jej los.
Równie wzruszyła mnie skomplikowana relacja młodego jeszcze Mocka i jego ojca. Obaj inni, ale jeden trzyma się drugiego. Ojciec tkwi w dziewiętnastowiecznej obyczajowości solidnego niemieckiego szewca. Syn jest policjantem i spotyka się z podłością i złem. Już nawet dogadać się nie mogą, a ojcowskie rady, że na koszmary pomaga rumianek i mleko, nie są skuteczne w tych czasach rodzących się widm.
Moim zdaniem książka ta kontynuuje obraz przedwojennego Breslau, jako części Niemiec i wyjaśnia jak to się stało, że w tym kraju i tych czasach narodził się nazizm. To kryminał retro, ale 'retro' gorzkiego, pełnego upadku, rozkładu istniejącego świata i zła, zepsucia, przemocy, upadku, nieszczęścia. I chyba tylko łacina zostaje ta sama i niezmienna.
Podsumowując, to świetnie napisany kryminał, trochę retro, trochę historyczny, a trochę horrorowaty. W nim postać Mocka pokazuje się w jeszcze innym świetle, ale jak zwykle ciekawi. Spośród przeczytanych dotychczas kryminałów Krajewskiego oceniam ten tom najwyżej.
Czerwiec 2006 roku, luksusowy dom seniora Eden pod Gdańskiem. W jednym z apartamentów znaleziono martwego pensjonariusza na wózku inwalidzkim...
Nie każdy demon mieszka w piekle. Rok 1925. Pałac Czerniewice, Dolny Śląsk. Na hrabiego von Babbitza spadają kolejne nieszczęścia. Pożar folwarku, tajemnicze...
Przeczytane:2017-02-21,