KSIĄŻKA, KTÓRA DIAGNOZUJE NASZE CZASY
Od autyzmu i ADHD, po boreliozę i alergie - żyjemy w wieku, który żyje diagnozą.
Czy diagnoza to wiedza, czy przekleństwo naszych czasów?
Jak technologia, nauka i biznes wpływają na to, jak definiujemy zdrowie?
Co się dzieje z człowiekiem, który zaczyna patrzeć na siebie wyłącznie przez pryzmat swoich objawów?
Dlaczego dziś niemal każdy z nas ma jakąś diagnozę?
Dr Suzanne O'Sullivan, nagradzana autorka i neurolożka z wieloletnim doświadczeniem, pokazuje, jak diagnoza przekształca się w fenomen kulturowy. Autorka opiera się na historiach z gabinetu, rozmowach z ekspertami i refleksjach kolegów i koleżanek po fachu. W swojej przełomowej książce przedstawia zjawisko, które od lat jest komentowane w środowisku medycznym - choć nie dostrzegają go pacjenci.
,,Wiek diagnozy" to opowieść o czasach, w których zdrowie staje się kategorią społeczną, a diagnoza - nową formą tożsamości. Choroba przestaje być stanem fizycznym i staje się sposobem na zrozumienie siebie, co otwiera pole do nadużyć.
Nie jesteśmy tylko swoją diagnozą. Ale czy jeszcze potrafimy mówić o sobie inaczej?
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-10-29
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 400
Wiek diagnozy Suzanne O’Sullivan to książka, która działa jak zimny kompres na rozgrzaną od niepokoju współczesność. Autorka — neurolog, praktyk, obserwatorka ludzkiej kruchości — podnosi temat, który dotyczy każdego z nas, choć niewielu ma odwagę przyznać to na głos: żyjemy w rzeczywistości, w której diagnoza nie jest już tylko medycznym werdyktem, ale sposobem na życie.
O’Sullivan kreśli obraz świata, w którym ludzie nie chorują już po prostu — oni „przynależą” do chorób. Świata, w którym trudności emocjonalne utożsamia się z zaburzeniami, a drobne odstępstwa od normy otrzymują swoje nazwy szybciej, niż zdążymy zrozumieć ich sens. To opowieść o społeczeństwie, które pragnie etykiet tak bardzo, że zaczęło traktować je jak kotwice, identyfikatory, a czasem nawet przepustki do rozumienia siebie.
Już od pierwszych stron autorka uderza w sedno: diagnoza stała się współczesnym rytuałem inicjacyjnym. Nadaje porządek, strukturę, poczucie, że „wiemy”, skąd bierze się dyskomfort. Zachwycający jest sposób, w jaki autorka pokazuje ten psychologiczny mechanizm — bez cynizmu, ale też bez upiększeń. W historii jej pacjentów widzimy powtórzony w nieskończonych wariantach ten sam schemat: człowiek czuje, że coś jest „nie tak”, więc desperacko szuka nazwy, która wreszcie nada sens jego codzienności. A gdy ją dostaje — oddycha z ulgą. Tyle że ta ulga trwa chwilę. Potem diagnoza zaczyna żyć własnym życiem. Rośnie, przejmuje narrację, przekształca się w soczewkę, przez którą pacjent patrzy na świat i siebie.
O’Sullivan pyta: czy naprawdę chcemy, aby nasze emocje i doświadczenia były katalogowane tak skrupulatnie jak produkty w sklepie? Czy diagnoza odpowiada na pytania, które zadajemy… czy tylko je ucisza?
Jednym z najmocniejszych fragmentów książki jest refleksja nad tym, jak rozwój technologii medycznej rozpędził spiralę diagnoz. Dawniej nie mieliśmy narzędzi, by badać organizm w tak detaliczny sposób; dziś możemy znaleźć nieprawidłowość nawet tam, gdzie jej znaczenie jest wątpliwe. Do tego dochodzi cały przemysł — suplementy, terapie alternatywne, wellness, marketing zdrowotny, influencerzy diagnostyczni. O’Sullivan pokazuje, jak w tej mieszaninie nauka miesza się z modą, a fakty z narracją. Jej obserwacje są przenikliwe: diagnoza nie jest już tylko wiedzą. Jest produktem. Jest treścią. Jest walutą uwagi.
Najbardziej niepokojące w Wieku diagnozy jest jednak to, jak trafnie opisuje on zmianę w strukturze współczesnego „ja”. W świecie, w którym tradycyjne źródła tożsamości słabną — religia, wspólnoty, stabilne role społeczne — diagnoza staje się czymś więcej niż informacją o zdrowiu. Zaczyna pełnić rolę znacznika: wyjaśnia zachowania, usprawiedliwia niepewności, nadaje poczucie wyjątkowości, organizuje codzienność, daje impuls do przynależności w grupach pacjenckich czy internetowych społecznościach. O’Sullivan nie potępia tego zjawiska, ale je precyzyjnie obnaża: kiedy diagnoza staje się centralnym elementem życia, człowiek przestaje być autorem swojej historii. Zostaje postacią w narracji choroby.
Autorka stawia pytania, które rezonują długo po lekturze: Czy naprawdę jesteśmy bardziej chorzy niż dawniej, czy tylko lepiej opisani? Czy potrzeba diagnozy to pragnienie zrozumienia siebie czy sposób unikania emocjonalnej niepewności? Czy rosnąca liczba diagnoz to triumf nauki czy efekt uboczny jej nadmiaru? O’Sullivan nie daje prostych odpowiedzi, ale prowadzi czytelnika w stronę niewygodnej refleksji: być może największym problemem naszych czasów nie jest to, że za mało wiemy o zdrowiu, lecz to, że wiemy zbyt wiele, by czuć się zdrowymi.
Dlaczego to książka, którą trzeba przeczytać? Wiek diagnozy to nie tylko reportaż medyczny. To socjologiczna diagnoza społeczeństwa, psychologiczny portret lęków współczesności, filozoficzna rozprawa o tym, czym jest zdrowie w kulturze, która nadmiernie analizuje siebie.
Ta książka nie oskarża, nie moralizuje, nie wywyższa się. Zaprasza do dyskusji — o granicach medycyny, o sile narracji, o tym, jak bardzo dzisiejszy człowiek boi się własnych emocji i jak desperacko szuka dla nich etykiety.
Czytając O’Sullivan, trudno nie poczuć niepokoju. Ale jest to niepokój twórczy — ten, który otwiera oczy i wyrywa nas z komfortowego przekonania, że wiedza zawsze leczy. To książka, która nie tylko zmienia sposób, w jaki myślisz o zdrowiu, ale też zmusza, by na moment zatrzymać się i zapytać: czy diagnozy naprawdę mówią o nas więcej niż nasze własne życie — i dlatego koniecznie warto ją przeczytać.
„Wiek diagnozy” Suzanne O’Sullivan to książka, która wnika głęboko w tkankę współczesnego życia, obnażając paradoks naszych czasów: im więcej wiemy o zdrowiu, im bardziej mamy do niego dostęp, tym częściej czujemy się chorzy. O’Sullivan – neurolożka z ogromną praktyką i wyczuciem psychologicznym – zaprasza czytelnika do świata, w którym diagnoza przestaje być narzędziem pomocy, a zaczyna stawać się etykietą, drogowskazem, a czasem nawet ciężarem, który zmienia sposób patrzenia na siebie i rzeczywistość.
Autorka, sięgając po doświadczenia zawodowe, rozmowy z pacjentami i obserwacje współczesnych trendów, tworzy opowieść o kulturze nieustannego poszukiwania choroby. Spotykamy osoby z diagnozami ADHD, autyzmu, boreliozy, chorób psychosomatycznych, przewlekłego bólu, zaburzeń autoimmunologicznych. Jednak nie są to historie o medycznych przypadkach — to opowieści o ludziach zagubionych między potrzebą zrozumienia siebie a presją cyfrowego świata, który obsesyjnie analizuje, monitoruje i interpretuje każdy objaw. Pacjenci O’Sullivan nie są „symulantami” ani histerykami — są ludźmi, którzy pragną nazwać swoje cierpienie, znaleźć jego źródło i poczuć, że ich doświadczenie ma sens. Ich emocje — strach, ulga po postawieniu diagnozy, frustracja, poczucie wyobcowania — są autentyczne i bolesne, a czytelnik wchodzi w te doświadczenia z pełną empatią.
O’Sullivan stawia ważne i odważne pytania: gdzie kończy się zdrowa troska o siebie, a zaczyna patologiczne skupienie na ciele? Kiedy diagnoza jest wybawieniem, a kiedy więzieniem? Czy można „zachorować” na słowa, etykiety i narracje medyczne, które karmią współczesny internet i kulturę? Nawet jeśli czytelnik nie utożsamia się z bohaterami książki, trudno przejść obok tych pytań obojętnie — bo „Wiek diagnozy” dotyczy nas wszystkich. Żyjemy w epoce aplikacji monitorujących sen, tętno, emocje; w czasach, gdy informacja medyczna jest na wyciągnięcie ręki, a jednocześnie nieustannie wzrasta niepokój o zdrowie i poczucie kruchości.
Styl O’Sullivan jest spokojny, wyważony i poruszający. To nie jest książka, która poucza — to książka, która prowadzi. Autorka nie neguje potrzeby diagnozy, nie bagatelizuje realnego bólu czy zaburzeń, ale pokazuje, jak łatwo medycyna, media i technologia mogą zniekształcić nasze spojrzenie na własne ciało i psychikę. W jej narracji czuć troskę o pacjenta i głębokie przekonanie, że człowiek jest czymś więcej niż zestawieniem badań, objawów i słów z dokumentacji.
„Wiek diagnozy” to lektura ważna i potrzebna, szczególnie dla tych, którzy interesują się psychologią, medycyną, zdrowiem psychicznym i ciałem, ale także dla terapeutów, lekarzy i rodziców żyjących w świecie nadmiaru informacji. To książka, która skłania do refleksji, uczy pokory wobec własnego ciała i przypomina, że nie musimy definiować siebie przez chorobę — i że prawda o nas często leży poza medycznymi pojęciami.
Polecam ją każdemu, kto chce zrozumieć współczesny lęk o zdrowie, przyjrzeć się temu, jak rodzą się diagnozy, i znaleźć w sobie przestrzeń na zdrowszą, spokojniejszą relację z własnym ciałem. To opowieść o człowieku zagubionym w epoce medycznej precyzji — i o nadziei, że możemy odnaleźć równowagę, ucząc się patrzeć na siebie w pełniejszy, bardziej ludzki sposób.
" [...] Diagnoza to dar, ale i przekleństwo. [...]"
"Wiek diagnozy" to bardzo dobry reportaż dr Suzanne O'Sullivan. Autorka jest specjalistką od napadów drgawkowych. Od ponad trzydziestu lat jest lekarką, a od 25 lat neurolożką. Uważam, że to jest bardzo ważna książka na dzisiejsze czasy. Świat pędzi do przodu, medycyna też. Ludzie robią sobie mnóstwo badań, często zupełnie niepotrzebnych. Poznają diagnozy, między innymi, że mają wadliwy gen i doprowadzają swoje ciało do ruiny. Czy warto poddawać się mastektomii, gdy w rodzinie babcia i mama zachorowały na raka piersi? Z jednej strony warto, ale z drugiej, nie, bo po co poddawać się operacji i pozbywać się naturalnych piersi? W takim wypadku warto się regularnie badać i obserwować, a w razie czego interweniować.
Nie chciałabym wiedzieć prędzej, że za dziesięć lat zachoruję na śmiertelną chorobę. Wiem, że psychicznie bym tego nie uniosła i w każdym odstępstwie od normy doszukiwałabym się oznak choroby.
Warto robić sobie badania przesiewowe, zdrowo się odżywiać, uprawiać sport, nie palić papierosów i nie pić za dużo alkoholu. Oczywiście prowadzić bezstresowe życie. W takim przypadku ryzyko śmiertelnych chorób drastycznie spada. Tylko czy wszystkie te warunki w dzisiejszych czasach są realnie do spełnienia? Niestety nie sądzę. Świat pędzi na łeb na szyje, a my razem z nim.
Autorka w swojej książce pokazała nam kilka pacjentów, którzy są śmiertelnie chorzy, walczą z innymi genetycznymi chorobami itd.
Warto uważnie czytać ten reportaż i wziąć sobie do serca złote rady dr Suzanne O'Sullivan do serca.
Czy w dzisiejszych czasach nie ma zdrowych ludzi? Poczytajcie, co na ten temat sądzi autorka.
Od razu powiem, że to nie jest lekka lektura. Warto dla niej poświęcić kilka swoich wieczorów. "Wiek diagnozy", to książka, która zmusza czytelnika do głębokiej refleksji na temat własnego stanu zdrowia.
Czy warto utożsamiać się z własną chorobą? Czy lepiej się z nią nie identyfikować? Po tej lekturze będziecie znali odpowiedzi na te pytania.
Czytając tę książkę, poznacie między innymi dwa zjawiska w medycynie: nadwykrywalność oraz zbyt daleko posunięta medykalizacja. Czy wiecie, co to jest efekt nocebo? Nie martwcie się, też tego nie wiedziałam. Na szczęście autorka w bardzo klarowny sposób wytłumaczyła ten efekt.
Pytanie do was: czy jesteście zadowoleni ze służby zdrowia w waszym kraju?
Po złamaniu palca mogę śmiało stwierdzić, że nie jestem zadowolona ze służby zdrowia w UK.
Jeżeli lubicie medyczne reportaże, to śmiało sięgnijcie po "Wiek diagnozy" autorstwa dr Suzanne O'Sullivan.
OBOWIĄZKOWA LEKTURA DLA FANÓW OLIVERA SACKSA Czy jeśli uwierzymy w tajemniczą chorobę, to możemy na nią zapaść? Jak wielką władzę nad ciałem może...
Kolejna książka autorki bestsellera Wszystko jest w twojej głowie Zagadkowe objawy choroby u pacjentów powodują, że lekarze muszą włożyć wiele trudu...
Przeczytane:2025-11-18, Ocena: 5, Przeczytałam,
(czytaj dalej)