Trudna przeszłość, nieoczekiwane uczucia i płochliwe serca
Alina traci grunt pod nogami, gdy Eustachy znika w tajemniczych okolicznościach. Zrozpaczona ze zdziwieniem odkrywa, jak bardzo zależy jej na mężu. W tym czasie jej siostra rodzi nieślubne dziecko. Poród okazuje się ciężki i kobieta walczy o życie. Alina leczy ją ziołami, które zbiera przy chacie pustelnika. Odkrywa bowiem w sobie siłę i talent do przyrządzania naturalnych specyfików. Wieść o jej zdolnościach niesie się po okolicy. Coraz więcej osób przychodzi do niej po poradę, dzięki czemu zyskuje sławę zielarki.
W sercach mieszkańców rozkwitają nowe uczucia, choć zazdrość, kłamstwa i brutalność nie dają o sobie zapomnieć. Stefania marzy o miłości, jednak jej ukochany ma wrogów - a Bożydar, pełen zazdrości i żądzy, nie cofnie się przed niczym, by ją zdobyć.
Eustachy odzyskuje przytomność w posiadłości despotycznego hrabiego Maksymiliana Orszanda, który wciąga go w ryzykowną grę o spadek. Czy zraniony przez los mężczyzna odważy się na zuchwały krok ku lepszej przyszłości?
Druga część ,,Sandomierskich wzgórz"
Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2025-01-15
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: ZIELARKA Z DOLINY PUSTELNIKA. SANDOMIERSKIE WZGÓRZA 2
Jeszcze mi się nie zdarzyło abym kiedykolwiek zawiodła się na książce pani Świętek. Tym razem również jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przeniosła mnie do dawnych lat, kiedy to starsze rodzeństwo musiało pilnować młodszych sióstr, a rodzice decydowali kto za kogo miał wyjść za mąż. Co ciekawe pomimo braku szczęścia ze strony kobiety, ona i tak dbała o męża i martwiła się, kiedy nie wrócił na noc do domu. Jestem nawet skłonna przyznać, że po tej lekturze i porównaniu życia ludzi sprzed stu lat temu widzę, iż większość z nich działa w określonych schematach. Rodzice od małego trzymali sztywne zasady, że mają zawsze rację i dzieci muszą ich słuchać. Nie ważne, że stawały się dorosłe, bo to ojcowie lepiej wiedzieli co im będzie odpowiadało, a one jak nauczone, tak wykonywały swoje zadania. Nie było tam wolnych myśli, a jeśli nawet się pojawiały, to od razu były gaszone żyjąc w przekonaniu, że zawsze jest tylko jedno wyjście. Autorka całą historię przedstawia nam w słownictwie dostosowanym na tamte lata, nawet w zachowaniu każdej postaci bez względu na to, czy nosiła jakiś tytuł, czy była zwykłą pijaczyną. Większość ważniejszych postaci jest bardzo dokładnie opisana, a wraz z malejącym stanowiskiem i opis ich bywał ubogi. Wszystkie sceny przedstawione są bardzo wiarygodnie. Bez problemu rozpoczynając dalszą lekturę czułam jakbym nie tylko duszą ale i ciałem była tam obecna. Nie mamy tutaj w niczym przesady, ani większych dramatyzmów. Oczywiście przeżywamy to, co tutaj się dzieje, ale nie na tyle, by ronić łzy czy wybuchać śmiechem. Wszystko jest takie stonowane, by nic nie było określone w formie ,,zbyt...". Początek książki, to piękny skrót poprzednich wydarzeń, a to, co się dzieje jest tego bezpośrednią kontynuacją. Bardzo podobało mi się tutaj to, że postacie dojrzewały nie tylko wizualnie ale i emocjonalnie. Kobieta, która wyszła za mąż bez miłości wcześniej skupiała się właśnie na tym aspekcie. Dopiero, kiedy jej mąż zaginął doszło do niej, że przecież nigdy nie została przez niego skrzywdzona. Dbał o nią i szanował. W momencie poszukiwań dochodziła do bardzo mądrych wniosków, których wcześniej nie widziała. Inna kobieta poszukuje miejsca do porodu chcąc znaleźć schronienie dla dziecka. Tutaj też pojawi się motyw ziołolecznictwa, które uwielbiam. Nie od dzisiaj wiadomo, że tylko zioła pomogą na wszystko, tylko trzeba mieć odpowiednią wiedzę, by mądrze z nich skorzystać. Tutaj pomogą a nawet odratują czyjeś życie. Z tej też okazji coraz więcej osób dowie się kto zajmuje się takim leczeniem i zaczną przychodzić z różnymi problemami. Nie tylko cielesnymi, ale i uczuciowymi:-) A my wspaniali czytelnicy będziemy obserwowali perypetie tych ludzi jednych żałując a innym złorzecząc. Wszystkie opowieści będą w formie przyjemnej obyczajówki, która umili wam czas:-)
Eustachy znika w tajemniczych okolicznościach, co sprawia, że Alina traci grunt pod nogami. Kobieta odkrywa, że bardzo zależy jej na mężu, co nie do końca jest pozytywne. Jednak nie ma zbytniego czasu na zastanawianie się. Jej siostra rodzi nieślubne dziecko, a poród jest bardzo ciężki. Kobieta źle go znosi, zaczyna się walka o jej życie. Alina postanawia jej pomóc, zaczyna ją leczyć ziołami, na których zna się coraz lepiej. Ludzie się o tym dowiadują i zaczynają do niej przychodzić, aby również im pomogła.
Jak się okazuje, Eustachy traci przytomność, a odzyskuje ją w posiadłości despotycznego hrabiego Maksymiliana Orszanda. Mężczyzna ma dla niego pewną propozycję. Jaką? Jak potoczą się lost tej dwójki? Co słychać u innych bohaterów?
Tom pierwszy mnie się podobała i z ciekawością, ale również swoimi oczekiwaniami, zabrałam się za czytanie tomu drugiego. Autorka zdecydowanie je spełniła, a książka mi się podobała.
Również w tym tomie znajdziemy historię kilku osób, które dobrze łączą się w całość. Nie ma najmniejszego problemu ze zrozumieniem, o kim aktualnie czytamy, nie gubimy się w treści, co według mnie jest zaletą.
Jak już wspomniałam mnie książka przypadła do gustu i uważam, że spędziłam z nią bardzo miły czas. Również w tym tomie, autorka zabrała mnie do przeszłości, do Sandomierza i Gór Pieprzowych, a podróż okazała się naprawdę ciekawa.
Akcja sprawnie poprowadzona, ze zwrotami, które mnie umiały zaskoczyć. Czytało się ją dość szybko, a podczas czytania towarzyszyło mi wiele różnych emocji. Dzieje się w niej dość dużo, co sprawia, że nie nudziłam się ani trochę.
Bohaterowie ciekawi, dość dobrze wykreowani. Trochę się zmienili, jednak jest ich więcej, dlatego nie mogę wam zdradzić nic więcej niż w zarysie historii. Musicie te zmiany odkryć już sami.
„Zielarka z Doliny Pustelnika” to książka, z którą spędziłam miło czas i uważam, że warto po nią sięgnąć.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗥𝗼𝘇𝘁𝗲𝗿𝗸𝗶 𝘀𝗲𝗿𝗰𝗮
𝑃𝑜𝑡𝑜𝑚𝑘𝑜𝑤𝑖𝑒 𝑧ł𝑦𝑐ℎ 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖 to była niezwykła opowieść i pasjonująca podróż literacka. Byłam wdzięczna autorce, za stworzenie tak mądrej i pouczającej powieści. Przeczytałam ją jednym tchem, znajdując w niej wszystko, co kocham. Urzekł mnie przede wszystkim przepiękny styl, w jakim została napisana, a także klimat i przygodowo-awanturniczy charakter, które bardzo cenię w tego typu powieściach. To wszystko znalazłam również w kolejnym tomie 𝑆𝑎𝑛𝑑𝑜𝑚𝑖𝑒𝑟𝑠𝑘𝑖𝑐ℎ 𝑊𝑧𝑔ó𝑟𝑧 .
Poprzednia część sagi zakończyła się dość niespodziewanie, przez co z bijącym sercem czekałam na dalszy ciąg tej fascynującej historii. W 𝑍𝑖𝑒𝑙𝑎𝑟𝑐𝑒 𝑧 𝐷𝑜𝑙𝑖𝑛𝑦 𝑃𝑢𝑠𝑡𝑒𝑙𝑛𝑖𝑘𝑎 również nie zabrakło emocji, a zakończenie – podobnie jak w pierwszej części – pozostawiło mnie z niedosytem w najbardziej kulminacyjnym momencie. Duży plus dla autorki to streszczenie głównych wątków z poprzedniej części, dzięki czemu z łatwością odświeżyłam sobie wspomnienia o tamtych zdarzeniach. Edyta Świętek postarała się, aby w życiu wcześniej poznanych bohaterów nie było nudno, zręcznie komplikując ich losy. Pojawiają się także nowi bohaterowie, których ścieżki splatają się z postaciami, które poznałam wcześniej.
W tej części, podobnie jak w poprzedniej, nie brakuje awantur, męskich bijatyk, pierwszych miłości, uniesień i rozterek serca, a wszystko to opisane jest na tle przepięknych okolic Sandomierza i Gór Pieprzowych.
Eustachy odzyskuje przytomność w posiadłości despotycznego hrabiego Maksymiliana Orszanda, który składa mu zaskakującą propozycję. Mężczyzna ją odrzuca, bo nie chce mieć nic wspólnego z człowiekiem, który kiedyś złamał mu życie. Alina, zmuszona do poślubienia Eustachego, gdy mąż niespodziewanie znika, ze zdziwieniem stwierdza, że mimo wszystko jej na nim zależy. Marcysia niemal straciła życie podczas dwóch dni trudnego porodu, a jej synek ledwie został uratowany. Michał został kolejny raz dotkliwie pobity przez bandę Ryżego i przeżył tylko dzięki matce oraz ziołom Aliny. Również Marcysia zawdzięcza ziołom szybki powrót do zdrowia po ciężkim porodzie. Wieść o umiejętnościach Aliny błyskawicznie rozchodzi się po okolicy – coraz więcej osób korzysta z jej porad, a ona nieustannie doskonali swoje umiejętności, studiując księgę zielarza Ambrożego.
Michał mógłby zapewnić Marcysi wspaniały dom i stabilną przyszłość, ale nie potrafi zapomnieć, że oddała się innemu, kierując się pragnieniem odzyskania piekarni. Marcysia próbuje wzruszyć Bożydara widokiem ich dziecka, lecz po raz kolejny zostaje przez niego upokorzona. W jego życiu nie ma miejsca ani dla niej, ani dla ich syna – mężczyzna planuje poślubić posażną pannę. Stefcia pragnie miłości, ale jej wybranek nie jest najlepszym materiałem na męża, mimo że obiecuje się zmienić, bo mu na niej bardzo zależy. Tymczasem dziewczyna wpada w oko pełnemu zazdrości i żądzy Bożydarowi, który jest gotów zrobić wszystko, by ją zdobyć.
Eustachy, po powrocie do domu, coraz łaskawszym okiem spogląda na Alinę, która doskonale radzi sobie w roli gospodyni. Ona zaś, odkąd jej mąż wrócił od hrabiego całkowicie odmieniony, nie miałaby nic przeciwko bliższym relacjom. Niestety, oboje pamiętają słowa wypowiedziane tuż po ślubie – on obiecał zwrócić jej wolność, gdy osiągnie pełnoletniość, a ona zapowiedziała, że nigdy nie będzie jego.
Teraz gdy Eustachy nie musi się już ukrywać, rozważa powrót w miejsce, które dotąd budziło w nim wyłącznie złe wspomnienia. Musi również zmierzyć się z ciężarem odpowiedzialności za drugą osobę. Wie, że Alina nie może już liczyć na dawnego ukochanego, który wpadł w nałóg i zaczął zadawać się z prostytutkami, mąż nie zamierza skazywać jej na taki los. Nie chce i nie może trzymać jej przy sobie na zawsze, ale jeśli odda jej wolność… co wtedy pocznie ze sobą? Czy oboje zdołają pokonać dumę i poddać się uczuciom?
Realnym zagrożeniem dla Orszandów i Pustelni nadal jest banda Ryżego, bo jej przywódcę, napędza już nie tylko chęć zemsty, ale także żądza przejęcia majątku Ambrożego. Eustachy zdaje sobie sprawę, że jedynym sposobem na powstrzymanie bandytów będzie użycie siły. Czy zbójom uda się zrealizować swój plan? Zwłaszcza że jeden z nich poniósł tragiczną śmierć, a drugi zakochał się z wzajemnością w pannie z dobrego domu.
Autorka w 𝑍𝑖𝑒𝑙𝑎𝑟𝑐𝑒 𝑧 𝐷𝑜𝑙𝑖𝑛𝑦 𝑃𝑢𝑠𝑡𝑒𝑙𝑛𝑖𝑘𝑎 zwróciła dużą uwagę na los i pozycję kobiet w ówczesnym społeczeństwie. Nie mogły one angażować się w romanse, które często kończyły się ciążą, ponieważ takie kobiety czekał ostracyzm społeczny, a ich dzieci były skazywane na los bękartów, wytykanych palcami przez innych. Takie matki i ich dzieci były często odrzucane, nawet przez własnych rodziców, którzy odmawiali im pomocy, jak miało to miejsce w przypadku Marcysi. Takiej kobiecie i jej dziecku nie wróżono niczego dobrego.
𝑍𝑖𝑒𝑙𝑎𝑟𝑘𝑎 𝑧 𝐷𝑜𝑙𝑖𝑛𝑦 𝑃𝑢𝑠𝑡𝑒𝑙𝑛𝑖𝑘𝑎 to niezwykle poruszająca opowieść o ludziach, którzy w dużej mierze sami kształtowali swoje życie, dotyczyło to zwłaszcza mężczyzn, ponieważ kobiety były wciąż ograniczane przez ówczesne normy społeczne. Życie kobiet wciąż zależało od decyzji mężczyzn – najpierw ojca, potem brata, a na końcu męża. Autorka pokazuje jednak, że czasem to właśnie bracia mieli rację, czuwając nad postępowaniem niektórych lekkomyślnych panien. Mężczyznom uchodziło burzliwe życie erotyczne – w końcu musieli się wyszumieć. Natomiast dziewczyny miały być czyste, nieskalane i cierpliwie czekać na to, aż przyszły mąż nauczy je tajników miłości, mimo że zwykle to on miał za sobą już niejedno doświadczenie. Rola mężczyzn polegała na płodzeniu dzieci, a kobiet na ich rodzeniu, niezależnie od bólu i zagrożenia życia. Chwile uniesienia zawsze miały swoją cenę.
Akuszerki cieszyły się, gdy podczas porodów na świat przychodzili chłopcy. Chłopcy mieli łatwiejsze życie, bo mimo że kobietom przyznano prawa wyborcze, ich los wciąż pozostawał zdecydowanie gorszy niż męski. W międzyczasie Edyta Świętek puszcza oczko do czytelnika, wspominając jedną z postaci, którą miałam okazję poznać w Sadze Krynickiej.
Ta historia została osadzona w zamierzchłych czasach, ale została napisana w taki sposób, że łatwo dostrzec w niej odniesienia do współczesności. Porusza ona tematy takie jak pijaństwo, przemoc domowa oraz ostracyzm wobec kobiet, które nie spełniają przyjętych norm moralnych. Autorka ukazuje brak współczucia, szczególnie ze strony innych kobiet, wobec ofiar seksualnej napaści – gdzie winę przypisuje się ofierze: „zbyt miła, flirciarska, za atrakcyjna, wystrojona, sama sobie winna, po co kusiła” Tymczasem wobec zachowań mężczyzn, nikt nie doszukuje się winy. Choć z biegiem lat zmieniają się czasy, stroje i zwyczaje, to zaściankowe poglądy ludzi pozostają niezmienne.
𝑁𝑖𝑒𝑘𝑡ó𝑟𝑧𝑦 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑡𝑎𝑘 𝑚𝑎𝑗ą, ż𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑜𝑔ą 𝑝𝑟𝑧𝑒ż𝑦ć 𝑑𝑛𝑖𝑎, 𝑗𝑒ś𝑙𝑖 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑏𝑖𝑗ą 𝑠𝑧𝑝𝑖𝑙𝑘𝑖 𝑑𝑟𝑢𝑔𝑖𝑒𝑚𝑢 𝑐𝑧ł𝑜𝑤𝑖𝑒𝑘𝑜𝑤𝑖 […] 𝑡𝑎 𝑝𝑟𝑎𝑤𝑖𝑑ł𝑜𝑤𝑜ść 𝑑𝑜𝑡𝑦𝑐𝑧𝑦 𝑤𝑦łą𝑐𝑧𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎ł𝑦𝑐ℎ 𝑧𝑎𝑝𝑦𝑧𝑖𝑎ł𝑦𝑐ℎ 𝑔𝑛𝑜𝑗𝑘ó𝑤, 𝑘𝑡ó𝑟𝑧𝑦 𝑑𝑦𝑠𝑧ą 𝑛𝑖𝑒𝑛𝑎𝑤𝑖ś𝑐𝑖ą 𝑑𝑜 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑐ℎ 𝑖 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑒𝑔𝑜 𝑛𝑎𝑜𝑘𝑜ł𝑜 𝑤ł𝑎ś𝑛𝑖𝑒 𝑑𝑙𝑎𝑡𝑒𝑔𝑜, ż𝑒 𝑠𝑎𝑚𝑖 𝑠ą 𝑛𝑖𝑒𝑢𝑑𝑎𝑐𝑧𝑛𝑖𝑘𝑎𝑚𝑖. 𝐷𝑎𝑗𝑒 𝑖𝑚 𝑡𝑜, 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑛𝑎𝑗𝑚𝑛𝑖𝑒𝑗 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑚𝑜𝑚𝑒𝑛𝑡, 𝑧ł𝑢𝑑𝑧𝑒𝑛𝑖𝑒, ż𝑒 𝑠ą 𝑙𝑒𝑝𝑠𝑖. 𝑇𝑎𝑘 𝑛𝑎𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑ę 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑎𝑘 𝑠ą 𝑏𝑒𝑧𝑤𝑎𝑟𝑡𝑜ś𝑐𝑖𝑜𝑤𝑖 𝑖 ż𝑦𝑗ą 𝑠𝑎𝑚𝑖 𝑑𝑙𝑎 𝑠𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒, 𝑏𝑜 𝑡𝑎𝑘𝑖𝑐ℎ 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖 𝑛𝑖𝑒 𝑠𝑝𝑜𝑠ó𝑏 𝑘𝑜𝑐ℎ𝑎ć.
Na drugi tom serii "Sandomierskie Wzgórza" czekałam jak na pączka z lukrem w tłusty czwartek, czyli bardzo i z niecierpliwością. Byłam ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterów, których poznałam w pierwszej części - "Potomkowie złych ludzi". Gdzie odnajdzie się Eustachy i co ma wspólnego z despotycznym hrabią? Czy Alina spojrzy przychylnym okiem na swojego męża? I jaki dar okaże się jej powołaniem? Jak radzi sobie Marcjanna? I jak potoczą się losy pozostałych bohaterów: tych dobrych i tych rozszalałych bandziorów i intrygantów?
W tej części mieszkańcy okolic Sandomierza oraz Gór Pieprzowych kochają i zazdroszczą, mszczą się, ale też odkrywają co w życiu ważne, uczą się wybaczać, marzą o miłościach, zdrowiu i wdają się w intrygi. Czyli... samo życie! Edyta Świętek kolejny raz w niesamowicie obrazowy sposób tworzy rzeczywistość, która wciąga czytelnika do swojego wnętrza i przydziela mu rolę cichego obserwatora wszystkich wydarzeń.
To jedna z lepszych kontynuacji, jakie czytałam. Spójna z pierwszą częścią, kompletna, każdy wątek jest idealnie poprowadzony, nie ma w nich "dziur" czy niedopowiedzeń. Autorka zadbała o każdą postać i każdy szczegół, który opisuje. Tu wszystko dopięte jest na ostatni guzik. Opowieść o ludziach zamieszkujących sandomierskie ziemie jest niezwykle wciągająca i pełna zwrotów akcji.
Główny bohater, Eustachy, zyskał w moich oczach już w poprzedniej części. W recenzji pisałam wówczas, że "introwertyczna natura sprawia, iż jest on wielką niewiadomą dla otoczenia. Mężczyzna nie lubi mówić o sobie, jego przeszłość jest dla niego bolesna, ale dusi ją w sobie i nocami walczy z demonami, które nawiedzają go w snach. Jednak to dobry człowiek, który w moich oczach powoli wyrasta na lokalnego bohatera, mimo iż wciąż przez wielu nazywany jest dzikusem". W "Zielarce z Doliny Pustelnika" postać mężczyzny jeszcze bardziej zyskała w moich oczach.
To dobry materiał na książkowego męża, choć musi jeszcze trochę popracować nad przełamywaniem dystansu. Ale wszystko w swoim czasie, przed nami jeszcze kolejny tom, co cieszy mnie ogromnie, bo te książki są jak najpyszniejsze danie, które można jeść bez końca.
W tej części nie tylko postać Eustachego przechodzi przemianę, ale też Aliny, jego żony. Dziewczyna odkrywa swój talent do ziołolecznictwa, dzięki czemu z dumą, lecz nienachalnie zaczyna zajmować miejsce zmarłego Ambrożego, do którego ludzie zwracali się po pomoc. Ale to nie wszystko. W Alininym sercu zaczynają majaczyć pozytywne uczucia kierowane do męża. Młoda żona chyba żałuje słów, które jeszcze niedawno do niego wypowiedziała i nie wie, jak mogłaby się z nich wycofać.
"Zielarka z Doliny Pustelnika" to cudowna kontynuacja, w której literackość języka połączona jest z kunsztem tworzenia niesamowitego świata przedstawionego. To książka, która nie pozwala się nudzić, ba, nie pozwala odłożyć się nawet na moment. Zachłysnęłam się tym niesamowitym klimatem Gór Pieprzowych, opisami przyrody i ludzkimi losami, które wielokrotnie doprowadzały mnie na skraj przeróżnych emocji, a oto przecież chodzi w książkach, aby czytając je, nie czuć obojętności.
Cudowna seria, czytajcie koniecznie!
"Zielarka z Doliny Pustelnika" jest drugim tomem sagi Sandomierskie wzgórza z akcją osadzoną w okresie dwudziestolecia międzywojennego w Sandomierzu i Górach Pieprzowych.
W tej części miałam możliwość lepiej poznać bolesną przeszłość Eustachego, którego tajemnicza postać tak bardzo mnie zaintrygowała w pierwszym tomie. Dużo więcej zrozumiałam, a mężczyzna jeszcze bardziej zyskał w moich oczach. Fajnie obserwowało się jego przełamywanie dystansu, choć w tej materii ma jeszcze sporo do zrobienia. No, a przeszłość... z nią trzeba się rozliczyć, by móc w spokoju ducha tworzyć teraźniejszość. Na końcu ponownie pojawiła się niepewność i niewiadoma, którą trzeba zgłębić... Edyta Świętek udowadnia, że potrafi zaskakiwać.
"Miałeś rację, Ambroży. - Eustachy wspomniał nieżyjącego przyjaciela. - Przeszłość mnie dogoniła. Nie zdołałem się przed nią ukryć, a teraz po prostu muszę stawić jej czoła."
W Alinie, żonie Eustachego także zachodzą zmiany. Kobieta odkrywa w sobie talent do ziołolecznictwa (stąd też i tytuł książki). Ale to nie wszystko. Często pochopnie rzucamy słowa do bliskich nam osób, a potem ich żałujemy. Czy jest szansa, że Alinie uda się to odkręcić?
Sprawdzamy również, co nowego dzieje się u bohaterów tych dobrych, ale także i tych złych. Wszak trzeba wiedzieć, czy spotka ich należyta kara za występki, kłamstwa i intrygi, a może się wywiną, prawda?
"Niektórzy ludzie już tak mają, że nie mogą przeżyć dnia, jeśli nie wbiją szpilki drugiemu człowiekowi. Ta prawidłowość dotyczy wyłącznie małych zapyziałych gnojków, którzy dyszą nienawiścią do wszystkich i wszystkiego naokoło właśnie dlatego, że sami są nieudacznikami. Daje im to, przynajmniej przez moment, złudzenie, że nie są lepsi. Tak naprawdę jednak są bezwartościowi i żyją sami dla siebie, bo takich ludzi nie sposób kochać."
Bohaterom przyjdzie mierzyć się z wieloma trudnościami, troskami, słabościami, tajemnicami, podejmowaniem trudnych wyborów i próbą wybaczenia. Lecz są takie błędy i winy, których nie sposób wybaczyć. Oczywiście pojawią się też radości (choć niekiedy chwilowe, ulotne), miłosne uniesienia i nadzieja. A obok tego zazdrość, mściwość, chęć zemsty, żądze i intrygi.
Autorka jak zwykle należycie zadbała o realia historyczne. Równie pięknie ukazała surową naturę opisywanych terenów. Wszystko w tej książce jest spójne, dopracowane i pełne zwrotów akcji.
"Zielarka z Doliny Pustelnika" to pełna emocji historia o różnych odcieniach życia, próbie naprawy błędów, wybaczeniu, tęsknocie i pragnieniu bycia szczęśliwym. To powieść o miłości, która może stopić nawet najtwardsze serce. I wreszcie to także książka o miejscu i roli kobiety u boku mężczyzny. Polecam bardzo!
Zaledwie tydzień temu swoją premierę miała druga odsłona Sagi Sandomierskiej tworzonej przez Edytę Świętek. Drugi tom tej historii nosi tytuł ,,Zielarka z Doliny Pustelnika" i opowiada o dalszych perypetiach postaci znanych nam już z poprzedniej części.
W końcówce poprzedniego tomu Eustachy przepada bez wieści, a jego młodziutka małżonka Alina próbuje go odnaleźć, w dalszym ciągu wiodąc życie w górskiej chacie z wierną suką u boku. Tymczasem dowiadujemy się, iż Eustachy został wyśledzony i porwany przez swego ojca - hrabiego Maksymiliana Orszanda, który próbuje nakłonić go do powrotu do pałacu... Co nim kieruje? Dowiecie się z kart książki.
Mężczyzna odrzuca jednak tę propozycję i powraca do swego dawnego życia, choć zupełnie odmieniony wizualnie.
Marcysia doświadcza bardzo trudnego porodu i prawie żegna się z życiem, podobnie jak jej synek Antoś, życie ratuje im jednak Alina, która coraz mocniej odkrywa w sobie predyspozycje do ziołolecznictwa, wertując z wielką uwagą księgi Ambrożego.
Zaś Michał Zdunek, pod nieobecność Eustachego pada ofiarą bandy Ryżego, w której z czasem następują spore zmiany, lecz po więcej na ten temat także odsyłam Was do powieści.
Poznajemy również nowych bohaterów Stefanię oraz jej brat Jerzyka Wojaszków, za ich sprawą, a zwłaszcza Stefci wiele się wydarzy.
Jak więc widzicie w tej książce, tak jak w poprzedniej także wiele się dzieje. Autorka nie szczędzi swym bohaterom różnorakich życiowych zawirowań. Do głosu dochodzą emocje i uczucia - nowe i dawne, które i tak zaskakują ciekawie nakreślone postacie.
W opowieści nie brakuje intryg, wzajemnych powiązań, niecnych zamiarów, lecz także pomocnej dłoni wyciągniętej w potrzebie przez człowieka do człowieka.
,,Zielarkę..." czyta się szybko i z dużym zainteresowaniem. Myślę, że jeżeli znacie już sagi tej autorki to doskonale wiecie, że nie mogę napisać zbyt wiele, aby nie zepsuć Wam frajdy z lektury.
Jeśli szukacie opowieści ciekawej, z wartką akcją, mającej wiele wątków i traktującej o blaskach i cieniach ludzkiego życia to książka ta będzie dla Was idealnym wyborem. Perypetie bohaterów pochłaniają czytelnika, skłaniają go do refleksji, wzruszają i bawią. Wraz z wyraziście opisanymi bohaterami przeżywamy ich życiowe wzloty i upadki, wszystkie doświadczenia, uczucia i emocje, jakie stają się ich udziałem. Zastanawiamy się, jak potoczą się ich dalsze losy, a zakończenie ponownie wbija w fotel!
Czekam już na kolejny tom tej historii, a Wam polecam lekturę ,,Zielarki z Doliny Pustelnika".
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2025/01/elektryzujacy-powrot-w-pieprzowki.html
,,Zielarka z doliny pustelnika" to drugi tom wspaniałej serii o kobietach, które z powodu urodzenia nieślubnego dziecka były uważane za gorsze. O kobietach, które były wydawane za mąż bez ich zgody. I o mężczyznach. Tych szlachetnych i trochę mniej.
Cudownie było znowu przebywać w Dolinie Pustelnika i poznać calsze losy bohaterów. Byłam bardzo ciekawa po zakończeniu pierwszego tomu czy Eustachy odnajdzie się? Czy Alina będzie szczęśliwa? Co się stanie z jej siostrą?
Książka przepełniona jest emocjami. Miłością, pragnieniem być szczęśliwym... Ale również zazdrością, brutalnością i kłamstwami. Bożydar dopuści się okropnych czynów, ale jakich to już nie zdradzę.
Autorka potrafi w przepiękni sposób oddać piękno przyrody, która wydaje mi się, że w tamtym okresie była mniej zniszczona przez człowieka. Pani Edyta posiada również lekkie pióro dzięki czemu książka staje się naprawdę przyjemną lektura na zimowe wieczory. Polecam!
Kiedy Karina budzi się w szpitalu, nie pamięta niczego ze swojej przeszłości, nawet własnego imienia. W powrocie do zdrowia z wielką cierpliwością pomaga...
Bohaterką książki jest Madzia Kociołek, sfrustrowana trzydziestopięciolatka, samotna i zakompleksiona, bez ambitnych planów na przyszłość. Jej monotonne...
Przeczytane:2025-03-12, Ocena: 5, Przeczytałem,
Pierwszy tom zafundował nam niemało zaskoczeń ale w drugiej części autorka ma dla nas wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji.
Po zaginięcie Eustachego Alina musi odpowiedzieć sobie na wiele pytań i odnaleźć w nowej życiowej roli. Sam Eustachy też będzie musiał podjąć wiele brzemiennych w skutkach decyzji i zadecydować o swojej przyszłości. Marcysia już jako matka chce zapewnić swojemu dziecku jak najlepsze warunki, niestety życie dalej stawia przed nią wiele wyzwań.
Starzy wrogowie dalej czyhają na naszych bohaterów i niestety na horyzoncie pojawią się także duch przeszłości, które nie pozwalają Eustachemu na spokojne życie u boku Aliny. Ich wspólna codzienności zaczyna przynosić niespodziewane emocje a wzajemna życzliwość pomoga zapomnieć o traumatycznych wspomnieniach ale czy to wystarczy aby dać sobie szansę na szczęście? Przekonajcie się sami.