Okładka książki - Zima w zapomnianym schronisku

Zima w zapomnianym schronisku


Ocena: 5.11 (18 głosów)

JAK CZAS SPĘDZONY W ODCIĘTYM OD ŚWIATA MIEJSCU WPŁYNIE NA GRUPĘ PRZYJACIÓŁ? CZY TA WYPRAWA W GÓRY ZMIENI ŻYCIE MONIKI?

Monika po stracie ukochanego narzeczonego postanawia spędzić święta Bożego Narodzenia w Samotni - schronisku górskim, które szczególnie ukochał sobie Michał.

Aleksander wciąż czuje się winny śmierci najlepszego przyjaciela. Wyrzuca sobie, że odpuścił wyprawę w góry, z której Michał już nie wrócił. Wraz z czwórką znajomych dołącza do Moniki, aby w górach uczcić pamięć po zmarłym przyjacielu.

Monikę zachwyca zimowy krajobraz polskich gór, ale nieumiejętnie poruszając się po oblodzonym szlaku, skręca kostkę. Grupa przyjaciół postanawia szukać pomocy w starym schronisku, które na pierwszy rzut oka wydaje się opuszczone. Na szczęście okazuje się, że w starej chacie ktoś mieszka. I mimo że Rafał, właściciel, nie jest skory do pomocy grupie młodych osób, ostatecznie proponuje im nocleg.

Informacje dodatkowe o Zima w zapomnianym schronisku:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2024-10-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788383577654
Liczba stron: 352

Tagi: Literatura obyczajowo-rodzinna

więcej

Kup książkę Zima w zapomnianym schronisku

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zima w zapomnianym schronisku - opinie o książce

Avatar użytkownika - ksiazkowo
ksiazkowo
Przeczytane:2025-03-28, Ocena: 6, Przeczytałam,

❤️📚❤️

"Zima w zapomnianym schronisku" Julia Furmaniak

📚Są książki, które zabierają nas w odległe miejsca, choć fizycznie pozostajemy w domowym zaciszu. "Zima w zapomnianym schronisku" Julii Furmaniak to jedna z tych powieści, które nie tylko przenoszą nas w górski krajobraz, ale przede wszystkim w świat emocji – surowych, prawdziwych, niekiedy bolesnych, a jednocześnie pięknych w swojej autentyczności. To książka, którą się czuje – każdą stronę, każde słowo, każdy podmuch zimnego, górskiego wiatru.

📚Główna bohaterka, Monika, nie jest typową postacią z romantycznej powieści. Nie szuka miłości, nie marzy o nowym początku – wręcz przeciwnie, nosi w sobie ogromny ból po stracie ukochanego Michała. Śmierć bliskiej osoby potrafi zatrzymać czas, a ona sama wydaje się utknąć w momencie, w którym świat przestał dla niej mieć sens. Jej decyzja o wyjeździe w góry, w miejsce ważne dla zmarłego narzeczonego, wydaje się desperacką próbą odnalezienia czegokolwiek, co pozwoli jej poczuć jego obecność.

📚Nie podróżuje sama – towarzyszy jej grupa przyjaciół, ale każdy z nich nosi własne tajemnice, własne emocje, których nie potrafi (lub nie chce) ujawnić. Najbardziej wyrazistą postacią jest Aleksander – najlepszy przyjaciel Michała, który także nie potrafi poradzić sobie ze stratą. Ich relacja jest pełna napięcia, niedopowiedzeń, wzajemnego żalu, ale też głębokiego zrozumienia.

📚Podróż w góry, która miała być symboliczna, zmienia się w coś znacznie bardziej skomplikowanego. Po kontuzji Moniki grupa zostaje zmuszona do zatrzymania się w opuszczonym schronisku – miejscu, które wydaje się wyjęte z innego świata. Tam spotykają Rafała – tajemniczego, wycofanego gospodarza, który z jakiegoś powodu zdecydował się żyć w odosobnieniu.

📚Julia Furmaniak ma niezwykły talent do budowania atmosfery. Góry w tej książce są nie tylko tłem – one żyją, oddychają, przytłaczają swoją surowością i jednocześnie otulają ciszą. Śnieg, mróz, nieprzewidywalna pogoda sprawiają, że bohaterowie są zdani na siebie, a zimowa aura wzmacnia poczucie izolacji, które idealnie odzwierciedla ich stan emocjonalny.

📚Schronisko, choć daje schronienie przed zimnem, nie przynosi ulgi. Wręcz przeciwnie – ma w sobie coś niepokojącego, coś, co sprawia, że bohaterowie muszą zmierzyć się nie tylko z rzeczywistością, ale i z własnymi demonami. Czytelnik czuje napięcie, tajemnicę, a może nawet lekki dreszcz niepokoju.

📚To, co wyróżnia tę książkę, to sposób, w jaki autorka przedstawia żałobę i proces radzenia sobie z nią. Nie ma tutaj cukierkowych rozwiązań, nie ma prostych odpowiedzi ani magicznych momentów, które wszystko naprawiają. Monika nie zapomina o Michale, nie "leczy się" przez nową miłość. Zamiast tego powoli, kawałek po kawałku, uczy się, jak żyć pomimo bólu.

📚Choć książka kończy się w sposób otwarty, to właśnie to sprawia, że zostaje w głowie na długo. Nie wszystkie pytania zostają wyjaśnione, nie wszystkie relacje mają swoje definitywne zakończenie. To sprawia, że historia wydaje się jeszcze bardziej realistyczna – bo przecież życie rzadko kiedy daje nam zamknięte, idealnie dopasowane zakończenia.

📚"Zima w zapomnianym schronisku" to książka, która dotyka serca. Jest melancholijna, momentami bolesna, ale jednocześnie piękna. To historia o stracie, ale też o tym, że nawet w największej samotności można znaleźć iskierkę nadziei. O tym, że czasem wystarczy czyjaś obecność, cicha rozmowa przy kominku, by choć na chwilę poczuć ciepło w środku, mimo lodowatego mrozu za oknem.

📚Jeśli szukasz dynamicznej akcji i wartkich dialogów – to nie jest książka dla Ciebie. Ale jeśli lubisz historie, które wciągają Cię w swój klimat, które pozwalają przeżywać emocje razem z bohaterami, które zostawiają po sobie ślad i skłaniają do refleksji – sięgnij po nią bez wahania.

📚To książka dla tych, którzy lubią czuć. Dla tych, którzy wiedzą, że czasem trzeba się zatrzymać, wsłuchać w ciszę, pozwolić sobie na smutek, by móc znów odnaleźć światło.I właśnie dlatego uważam, że warto ją przeczytać. Bo to nie tylko opowieść – to emocjonalna podróż, która może okazać się bardziej osobista, niż byśmy się spodziewali.

Link do opinii

To moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Jej poprzednia książka "Pensjonat na brzegu jeziora" bardzo mi się podobała, dlatego postanowiłam ponownie sięgać po twórczość Julii. Tym razem padło na zimowo - świąteczną powieść "Zima w zapomnianym schronisku" rozpoczynającą cykl "Zapomniane schronisko". Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko. Ja pochłonęłam ją w jeden poranek i nie byłam w stanie odłożyć choćby na moment. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. Natomiast bohaterowie zostali w świetny i niezwykle autentyczny sposób wykreowani. To postaci, które mają swoje tajemnice, a także wady i zalety, borykają się z różnymi mniejszymi bądź większymi problemami, zdarza się im popełniać błędy, czy postępować pod wpływem chwili, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu kwestiach podzielając podobne troski i dylematy moralne. Jestem pewna, że z powodzeniem moglibyśmy spotkać ich w rzeczywistości. Na kartach powieści mogłam lepiej poznać tak naprawdę kilkoro bohaterów (Monikę, Aleksandra, Piotrka, Filipa, Weronikę, Rafała i jego żonę)- ich myśli, odczucia, mogłam dowiedzieć się z czym się zmagają każdego dnia, stopniowo także jakie wydarzenia z przeszłości wpłynęły na ich obecne życie i ich relację z innymi ludźmi, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Tym sposobem każda z postaci odgrywa tutaj ważną rolę, wprowadzając do historii wiele zawirowań i emocji. Razem z bohaterami przeniosłam się w Karkonosze. Autorka w bardzo plastyczny i pobudzający wyobraźnię sposób oddała ten niepowtarzalny górski klimat. Momentami miałam wrażenie jakbym towarzyszyła bohaterom we wszystkich poczynaniach i chłonęła otaczający ich krajobraz i jego surowe piękno. Z zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam losy każdego z bohaterów oraz łączące ich relację, tym bardziej w tak skrajnych warunkach z jakimi przyszło się im mierzyć. Każdy z nich jest zupełnie inny, każdy kieruje się innymi priorytetami w życiu, każdy ma inne doświadczenia i potrzeby, ale wszystkich łączy postać Michała, który przed dwoma laty zginął w górach. W wyniku niefortunnego zdarzenia trafiają do chaty, w której mieszka Rafał. Jego postać mocno mnie zaintrygowała i byłam szalenie ciekawa także jego historii. Kiedy poznałam jego przeszłość i kiedy pojawiła się tutaj jeszcze jedna postać podskórnie czułam, że autorka zrobiła to nie bez powodu. Tylko czekałam na kolejną "lawinę", tylko tym razem jaką emocjonalną, z którą przyjdzie się mierzyć bohaterowie. Nie ukrywam, że jedni przypadli mi do gustu bardziej, inny mniej, ale dzięki temu ta historia stała się jeszcze bardziej autentyczna. Jest to powieść wielowątkowa, a ja z przejęciem czytałam kolejne jej strony, by kartka po kartce zacząć stopniowo odkrywać tajemnice bohaterów. Niesamowicie poruszyło mnie to co spotkało w szczególności Monikę, Aleksandra oraz Ralafa. Wielokrotnie miałam ochotę wejść do tej książki żeby przytulić i wesprzeć bohaterów. Zapewnić ich, że jeszcze i dla nich zaświeci słońce. Autorka w swojej powieści porusza wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas czy naszych bliskich. Mowa o stracie bliskiej osoby, radzeniu sobie z żałobą, trudnych relacjach międzyludzkich, a także poczuciu winy. Pisarka na przykładzie swoich bohaterów pokazuje jak ważna w naszym życiu jest rozmowa z drugim człowiekiem. Uświadamia również jak kruche jest życie. Podczas lektury towarzyszyło mi uczucie nostalgii, smutku, ale i nadziei. "Zima w zapomnianym schronisku" to historia, która przede wszystkim skłania do głębszych przemyśleń nad własnym życiem i wyborami jakich dokonujemy każdego dnia. Kiedy myślałam, że nic nie jest w stanie już mnie zaskoczyć w tej powieści Julia zaserwowała takie zakończenie, które pozostawiło mnie z milionem pytań bez odpowiedzi i nierówno bijącym sercem.. Nie mogę się doczekać ciągu dalszego! Polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - fantastyczna1995
fantastyczna1995
Przeczytane:2024-12-01, Ocena: 5, Przeczytałem,

Monika prawie dwa lata temu straciła w górach ukochanego, wraz z grupą jego przyjaciół postanawiają uczcić pamięć Michała i spędzić święta w tak bardzo uwielbianych przez mężczyznę górach. Nie wszystko jednak idzie po ich myśli, Monia już na początku wyprawy uszkadza kostkę, co zmusza ją i pozostałych do zatrzymania się w zapomnianym i zamkniętym od lat schronisku. Jego właściciel, Rafał wiele w swym życiu stracił, wydaje się być gburowaty i zimny, jednak ma wielkie serce, które skłania go do pomocy młodym wędrowcom. 

W święta nikt nie powinien być sam, a tegoroczne okażą się magiczne i być może uleczą więcej niż jedno złamane serce.


Tak wiele cierpienia w tak delikatnej książce. Bohaterowie zostali wspaniale stworzeni, są niesamowicie prawdziwi w swoich rozterkach. Z wielką przyjemnością zatonęłam w śnieżnych zaspach tej powieści, ciężko było mi się pożegnać z bohaterami, zwłaszcza, że w pewnym momencie wyszła jeszcze jedna tajemnica… Cała historia miłości Michała i Moniki chyba ma jakieś dodatkowe tło.. Ale jakie?


Bardzo podoba mi się styl autorki, dość intymne dialogi, pięknie poprowadzona akcja i emocje, które zaskakiwały. Muszę przyznać, że pojawienie się pewnej osoby mocno namieszało w schronisku… Ale o tym musicie przekonać się sami. Gorąco polecam

Link do opinii
Avatar użytkownika - brunetkabooksrec
brunetkabooksrec
Przeczytane:2024-12-06, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

Jak ja uwielbiam ten zimowy czas podczas którego wydawane są takie piękne książki świąteczne i jeszcze te zachwycające okładki 🥰  Normalnie nic mi więcej nie potrzeba do szczęścia 😄 Tylko książka i pyszna kawa lub aromatyczna herbata💚i czuję się jak w niebie🥰🥰🥰🥰

"Zima w zapomnianym schronisku" to historia o Monice, która po stracie ukochanego  wybiera się w góry, aby spędzić tam święta Bożego Narodzenia i poczuć obecność Michała w miejscach, które kochał. Towarzyszy jej przyjaciel Michała, który obwinia się, że opuścił wyprawę w góry,  z której Michał już nie wrócił. Wraz z czwórką przyjaciół dołącza do Moniki, aby w górach uczcić pamięć po zmarłym przyjacielu. Kiedy Monika skręca kostkę trafiają do schroniska, w którym mieszka Rafał....

Jesteście ciekawi jak rozwinie się ta historia? Co wydarzy się w górach i czy Monika odzyska spokój duszy?

"Zima w zapomnianym schronisku” Julii Furmaniak to poruszająca powieść, która wciąga czytelnika w świat emocji, tajemnic i refleksji nad ludzką naturą. Akcja książki rozgrywa się w malowniczej, aczkolwiek surowej scenerii zimowej, co nadaje jej wyjątkowego klimatu. Czytając wyobrażałam sobie górskie szlaki i zimową scenerię. Czułam atmosferę świąt.
Autorka doskonale buduje atmosferę, łącząc opisy przyrody z wewnętrznymi przeżyciami bohaterów. Postacie są dobrze zarysowane i mają swoje unikalne historie, które odkrywają się w miarę czytania. Autorka w mistrzowski sposób ukazuje ich zmagania z przeszłością oraz poszukiwanie sensu w trudnych chwilach. Narracja jest płynna, a język prosty, ale jednocześnie pełen emocji. Czytelnik może poczuć się blisko bohaterów, śledząc ich przygody i dylematy. Książka porusza ważne tematy, takie jak samotność, żal, nadzieja i siła przyjaźni. Zimowa sceneria staje się nie tylko tłem, ale i metaforą dla wewnętrznych konfliktów postaci.
"Zima w zapomnianym schronisku” to powieść, która skłania do refleksji i pozostawia czytelnika z wieloma pytaniami o życie i relacje międzyludzkie. To lektura, która z pewnością zaspokoi miłośników literatury obyczajowej i tych, którzy cenią sobie głębokie emocje oraz dobrze skonstruowaną fabułę. Julia Furmaniak udowadnia, że potrafi tworzyć historie, które zapadają w pamięć i pozostają z czytelnikiem na długo po przeczytaniu ostatniej strony.  Zakończenie powieści wbija w fotel.  Jestem zachwycona i z niecierpliwością będę wyczekiwała kontynuacji tej cudownej powieści.  Idealna lektura na długie zimowe wieczory.
Czytajcie! Polecam z całego serducha💚

BRUNETTE BOOKS

Link do opinii
Avatar użytkownika - monikaswiatek
monikaswiatek
Przeczytane:2024-12-08,

„Zima w zapomnianym schronisku” Julii Furmaniak to poruszająca opowieść o stracie, przebaczeniu i odkrywaniu siebie na nowo wśród mroźnych pejzaży polskich gór.

Monika, główna bohaterka, przeżywa trudny czas po tragicznej stracie narzeczonego Michała. W poszukiwaniu ukojenia i symbolicznego pożegnania postanawia spędzić święta w górach, w miejscu, które miało szczególne znaczenie dla jej ukochanego. Dołącza do niej grupa przyjaciół Michała, w tym Aleksander, który zmaga się z poczuciem winy związanym z tragicznym wypadkiem.

Ich wędrówka, początkowo mająca charakter symbolicznego hołdu, szybko zmienia się w walkę o przetrwanie, gdy Monika ulega wypadkowi. Schronienie w tytułowym „zapomnianym schronisku” prowadzi do spotkania z Rafałem, który dodaje opowieści atmosfery tajemnicy i niepokoju.

Furmaniak świetnie odmalowuje psychologiczne portrety bohaterów, ukazując ich emocjonalne zmagania i napięte relacje. Monika, zraniona i wycofana, znajduje się na krawędzi załamania, ale w otoczeniu przyjaciół i surowej przyrody powoli zaczyna odkrywać siłę, by żyć dalej.

Opisy zimowego krajobrazu gór są jednym z największych atutów książki. Autorka z niezwykłą dbałością maluje surowe, ale piękne obrazy, które oddają zarówno grozę natury, jak i jej kojącą siłę.

„Zima w zapomnianym schronisku” to opowieść o żałobie i odnajdywaniu sensu życia po stracie. Każdy z bohaterów staje w obliczu własnych słabości i zmuszony jest skonfrontować się z przeszłością.

Julia Furmaniak stworzyła książkę, która porusza serce i skłania do refleksji. „Zima w zapomnianym schronisku” to historia pełna emocji, której bohaterowie są niezwykle autentyczni, a ich przeżycia rezonują z czytelnikiem. Wątki psychologiczne i subtelna tajemnica związana z Rafałem oraz schroniskiem dodają opowieści dynamiki. To idealna lektura na zimowe wieczory, szczególnie dla tych, którzy szukają czegoś więcej niż tylko lekkiej opowieści.

Link do opinii
Avatar użytkownika - FascynacjaKsiazk
FascynacjaKsiazk
Przeczytane:2024-11-13, Ocena: 6, Przeczytałam,

❄Urok gór,piękno przyrody,samotność w otoczeniu Świerków,to to,co niektórzy potrzebują,by się wyciszyć i znaleźć odpowiedzi na nurtujące pytania.
❄Prosta historia zmienia się w tajemniczą opowieść przynoszącą wiele ciekawych wątków.Daje czytelnikowi zaciekawienia,które powoduje,że ciężko oderwać się od lektury.

❄Historia jest o przepracowaniu straty ukochanego mężczyzny,przyjaciela i kompana do przeżywania niezwykłych chwil.Śmierc jest trudna do zrozumienia,gdy lawina zabiera bez pytania osobę.Wtedy jest ciężko i nawet czas nie pomaga zagoić ran.

❄Powieść nasycona jest dawką emocji,które mają pomóc w zrozumieniu śmierci.A co za tym idzie ma sprawić, by ruszyć do przodu.Ma w tym pomóc zapomniane schronisko,która skrywa w sobie mnóstwo tajemnic i szansy na poznanie ich.A tajemniczy mieszkaniec nie pomaga,bo on w jakiś sposób bardzo rozumie naszych bohaterów.

❄Piękna historia o młodych miłośnikach wycieczek górskich,których widok wycisza i pozwoli na zamknięcie przeszłości.Wzrusza i intryguje,bo tajemnice przeszłości nie zostały w pełni odkryte.Potrzeba iskry,by wszystko wybuchło i wreszcie można było spojrzeć na świat realnie,bez patrzenia wstecz.

❄Poczujecie powiew mroźnego powietrza,miłość,która przetrwała śmierć oraz przyjaźń dla której zrobi się wszystko.
❄Jestem zachwycona poznaną historią i już czekam na kontynuację,bo tajemnic jest mnóstwo do odkrycia.
❄Polecam❄

Link do opinii
Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2024-10-27, Ocena: 6, Przeczytałam,

Uwielbiam książki świąteczne, bo tylko one potrafią pokazać prawdziwą magię za którą się tęskni w każdym wieku. Wczytując się w karty tej książki byłam nieco zaskoczona, gdyż początek nie zapowiadał się najlepiej jeśli chodzi o radość. Poznałam tutaj Monikę, która bardzo przeżywa stratę swojego ukochanego. Pomimo tego, że on nie żyje, wciąż szuka sposobu na to, by choć ostatni raz móc go zobaczyć. Przychodzi do miejsc w których bywał, błagalnie wpatruje się w jego fotografię, by jakiś podmuch wiatru sprawił, że choć na moment poczuje jego zapach. Ona bardzo cierpi i wciąż okropnie za nim tęskni. W te samotne święta wraz z paczką jadą odwiedzić pewne miejsce, które jej narzeczony uwielbiał. Ma wielką nadzieję na to, że tam wydarzy się cud i złapie z nim jakikolwiek kontakt. Podczas wyprawy szczególną opieką darzy ją najlepszy przyjaciel ukochanego. To on niesie jej pomóc podczas zwichnięcia kostki, a za sprawą spostrzegawczości innej osoby, uda im się przenocować w starej chacie. I tak naprawdę to od tego momentu rozpoczyna się mocno wciągająca historia, która wywoła w nas zachwyty i zdziwienie. To tam coś się wydarzy, co zmieni życie naszych postaci. Jak widać magia świąt wciąż na nich czyhała:-)
Autorka napisała przepiękną książkę, gdzie opisy miejsc i klimatu świąt wraz z płatkami śniegu będą nas rozczulać. Daje się tutaj wyczuć, że starszy czytelnik mocniej ją doceni, gdyż postacie choć mają różne szalone pomysły, to są też rozważne i mądre. Potrafią zaopiekować się innymi i tak wziąć ich pod włos, że pomimo protestów drugiej osoby, przemówią jej do rozsądku. Uwielbiam wzruszające historie. Czasami to właśnie z książek można wyczytać jak wielką wagę ma miłość i jak pragnienia potrafią się spełniać, tylko trzeba je skierować w odpowiednim kierunku. Mamy tu dużo dialogów, a bohaterzy potrafią celebrować cudowny smak czekolady, a opisy wszelkich aromatów są niemal przez nas odczuwalne. To właśnie tutaj zabawa w butelkę odkryła to, co od jakiegoś czasu owiane było tajemnicą:-) Przepiękna historia, bardzo ją polecam:-)

Link do opinii
Avatar użytkownika - FioletowaRoza
FioletowaRoza
Przeczytane:2025-07-23, Ocena: 4, Przeczytałam,

Zakładałam, że książka Julii Furmaniak wciągnie mnie bez reszty, jednak okazało się, że ciekawe i dające do myślenia są tylko niektóre wątki. Może i dobrze, że mamy tu zapowiedź drugiego tomu- nie wykluczam po niego sięgnąć, bo jeszcze nie wszystko stracone.

 

,,Zima w zapomnianym schronisku" to nie tylko książka o świętach, zatem ja nie widzę problemu, by czytać ją w trakcie upałów. Zresztą, dla mnie czas nigdy nie jest istotny, bo słowo pisane ma swoją moc przez okrągły rok. Ponadto, czas biegnie nieubłaganie i za chwilę i tak zaczniemy stroić drzewka czy rozglądać się za prezentami, więc w czym problem?

 

Monika, bardzo poszkodowana życiowo młoda dziewczyna, chce odciąć się od standardowego obchodzenia świąt i tym samym złożyć hołd Michałowi, swojemu nieżyjącemu narzeczonemu. Aby to zrobić, udaje się z grupą przyjaciół w góry. Szklarska Poręba czy Karpacz to rejony znane wielu ludziom, ale wiemy dobrze, że z naturą nie ma żartów. Co tak naprawdę wydarzyło się dwa lata temu i dlaczego Michał stracił życie? O tym pisać nie chcę, ale bardzo bym chciała, żeby ta powieść była dla czytelników swego rodzaju nauczką na przyszłość.

 

Planować można wiele, lecz wskutek niegroźnego wypadku Monika wraz z przyjaciółmi zmuszona jest zatrzymać się nie w słynnej Samotni, a w zapomnianym, opuszczonym schronisku. Skromne warunki proponuje im Rafał- właściciel starej chaty, także mocno poszkodowany przez życie. Tutaj także nie zdradzę szczegółów, ale wiem jedno. Wcale nie potrzebujemy luksusowych warunków, czy czuć się szczęśliwie, by móc ze sobą szczerze porozmawiać. Poza tym, sama dość dobrze znam wspomniane rejony górskie, dlatego czytanie tej książki było czymś w rodzaju oglądania filmu lub odtwarzania zdjęć. Pamięć fotograficzna rządziła mną przez wiele stron, choć sama fabuła momentami była zbyt rozwlekła. Ktoś tu napisał, że książka śmiało mogłaby mieć tylko 200 stron i ja zgadzam się z tą teorią.

 

Czy będąc w związku trzeba koniecznie podzielać wspólne pasje? Okazuje się, że nie i nie jest to gotowy wzór na rozpad miłości. Marta nigdy nie była fanką wspinaczek górskich, natomiast jej ukochany Michał nie bał się niczego. Można więc wysnuć doskonały wniosek: przeciwieństwa naprawdę się przyciągają.

Po przeczytaniu książki rozumiem jeszcze coś ważniejszego: życie człowieka jest niekiedy jak porcelanowa lub szklana bombka. Nasze istnienie bywa delikatne, możemy je stracić dosłownie w kilka sekund. Dlaczego więc tego nie zauważamy i nie doceniamy wspólnie spędzonych chwil? Warto zmienić tak złe postrzeganie.

 

,,Zima w zapomnianym schronisku" to powieść pełna wzruszeń, choć dla mnie to nieco zbyt napompowana mieszanka. Co za dużo, to niezdrowo. Nie czytałam tej książki z musu, ale też nie byłam zachwycona czy wzruszona. Według mnie, ocena może być po prostu przeciętna.

 

 

 

Link do opinii

Kolejne nowe nazwisko na polskim rynku pisarskim. I moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Książka w głównej mierze opowiada o żałobie i tęsknocie za najbliższą osobą. Ale także opowiada o przyjaźni, miłości, stracie, zagubieniu i dokonywaniu życiowych wyborów. Klimat gór, tajemnice, niestandardowe Boże Narodzenie w grupie przyjaciół. Główna bohaterka Monika wraz z przyjaciółmi wyrusza przed Świętami w góry, jednak nie docierają do miejsca docelowego. Przypadek sprawia, że zatrzymują się w starym opuszczonym schronisku, które ma tylko jednego mieszkańca - Rafała. Czy to magiczne miejsce otworzy serca bohaterów? Czy można kogoś zmusić, żeby kogoś pokochał? Czy świąteczna atmosfera, przed którą nasi bohaterowie chcieli uciec, zbliży ich do siebie? Czy przyniesie wreszcie spokój i ukojenie? Historia jest poruszająca i wciągająca, mimo że trochę smutna, melancholijna i nostalgiczna, pełna emocji. Styl pisania autorki jest lekki, prosty, przyjemny w odbiorze. Dlatego powieść czyta się lekko, miło i przyjemnie. Ale najbardziej zaciekawiło mnie zakończenie. Co wiedzą i ukrywają Rafał i jego żona? Czy powinni Monice powiedzieć prawdę? Jaka okaże się ta prawda? Z przyjemnością sięgnę po kolejny tom z cyklu, żeby uzyskać odpowiedzi na te dręczące mnie pytania.

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Anna1990
Anna1990
Przeczytane:2025-01-12, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2025,

Monika po tragicznej śmierci narzeczonego postanawia spędzić Boże Narodzenie w górskim schronisku, które uwielbiał jej partner. Do młodej kobiety dołącza najlepszy przyjaciel tragicznie zmarłego Michała, Aleksander oraz czwórka przyjaciół by uczcić pamięć zmarłego. I kiedy zdawało się, że ich plany zostaną zrealizowane, Monika skręca kostkę. To wydarzenie sprawia, że postanawiają szukać pomocy w starym, na pierwszy rzut oka zapomnianym schronisku. Na ich szczęście okazuje się, że w schronisku ktoś mieszka. I ten ktoś postanawia udzielić im gościny.
Zima w zapomnianym schronisku zupełnie do mnie nie przemawia. Zupełnie. Czytając ją miałam wrażenie, że to książka o wszystkim i o niczym. Miałam wrażenie, że autorka miała ciekawy pomysł, ale wykonanie jego wyszło słabo... A może miała być to tylko niezobowiązująca lektura, o której się szybko zapomni? Taka, która nie zajmie ważnego miejsca w naszym życiu? Nie sprawi, że zapragniemy porzucić dla niej wszystkich swoich obowiązków? Może... Jakby nie było nie porwała mnie fabuła niniejszej książki. Ponadto miałam wrażenie, że niektóre wątki były niedopracowane a końcówka nie zachęca do sięgnięcia do kolejnej części cyklu . Nie poczułam więzi z żadnym z bohaterów... Byli jacyś tacy miałcy. Drażniły mnie ich nieustanne smęty. Nie przekonało mnie do siebie kiełkujące uczucie dwójki z nich. Irytowało mnie zachowanie Weroniki, która towarzyszyła Monice i Aleksandrowi w ich wyprawie. Za grosz nie miała godności... Chyba jedyne, co broni tę książkę to w miarę przyjemny zimowy klimat i jeden z motywów, bowiem książka opowiada o stracie i żałobie. Co prawda ten motyw nieszczególnie koresponduje z książką zimowo- wieczną, ale akurat o to nie mam pretensji. Taki był zamysł...
Zima w zapomnianym schronisku to książka, która nie należy do mojego top 10 najlepszych książek zimowo-świątecznych. Szczerze powiedziawszy znajduje się na szarym końcu. Z pewnością znajdą się czytelnicy, którym się przypadnie do gustu. Je nie należę do tego grona. A szkoda...

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2025-01-08, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2024,

Biorąc do ręki tę powieść nastawiłam się na kolejną powieść świąteczną i chociaż i w tej lekturze ten świąteczny czas znajdziemy, to dla mnie nie jest to książka typowo związana z tym okresem.

Jak się dowiadujemy na końcu książki, jest to pierwsza część (dopiero na portalu ,,Lubimy czytać" odkryłam, że cykl nazwany został: ,,Zapomniane schronisko") i szczerze pisząc bardzo jestem ciekawa kontynuacji tej opowieści.

Muszę przyznać, że chociaż fabuła nie wciągnęła mnie od pierwszej strony, to im bardziej się w nią zagłębiałam tym przekonywałam się, że jest coraz ciekawiej.

Autorka podeszła do fabuły (moim zdaniem) bardzo psychologicznie i nostalgicznie. Spotykamy w niej postacie przeżywające żałobę i tęsknotę za utraconym przyjacielem, które połączyła nie tylko solidarna pamięć, ale również piękna przyjaźń.

Mimo zimy, śniegu i mrozu mamy tutaj sporo emocjonalnego ciepła. Grupa młodych ludzi zmuszona do zatrzymania się w miejscu, które od lat nie gościło turystów jest z jednej strony dla nich schronieniem, a z drugiej taką kolebką wspomnień osoby, której już z nimi nie ma.

To nostalgiczna opowieść o tęsknocie, miłości jak i o przyjaźni, współpracy i stracie bliskiej osoby.

Dwoje bohaterów tej opowieści próbuje układać swoje życie walcząc emocjonalnie z przeszłością, która mocno i boleśnie wpłynęła na to ich życie.

Zarówno Monika rozpaczająca po śmierci narzeczonego jak i Rafał, samotnik tęskniący za żoną, którą również w pewien sposób stracił, starają się zbytnio nie rozgrzebywać ran, które wprawdzie bardzo powoli, ale... jednak się goją.

Malowniczo ukazany krajobraz gór oraz dość surowo, ale bardzo realistycznie pokazanie wnętrza zapomnianego schroniska z pewnością zadziałają na wyobraźnię niejednego czytelnika.

Ciekawie moim zdaniem zostały również przedstawione, pod względem osobowościowym postacie bohaterów. Grupa młodych ludzi, każdy z innym podejściem do życia, a jednak dość specyficznie ze sobą połączonych.

Fabuła jest dramatem, ale odnajdujemy w nim wątki pełne nadziei, a nawet bliskości.

Pięknie pokazana przyjaźń grupy studentów jest po części tematem przewodnim tej historii obok miłości prawdziwej i miłości platonicznej, obok tęsknoty za człowiekiem i tęsknoty za uczuciem, obok bolesnej prawdy i złudzenia.

Czy kilkudniowy pobyt w tym pięknym, starym schronisku zmieni coś w życiu Moniki, Rafała, Aleksandra czy Weroniki? Tego zapewne dowiemy się z kolejnej części.

 

Polecam tę lekturę chociaż nie jest ona ciepłą powieścią świąteczną. Myślę jednak, że krótki wypad w góry wielu osobom sprawi przyjemność.

Link do opinii

Góry, góry, ach te góry. Wiele osób ucieka tam, aby znaleźć spokój, odpocząć, przemyśleć swoje życie. Inni je po prostu kochają do tego stopnia, że nie wyobrażają sobie życia bez zdobywania ich, a jeszcze inni szukają samotności. Różne są powody miłości do gór i uciekania w góry. Jednak góry też zabierają ludzi, pochłaniają ich na wieczność, przynoszą śmierć. Piękne, lecz także niebezpieczne.

,,Zima w zapomnianym schronisku" Julii Furmaniak to pierwszy tom, który czaruje nas nostalgiczną, zimowo-świąteczną aurą, przepełnioną bólem, wyrzutami sumienia, chęcią odizolowania się od świata, żałobą, ale też nadzieją, że kiedyś na nowo zaświeci słońce.To pozycja opowiadająca historię przyjaciół, którzy cierpią po stracie bliskiej osoby. W górach chcą uczcić pamięć po zmarłym przyjacielu, bo to właśnie góry go zabrały. Minęły dwa lata, a każdy w nich nadal mierzy się z własnym wewnętrznym bólem.Ich celem jest schronisko, które kochał Michał. Jednak skręcona kostka Moniki nie pozwala im na dotarcie do wyznaczonego miejsca. Zatrzymują się więc po drodze w starym schronisku u Rafała, który nie za bardzo zadowolony był z gości, ale w ostateczności pomógł im. Rafał jest osobą tajemniczą, ale jak się okazuje, również stracił kogoś w lawinie.Czy świąteczna magia w górach i wspólna wigilijna wieczerza przyniesie oczyszczenie? Kim jest zbłąkany wędrowiec, który również zawitał do schroniska?Autorka zwraca uwagę na emocje targane człowiekiem w żałobie. Na samo przeżywanie żałoby, które zależne jest od człowieka, na stratę, którą mocniej odczuwamy w okresie świąt, gdy nie ma obok nas osoby, która była dla nas wsparciem, radością, otuchą, dla niektórych była wszystkim. Na tym wątku Julia Furmaniak skupiła się bardzo mocno. Wydaje mi się, że to był przemyślany zabieg. Może po to, aby doceniać bliskich? Nie zapominać o nich, nie tracić czasu na głupoty, bo nigdy nie wiadomo, ile nam tego czasu jeszcze zostało? By nie zapominać o tych, których kochamy? Poza tym ukazuje również obraz skomplikowanych uczuć, które tracą przez tajemnice i niedomówienia.Książka, która daje do myślenia i nie należy do tych słodkich ze świąteczną otoczką. Autorka postawiła czytelnika z tej drugiej strony, kiedy święta nie są już takie same dla niektórych, jak były kiedyś. Kiedy zamiast radości ze strojenia choinki, przenika nas ból, który niszczy tę magię świąt, bo przecież święta spędza się z ludźmi, których się kocha, a jak ich zabraknie?Patrząc na to jeszcze z innej strony, Julia ukazuje nam święta bez tej przedświątecznej gorączki, gdzie liczy się właśnie człowiek, a nie wypasiona kolacja i prezenty.Mądra książka skłaniająca do zadumy, ale zakończenie to niż bomba dosłownie. Nie mogę doczekać się dalszego ciągu. Aż mam ciarki, powiem Wam

Link do opinii
Inne książki autora
Wiosna w zapomnianym schronisku
Julia Furmaniak0
Okładka ksiązki - Wiosna w zapomnianym schronisku

Wiosna budzi Karkonoski Park Narodowy do życia, a wraz z nim Zapomniane Schronisko. Rafał i Klaudia, po miesiącach ciężkiej pracy, otwierają je ponownie...

Sekret mojego męża
Julia Furmaniak0
Okładka ksiązki - Sekret mojego męża

Żadna kobieta nie oprze się męskiej tajemnicy, jeśli tylko tajemnica jest odpowiednia. Kiedy w przykładnej żonie, matce dwójki dzieci i oddanej...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy