Bóg jest łaskawy. Fragment książki „Lustrzane Wzgórze"

Data: 2025-09-03 14:00:02 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 5 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Autorka Bławatka powraca z nową powieścią.

XIX-wieczna Irlandia. Emily O'Donnell, młoda nauczycielka o nieposkromionym duchu, po utracie posady guwernantki trafia do sierocińca „Ogród Nadziei" na tajemniczym Lustrzanym Wzgórzu. Wbrew tyranii despotycznej dyrektorki i z pomocą intrygującego hrabiego Maksymiliana, Emily uczy osieroconych chłopców nie tylko czytania i pisania, ale przede wszystkim odwagi i wiary w siebie. Gdy jednak nad sierocińcem zbierają się czarne chmury, a w jej życiu pojawia się młody hrabia Alexander, zostaje uwikłana w sieć politycznych intryg, szantażu i skrywanych uczuć.

Czy poświęcenie własnego szczęścia dla dobra dzieci to jedyna droga? I czy kobieta wyprzedzająca swoje czasy odnajdzie swoje miejsce w świecie, gdzie każdy człowiek, jak lustro, odbija światło tych, którzy w niego wierzą?

Lustrzane Wzgórze - grafika promująca książkę

Do przeczytania powieści Magdaleny Buraczewskiej-Świątek Lustrzane Wzgórze zaprasza Axis Mundi. W ubiegłym tygodniu na naszych łamach zaprezentowaliśmy premierowy fragment książki Lustrzane Wzgórze. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii: 

Niebo jeszcze spało, gdy pierwszym gościem w sierocińcu okazał się strach. Darł się przeraźliwie, wyrywając Emily ze snu, z jej kolan zsunęła się książka. Strach miał siedem lat, przemoczone buty i walizkę większą od siebie. Przed bramą sierocińca szarpał się z wysokim mężczyzną, który próbował przekonać go gestem i słowem, że to miejsce nie pożre go żywcem. Emily obserwowała scenę zza firanki. Córka pani Sullivan już była na miejscu, ale jej próby uspokojenia chłopca tylko podsycały jego rozpacz. Gdy zauważyła ją w oknie, zaczęła machać rozpaczliwie, jakby tonęła w morzu dziecięcego płaczu.

Płaszcz, szalik, schody pokonywane po dwa stopnie. Chłodne powietrze uderzyło ją w twarz, gdy pchnęła bramę.

– Babcia mu umarła – wyszeptał mężczyzna, gdy tylko Emily się zbliżyła. – Rodzina z Ameryki ma go zabrać, ale... – Nie dokończył. Chłopiec znów zaniósł się szlochem, jakby samo wspomnienie o babci rozrywało mu serce na strzępy.

– Jak masz na imię? – Emily zniżyła głos do szeptu, widząc, że przerażony chłopiec kurczowo trzyma się walizki.

Chłopiec przestał płakać, lustrując ją podejrzliwym spojrzeniem. Coś jednak musiało go do niej przekonać, bo zdecydował się odpowiedzieć:

– Sean.

„Bóg jest łaskawy” – dawne lekcje z babcią wróciły jak echo. Stare irlandzkie imiona, każde ze swoją historią, każde ze swoim znaczeniem. Nazywała nimi kwiaty w ogrodzie, układała z nich własne bajki. Bóg jest łaskawy...

Emily próbowała zadać malcowi jeszcze kilku pytań, ale Sean zamknął się w sobie jak małż. Łzy ustąpiły miejsca uporczywemu milczeniu. Nawet jej najlepsze sztuczki – te same, które działały na najbardziej zamkniętych w sobie chłopców – odbijały się od muru jego rozpaczy.

Mężczyzna, który przyprowadził Seana, szeptał jej do ucha historię o zmarłej babci, rozstaniu z kuzynami i – co wydawało się ranić chłopca najbardziej – zgubionym gałgankowym króliku. Ten królik był jego powiernikiem od pierwszych dni życia, przyjacielem w najtrudniejszych chwilach, doradcą we wszystkich dziecięcych dylematach.           

Była niedziela. Pani Sullivan miała wrócić dopiero wieczorem, dlatego Emily zaproponowała, że to ona zajmie się chłopcem, który teraz szczególnie potrzebuje towarzystwa i bliskości. Zaprowadziła go do swojego pokoju i próbowała zagadywać, licząc na to, że zechce w końcu coś powiedzieć.

– W porządku. Nie musisz nic mówić, ale chcę żebyś wiedział, że ja też nie będę. Pomilczymy sobie. – Usiadła w fotelu i zaczęła nucić starą irlandzką melodię, tę samą, którą śpiewała jej babcia w długie zimowe wieczory.

Sean krążył po pokoju jak uwięziony ptak. Zatrzymywał się przy każdym drobiazgu, studiował grzbiety książek na półce, gdzie między innymi stał bogato ilustrowany tom baśni Andersena. Co kilka minut przystawał przy oknie, jakby szukał drogi ucieczki. Emily obserwowała go kątem oka. Nagle wyprostowała się, jakby coś ją tknęło. Wyciągnęła z szuflady czystą kartkę i pochyliła się nad biurkiem. Pióro zaskrzypiało na papierze.

– Mój kochany przyjacielu – Emily zaczęła czytać, a Sean znieruchomiał przy oknie. – Pewnie smucisz się teraz bardzo, bo nie wiesz, gdzie jestem i co się ze mną dzieje.

Chłopiec obrócił się powoli, a jego oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. Usiadł na brzegu łóżka, jakby przyciągnięty niewidzialną siłą.

– Zgubiłem się w tym wielkim świecie, ale przecież mnie znasz i wiesz, że szybko odnajdę drogę do ciebie, żebyśmy znowu mogli być razem. Ja, na przykład, nie jestem smutny, bo wiem, gdzie trafiłeś i że na mnie tam poczekasz. Bo poczekasz, prawda? Koniecznie pamiętaj, co mi obiecywałeś! Masz być dzielny i radzić sobie w każdej sytuacji, bo tylko wtedy przychodzi radość.

Sean przysunął się bliżej, nie spuszczając wzroku z kartki.

– Napisz mi, czy jak już się odnajdę i przyjadę do ciebie, to będzie tam na mnie czekało choć trochę świeżej zielonej trawy i marchwi. Teraz ślę ci wielkiego całusa i ruszam w dalszą drogę. Do zobaczenia, Sean!

Twarzyczka chłopca pojaśniała.

– Lubisz kakao? Bo, że króliczek lubi, to wiem na pewno.

Książkę Lustrzane Wzgórze kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Lustrzane Wzgórze
Magdalena Buraczewska-Świątek 2
Okładka książki - Lustrzane Wzgórze

Autorka m.in. „Bławatka” powraca z nową powieścią. XIX-wieczna Irlandia. Emily O'Donnell, młoda nauczycielka o nieposkromionym duchu, po utracie...

Wydawnictwo
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje