Brawurowa komedia romantyczna. „Romantyczna katastrofa" Urszuli Gajdowskiej

Data: 2025-04-23 15:07:02 | aktualizacja: 2025-05-09 13:34:32 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 8 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Ratować małżeństwo czy rodzinny dworek, brnąc przy tym w nowe kłopoty?

Agata, roztrzepana pisarka z problemami małżeńskimi, latem wyjeżdża z dziećmi na podlaską wieś. Pod jednym dachem spotykają się cztery pokolenia. Z jednej strony są dystyngowana babcia arystokratka i szalona ciotka zielarka, z drugiej - odkrywający uroki wsi nastolatkowie i niesforne zwierzaki. Pośrodku tego rodzinnego zamieszania tkwi Agata. Serce pisarki wyrywa się do dawnej, młodzieńczej miłości - Pawła, a jej córki Gabrysi do przystojnego, choć irytującego Kaspiana.

Romantyczna katastrofa - grafika promująca książkę

Romantyczna katastrofa to afirmująca życie komedia romantyczna, pełna zaskakujących pomyłek, zwariowanych sytuacji, zabawnych konwersacji. Mądra i ciepła jest jak balsam na serce niejednej kobiety. Do lektury powieści Urszuli Gajdowskiej zaprasza Szara Godzina. Dziś na naszych łamach prezentujemy premierowy fragment książki Romantyczna katastrofa: 

– Oczywiście, że nikt nie jest nieomylny. Należy pozwolić drugiej osobie na naprawienie błędów, ale jeśli on tej szansy nie potrafi po raz kolejny wykorzystać, to każda następna będzie jedynie twoją naiwnością, żeby nie powiedzieć głupotą. Jeśli zranił cię, zawiódł twoje zaufanie, obiecał się poprawić i nic z tym nie zrobił, to wybaczając, wkładasz mu do ręki naładowany pistolet, a lufę ustawisz w swoim kierunku – oznajmiła Sylwia, zadbana i energiczna kobieta po czterdziestce. Miała na sobie elegancką sukienkę w kolorze fuksji i wysokie szpilki. Jej blond włosy były upięte w kok, a niebieskie oczy błyszczały. – To ostatnie zdanie jest cytatem z jednej z twoich książek – dodała z ironią, przyglądając się kuzynce siedzącej obok niej z kubkiem parującej kawy przy kuchennej wyspie w skandynawskim stylu.

– Wiem – wymamrotała Agata i sięgnęła po wafelek, ale nie dane było jej donieść go do ust, bo blondynka pochyliła się w jej kierunku z miną agenta wywiadu. – Próbowałam przecież różnych środków i mam świadomość, że nie czeka mnie spokojna starość u boku Waldemara.

– I to jest właśnie najgorsze! – krzyknęła Sylwia. – Nie potrafię pojąć, dlaczego się godzisz na to, by tracić na niego czas. Tkwicie tak w zawieszeniu zamiast zacząć normalnie żyć. Ja na twoim miejscu… – Machnęła ręką, jakby chciała wymazać całe jej życie.

– Ciszej – uspokoiła ją Agata, poprawiając wymykający się zza ucha brązowy kosmyk. – Zaraz wszystkich pobudzisz

– ostrzegła, wepchnęła w końcu ciastko do ust, przeżuła je czym prędzej i popiła kawą.

– Przepraszam – pokajała się Sylwia. – Ale nie mogę tego znieść. Zachowujesz się jak staruszka, kiedy mogłabyś jeszcze ułożyć sobie życie. Nie powinnaś tak po prostu pozwolić mu na to, co robi.

– Nie jesteś na moim miejscu – stwierdziła ze spokojem Agata i odstawiła kubek. – Zresztą jego obecność wcale mi nie przeszkadza i miałam zbyt wiele na głowie, żeby o tym myśleć. Jest, jak jest. Przywykłam…

– Wiesz co? Wkurzasz mnie. Mąż występuje o separację, by bez wyrzutów sumienia gzić się z kim popadnie, a ty pozwalasz mu tu wracać jak gdyby nigdy nic. Przecież umówiliście się, że spróbujecie żyć oddzielnie, żeby oczyścić wasze relacje i móc podjąć rozważną decyzję. Skoro wiesz, że bez niego ci lepiej, to po jakiego czorta w ogóle bierzesz pod uwagę, by znów się w to pakować? Miałaś spróbować czegoś innego, a nie siedzieć w dresie i użalać się nad sobą.

– Sylwia przymrużyła powieki i niemal duszkiem wychyliła swoje cappuccino. – Nie masz pojęcia, co tracisz.

– Wiem. – Agata spojrzała na nią smutno, a po chwili przewróciła oczami. – Nie użalam się. Po prostu nie mam czasu, aby o tym myśleć, choć terapeuta powtarza mi od kilku tygodni, że powinnam zacząć żyć na nowo. Załatwił mi nawet refundowane sesje, bo twierdzi, że musi pogrzebać głębiej, cokolwiek to znaczy, aby dowiedzieć się, w czym tkwi mój problem.

– Może zwyczajnie ma na ciebie ochotę.

– Woli facetów. Wiem, bo sam mi powiedział po tym, jak mu wysłałaś dwuznaczne wiadomości z mojego telefonu.

– Wybacz, ale sądziłam, że to dobry pomysł. – Sylwia zmarszczyła nos.

– I tak uważa mnie za niezrównoważoną, więc może sobie myśleć, że mi się podoba. Mam to gdzieś. – Agata wzruszyła ramionami.

– To po co tam w ogóle chodzisz? – drążyła Sylwia.

– Bo te spotkania uświadomiły mi kilka rzeczy. Muszę przyznać, że temu sztywniakowi zdarzy się czasem powiedzieć coś bardzo mądrego, a poza tym zbieram materiały do kolejnej książki. Wiesz, ile ciekawych osób można spotkać w poczekalni?

– Wolę nie wiedzieć. – Sylwia spojrzała na pustą filiżankę.

– Jesteś pewna, że woli facetów?

– Jestem, pokazał mi zdjęcia z jego partnerem. Mam nadzieję, że nie spróbujesz mnie znów z kimś swatać. Mam po dziurki w nosie randek w ciemno. Godziłam się na nie jedynie po to, by wzbudzić zazdrość w Waldemarze – dodała. – Albo raczej pokazać mu, że mogę się jeszcze komuś podobać. Jakbym naiwnie wierzyła, że to małżeństwo da się jeszcze uratować. Teraz nawet nie wiem, czy w ogóle chcę je ratować, ale to inna bajka. Na randki się więcej nie piszę. Nie mam już dwudziestu lat i nie ogarniam tego, co się teraz dzieje. Jakieś apki na telefon, portale randkowe… Ja się do tego nie nadaję. – Nerwowo zagryzła usta.

– Nie marudź.

– Nie marudzę. Ostatnim razem – Agata zrobiła wymowną pauzę – elegancki, wolny Włoch robiący interesy w Polsce okazał się żonatym, łysiejącym właścicielem włoskiej restauracji.

– Ale poprzedni był naprawdę niczego sobie. Nie wiem, czym go tak wystraszyłaś, że nie odbierał ode mnie telefonów.

– Pomyliłam godziny i otworzyłam mu drzwi w trakcie depilowania włosów pod nosem, z henną na brwiach i w papilotach. Mógł poczekać na efekt końcowy tych zabiegów, ale widać miał słabą psychikę, więc i tak by nic z tego nie wyszło. – Stłumiła uśmiech, bo wspomnienie jego miny nadal ją bawiło. – Zresztą może i lepiej. Nie mam ochoty wchodzić w nowy związek.

– Dlatego pozwalasz byłemu mężowi pałętać się po swoim domu, jakby był u siebie?

– W zasadzie to do pewnego stopnia jest u siebie i nie jest moim byłym mężem, bo nie wzięliśmy rozwodu. Jesteśmy jedynie w separacji – przypomniała.

– Wyprowadził się do tej swojej lafiryndy i zostawił ci dom. To nazywasz jedynie separacją?! Nie jesteś ślepa ani głupia, więc musi chodzić o coś innego.

– Jego obecność traktuję jak element wystroju, poza tym nigdy nie przestał być ojcem.

– Nie może sobie ot tak tu wpadać i spędzać świąt, jakby nigdy nic się nie stało.

– Dzieciaki potrzebują z nim kontaktu.

– Nie przeczę. Ty jednak nie potrzebujesz odgrywać roli siostry miłosierdzia. Mam nadzieję, że kolejny raz nie nabierzesz się na jego maślane oczy i nie pozwolisz mu znów się tu wprowadzić tylko po to, by po kilku miesiącach wyniósł się do następnej kochanki.

– Przyszedł do dzieci, żeby nie musiały krążyć po mieście między naszym domem a jego nowym mieszkaniem. Przejazd tam i z powrotem zajmuje trzy godziny. Spał w salonie. Dopiero dziś nad ranem przeszedł do mojej sypialni, bo bolały go plecy. Ja w tym czasie zeszłam tutaj – uzupełniłaz wypiekami na twarzy. – Nic nie było – zapewniła, krzywiąc się. – Od lat nic nie było – dodała.

– Idę do siebie – oznajmiła Sylwia, patrząc z dezaprobatą na kuzynkę. Wstała i podeszła do zabudowy kuchennej.

– Jak zmądrzejesz, to daj mi znać. – Odstawiła filiżankę do zlewozmywaka. – Drażni mnie twoja naiwność.

– Nie planuję do niego wrócić, zwyczajnie nie chcę zaczynać niczego nowego, bo nie mam do tego głowy, a dla Konrada i Gabrysi ojcem nie przestanie być. Wszystkiego dobrego w nowym roku. – Agata spróbowała się uśmiechnąć, ale nie wyszło jej to zbyt dobrze.

W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Romantyczna katastrofa. Powieść kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Romantyczna katastrofa
Urszula Gajdowska3
Okładka książki - Romantyczna katastrofa

Ratować małżeństwo czy rodzinny dworek, brnąc przy tym w nowe kłopoty? Agata, roztrzepana pisarka z problemami małżeńskimi, latem wyjeżdża z dziećmi na...

Wydawnictwo
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje