Planowali wspólną przyszłość, ale tuż przed ślubem Mateusz oświadcza Marzenie, że się zakochał. Kiedy po latach przypadkiem się spotykają, są dojrzałymi ludźmi po przejściach. Świat Marzeny zamyka się między pracą a rodzinnymi spotkaniami. Unika wszystkiego, co może wyrwać ją z żałoby i zburzyć bezpieczną monotonię. Mateusz porzuca dotychczasowe życie w Krakowie i wraca do rodzinnego Rybnika. Czy byli partnerzy spojrzą na siebie bez złudzeń, ale z nadzieją? Bez młodzieńczej naiwności, ale z sercem, które wciąż pragnie kochać? Czy można odbudować coś, co zostało doszczętnie zniszczone?

Beata Agopsowicz w książce Znów kocham snuje opowieść z dwóch perspektyw – Marzeny i Mateusza. Opowiada o mężczyźnie, który odkrywa, co jest naprawdę ważne, i o kobiecie zdobywającej się na odwagę, by zawalczyć o szczęśliwą przyszłość. Wydanie książki z dużą, czytelną czcionką.
Do lektury zaprasza Wydawnictwo Szara Godzina. Dziś na naszych łamach prezentujemy premierowy fragment książki Znów kocham:
Teraz…
Trzydzieści siedem lat to dużo czy mało? To wiek, który wiele osób uznałoby za czas pełni życia. Ani za młodo, ani za staro. Wystarczająco, by znać wartość doświadczenia, ale wciąż wierzyć, że najpiękniejsze dni mogą być przed tobą. Dla Marzeny liczba ta niosła jednak ciężar, którego nie potrafiła tak łatwo zignorować. Była jak przypomnienie wszystkich dróg, które musiała opuścić, zanim zdążyła dojść do celu. Trzydzieści siedem lat to za długo, by liczyć na cudowne zakończenia, ale za krótko, by przestać ich pragnąć.
Trzydzieści siedem lat… Nastolatek pewnie powie, że to bardzo dużo, i uzna kogoś takiego za starego. Osoba u schyłku swojego życia będzie wspominać ten okres jako młodość. A jeśli ktoś w tym wieku pożegnałby się ze światem, wielu mówiłoby: „Ale młodo umarł”, „Jeszcze tyle było przed nim”, „Szkoda młodego życia”… Czyli to jednak mało. Trzydzieści siedem lat przeżyte w związku małżeńskim to już całkiem sporo. A trzydzieści siedem lat spędzonych w samotności? To chyba jeszcze więcej.
Marzena ostatnio dużo myślała na ten temat. Pewnie dlatego, że zbliżały się jej trzydzieste siódme urodziny. Najchętniej w tym dniu schowałaby się pod ciepłą kołdrą i spała do wieczora. Niestety było to niemożliwe. Mama nie pozwalała jej zapomnieć o żadnej okazji do świętowania, a o urodzinach tym bardziej. Marzena była skazana na ich obchodzenie, jeśli nie huczne, to przynajmniej w gronie rodzinnym.
W jej przypadku życie po swojemu było bardzo trudne. Mieszkała z rodzicami. Czy mogła się wyprowadzić? Pewnie tak. Finansowo jakoś by sobie poradziła. Przerażało ją coś innego. Tak było po prostu łatwiej. Nie musiała martwić się o przeróżne gospodarskie sprawy. A poza tym nie czuła się aż tak bardzo samotnie.
Na piętrze rodzinnego domu miała swoje mieszkanko składające się z dwóch pokoi, kuchni i łazienki. Na parterze mieszkali rodzice. Świadomość, że ktoś jest na dole, dodawała jej otuchy, szczególnie podczas bezsennych nocy. Gdyby coś jej się stało, mogła liczyć na pomoc. Chociaż… nie zawsze to działało, prawda?
W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Znów kocham. Powieść kupicie w popularnych księgarniach internetowych:
Tagi: fragment,
