Strata. Fragment powieści „Zanim odfrunę"

Data: 2018-11-15 12:06:31 | Ten artykuł przeczytasz w 5 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
News - Strata. Fragment powieści „Zanim odfrunę

– Problemy nie znikają tylko dlatego, że zamykaliśmy na nie oczy albo znaleźliśmy się w innym miejscu. Ale czasami oddalenie czy odcięcie się pomaga – choćby w uspokojeniu się, nabraniu dystansu, spojrzeniu na przeszłość i problemy z innej perspektywy. Oddalenie pozwala też często odzyskać siły. Wtedy można spróbować przewartościować przeszłość i zmierzyć się z problemami. Ale to trudne, jeśli uciekało się przed niektórymi rzeczami czy prawdami całe życie – mówi w naszym wywiadzie Hanna Kowalewska, autorka powieści Zanim odfrunę. To kontynuacja książki Tam, gdzie nie sięga już cień, opowiadająca o dziewczynie, która po latach powraca do małej, nadmorskiej miejscowości, Jantarni, i musi zmierzyć się z prawdą, od której przez wiele lat uciekała. W ubiegłym tygodniu zaprezentowaliśmy Wam premierowy fragment powieści, dziś czas na kolejny: 

— Czym ty się tak naprawdę zdenerwowałaś? — zapytał Tomek pół godziny później. Siedzieli w cukierni, a Jasiek oglądał rybki w dużym akwarium, które było parę metrów od stolika. Tomek uznał, że to dobry moment na takie pytanie.

Inka najchętniej by go zbyła jakimś: nie chcę teraz o tym rozmawiać albo nie ma co sobie tym psuć nastroju, ale takie teksty sprawdzały się przy Grzegorzu, nie przy Tomku. Ten łapał każdą zmianę w jej nastroju i lubił wiedzieć, skąd się ona wzięła. Teraz był nie tylko ciekawy, ale i zaniepokojony.

— Czym? Stratą… — wydusiła w końcu.

— To znaczy?

— Przeczytaj. Na głos — podała mu kartkę. — Od początku! — poprosiła, gdy usiłował znaleźć fragment, na którym przedtem skończył.

— „Jance wydaje się, że będzie żyła wiecznie, a mnie, że będę tu tylko chwilę. Może to przez Piotra. Przewrócił oczami na moje: «masz wrócić na czas», musnął mnie niedbale ustami, potem jeszcze poczochrał moją grzywkę, choć wiedział, że tego nie znoszę, i wyszedł z mego życia na zawsze. Bo to ciało, które zobaczyłam w kostnicy parę godzin później i które mi oddali na trochę, zimne i sztywne, to już nie był Piotr, a tylko pozostała po nim forma. Janka szykuje się teraz na plażę, by zadać szyku, a ja zastanawiam się, czy w tym niebieskim kostiumie kąpielowym, który zamierzam zaraz założyć, można by się wybrać tam, gdzie jest Piotr. Myślę o chwili, w której mnie w nim widzi. Rozsuwam kawałek obłoku czy czegoś tam i staję taka właśnie rozebrana przed Piotrem, przykryta jedynie kawałkami niebieskiego. W niebie to pewnie bez znaczenia. A jednak trzymam się tej barwy uparcie, jakby to mogło mi ułatwić zjawienie się przed nim w kolorze, który lubił.

— Nasmarujesz mnie? — Janka odwraca się do mnie plecami. Ma długie ręce, ale żeby nie wiem jak je wykręcała, nie potrafi posmarować sobie łopatek i tego skrawka ciała, który jest pomiędzy. Wyciskam krem do opalania i smaruję jej łopatki długo i dokładnie, wyobrażając sobie, że to zalążki skrzydeł. Jeśli się przyłożę, Janka się wypierzy w tym miejscu, a potem urosną jej skrzydła. Sama też chciałabym je mieć. Ludzie od jakiegoś czasu wydają mi się niekompletni bez skrzydeł.

Mówię o tym Jance.

— Masz nie po kolei w głowie — odpowiada. — Przez Piotra chyba trochę umarłaś. A może to on nie całkiem przez ciebie umarł? — zastanawia się. Potem zakłada sukienkę z odkrytymi plecami i bierze na ręce Inkę. — A ty, golasie, dlaczego się nie ubierasz? — Gilgocze Inkę pod pachą. Skręcają się obie ze śmiechu.

Sięgam po zielony komplecik. Inka nie ma niebieskich ubrań. Będzie żyła wiecznie. A na pewno dłużej niż ja. Skądś to wiem. Piotr mi to szepcze do ucha? Tak bardzo za mną tęskni?”

Tomek przestał czytać, starannie złożył kartkę i wsunął z powrotem do koperty. Bezskutecznie szukał słów, które mogłyby Inkę pocieszyć. Zwykle nie miał z tym problemu, ale tym razem niczego sensownego nie wymyślił, więc tylko Inkę mocno przytulił, a ona z gorzką ironią pomyślała, że to mu wychodzi całkiem dobrze. Tatowie tak mają, umieją przytulać, pocieszać i obcierać zasmarkane nosy. Ćwiczenie czyni mistrza. Tomek nawet wiedział, kiedy trzeba poluzować uścisk i pozwolić wyprostować się pocieszanemu.

— Myślałem, że do straty rodziców zdążyłaś się już przyzwyczaić — rzucił w końcu.

— Bo zdążyłam — mruknęła Inka.

— To do jakiej nie?

— Do straty tego wszystkiego, co było napisane przed tą kartą i po niej.

Do Tomka w końcu dotarło, co miała na myśli. Zajrzał jeszcze raz do koperty i popatrzył na dziurki przy jednym brzegu kartki. Była wyrwana z kołonotatnika. Potem jeszcze zerknął na pieczątkę. Gdynia. To mogło znaczyć tylko jedno.

-> Przeczytajcie kolejny fragment powieści!

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Zanim odfrunę
Hanna Kowalewska2
Okładka książki - Zanim odfrunę

  Matka i córka. Po pierwszej zostały obrazy, trochę niepokojących opowieści i rzeczy w dużym, dawno nieużywanym domu. Druga pierwszej nie...

dodaj do biblioteczki
Reklamy
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje