Tak, tak, to już trzynasty tom przygód pary prawników, Chyłki i Zordona. „Afekt” Remigiusza Mroza tak jak sam pisarz, wywołuje głębokie emocje w świecie czytelniczym. Jedni uwielbiają, inni odżegnują się od czytania a jeszcze inni zazdroszczą. Podobne emocje towarzyszyły mi. Jestem z Mrozem od początku, żeby była jasność, jego początku i mu kibicuję. Ręce czasem mi opadają na niektóre, oklepane zwroty czy wręcz nieprawdopodobne akcje. Wtedy myślę sobie, że wszak to powieść fikcji a nie faktu. Zazdroszczę pomysłu na życie i jego realizacji. Po prostu stworzył bohaterów i styl, który się lubi lub nie. Mnie przypadł do gustu i jest dla mnie świetną rozrywką. Pan Remigiusz, nawet w trzynastym tomie, potrafi czytelnika zaskoczyć. Może nie dynamicznymi zwrotami akcji, ale powolnym okrywaniem kart przed czytelnikiem. Ba, przecież wiedziałem, że koleś gdzieś żyje, ale kiedy i w jaki sposób się ujawni? Miło było spotkać osoby znane z innych powieści autora, a Milena Hauer, no kto by się spodziewał. Konstrukcja powieści jak dla mnie ciekawa, o tyle, że w sposób umiejętny Mróz przygotował grunt pod następny tom. Koniec powieści też, jakby nie było, zaskakujący. Już oczyma wyobraźni widzę wiernych czytelników wzdychających do czternastego tomu.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2021-03-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 544
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Andrzej Trojanowski
W 1988 roku Gerard Edling prowadził śledztwo, które zakończyło się ujęciem i skazaniem sprawcy serii zagadkowych zabójstw. Z racji ich tajemniczego charakteru...
Polskie lotnictwo na Zachodzie to nie tylko Dywizjon 303."Turkusowe szale" to powieść sensacyjna, której fabuła opiera się na rzeczywistych wspomnieniach...