Niektórzy święta najchętniej ominęliby szerokim łukiem, zasnęli w okolicach 10 grudnia i obudzili się dopiero w styczniu. Inni święta celebrują z wielkim przywiązaniem do tradycji. Jest lament, jak nie wyjdzie 12 potraw, a bogato ozdobiona choinka nie sięga sufitu. Ja święta bardzo lubię, ale spokojne i bez szaleństw. Godzinami mogę oglądać zimowe i świąteczne pierdółki. Po powrocie do domu lubię wypić rozgrzewającą herbatę. Otoczyć się zapachowymi świeczkami, lampkami ledowymi w kształcie gwiazdek i leżeć pod kocem w renifery. Do tego najbliższa rodzina, ukochane zwierzaczki, pyszne jedzonko, rozświetlona choinka, cicha muzyka w tle, prezenty, no i całe 3 dni wolnego!!! Bohaterka najnowszej komedii kryminalnej Iwony Banach pewnie by się ze mną nie zgodziła… prędzej powiesiłaby mnie jako czubek na swoje choince marzeń… metalowej…
Wraz z Emilią i jej najbliższymi wracamy do Duchołazów, w którym odziedziczyła dom i zrobiła z niego bunkier, by bronić się od wszelkich kataklizmów, ataków i niewymyślonych jeszcze katastrof. Ponownie odwiedzamy też Słodzinek, który okazuje się wcale nie taki słodki, jak sugeruje nazwa. Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Niby tradycyjne jednak w odniesieniu do tak specyficznych ludzi, jak Emila, jej rodzinka i bliscy normalność i spokój nie wchodzą w rachubę. Metalowa choinka z ostrzy pił i gwoździ, sernik z grzybami, elektroniczne gadające pieluszki dla dziecka Magdy i Mikołaja, rozkapryszony i nawiedzony Pawełek a do tego trup, wilkołak, zaginiona osoba, pobicie, grabież grobów, niechętni i nieufni mieszkańcy miasteczka i już wiadomo, że święta przejdą do historii i będą naprawdę niezapomniane. Kłopoty to przecież specjalność ekipy Emilii Gałązki…
Tak, jak lubię twórczość Iwony Banach, tak na tym tytule niestety trochę się zawiodłam. Ale tylko troszkę i tylko na początku, bo z każdym kolejnym krótkim rozdziałem było już na szczęście coraz lepiej. Może tym razem nie miałam nastroju na humorystyczne i pełne absurdu scenki i nie w pełni do mnie trafiał żart, bo miałam na głowie swoje problemy, w tym zdrowotne, ale za to muszę pochwalić rewelacyjny wątek kryminalny. Był pierwsza klasa. Wybudził mnie z lekkiego uśpienia i sprawił, że przestałam myśleć o swoich problemach. Razem z Mikołajem, Magdą i Emilią próbowałam rozwikłać sprawę tajemniczego zaginięcia sprzed lat, morderstwa i brutalnego pobicia. Od połowy książki i humor był też zdecydowanie lepszy. Może po prostu musiałam się wciągnąć w fabułę, a może Paweł i Amelia przestali mnie denerwować i zaczęłam odczuwać przyjemność, czytając o problemach świątecznych otaczających zwariowaną rodzinkę. A może rozczuliły mnie nerwowe i krwiożercze koty Emilii oraz padający śnieg...
Okres bożonarodzeniowy u każdego wygląda inaczej, ale życzę nam wszystkim, by zbliżające się wielkimi krokami święta nie były aż tak szalone i kryminogenne jak w najnowszej książce Iwony Banach!
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Dragon
Wydawnictwo: DRAGON
Data wydania: 2023-10-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
Anna Szulist
Podbiegł pod budynek.I nagle zobaczył otwarte okno.Zawył z radości w duchu, ale czasami to, co jawi się najpiękniejszym i najlepszym zrządzeniem losu, często bywa pułapką. Najbardziej podstawowym przykładem jest oczywiście małżeństwo, zaraz po nim koreański kebab.
Geriatryczne biuro śledcze powraca! Silniejsze, zdeterminowane... i jeszcze zabawniejsze! Nadchodzą święta, a wraz z nimi ślub policjantki Purchawy....
Najnowsza komedia kryminalna od Iwony Banach, autorki którą pokochali czytelnicy gatunku! Trzy dziewczyny z małego miasteczka wydają wspólnie pod pseudonimem...
Światełka były dziwne i dość toporne. W zasadzie bardzo nieładne, ale Emilia się uparła, że jak się je włączy, będzie lepiej. Na wszystkie sugestie, żeby to zrobić przed powieszeniem, warczała nieprzychylnie.
Więcej