Anetę Jadowską zapewne większość kojarzy z fantastycznej Heksalogii o Dorze Wilk, ale autorka ma na swoim koncie także inne serie: Trylogię o Nikicie i Trylogię Szamańską, jakie poniekąd można traktować jako spin-offy do Dory Wilk, serię o Klanie Koźlaków oraz obyczajowo-kryminalną o Garstkach z Ustki. I właśnie o trzeciej części "Garstek..." chciałabym Wam dzisiaj co nieco opowiedzieć.
We wstępie zaznaczę, że nie czytałam poprzednich dwóch tomów, czyli "Trupa na plaży" oraz "Martwego sezonu", ale z tego, co wiem, każdą część można czytać wybiórczo. Nijak nie powinno to wpłynąć na odbiór fabuły. I rzeczywiście, nie znalazłam ani jednego spojlera, a żaden wątek nie wydał się niejasny, co było plusem. Pytanie brzmi, czy jedynym? Zapraszam do dalszej recenzji w celu przekonania się, jak i czy w ogóle "Denat wieczorową porą" przypadł mi do gustu.
W książce mamy dwie główne bohaterki: Marię oraz Magdę Garstkę, babcie i wnuczkę. Maria od kilkudziesięciu lat prowadzi pensjonat Wielka Niedźwiedzica, a także próbuje zapanować nad koszmarami z przeszłości. Na szczęście wnuczka skrupulatnie odciąga babcię od natrętnych, nieciekawym wspomnień, jednocześnie wpuszczając do życia Marii więcej energii i radości. Magda z kolei mieszkańcom Ustki jest przede wszystkim znana ze swojego "pechowego szczęścia" objawiającego się przypadkowym odnajdywaniem wszędzie trupów.
Maria niespodziewanie dostaje zaproszenie na bal tajemnic, podobnie jak jej najlepsza przyjaciółka Aniela. W międzyczasie do pensjonatu przyjeżdża gość, Zofia Szyszka, przystojna kobieta, na której niejeden mężczyzna zawiesi spojrzenie. Magdzie wydaje się jednak strasznie... dziwna. Dodatkowo w Ustce zapowiadają ogromny sztorm oraz zawieruchę śnieżną, przez co Denat wieczorową porą nabiera specyficznego klimatu.
Bal Tajemnic zbliża się nieubłaganie i wszystko wskazuje na to, że właśnie tam wszystkie sekrety ujrzą światło dzienne...
Szczerze mówiąc, "Denat wieczorową porą" Anety Jadowskiej nie przypadł mi jakoś szczególnie do gustu. Owszem, historia momentami była ciekawa, zwłaszcza kiedy akcja przeniosła się na Bal Tajemnic - dało się wyczuć typowy Christie klimat. Kilka osób zamkniętych w jednym pomieszczeniu, podejrzanych o morderstwo, i jeden duży łączący ich sekret. Bohaterki również wykreowano umiejętnie, chociaż Aniela i Maria okropnie denerwowały mnie swoim podejściem do życia. Jedna to typowy wulkan energii, a druga zachowywała się, jakby miała trzy depresje na raz. Niemniej, kompletnie nie mogłam się wciągnąć w opowieść, którą czasami ciężko się czytało, zwłaszcza w chwilach pełnych opisów wydarzeń.
"Denata wieczorową porą" można przeczytać, ale jest to taka książka, o której szybko się zapomina. Nic szczególnego nie utkwiło mi w pamięci. Wątek kryminalny, choć zalatywał na kilometr Christie i jej Poirotem albo panną Marple, których osobiście uwielbiam, był po prostu nudny i przewidywalny. Od początku wiedziałam, jak się skończy książka i czego się spodziewać.
To, czy sięgniecie po "Denata..." albo w ogóle po całą serię "Garstek z Ustki", czy nie, pozostawiam wam. Tym razem Aneta Jadowska mnie nie przekonała i raczej nie sięgnę po poprzednie części. Zbyt dużo oczekiwałam, zbyt mało oczekiwań zostało spełnionych. Niczego ciekawego nie wyniosłam z fabuły. Jedyne, co się udało, to kilka interesujących fragmentów dotyczących przeszłości Marii. Ot, taki przeciętniak dla zabicia czasu.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2021-06-30
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Ew
W życiu Dory Wilk wiele się zmieniło po sprawie z magiem (opisanej w „Złodzieju dusz”). Mieszka w Thornie, próbuje znaleźć swoje miejsce...
Rozlew krwi w rytmie Bad moon rising. Dora Wilk udowadnia, że męska skleroza jest początkiem wszelkich kłopotów. I tak – wampiry zapominają...