Okładka książki - Evi'Deth. Miasto bez Słońca patronujemy

Evi'Deth. Miasto bez Słońca



Tom 2 cyklu Evi'Deth
Ocena: 5.63 (8 głosów)
opis

Kiedy przeczytałam pierwszą część Evi’Deth — wciągnęłam się bez reszty w ten świat. Przy drugiej przepadłam całkowicie — nie było mnie wśród ludzi, byłam w Mieście bez Słońca. Przedstawiam Wam książkę, której jestem dumną patronką medialną!

Opowieść przenosi nas do Nyrinith’ Do’val — podziemnego miasta, w którym czas płynie w nieznanym rytmie, a promienie słońca są jedynie mitem. To miejsce wyjątkowe — rządzone przez Drowki, dla których litość nie istnieje. Evi’Deth wraz z towarzyszami, po wydarzeniach znanych z pierwszej części trylogii, trafia do tego świata nie znając ani języka, ani zwyczajów czy praw, które tu obowiązują. Jej podróż to nie tylko fizyczna wędrówka przez labirynty miasta czy znana z poprzedniej odsłony żądza zemsty. W tej części przygody stają się odbiciem wewnętrznej przemiany, poszukiwania tożsamości i odkrywania w sobie niezwykłej mocy. Fabuła przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Pełna napięcia, mroku i intryg — każda decyzja Evi’Deth niesie ze sobą konsekwencje. Wciągani jesteśmy w wir nieoczekiwanych zwrotów akcji, balansując nieustannie między fascynacją a niepokojem. Świat przedstawiony jest brutalny i nieprzewidywalny, ale zarazem zmysłowy i pociągający. A zakończenie? Ehh... tak się nie kończy książek!! Chcę wiedzieć, co będzie dalej. Już. Natychmiast. ;)

Postaci w tej części jest zdecydowanie mniej niż w pierwszym tomie — i moim zdaniem to ogromna zaleta. Poprzedniczka zostawiła mnie z niedosytem: chciałam lepiej poznać ich historie, zajrzeć głębiej. Tym razem książkę zamknęłam z poczuciem pełnej satysfakcji. Przemiana Evi’Deth to jeden z najmocniejszych punktów tej historii. Fascynujące było obserwować jej wewnętrzne rozdarcie — pomiędzy lojalnością wobec przeszłości i towarzyszy, a emocjami, jakie budził w niej nowy, kuszący świat jej własnego gatunku. Evie towarzyszą znane nam już postacie, które odkrywają przed nami kolejne warstwy swojej tożsamości. Poznajemy też nowych bohaterów — potężne Drowki, które władają podziemnym światem. Stają się one dla głównej bohaterki czymś więcej niż mentorkami: wprowadzają ją w tajniki życia pod ziemią, ale też wikłają w sieć politycznych intryg. Relacje między bohaterami nabierają nowej głębi — są nasycone napięciem, pożądaniem, a nierzadko manipulacją.

Książka wręcz pulsuje motywami — co dla mnie stanowi ogromną zaletę. Znajdziemy tu temat dominacji i władzy: to kobiety rządzą tym światem, a mężczyźni zostali im podporządkowani. To ciekawa obserwacja — odwrócenie znanych nam schematów przedstawione w swojej skrajnej formie. Co istotne, autorka nie idealizuje tego układu! Pokazuje również jego cienie, wypaczenia i cenę, jaką płacą jednostki. Kolejny motyw — dobrze znany w literaturze fantasy — to tożsamość i dziedzictwo. Evi musi zmierzyć się ze swoim pochodzeniem, z zasadami obowiązującymi w społeczeństwie drowów, i podjąć decyzję: kim chce być naprawdę. Znakomicie ukazany został również motyw pożądania i pierwotnego instynktu. Relacje między drowami są nacechowane erotyzmem, ale daleko im do klasycznego romansu. To raczej gra sił, napięć i pragnień — niemal zwierzęca i fizyczna dynamika.

Styl Eweliny Wyspiańskiej-Trojniarz, moim zdaniem, przeszedł niesamowitą ewolucję od momentu ukazania się pierwszego tomu trylogii. Stał się bardziej barwny i dojrzały — akcja zwolniła, co pozwoliło mi wychwycić to, co najważniejsze, i prawdziwie delektować się fabułą. Język autorki jest nie tylko plastyczny, ale i zmysłowy oraz sugestywny. Nie boi się scen odważnych — zarówno brutalnych starć, jak i momentów nasyconych erotyzmem. Co ważne, te elementy nie dominują opowieści, lecz subtelnie dopełniają główną oś fabularną. Opisy miasta i jego mieszkańców budują gęstą, chwilami wręcz obskurną atmosferę. Zdarzało mi się robić przerwy już po jednym zdaniu, by opanować ciarki (arachnofobia nie odpuszcza!). Dialogi wypadają świetnie — są naturalne, napięte, pełne niedopowiedzeń, które tylko potęgują emocje.

Niekwestionowaną zaletą tej książki jest genialnie wykreowany świat. Podziemne miasto żyje własnym tempem, a jego mrok i obskurność na długo zapadną mi w pamięć. Dużym atutem jest również sama główna bohaterka — nie jest wyidealizowana, co sprawia, że można się z nią utożsamić i płynąć przez tę historię ramię w ramię. Bardzo doceniam odważne podejście Autorki do tematów tabu. Nie waha się ukazywać ciemnych stron władzy, pożądania i przemocy. Robi to z wyczuciem i głębią, bez przesady — te sceny stanowią tło, a nie sens sam w sobie. Zachwyca także oprawa graficzna tej historii — barwione brzegi, ilustracje postaci, piękna okładka. Całość to kompletne doświadczenie. Dla mnie to absolutne 10/10. Wady? Jeśli były, to ich nie zauważyłam. Bawiłam się świetnie — nawet wtedy, gdy niektóre sceny budziły we mnie obrzydzenie i zmuszały do przerwy. Ale właśnie to świadczy o sile tej książki.

Cóż tu dużo mówić. Nie bez powodu “Evi’Deth. Miasto bez Słońca” objęłam swoim patronatem medialnym.  To mroczna, zmysłowa i inteligentna opowieść o kobiecej sile, tożsamości i władzy. Zanurzona w świecie fantasy tak sugestywnie, że… przepadłam bez reszty. To historia, która zostaje w człowieku na długo po przeczytaniu.  I dlatego…
DROGA EWELINO — NIE CHCĘ POSPIESZAĆ, ALE NIE KAŻ NAM DŁUGO CZEKAĆ NA FINAŁOWY TOM!  

Informacje dodatkowe o Evi'Deth. Miasto bez Słońca:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2025-06-13
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788397462366
Liczba stron: 312
Dodał/a opinię: Paulina Rudnicka-Kępa

Tagi: fantastyka

więcej

POLECANA RECENZJA

Zobacz opinie o książce Evi'Deth. Miasto bez Słońca

Kup książkę Evi'Deth. Miasto bez Słońca

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Evi'Deth T.1 Rytuał krwi
Ewelina Wyspiańska-Trojniarz0
Okładka ksiązki - Evi

W świecie zamieszkałym przez ludzi, krasnoludy, elfy czy niziołki, w górskiej jaskini ukrywają się dwaj ostatni przedstawiciele drowów. A tak przynajmniej...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy