„W podwarszawskim Konstancinie, przy słynnej ścieżce zdrowia w lesie chojnowskim, policja po anonimowym telefonie odnajduje zwłoki dwóch amerykańskich turystek. Do śledztwa włącza się rezydentura FBI. Atrakcyjna porucznik Hanah Torres w duecie z polskim komisarzem Andrzejem Kuleszą ruszają tropem psychopatycznego mordercy…”
Ten „duet” jest co prawda mocno rozbudowany o ekipy dochodzeniowo-śledcze i… prywatnego psa komisarza, ale śledztwo prowadzi właśnie ta dwójka. W wyniku śledztwa wychodzi na jaw, że międzynarodowy zespół musi złapać działającego od jakiegoś czasu seryjnego mordercę.
Jeden z tropów prowadzi do Łącka, do tragedii, w której nikt nie zakładał udziału osób trzecich. Dopiero zainteresowanie konstancińskiego policjanta sprawia, że tamte wydarzenia zostają przeanalizowane z innej niż dotychczas perspektywy.
Oczywiście nie samą pracą człowiek żyje, a policjant też człowiek i między omawianie postępów (lub ich braku) w śledztwie wtrąca się uwagi dotyczące spraw prywatnych. Tak wychodzi na jaw, że Hanah jest wnuczką legendarnej konstancińskiej policjantki.
Atrakcyjna agentka przemilcza jednak sporo informacji o sobie. Co prawda wspomina Andrzejowi o tym, że ma dzieci, ale nie rozwija za bardzo tego tematu. Może szkoda?
Może polskiego komisarza rozśmieszyłaby historia pieczonych przez nianię, a jednocześnie najlepszą na świecie kucharkę, placuszków zwanych w rodzinie antenatami?
Czy zbrodniarz zostanie złapany?
Dlaczego Hanah nie zdradza o sobie za dużo?
Jakimi motywami kieruje się psychopata?
Czym są antenaty?
Kim jest tajemniczy generał zemsty?
Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie właśnie w tej książce.
Lubię sięgać po powieści, które wymagają czegoś więcej niż tylko przesuwanie wzrokiem po literach.
„Generał zemsty”, ze względu na zmienną narrację, wielowątkowość i miks gatunków jak najbardziej zalicza się do kategorii „wymagających myślenia i skupienia”.
Cóż więc tu dostajemy?
Dostajemy dobrze napisaną historię współpracy dwóch jednostek policji, z delikatnie wplecionymi weń innymi wątkami.
Jednak nie może być zbyt idealnie… mam bowiem pewne wątpliwości… zastanawiam się mianowicie, czy międzynarodowa współpraca naprawdę przebiegałaby w tak bezkonfliktowy sposób.
Może choć częściowo da się to wytłumaczyć polskimi korzeniami agentów FBI, ale mimo wszystko… jak dla mnie było zbyt idealnie…
Mimo to mogę z czystym sercem polecić „Generała zemsty" nie tylko miłośnikom gatunku. Czasami warto wyjść z własnej strefy komfortu i sięgnąć po coś innego.
Za książkę do recenzji dziękuję Autorowi.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Nocą
Data wydania: 2024-02-07
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 394
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
easosnowska
O swoim życiu Hanna Lubochowska mogłaby dużo powiedzieć, ale nie to, że było nudne. Kiedy ogląda się wstecz, z sentymentem myśli, że niektóre rzeczy mogła...
Ona - początkująca, ale już doświadczona funkcjonariuszka na dorobku. On - wiekowy policjant po przejściach. Między nimi odsłaniająca kolejne mroczne sekrety...