Każda nowa książka Kinga staje się powodem do rozważań, czy stary dobry King powrócił, czy jest klimat, czy jest strasznie, czy może to już koniec króla 😉 Nie jestem wierną fanką mistrza, lubię to jak pisze, niekoniecznie to, o czym pisze – taki ze mnie dziwny przypadek. Uwielbiam kingowskie opisy ludzi, ich zachowań, męczy mnie fabuła, a zakończenie zwykle sprawia, że mam ochotę znaleźć i ukatrupić mistrza.
Sięgnęłam po „Instytut”, ponieważ dawno już nie czytałam Kinga, trochę mi go brakowało i choć mam ogromne zaległości w jego „starych dobrych” powieściach, postanowiłam poczytać „nową i nieznaną”.
Początek mnie oczarował, środek odrobinę znudził, a druga połowa pochłonęła całkowicie. Zakończenie znakomite – jakby nie King je pisał 😉
Wierni fani mistrza i krytycy literaccy odnajdują w „Instytucie” wiele motywów już przez Kinga wykorzystywanych. Jako że nie jestem ani wierna fanką, ani krytykiem, wszystko było dla mnie nowe i znakomite! Kupuję tę historię w całości. Trochę magii i fantastyki (chociaż nie jestem pewna, czy to wszystko nie mogłoby się wydarzyć naprawdę), znakomite postaci dzieciaków i fenomenalna druga połowa, w której tyle się dzieje, że nie mogłam odłożyć czytnika!
Polecam!
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2019-09-11
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 672
Tytuł oryginału: The Institute
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Rafał Lisowski
Dodał/a opinię:
Monika Kruszyńska
Tajemnicza przypadłość i zwykły człowiek, który w upiornym miasteczku Castle Rock wywoła rewolucję – zjednoczy ludzi, których dzieli...
W połowie maja, tuż przed światową premierą swojej najnowszej książki „Outsider”, Stephen King opublikował w sieci opowiadanie zatytułowane „Laurie”....
Wielkie wydarzenia poruszają się na małych zawiasach
Więcej