„Kości proroka” Ałbeny Grabowskiej to powieść, którą trudno zaklasyfikować do jednego gatunku — to jednocześnie thriller historyczny, powieść obyczajowa, kryminał z wątkiem religijnym i głęboka refleksja nad naturą wiary, pamięci i prawdy. Książka jest jak mozaika złożona z trzech czasów, trzech światów i trzech ludzi, którzy — choć dzieli ich ponad dwa tysiące lat — są spleceni niewidzialną nicią losu. To nie jest lektura, którą można „zaliczyć” i odłożyć. To historia, która zadaje pytania — i nie zawsze pozwala na jednoznaczne odpowiedzi.
Grabowska prowadzi fabułę w trzech planach czasowych. Pierwszy z nich przenosi nas do I wieku naszej ery, do świata, który dopiero tworzy fundamenty chrześcijaństwa. Poznajemy Ariela — prostego rybaka, który staje się świadkiem działalności Jana Chrzciciela. Ariel nie jest apostołem, nie jest świętym, nie jest wybrańcem. To zwykły człowiek, który patrzy, słucha, próbuje zrozumieć. Ale to właśnie tacy ludzie — jak sugeruje autorka — mieli największy wpływ na to, jak dziś rozumiemy religię. W tym wątku Grabowska zadaje jedno z najbardziej prowokujących pytań: czy święte teksty są naprawdę boskim objawieniem, czy raczej ludzką interpretacją tego, co wydawało się boskie? Czy prorocy byli tylko narzędziami Boga, czy też ludźmi, którzy nie zawsze rozumieli, co przekazują?
Drugi plan to XII wiek — Bizancjum, czas herezji bogomiłów, sekty, która sprzeciwiała się ówczesnemu Kościołowi, głosząc, że świat materialny jest dziełem zła. W tym świecie pojawia się wątek tajemniczej Świętej Księgi — manuskryptu, który może zawierać słowa samego proroka, ale też jego bluźniercze przekłamanie. Bracia bogomiłowie wędrują z nią przez góry, uciekając przed prześladowaniami, nie wiedząc, która z trzech kopii jest prawdziwa. Każda może być tą jedyną, ale też każda może być falsyfikatem. W tym średniowiecznym wątku historia religijna splata się z ludzkim dramatem — z lękiem, zdradą, fanatyzmem i nadzieją. Autorka pokazuje, że nawet w epoce, w której wiara była potężniejsza niż nauka, ludzie wciąż błądzili, poszukując sensu, który zawsze był o krok dalej.
Trzeci, najbliższy nam plan, to współczesna Bułgaria. W antycznym teatrze w Płowdiwie zostaje znalezione ciało polskiego posła — ukrzyżowanego, z głową złożoną na tacy, jak w ikonicznym wizerunku Jana Chrzciciela. Policja jest bezradna wobec brutalności i symboliki zbrodni. Wtedy pojawia się Margaríta Nowak, zwana Gitką — archeolożka o polsko-bułgarskich korzeniach, kobieta o mocnym charakterze, ale i poranionym wnętrzu. Jej wiedza, znajomość języka i kultury stają się kluczem do zrozumienia śledztwa, ale szybko okazuje się, że sprawa nie jest tylko zagadką kryminalną. Giną kolejne osoby, pojawiają się symbole, które łączą się z legendą o proroku, o jego relikwiach i o świętej księdze, której treść mogłaby zmienić sposób, w jaki postrzegamy chrześcijaństwo.
Wątek współczesny, choć najbardziej sensacyjny, jest też najbardziej ludzki. Gitka, w przeciwieństwie do śledczych czy duchownych, nie szuka sensacji ani sławy. Szuka zrozumienia — i w tym sensie jest duchowym odbiciem Ariela z I wieku. Oboje próbują dotknąć prawdy, która wymyka się ludzkiemu językowi. W trakcie śledztwa Gitka zmaga się też z własną przeszłością: z relacją z matką, z tożsamością rozdwojoną między Polskę a Bułgarię, z poczuciem winy, że odeszła od korzeni. Jej prywatne rozterki przenikają się z wielką historią — i właśnie to czyni z „Kości proroka” książkę bardziej o człowieku niż o zbrodni.
Największą siłą tej powieści jest to, jak Grabowska splata te trzy światy w jeden. Każdy z nich żyje własnym rytmem, ale między nimi istnieją niewidzialne nici: te same symbole, te same pytania, ten sam strach przed złem, które może mieszkać w człowieku, nawet w tym, który wierzy w Boga. Z czasem wszystkie trzy linie fabularne zaczynają się zbiegać — nie dosłownie, lecz duchowo. Ariel, mnich z Bizancjum i Margaríta szukają tego samego: prawdy, która została zakopana pod warstwami ludzkich interpretacji.
Nie sposób nie wspomnieć o tym, jak znakomicie autorka kreuje tło. Bułgaria żyje tu pełnią — pachnie kurzem, winem, kadzidłem i słońcem. Bizancjum jest barwne, zmysłowe i pełne niepokoju. Ziemia Izraela w I wieku — surowa, pusta, niemal mistyczna. Każdy z tych światów jest namacalny, bo twórczyni potrafi pisać zmysłami: czuć tu zapach pergaminu, chłód kamienia, szum fal na brzegu, gdzie Ariel łowił ryby. To nie tylko fabuła, to doświadczenie podróży.
„Kości proroka” to jednak nie tylko opowieść o przeszłości i zbrodni. To książka o potrzebie wiary w coś większego niż my sami, ale też o niebezpieczeństwie absolutnej pewności. O tym, jak łatwo sacrum może stać się narzędziem zbrodni, jak religia może usprawiedliwić okrucieństwo. Autorka nie atakuje wiary, lecz pyta o jej granice. Czy Bóg, którego czcimy, jest zawsze tym samym Bogiem, czy raczej lustrem, w którym odbijamy własne pragnienia i lęki?
Czytając, miałam poczucie, że ta książka jest również o odpowiedzialności — o tym, jak każde słowo, nawet zapisane tysiąc lat temu, może nadal kształtować świat. O tym, że kłamstwo, raz wypowiedziane, potrafi przetrwać wieki, jeśli nikt go nie podważy. I że wreszcie każdy z nas nosi swoje „kości proroka” — pamiątki po czymś, co wierzymy, że było święte, ale czego prawdziwego znaczenia nie potrafimy już odczytać.
To powieść niełatwa, ale głęboko satysfakcjonująca. Nie daje gotowych rozwiązań, nie moralizuje, nie udaje, że wie lepiej. Zamiast tego zmusza do myślenia, do wątpienia — a może właśnie to jest jej największa siła. Po przeczytaniu ostatniej strony długo jeszcze słyszy się echo słów Ariela, szepty mnichów z Bizancjum i kroki Margaríty w ruinach Płowdiwu. Bo „Kości proroka” to nie tylko opowieść o tajemnicy sprzed wieków, ale też o tym, że prawda, choćby ukrywana, zawsze znajdzie sposób, by się odezwać.
To książka, która nie pozwala przejść obok obojętnie. Wciąga, prowokuje i zostawia w czytelniku coś więcej niż fabularne napięcie — zostawia potrzebę zrozumienia, czym właściwie jest wiara, pamięć i prawda. I może właśnie dlatego po zamknięciu ostatniej strony nie czujemy ukończenia historii, lecz początek własnej rozmowy z tym, co w nas najstarsze, najbardziej ludzkie i najbardziej tajemnicze.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2025-09-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 488
Dodał/a opinię:
Ewelina Białogołąbek
Dwójka błyskotliwych detektywów, meandry zbrodni i medyczne zagadki Policjant po przejściach Franciszek Stawicki i ambitna aspirant Maja Kwiatkowska...
Nowa powieść autorki kilkunastu powieści dla dorosłych, w tym zekranizowanej sagi "Stulecie winnych" (ruszyła emisja w TVP) oraz cyklu książek dla dzieci...