Są tacy autorzy, których książki kupuję w ciemno i wiem, że mnie nie zawiodą. Jednym z nich jest Jo Nesbo – nic więc dziwnego, że od razu, kiedy „Królestwo” pojawiło się w zapowiedziach, kupiłam i czekałam niecierpliwie na dostawę 😊 Spodziewałam się, że będzie to kolejna opowieść z głównym bohaterem – niepokornym Harrym, a okazało się… No właśnie. Okazało się, że nie tylko nie o Harrym, ale… w ogóle nie sensacja! To mnie zbiło z tropu. A czy rozczarowało? O tym dalej.
Nesbo zaskoczył mnie tą książką. I kilka razy udało mu się wywieść mnie w pole. Kiedy zaczęłam czytać, uznałam, że będzie to klimatycznie, leniwie tocząca się powieść o dwóch braciach i małej norweskiej wiosce. Nastrój mi się spodobał i gdy już powoli zaczęłam się rozleniwiać – autor rzucił pierwszą bombę. Może nie jakąś gigantyczną – ale spory fajerwerk na pewno. Nagle przestało być leniwie i spokojnie, a zrobiło się mrocznie. Potem było jeszcze mroczniej – i tak już do końca. I za każdym razem, kiedy już wydawało mi się, że wiem, dokąd ta opowieść ma nas zaprowadzić – wyskakiwała kolejna bomba i okazywało się, że to wcale nie takie proste, jak sądziłam. Nesbo jest w tym mistrzem. Nic nie jest takie, jak się na początku wydawało, akcja zmierza w zupełnie nieoczekiwaną stronę, nawet bohaterowie odsłaniają nam swoje tajemnice, które sprawiają, że zmieniamy o nich zdanie… To prawdziwa karuzela emocji i ogromna dawka mroku, takiego z samego dna duszy. Znajdziecie tutaj mnóstwo wątków: zbrodnie, wyrzuty sumienia, zdradę, molestowanie, przemoc, a do tego – podane w taki sposób, że czasami aż się w głowie kręci.
A zatem – nie rozczarowałam się, bo klimat tej książki ma w sobie coś, co sprawia, że chce się czytać i czytać. Ale – brakowało mi akcji i tej odrobiny szaleństwa, do jakiej nas przyzwyczaiła seria o Harry’m. Przyznam też, że chwilami się nudziłam – bo autor wrzucił nam kilka dłużyzn i dialogów, które niewiele wnoszą do akcji, poza tym, że ją nadmiernie rozciągają. To do niego niepodobne. I to mi się nie podobało. Ale nie na tyle, żeby mieć pokusę, aby te książkę odłożyć i nie czytać dalej, o nie! Atmosfera tej powieści jest tak gęsta i tak wciągająca, że po prostu nie da się jej odłożyć. A w miarę rozwoju akcji, zagęszcza się bardziej! Nie mam wątpliwości, że także po kolejną książkę Nesbo sięgnę w ciemno.
Odkryłam ciekawe zjawisko, jeśli chodzi o „Królestwo”. Przeczytałam kilka recenzji tej książki – i zauważyłam, że bardziej podoba się tym osobom, którzy autora dotychczas nie znali, niż jego fanom. I chyba w tym tkwi sedno negatywnych recenzji: jeśli ktoś nastawił się na wielkie WOW i wartką akcję, to nie ma siły: musi się poczuć rozczarowany. Tutaj czas płynie wolno, wypływają sprawy sprzed wielu lat, wszystko układa się stopniowo, z kilkoma mocniejszymi akordami. Ale jeśli po prostu pozwolisz autorowi się prowadzić i przyjmiesz jego historię bez żadnych warunków i oczekiwań – powinna Ci się spodobać. Mnie zafascynowała zwłaszcza narastające napięcie między małomównym Royem a żoną jego brata. Ta relacja ma w sobie taką siłę, że choćby dla niej warto się zagłębić w tę opowieść. Próbowałam zgadnąć, dokąd to zaprowadzi bohaterów, i po części miałam rację – ale oczywiście Wam nie zdradzę.
Piorunujące wrażenie robi w tej powieści narracja – Nesbo świetnie to wymyślił, oddając opowieść w ręce, czy raczej – w usta – Roya. Ten małomówny, poważny, zdystansowany mężczyzna wydaje się oazą spokoju. Wydaje się. Bo kiedy wsłuchamy się w jego – często beznamiętną – relację i uświadomimy sobie, o czym on mówi – aż dreszcz przechodzi. Roy jest przerażający w tym swoim pragmatyzmie i chłodzie. W tym, jak planuje kolejne posunięcia i jak przechodzi do porządku dziennego nad czynami i decyzjami, które kogoś innego zniszczyłyby psychicznie. A może problem w tym, że jego psychika zniszczona jest już dawno?
Mistrzostwo autora widać też w tym, jak podzielił swoją powieść. Każda część kończy się mocnym uderzeniem, a potem następuje lekkie wstrzymanie akcji – aż do kolejnej bomby, którą nam serwuje. A czytelnik może tylko przewracać strony i pozwalać, by autor wodził go za nos.
Zakończenie trochę mnie rozczarowało, choć – znając autora – właśnie czegoś takiego się spodziewałam.
Komu ta książka się spodoba? Miłośnikom mrocznych powieści o gęstym klimacie i niespiesznej, aczkolwiek mocnej akcji.
Podsumowując: chyba najbardziej klimatyczna, a zarazem najbardziej mroczna z książek autora.
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2020-09-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 480
Język oryginału: norweski
Dodał/a opinię:
Joanna Tekieli
Rynkiem narkotyków w Oslo rządzi tajemniczy Dubaj. Dochodzi do zabójstwa z rodzaju tych, które zasługują najwyżej na krótką notkę w gazecie: młody zdesperowany...
Syn to zupełnie nowa książka Jo Nesbo, która tym razem koncentruje się na postaci Sonny'ego, którego śledzić możemy w Oslo, gdzie przebywa...