✨✨✨✨Recenzja ✨✨✨✨
Sylwia Dec " Krystyno uspokój się "
@autorka_sylwia_dec
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
@proszynski_wydawnictwo
✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨
" A o ile dobrze pójdzie, już w listopadzie opuszczę ten pierdolnik, pomyślała, wchodząc w kolejny zakręt. Wrócą pizza, kanapa i Wspaniale stulecie. Nie wrócą żadni znajomi, bo z nimi tylko same ktopoty..."
No dobrze, przyznaję: myślałam, że nic mnie już nie zaskoczy, a tu proszę południca na emeryturze przeżywa większy kryzys niż ja w pierwszy dzień po urlopie. A jednak! Sylwia Dec wzięła słowiańskie demony, posypała je szczyptą autoironii, dodała odrobinę życiowego bólu krzyża i stworzyła coś, co czyta się z dziką przyjemnością.
😼Co znajdziesz w książce:
🙀Historia Krystyny, zrzędliwej południcy, która przechodzi kryzys na emeryturze.
🙀Pobyt w sanatorium dla upiorów i demonów, który okazuje się wszystkim, tylko nie spokojem.
🙀Spotkania z bezzębnymi wampirami, zbereźnymi bibliotekami i innymi słowiańskimi stworami.
🙀Poznanie płanetnika Michała – tajemniczego i bardzo przystojnego – oraz ZombiePiotrusia, specjalisty od makijażu.
🙀Seria szalonych, pełnych humoru i absurdu przygód.
🙀Zagrożenie sanatorium ze strony potwora marzącego o wiecznej młodości.
🙀Opowieść o szukaniu sensu, dopuszczaniu zmian do życia i odkrywaniu siebie na nowo… nawet po kilku tysiącach lat.
Krystyna… Ach, Krystyna. Zgryźliwa, zmęczona i generalnie niecierpliwa jak ja po trzeciej kawie. Próbuje odnaleźć sens życia po tysiącach lat roboty i kompletnie nie wie, co począć z tym całym „czasem wolnym”. Terapia? Meh. Mindfulness? Chyba żart. Imprezy? Kiedyś spoko, dziś bardziej „niech ktoś to wyłączy”. Brzmi znajomo? Oj tak.
Wszystko się jednak zmienia, kiedy trafia do sanatorium… ale nie takiego z kolejkami po borowinę i herbatą z cukrem w kostkach, tylko dla upiorów i demonów. No powiedz sama jak tu się nudzić, gdy bezzębne wampiry próbują Cię nauczyć nowych sztuczek, a w Zbereźnotece dzieją się rzeczy, o których lepiej nie mówić głośno?
Do tego dochodzi płanetnik Michał tajemniczy, przystojny, taki „oho, coś tu będzie”, oraz ZombiePiotruś, który makijażem pewnie mógłby wskrzesić niejednego trupa. Trio idealne do misji ratowania… no właśnie, wszystkiego. Nawet sensu życia.
Styl Sylwii Dec to absolutna petarda: lekki, złośliwy w punkt, ale jednocześnie zaskakująco ciepły. Jakby ktoś opowiadał Ci historię przy piwie i pierogach, a w tle tańczyły upiory. Miałam momenty, że się śmiałam, i momenty, że myślałam „ej, to w sumie trochę o mnie… tylko bez tej kosa-mentalności Krystyny”.
Fabuła rozwija się jak dobra impreza najpierw spokojnie, potem nagle bach! I jesteś w środku wydarzeń, nie wiesz, co się dzieje, ale bawisz się świetnie i absolutnie nie chcesz do domu. Fantasy miesza się z komedią, komedia z refleksją, a refleksja z kompletnym absurdem. I jakoś to działa. Ba, działa znakomicie.
„Krystyno, uspokój się!” to książka o tym, że nawet po kilkuset czy tysiącach lat można zacząć od nowa. I że czasem największym potworem do pokonania jesteśmy my sami albo ktoś, kto uparł się, że będzie wiecznie młody.
Czy polecam? Oczywiście. To powieść idealna na chwile, kiedy masz dość świata, ludzi i swojego własnego humoru. Zrobisz sobie herbatkę, otworzysz książkę, wejdziesz do sanatorium dla demonów i… od razu będzie jakoś lżej.
I tak, uprzedzam: możesz nabrać ochoty na dancing z wampirami. Albo na terapię, ale taką z potworami.
Świetna, świeża, zabawna i w punkt. No i co tu dużo mówić Krystyna może i ma krótki lont, ale historia zdecydowanie
daje długą radochę z czytania. Polecam!
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2025-10-09
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 368
Dodał/a opinię:
Magdalena Grzejszczyk
Miłość, rock i pelargonie! Pierwsza część przygód wiedźmy balkonowej Anieli Jasnej i jej kota Grażyny. Zapnijcie pasy i ruszajcie na spotkanie z urban...