Okładka książki - Kto zamawiał denata?

Kto zamawiał denata?



Tom 3 cyklu Jeremi Organek
Ocena: 4.92 (13 głosów)
opis

ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗞𝗿𝘆𝗺𝗶𝗻𝗮𝗹𝗻𝗮 𝘇𝗮𝗴𝗮𝗱𝗸𝗮 𝘄 𝗹𝗲𝗸𝗸𝗶𝗲𝗷 𝗼𝗽𝗿𝗮𝘄𝗶𝗲

Uwielbiam Małgorzatę Starostę i jej książki. O tym, co mnie w nich zachwyca, mogłabym pisać bez końca, bo w kilku zdaniach nie sposób oddać niezwykłego kunsztu pisarskiego autorki. Nie chcę jednak powtarzać się i być monotematyczna, dlatego tym razem opowiem o moich wrażeniach po lekturze powieści 𝐾𝑡𝑜 𝑧𝑎𝑚𝑎𝑤𝑖𝑎ł 𝑑𝑒𝑛𝑎𝑡𝑎?, trzeciej części serii o Jeremim Organku i rezolutnej, pyskatej Lindzie, rudowłosej mistrzyni ciętej riposty. To zdecydowanie najbardziej nietypowy duet śledczych, jaki spotkałam w literaturze. Zawsze dostarczają mi wielu emocji, a ich dialogi niezmiennie wywołują uśmiech.

U Małgosi wszystko jest możliwe i wszystko da się przyjąć z zachwytem, bo pisze z lekkością, humorem i błyskotliwością, której trudno się oprzeć. Kto zamawiał denata? to kolejny lekki kryminał, który bawi, odpręża i zapewnia świetną rozrywkę na bardzo wysokim poziomie. Piękny język, niepowtarzalne dygresje i porcja wiedzy historycznej, przemycona z wdziękiem i inteligencją, sprawiają, że ta książka to nie tylko rozrywka, ale też coś znacznie więcej. Dla mnie to lektura idealna na trudny czas, skuteczny antydepresant i potwierdzenie tego, co wiem już od dawna, że z Małgorzatą Starostą nie można się nudzić. Nazwisko autorki to dla mnie najlepsza rekomendacja. Sięgam po jej książki w ciemno i nigdy się nie zawiodłam. Ktoś zauważył, że ta seria nie może pochwalić się najpiękniejszymi okładkami i w pełni się z tym zgadzam, ale zawartość książek całkowicie rekompensuje pierwsze wrażenie. Gdy zacznie się czytać, o oderwaniu się od lektury nie ma mowy.

Co z tego, że Linda i Jeremi obiecali trzymać się z dala od zbrodni i zwłok. Nigdy przecież nie padła obietnica, że zbrodnie i zwłoki będą trzymać się z dala od nich. Linda bez pakowania się w kłopoty i afery z denatami w roli głównej najwyraźniej żyć nie potrafi. Wplącze się w taką nawet wtedy, gdy jedynie zastępuje w pracy swoją koleżankę w domu spokojnej starości w Janowicach Wielkich. Spokojna Przystań, jak się okazuje, spokojna jest tylko z nazwy, a jej pensjonariusze mają niewiele wspólnego z obrazem jowialnych staruszków.

Na dokładkę dyrektorką placówki jest niejaka Bożenka, której zażyłość Lindy z mieszkańcami wyraźnie nie przypada do gustu. Czy jej awersja wynika jedynie z zazdrości o sympatię, jaką wzbudza ruda pielęgniarka? A może chodzi o coś więcej. Może Bożenka czuje, że Linda za bardzo interesuje się Maksem Bartmanem, który twierdzi, że ktoś zamordował jego syna i synową. Po tym, co Linda usłyszała, w jej głowie natychmiast zapala się lampka kontrolna, bo sprawa dotyczy kogoś, kogo dobrze zna. Postanawia więc samodzielnie wziąć się za śledztwo. Nie wszystko jednak układa się po jej myśli. A kiedy trafia na komisariat, nie ma wyjścia i musi znów zadzwonić po Jeremiego.

Telefon w środku nocy nie pozostawia Jeremiemu złudzeń. Znowu to samo, znowu się zaczęło. Kolejna przygoda, kolejna sprawa, kolejne trupy. Jeremi Organek i Linda Miller, jedno trochę przez przypadek, drugie całkiem świadomie, znów pakują się w kłopoty. Znajomi policjanci nie zamierzają traktować ich ulgowo, tym bardziej że śledztwo Lindy zakończyło się śmiercią jednego z pensjonariuszy.

Niewątpliwie ktoś bardzo się starał, by staruszka uznano za człowieka z demencją i żeby nikt nie traktował jego opowieści poważnie. Zwłaszcza gdy Maks zaczyna reagować agresją na wizyty swojego rzekomego wnuka. Linda, podobnie jak on, od razu czuje, że coś tu mocno śmierdzi. Bo przecież wie, że to uzurpator, nawet jeśli posługuje się dokumentami sprawdzonymi przez prawnika. Dziewczyna dobrze wie, że prawdziwy Ajaks Bartman, czyli eksdenat, przebywa w zupełnie innym miejscu i z całą pewnością nie może odwiedzać dziadka. Coś tu nie gra, i to bardzo.

Wszystko wskazuje na to, że Linda właśnie wdepnęła w niezłą aferę, a jej konsekwencje mogą być o wiele poważniejsze niż zwykła odpowiedzialność za wchodzenie w kompetencje śledczych. Ktoś, kto zadał sobie tyle trudu, by zdobyć wiedzę, jaką miał ojciec Ajaksa, a potem skutecznie usunął zarówno jego, jak i jego żonę z tego świata, a na koniec jeszcze wskrzesił Ajaksa do roli fałszywego wnuka, z pewnością nie pozwoli, by ktoś pokrzyżował mu szyki.

Linda poczuła, jak niepokój wpełzł jej pod skórę i rozgościł się tam na dobre. Intuicja nie tylko szeptała, ale wręcz wyła jak syrena alarmowa, że coś tu trzeba zrobić. Tylko co, skoro każde posunięcie może ją zaprowadzić prosto w objęcia zbrodzienia?

Ach, ile tu się wydarzyło! Zawiła intryga z podwójnym eksdenatem, zagadkowym prawnikiem, sekretem sprzed lat, skrzynią wypełnioną skarbami i ofiarą, która wcale nie powinna nią być. Lektura nie należała do spokojnych, ale właśnie dzięki temu nie sposób się od niej oderwać. Małgorzata Starosta po raz kolejny udowadnia, że potrafi stworzyć historię, w której nic nie jest oczywiste, a każdy trop prowadzi donikąd lub wraca w to samo miejsce. To opowieść, w której absurd spotyka się z logiką, a śmierć, której niby nie ma, i trup, który jednak jest, stają się początkiem szalonej zabawy w detektywa. Mnóstwo humoru, świetnie napisane dialogi i fabuła misternie spleciona z odniesieniami do dawnych wydarzeń sprawiły, że jak zwykle wciągnęłam się bez reszty. Małgosia Starosta ma niezwykły dar, potrafi sprawić, że jej książki czyta się jednym tchem z nieustannym uśmiechem na twarzy.

W powieści 𝐾𝑡𝑜 𝑧𝑎𝑚𝑎𝑤𝑖𝑎ł 𝑑𝑒𝑛a𝑡𝑎? wreszcie poznałam tajemnicę śmierci rodziców Ajaksa, co sprawiło, że wydaje mi się, iż to już finał przygód tego nietypowego duetu amatorskich detektywów. Mam jednak cichą nadzieję, że to jeszcze nie koniec ich historii. Zakończenie idealnie domyka całą serię i jeszcze raz potwierdza, jak wielkim talentem dysponuje Małgorzata Starosta. Te lekkie i wciągające kryminały dostarczyły mi świetnej rozrywki. Nie tylko humor stanowił mocną stronę tych opowieści, ale także interesujące informacje historyczne, umiejętnie wplecione przez autorkę, tworzyły intrygującą, zabawną i pełną napięcia całość, od której nie mogłam się oderwać. Są doskonałe pod każdym względem, choć mają jedną wadę, kończą się zdecydowanie zbyt szybko.

Sięgając po trzecią część serii o Jeremim Organku i pyskatą Lindą Miller, z ogromną radością wróciłam do specyficznego humoru Małgorzaty Starosty. Ta niezwykle sympatyczna para bohaterów niezmiennie mnie zachwyca, a ich wyczyny i dialogi sprawiają, że trudno powstrzymać mi uśmiech. W końcu to komedia kryminalna, ale Małgorzata Starosta jak mało kto potrafi połączyć komedię z prawdziwą intrygą kryminalną, doprawiając to wszystko smaczkami z historii. Czytanie książek Małgosi to prawdziwa uczta literacka, a wierni czytelnicy dobrze o tym wiedzą, że nie ma w tym ani krzty przesady. Piękny literacki język, dialogi skrzące się humorem i mistrzowsko skonstruowana intryga to znaki rozpoznawcze twórczości autorki. Dygresje i celne porównania dotyczące naszej codzienności, wplatane mimochodem w fabułę, sprawiają, że nie sposób przestać się nią delektować.

Książka 𝐾𝑡𝑜 𝑧𝑎𝑚𝑎𝑤𝑖𝑎ł 𝑑𝑒𝑛𝑎𝑡𝑎? przypomniała mi, dlaczego tak bardzo lubię twórczość Małgorzaty Starosty. Jej humor, lekkość stylu i pomysłowość sprawiają, że czytanie to prawdziwa przyjemność, a bohaterowie stają się niemal jak starzy znajomi. Z chęcią przeczytałabym o kolejnych perypetiach tej niezwykłej pary, bo wiem, że czekałaby mnie nie tylko świetna rozrywka, ale i chwile prawdziwego relaksu.

Informacje dodatkowe o Kto zamawiał denata?:

Wydawnictwo: Mięta
Data wydania: 2025-04-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788368371277
Liczba stron: 304
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię: Halina Więcek

więcej

POLECANA RECENZJA

Zobacz opinie o książce Kto zamawiał denata?

Kup książkę Kto zamawiał denata?

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Rolady i romanse
Małgorzata Starosta 0
Okładka ksiązki - Rolady i romanse

Kto się czubi, ten się… morduje? Agata Śródka, niepokorna restauratorka-celebrytka po raz kolejny wikła się w kryminalną aferę, tym razem jednak...

Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta0
Okładka ksiązki - Sprawa lorda Rosewortha

Sierpień 1959 roku. Jonathan Harper, prywatny detektyw borykający się z osobistą stratą, na prośbę dawnej przyjaciółki podejmuje się rozwiązania sprawy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy