Od ognia się zaczęło i na ogniu się skończy.
Tomasz organizuje rodzinny wyjazd. Wraz z żoną i córką mają spędzić czas wędrując przez labirynt. Nikt nie przypuszczał, że niewinna zabawa skończy się tragedią.
Kilka lat po traumatycznych wydarzeniach bohater otrzymuje rysunek przedstawiający labirynt. Okazuje się, że zabawa rozpoczęła się na nowo.. Każdy błąd ma swoją cenę. Rozwiązanie jednej zagadki, rozpoczyna kolejną. Tomek nie wie, kto wysyła mu anonimowe rysunki, ma jednak pewne przypuszczenia. Nic nie dzieje się przez przypadek, krok po kroku czytelnik odkrywa co tam się wydarzyło a wtedy historia staje się klarowna.
Akcja powieści rozgrywa się w trzech perspektywach czasowych, co na samym początku może budzić czytelniku konsternację. Z czasem, gdy bliżej poznamy bohaterów przeskoki stają się coraz bardziej zrozumiałe i świetnie budują napięcie, przez co ciężko oderwać się od lektury. Ciekawy pomysł na miejsce akcji i tytułowy labirynt. Sama końcówka nieco zaskakuje. Nigdy nie wiadomo komu można zaufać, pozory mylą.
Jest to moja pierwsze spotkanie z twórczością Pana Piotra, na pewno nie ostatnie. Autor „kupił mnie” już po przeczytaniu prologu. Podsumowujące tematycznie: był ogień!
Za tę przyjemność dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka :)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2022-07-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 360
Dodał/a opinię:
zaczytaneksiegow
Spojrzał na zegarek. Powinien być już w drodze na spotkanie z ważnym klientem, ale wiedział, że musi z niego zrezygnować. Jego myśli nieustannie będą krążyć wokół nowego labiryntu i tego, co tym razem w nim ukryła. Bał się, nie chciał nawet myśleć, do czego zmierzała przez te wszystkie lata, lecz nie miał wyboru. Musiał podjąć grę.
Byłą policjantkę Agatę Stec dawno już przestały szokować najdziwniejsze pytania. Nawet o to, jaki dźwięk wydaje krew. W pogoni za kolejnym niebezpiecznym...
Witamy na pokładzie MF Baltica - tu zwykła podróż zmienia się w nieustającą zabawę. Uważaj jednak, by nie zatracić się w niej. Wystarczy chwila nieuwagi...
Wychylił się i otworzył schowek pod deską rozdzielczą. Do tej pory uspokajało go samo spojrzenie na leżący tam pistolet, teraz jednak czuł, że bardziej przyda się trzymana w bagażniku gaśnica. Nie miał złudzeń, że przyjdzie mu się zmierzyć z ogniem. Od ognia się zaczęło i na ogniu się skończy.
Więcej