„Matki przodem. Jak wylądowałyśmy w ciemnej d***e” – Joanna Mokosa-Rykalska
Joanna to typowa matka polka. W domu nie odpuszcza, wszystko jest na jej głowie, bo zdecydowanie nikt nie zrobi tego lepiej aniżeli ona sama. W pracy również daje sto procent siebie. Lecz przychodzi taki moment, że zaczyna mieć wszystkiego dość i potrzebuje odpoczynku. Udaje się na babskie spotkanie z przyjaciółkami, nadmiar wina sprawia, że w głowach rodzi się szalony pomysł i w nadmiarze euforii zamawiają bilety na tygodniowy wyjazd za granicą.
Joanna, Lucy, Baśka i Mańka postanawiają zrobić coś dla siebie. Dlatego na tydzień czasu zostawiają swoje obowiązki, dom, rodzinę i wyruszają na przygodę życia, podczas której chcą jedynie leżeć, poddawać się zabiegom i być w centrum uwagi. Zamawiają bilety do Budapesztu. Czy ten wyjazd okaże się przygodą życia?
Czy zamawianie biletów i ustalanie planu działania pod wpływem alkoholu będzie niosło ze sobą jakieś skutki?
Oczywiście, kobiety lądują w całkiem innym państwie. Bez telefonów, gdyż te postanowiły zostawić w domu, bez żadnego planu b. Jednak w ostateczności swój urlop spędzą w obcej rodzinnie, w domku z dala od innych ludzi. Będą zmęczone, złe ale nie zabraknie przygód, które się im przytrafią.
Książka z dużą dawką humoru. Momentami śmiałam się w głos, co te kobiety będą wyprawiać to ja nie mam słów. Pomimo iż znajdą się w całkiem innym miejscu, humor ich nie opuści, a dla siebie zawsze będą wsparciem.
Nie brakuje tu też zwykłych problemów, które możemy doświadczyć w swoim życiu. Najważniejsze to umieć sobie z nimi poradzić. A najważniejsze to mieć wsparcie, pomimo iż nie zawsze zgadzamy się z tą druga osoba.
Bardzo fajna powieść. Nie czytałam poprzedniej części, ale obiecuje sama sobie, że nadrobię. Na poprawę humoru bardzo polecam.
Mam nadzieję, że autorka nie pozwoli nam szybko zapomnieć o Joannie i jej perypetiach życiowych.
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2022-11-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Sylwia Kuczerka
Poznajcie Joannę. To Bareja w spódnicy - w loży szyderców czuje się jak ryba w wodzie. Siedzi z tyłu, ale czujnym okiem skanuje każdą sferę...