Sięgając po książkę Iwony Banach "Niedaleko pada trup od denata" liczyłam na dobrą lekturę, wszak to komedia kryminalna. Miałam już styczność z tym gatunkiem, zatem wiedziałam czego się spodziewać. Czy był to miło spędzony czas?
W niewielkim miasteczku dochodzi do próby uduszenia pisarza, podczas spotkania autorskiego w bibliotece publicznej. Staje się to początkiem tragicznych i niewytłumaczalnych zdarzeń w tej okolicy. Niedługo później znalezione zostają dwa trupy i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie byli oni tej samej profesji co niedoszły uduszony. Dlaczego ktoś wziął na celownik właśnie pisarzy?
Sprawę próbuje rozwiązać miejscowa policja w osobie Mikołaja, któremu serce szybciej bije na widok Magdy, siostrzenicy lokalnej wariatki Emilii. Bliźniacza siostra Emilii - Amelia - zesłała tutaj córkę, by przemyślała zerwanie z Pawłem - dziennikarzem, którego niedoszła teściowa wręcz uwielbiała. A co obie panie mają wspólnego ze śledztwem? Otóż niecny plan Amelii zakłada odzyskanie przez Pawła jej córki i dlatego wysyła go do tamtejszego pensjonatu, nie wiedząc, że znajdzie się on w samym środku afer. Tylko czy Magda ponownie go zechce?
Zaś Emilia to zupełnie inna bajka - jeden z trupów zostaje znaleziony w jej kuchni a ona sama będzie wciąż nachodzona przez lokalnych złodziejaszków, bo przecież jej posesja skrywa wiele skarbów. W dość nietypowy sposób przygotowuje się na koniec świata. Kiedy dodamy do tego trzy pogromczynie demonów - z certyfikatami!, jest też samotna matka, zielony sernik, skradające się pomidory, problem alkoholowy oraz grzybki halucynogenne.
Owszem, książka zawiera wiele scen humoru sytuacyjnego, ale niestety - autorka nie przekonała mnie do swojej wersji komedii kryminalnej. Nie jest to pierwsza autorka, której komedia kryminalna, nie dostarcza mi zabawy, na jaką liczy się sięgając po ten gatunek. Właściwie to przez pięć wieczorów próbowałam powieść 'zmęczyć' i prawdę powiedziawszy marzyłam, by sięgnąć po coś innego. Widocznie to nie moja bajka, wszak nie każdy pisarz każdemu czytelnikowi 'leży'. Drażniły mnie szczegóły, które wielokrotnie nie wnosiły nic do sprawy, czasami było zbyt zawile, bo nie potrafiłam sobie zwizualizować czytanych opisów. Jeśli jednak lubicie gatunek to przeczytajcie, bo nie każdy ma tak jak ja.
Podsumowując - "Niedaleko pada trup od denata" to nie tylko poszukiwanie morderców czy demonów w ujęciu humorystycznym, ale również próba odzyskania partnera, walka o marzenia i nową miłość, samotne macierzyństwo, knucie i kombinowanie. Nie brakuje teorii spiskowych, obłędu ślubno-babcięcego, chaosu informacyjnego, tajemnic z przeszłości oraz kotów z własną sypialnią czy kozy z problemami psychicznymi. Ale jest to również książka o tym, co jest cenniejsze niż złoto.
Wydawnictwo: DRAGON
Data wydania: 2019-10-16
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
ejotek
Pocałunek Fauna to opowieść o losach grupy przyjaciół, o tragedii, która połączyła ich na zawsze, choć rozproszyła po świecie. O magicznym...
Na terenie utworzonego przez pewną pasjonatkę kryminałów Prywatnego Parku Zbrodni, dochodzi do morderstwa. Tymczasem nieopodal odbywa się zlot blogerek...