Historia rozpoczyna się dość ponuro. Żona Phillipa Crane'a- Marina, próbuje odebrać sobie życie wchodząc do jeziora. Mąż ją, co prawda w porę wyciąga z wody jednak kobieta się przeziębia i po trzech dniach umiera. Phillip zostaje sam z siedmioletnimi bliźniakami. Z kondolencjami śpieszy kuzynka Mariny- Eloise Bridgerton wysyłając do Phillipa pierwszy list....i tak zaczyna się romantyczna i pełna humoru opowieść.
Julia Quinn, zabiera nas do wręcz namalowanego świata, w którym czytelnik swobodnie może odpocząć chłonąc świat inny niż ten wokół nas. Biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z latami 20. XIX wieku od razu nasuwa się nam klimat panujący w tamtym okresie. Stroje, dobre maniery, konwenanse. Brzmi bajecznie. Jednak czy za sprawą naszych bohaterów i ich odmiennych charakterów tak właśnie będzie?
Na początku między bohaterami panował dystans. listy, którymi się wymieniali przepełnione były ogromną uprzejmością, potem delikatnym flirtem aż w końcu Phillip zaprosił pannę Bridgerton do siebie licząc, że ta zgodzi się zostać jego żoną.
Kobietą targały emocje jednak decyduje się na ten szalony krok i bez zapowiedzi odwiedza Phillipa.
Opowieść jest wręcz wymuskana, dopracowana. Rozmowy idealnie wkomponowane w tamtejszy czas. Czytało się przyjemnie. Wręcz płynęło się wraz z historią. Lubię się zanurzać w takie opowieści, które okrywają czytelnika spokojem po to aby za chwilę móc go delikatnie poderwać do śmiechu.
W tego typu książkach najważniejsze są relacje między bohaterami. Każda zmiana stosunków została w ciekawy, a czasami humorystyczny sposób przedstawiona. Początkowo między Eloise a dziećmi nie układało się tak jak tego oczekiwano. Nawzajem się nękali, czyniąc niedojrzałe żarty. Kobieta mając ogromne doświadczenie w opiece i zabawie z dziećmi, w końcu przełamuje lody i poprawia relacje z dziećmi swojego przyszłego męża. Mało tego -potrafi zapanować nad niesfornymi bliźniakami co jest zdecydowanie trudne do wykonania.
Oczywiście wszystkie zmysły skupiają się na stosunkach Eloise i Phillipa. Ich rozkwitający romans był dość burzliwy i dynamiczny. Jasne inne czasy- inaczej "te" sprawy wyglądały. Phillip już na początku znajomości wprost przedstawił swoje zamiary- on potrzebuje żony, jego dzieci- matki. W końcu jego wybranka też nie była dość romantyczna- wcześniej nawet nie myślała o zamążpójściu(!)
ah działo się! Było i romantycznie, i zabawnie. Lekki styl autorki pozwolił na szybką lekturę przepełnioną ciepłem i spokojem (mimo, że czasami było burzliwie). "Oświadczyny", to lektura trochę do wzruszenia i do zrelaksowania się. Sięgnijcie po ten tytuł i na własnych oczach przekonajcie się jak niepokorna Panna Eloise zmienia swoje priorytety.
Wydawnictwo: Pol-Nordica
Data wydania: b.d
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
Współczesna Jane Austen Sophie nawet nie marzyła, że znajdzie się na słynnym balu maskowym lady Bridgerton. Choć jest córką hrabiego...
Penelope Featherington od zawsze kocha się w przyjacielu swego brata. Lecz czy szara myszka może zwrócić na siebie uwagę rozchwytywanego kawalera? Obserwuje...