„Ścigany” to romans w stylu harlequin temptation – jeśli lubicie takie klimaty, nie zawiedziecie się. Ja się bardzo zawiodłam, bo spodziewałam się sensacyjnej powieści z zimowymi Bieszczadami w tle, a nie przesłodzonej historii z przerysowanymi bohaterami i dialogami rodem z brazylijskiej telenoweli…
Zacznę jednak od tego, co mi się w tej książce podobało, bo było coś takiego: sam pomysł na fabułę oraz okładka (to ona mnie skłoniła do zakupu, a takze opis na okładce - mam nauczkę). Gdyby autorka skróciła o połowę ckliwe dialogi, od których poziom cukru we krwi przekraczał wszelkie bariery i wyrzekła się przedziwnej maniery, o której powiem zaraz – to byłaby naprawdę fajna książka. A tak – przeczytałam do końca, bo tak już mam, ale czytałam zastanawiając się, skąd tyle zachwytów nad tą powieścią.
Książka mi się nie podobała – ze względu na ckliwość i naiwność (ach, on jest taaaaki męski, taki wytrwały, taki nieziemski i potrafi doprowadzić kobietę do orgazmu, od którego ona niemal traci przytomność… a ona taka piękna, taka kobieca – nawet w rozwleczonym dresie; i tak się kochają po dwóch dniach znajomości, jak tylko nastolatki potrafią. Tylko że oni akurat są po trzydziestce…). W czytaniu bardzo bardzo bardzo przeszkadzała mi też dziwna maniera autorki: posługuje się językiem rodem z Sienkiewicza: „imaginuj sobie”, „nie zemrzyj”, „nań”, wszechobecna partykuła „li”… Nie wiem, czy autorka naprawdę tak mówi na co dzień, czy to tylko na użytek czytelników te dziwolągi językowe – wiem za to, że więcej po żadną książkę pani Michalak nie sięgnę.
Wyczuwam w tej powieści także podziw dla naszej wspaniałej partii rządzącej – opis szefa MON to po prostu panegiryk, a już polska armia to zbiór niesamowitych facetów, ogarniętych jednym pragnieniem: bronić czci polskich kobiet, o których zgwałceniu marzą wszyscy wokół, więc żołnierze mają naprawdę dużo pracy…
Nie podobała mi się konstrukcja bohaterów – mało prawdopodobne motywy postępowania, brak logiki (rozumiem na przykład, dlaczego uległa szantażyście, ale dlaczego wmawiała mu, że zrobiła to z przyjemnością – to tego już nie rozumiem), dziwne opisy seksu (te wiśnie piersi, te mocne „suwy”, którymi on ją brał… o rany!), no i przewidywalność. I te natchnione frazy o poświęceniu, miłości, przyjaźni…
Komu może ta książka się spodobać? Miłośniczkom romansów – z całą pewnością. Ale jeśli lubicie kryminały, sensację – to nie polecam. No chyba że macie ochotę na gigantyczną dawkę słodyczy… Ja na pewno nie zostanę fanką autorki.
Podsumowując: dziwna książka, dziwni bohaterowie, dziwna maniera autorki. Naiwna historia, dla fanek romansów.
Wydawnictwo: Między słowami
Data wydania: 2018-09-07
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 314
Język oryginału: Polski
Dodał/a opinię:
Joanna Tekieli
W Wiśniowym Dworku, gdzieś pod litewską granicą mieszka Danusia. Jest nauczycielką w wiejskiej szkole i nie wyobraża sobie życia w wielkim mieście, pełnym...
KAŻDA RODZINA MOŻE BYĆ NIEZWYKŁA. TA JEST NIEZWYKŁA AŻ ZA BARDZO! Rodzina Gawroszów: dziadkowie Apolonia i Antoni, rodzice Alicja i Andrzej oraz ich...