Aneta Jadowska do tej pory kojarzyła mi się głównie z autorką fantastyki, jako twórczyni serii o Dorze Wilk czy Nikicie, czyli dziewczyny z Dzielnicy Cudów. Na tym moja wiedza się kończy, bo czytałam ledwie jedną książkę. Dlatego też, gdy miałam możliwość przeczytania powieści o innej fabule, o prawdziwym świecie, o kompletnie i całkowicie przeciętnej dziewczynie skorzystałam, bo zaciekawiło mnie jak pani Jadowska odnalazła się w takich klimatach.
„Trup na plaży i inne sekrety rodzinne” rozpoczyna się od znalezienia rzeczonego trupa na plaży w Ustce przez Magdę Garstkę. Bohaterka wróciła w rodzinne strony z Łodzi, gdzie mieszkała z ciotką po skończeniu studiów licencjackich, a w Ustce znalazła pracę w pensjonacie babci i lokalnej kawiarence. Niezła sielanka, prawda? Wszystko zmienia się, kiedy pewnego poranka Magda dzwoni do wuja policjanta i oznajmia, że znalazła trupa. Denata. Nieboszczyka. A że dziewczyna ma ciągoty detektywistyczne to sama postanawia znaleźć sprawcę. Wciąga się coraz bardziej, szuka poszlak, czasem się gubi i trafia w ślepy zaułek, ale czy uda jej się rozwiązać zagadkę, kto chciał śmierci mężczyzny, który zatrzymał się w pensjonacie jej babci?
Książka nie jest wybitnie dobra ani wybitnie zła, ale osoby, które chciałyby coś mocniejszego, klimaty które sprawiają, że włos się na głowie jeży to przeżyłyby rozczarowanie, bo nie znajdą tego czego szukają. Śledztwo prowadzone przez Garstkę jest lekkie, zabawne, czasem może tyci niedopracowane, ale jest przyjemną odskocznią od tych trudniejszych śledztw, jakie pojawiają się u innych autorów. Czytało mi się ją szybko, kilka razy uśmiechałam się do siebie, a już zwłaszcza z fragmentów o jednorożcach (kto przeczytał wie na pewno o co dokładnie chodzi). Zawiodłam się jednak na sam koniec, bo choć książka jest idealna na leniwe popołudnie, nie wymaga od nas zbyt wiele to myślałam, że choć pod koniec Magda znajdzie się w sytuacji takiej z przytupem! No niestety, sprawa rozwiązała się inaczej.
Mam także pewien niedosyt, jeśli chodzi o postacie. Jest Magda, potem długo, długo nic, a następnie dopiero jest jej wujek, babcia, kuzynka…. Nie wspominając o chłopaku, którego poznała i ciotce z Łodzi, których wątki są trochę potraktowane po macoszemu, ale z racji tego, że jest to pierwszy tom to nie wymagam aż tak wiele. Prawdopodobnie się rozwinie dalej. Jeśli zaś chodzi o sekrety rodzinne trzymane w szafie… ten motyw był akurat ciekawy i szkoda, że nie poświęcono mu więcej czasu. A samo śledztwo, kto zabił tytułowego trupa… właściwie mogłoby go nie być.
„Trup na plaży” nie jest może literaturą wysokich lotów, jednak, jeśli chcielibyście siąść z lekką książką, herbatką i kocykiem i zanurzyć się w niezobowiązującej historii to ta może okazać się idealna! Nie tylko dla fanów autorki, ale też dla tych, którzy chcą rozpocząć przygodę z Anetą Jadowską.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2018-01-31
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
Malinka94
Te historie są jak Koźlaczki - ekstremalne. Ekstremalnie magiczne, urocze i rozrywkowe! Z rodziną Koźlaczek jedno jest pewne - nie będzie cicho, spokojnie...
Drżyjcie Bogowie. Niech zabrzmi "Highway to hell".Jak wiele może się wydarzyć w ciągu roku?Dora Wilk jak magnes przyciąga kłopoty, wariatów i męskie spojrzenia...