O twórczości K. A. Linde po raz pierwszy usłyszałam przy okazji premiery książki „Zawsze przy tobie”. Naiwnie wtedy myślałam, że powieść ta to pierwszy tom serii Mrs. Wright. Dlatego jakże wielkie było moje zaskoczenie, gdy podczas lektury odkryłam, że jest to tom piąty! Na szczęście fabuła „Zawsze przy tobie” została tak skonstruowana, że nawet jeśli czytelnik nie miał okazji poznać losów pozostały z rodzeństwa Wright, to nie będzie odczuwał dyskomfortu z tego powodu. Oczywiście na początku książki pewne fakty łączy się trochę dłużej, jednak w żaden sposób nie przeszkadza to w odczuwaniu przyjemności z lektury.
„Nie są w stanie pojąć, przez co przechodzę. Że w środku jestem w kompletnej rozsypce. To, że potrafię się uśmiechać, nie znaczy, że jest ze mną dobrze. Chryste, nawet kiedy uśmiecham się szczerze, nie czuję się dobrze.”
K. A. Linde pisząc „Zawsze przy tobie” stworzyła nieco przewidywalną, lecz naprawdę piękną i pełną emocji historię, opowiadającą o stracie ukochanego i podnoszeniu się z żałoby oraz o odkrywaniu miłości na nowo. Książka ta, mimo iż porusza ciężki i niezwykle emocjonujący temat jest bardzo lekką i przyjemną lekturą, z którą można miło spędzić dzień lub dwa. Jedyny minus tej książki przejawia się w postaci głównej bohaterki. Zachowanie Sutton jest strasznie irytujące i pozostawiało bardzo wiele do życzenia. Przez wahania nastrojów oraz kompletne niezdecydowanie, jej relacja z Davidem owocowała w ciągłe rozstania i powroty. Na dodatek często dawała manipulować sobą innym, co tylko pogarszało sytuację. Co prawda wszystkie te zachowania w jej sytuacji są całkowicie uzasadnione, aczkolwiek było tego za dużo. David z kolei jest całkowitym przeciwieństwem Sutton. Jest cierpliwy, troskliwy, bezinteresowny i jednocześnie doskonale wie czego chce od życia i dąży do osiągnięcia postawionych sobie celów. Jest wręcz postacią idealną. Kibicowałam mu od samego początku.
„Czasami żałowałam, że nie ma więcej takich ludzi jak David. Był taki spokojny i wyrozumiały. Nigdy nie mówił tego co inni. Po prostu pozwalał mi czuć się tak, jak się czułam. Bez wciskania kitu. Bez oczekiwań. To była ulga.”
Jeśli czytaliście poprzednie części serii Mrs. Wright to koniecznie musicie sięgnąć po „Zawsze przy tobie” i przekonać, jak potoczyły się losy najmłodszej z rodzeństwa. Ta historia, mimo iż jest przewidywalna i momentami odrobię zbyt cukierkowa to jest również pełna emocji, bólu oraz rodzinnego ciepła. To idealna lektura dla miłośników romansów. Nawet dla tych, którzy nie mieli okazji sięgnąć po inne książki z tej serii.
Aleksandra
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Zawsze przy tobie” autorstwa K.A. Linde.
Więcej na : http://tygrysica.tumblr.com/ oraz https://www.instagram.com/tygrysicaa/
Za możliwość zrecenzowania tej książki serdecznie dziękuje portalowi CzytamPierwszy.pl
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2018-11-14
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 350
Tytuł oryginału: The Wright Love
Dodał/a opinię:
Aleksandra Piasna
"Ale jej wzrok był pusty, kiedy na mnie spojrzała.
- Sutton.
- Powinieneś wyjść - powiedziała.
- Proszę, pozwól mi wyjaśnić. Moi rodzice...
Podniosła rękę.
- Nie. Po prostu... po prostu wyjdź.
- A co z nami? - wykrztusiłem. Ledwie mogłem oddychać, czekając na odpowiedź, której się spodziewałem.
- Jakimi nami?
Poczułem, jak na pierś spada mi dziesięciotonowy ciężar.
Po policzku spłynęła jej łza i Sutton ją starła.
Dystans między nami się powiększył.
- Nie wiem, kim jesteś, David - szepnęła, a głos jej się w końcu załamał. W końcu przeniknął do niego ból. - Nie ma żadnych nas.
Łomot.
Odgłos zamykającego się jej serca.
Trzask.
Odgłos pękającej ziemi, która otwierała się i mnie pochłaniała.
Pstryk.
Tak brzmiała moja nowa rzeczywistość. Byłem sam."
Bardzo życiowa historia, o karierze, rodzinie, miłości, przyjaźni i wrogach. Przez sześć tygodni kochaliśmy się z Austinem Wrightem do szaleństwa i pozostało...
Kiedyś chodziłam z jego bratem. On tego nie pamiętał, a ja wolałabym zapomnieć. Od dawna nie chciałam mieć nic wspólnego z tą rodziną, ale kiedy...
"Tego pierwszego dnia, kiedy ją zobaczyłem, zrozumiałem, że to jest ta jedyna. Mimo, że wtedy nic o niej nie wiedziałem. Spojrzała na mnie i byłem stracony. Kiedy się dowiedziałem, że jest z rodziny Wrightów, stało się jasne, że to niemożliwe. Miała męża i dziecko. Byłą kompletnie nieosiągalna. Jeszcze gorzej się zrobiło, kiedy Maverick umarł. Od tamtego słonecznego dnia wiedziałem już z całą pewnością, że Sutton Wright nigdy nie będzie moja.
Więcej