POBOJOWISKO
Mała wiocha, a za wiochą jeszcze mniejsze gospodarstwo agroturystyczne. Las, jezioro (z wyjątkowo czystą wodą), domki dla letników, komary, a żmij (od których wiocha wzięła nazwę) podobno już nie ma. Do Żmijowiska na wakacje przyjeżdża Kamila z mężem Arkiem, małym synkiem Ignasiem i nastoletnią Adą. Ani Arek, ani Ada nie mają ochoty jechać. To w końcu znajomi Kamili, jej przyjaciele z czasów studiów. I ojciec, i córka marzą o tym, żeby być gdzie indziej. Co z tego, że są wakacje, skoro nie ma z kim pogadać, jak się rozerwać i w ogóle wszystko idzie jakoś krzywo. A zupełnie źle zacznie być tego ranka, kiedy skacowani rodzice odkrywają, że Ada zniknęła. Poszukiwania nic nie dają. Kamień w wodę (jakkolwiek to nie zabrzmi…). Po koszmarnym roku zrozpaczony ojciec wraca do Żmijowiska. Wraca, żeby dalej szukać Ady. Czy dowie się w końcu co stało się z jego jedyną córką? Gdzie zniknęła i dlaczego?
O tym, że Wojciech Chmielarz potrafi dobrze pisać, to ja wiedziałam od czasu, kiedy przeczytałam „Cienie”. Utwierdziłam się w tym przekonaniu po lekturze wszystkich tomów o komisarzu Mortce. Całkiem zgrabnie rzecz ujął mój młodszy brat, kończący właśnie lekturę „warszawskiego cyklu”; stwierdził, że cały wic w tym, żeby do końca nie wiedzieć KTO. I Chmielarz nam to daje, za każdym razem zaskoczenie mamy w pakiecie. „Żmijowisko” nie jest kolejnym tomem przygód tego czy tamtego komisarza, jest odrębną, osobną książką. Książką, która ma w sobie sznyt swojego autora. Czyli: jest dziewczyna, która znika; jest zagadka do rozwiązania, bo nie wiadomo co i jak się wydarzyło. I wokół tej zagadki Chmielarz tworzy to, co jest siłą tej książki. Tworzy dramat. Dramat w trzech czasach: przeszłym, teraźniejszym i tym, co wydarzyło się pomiędzy kolejnymi wakacjami. Zręcznie niczym żongler przerzuca z dłoni do dłoni kolorowe piłeczki z kolejnymi tropami. To, co było na górze, po chwili już jest na dole, a nasze rozumowanie zostaje skołowane, jak oko przed którym za szybko zmieniają się kolory piłeczek… I tak się to wszystko kręci, skacze i żongluje aż do finału. Ale jaki to finał, moi krewni i znajomi Królika! Finał godny końcówki „Szóstego zmysłu”.
„Żmijowisko” to historia ludzi, którzy musieli w życiu dokonać wyboru. Nic wielkiego, wiem; każdy z nas codziennie coś wybiera. Tyle, że oni wybrali źle, ale dopiero czas to zweryfikował. To ludzie zdeterminowani tym, że kiedyś skręcili w lewo, zamiast w prawo. I skręcili w niewłaściwą drogę. To ludzie, którzy mają twarze pomalowane na biało, a na ustach wielki, czerwony od szminki uśmiech. Banda Jokerów, którzy pod makijażem skrywają wyjące demony. I te demony czasem dochodzą do głosu. Wystarczy jeden drink, chwila odprężenia, jedno słowo za dużo, a ogary zrywają się ze smyczy. Chmielarz kreśli nam bohaterów raczej znużonych życiem niż szczęśliwych, raczej wrednych niż cynicznych, raczej sfrustrowanych niż robiących karierę. W czasie lektury wydawało mi się, jakby autor za wszelką cenę chciał zaprzeczyć słynnej tezie Camusa, jakoby ludzie byli raczej dobrzy. Tu nie ma ludzi dobrych. Są życiowi przegrani, wieczni udawacze, straceńcy i zazdrośnicy. Tu prawie każdy chce być kimś innym, z kimś innym albo chociaż gdzieś indziej. Nie rozmawia się, ale za to chętnie się obmawia. Nie dyskutuje, ale obgaduje. Albo też nie mówi się nic, bo i po co? I tak nikt nie słucha…
Chmielarz napisał książkę, którą czyta się o tyle wspaniale, co trudno. Wspaniale, bo to historia, która wciąga, wzbudza emocje, nie daje o sobie zapomnieć. Trudno, bo gęsto tu od emocji. Co kilka kartek czytelnik ma ochotę wziąć książkę, którą właśnie czyta i rzeczonym egzemplarzem przywalić któremuś z bohaterów prosto w łeb. Albo w ucho, byle mocno. W ten literacki garnek autor wrzucił wszystko, co tylko mógł: jest tu i zazdrość, i miłość, i gniew, i pożądanie, i zawiść, i zdrada, i… Rany, a czego tu nie ma?! Co więc się z tego gara wyłania? Historia zaginionej dziewczyny. A może nie. Może to tylko pretekst do opowieści o ludziach, ich niedoskonałościach, wyborach i konsekwencjach tych wyborów. Jakkolwiek nazwę tę potrawę, efekt jest ten sam: kapitalna książka, której nie można sobie odpuścić. Czytajcie. To o mnie, o was. To o nas jest…
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2018-05-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 480
Język oryginału: polski
Ilustracje:Michał Pawłowski
Dodał/a opinię:
Renata Kazik
Serial na podstawie książki oglądaj w CANAL+ online Prosty zniknął. Zostało po nim zdemolowane mieszkanie, ale on sam zapadł się pod ziemię. Nie bez...
Powieść sensacyjna, której nie da się odłożyć Kiedy Bezimienny wraca do domu na warszawskich Włochach, w którym wynajmuje pokój, spotyka tam dwóch...