Przełom w rosyjskim kinie. Recenzja filmu Volkodav. Ostatni z rodu Szarych Psów

Data: 2021-07-06 16:00:06 Autor: o(
udostępnij Tweet
Okładka publicystyki dla Przełom w rosyjskim kinie. Recenzja filmu Volkodav. Ostatni z rodu Szarych Psów z kategorii Recenzje filmów

Wszystko zaczęło się w 2003 roku, kiedy firma Central Partnership wykupiła prawa do produkcji filmu opartego na powieści Marii Siemionowej Wilczarz – wielkim rosyjskim bestsellerze, który osiągnął łączny nakład blisko 2 mln egzemplarzy. W ostatnich latach w rosyjskiej kinematografii dostrzec można zresztą spore zainteresowanie tym typem produkcji. Niedługo po Straży Nocnej pojawia się, bowiem właśnie Volkodav. Ostatni z rodu Szarych Psów, zaliczany do tzw. „słowiańskiej fantastyki". W filmie wyraźnie widoczne są wpływy Zachodu. W uproszczeniu to rodzaj hybrydy, zawierającej po trosze coś z: Władcy Pierścieni, Conana oraz Herculesa.

Volkodav. Ostatni z rodu Szarych Psów. Przełom w kinie rosyjskim

Bezpardonowo film stanowi pewnego rodzaju przełom, jeśli idzie o post-sowiecką kinematografię. Pierwszy raz bowiem film z gatunku fantasy jest produkowany w Rosji i oparty na jej narodowej kulturze oraz tradycji. Pomimo wyżej już wspomnianych wpływów kina amerykańskiego, Volkodava z powodzeniem zaliczyć można do tzw. „produkcji egzotycznych". Na tle obcych nam dalekowschodnich krajobrazów pojawiają się bohaterowie prezentujący równie obco-wschodni system wartości i moralnych kryteriów. Ze względu na wysokość budżetu (20 mln $) film okrzyknięto rosyjską produkcją wszechczasów. Porównanie do megaprodukcji hollywoodzkich, które zwykle kosztują kilkanaście razy więcej budzi lekki uśmiech. Ale w końcu nie jesteśmy w Stanach…

Volkodav. Ostatni z rodu Szarych Psów - o czym jest film?

Idąc śladami powieści, widowisko opowiada o losach Volkodava – jedynego ocalałego z wymordowanego przez Zhadobę i jego zwolenników rodu Szarych Psów. Celem życia bohatera – najpierw świadka rzezi bliskich, później niewolnika pracującego w kopalniach – jest oczywiście zemsta na oprawcach, która pcha go do walki o losy świata, o życie osób, które w między czasie stają się mu bliskie oraz o własną przyszłość. Tak rozpoczyna i toczy się opowieść, której scenariusz i reżyserię powierzono Nikolajowi Lebedevowi, do czego drogę otworzył  film Kryptonim: Gwiazda.

Volkodav. Ostatni z rodu Szarych Psów. Rosyjski film amerykański

Niestety, tym razem Lebedevowi nie udało się sprostać oczekiwaniom. Niepotrzebnie starał się nadmiernie zamerykanizować film, stworzyć z niego produkcję „pod Zachód". Efektem tego jest nieudane zestawienie tradycji z nowoczesnością. Mówiąc krótko: w historię o wieśniakach na tle prostej scenerii upakowano nieadekwatne w swym rozmachu efekty specjalne, co skutkuje obrazem niekoniecznie imponującym. Jednak nie jest to jedyny mankament filmu. Katastrofą są sceny batalistyczne, które zamiast zachwycać widza kunsztem sztuki wojennej, wywołują zupełnie przeciwne wrażenie. Przesyt dynamiki, migające obrazy, urywki postaci – tyle oferuje nam w tym względzie film. W skrócie: totalny chaos, w którym kompletnie niczego nie można się dopatrzeć. Co pchnęło reżysera do takiego ujęcia tematu? Nie wiadomo, ale ostateczny efekt jest opłakany. Jest jeszcze jeden aspekt, który zastanawia… Czemu miały służyć usilne próby wtrącenia w fabułę skrawków patosu, którym pobrzmiewa zwłaszcza końcowa scena? Na to odpowiedź zna chyba tylko Lebedev…

Volkodav. Ostatni z rodu Szarych Psów. Scenografia i realizacja

Pomijając reżyserię, film prezentuje całkiem ciekawą scenografię oraz interesujące scenerie otaczającej aktorów przyrody. Szczególnie warta uwagi jest konstrukcja Galiradu autorstwa znanej w Rosji scenograf Ludmily Kusakovej. Drewniana, stara zabudowa świetnie współgra z tematem dzieła, nie absorbując nadmiernie uwagi widza, a jedynie wzmacniając ogólne wrażenie. Podobną rolę spełniają ostre, wschodnie krajobrazy, dobrze komponujące się z całością.

Volkodav. Ostatni z rodu Szarych Psów. Aktorstwo

Kreacje aktorskie są poprawne. Tytułowy bohater to obieżyświat, człowiek bez przeszłości, bez rodziny, który nie ma nic do stracenia poza własnym życiem. Jego długie, gęste włosy i sposób bycia nasuwają skojarzenia z Ostatnim Mohikaninem. Zresztą w porównaniu do postaci drugoplanowych, Aleksander Bukharov gra rzeczywiście przekonująco, skupiając niemal w całości uwagę widza na Volkodavie, a o to przecież chodzi. Ze swego zadania wywiązała się również Oksana Akinshina, odtwórczyni roli Eleny. Niestety, tylko te dwie postaci są w stanie wzbudzać jakiekolwiek emocje. Reszta aktorów, być może nie do końca zaprawionych w produkcjach fantasy, po prostu pojawia się na ekranie, nie bardzo wiedząc, w czym właściwie grają.

Volkodav. Ostatni z rodu Szarych Psów. Czy warto zobaczyć?

Volokodav to fantastyka, ale nie przypomina klasyki gatunku. Próżno doszukiwać się tu rozbudowanej fabuły czy powalających efektów wizualnych, w znaczącej mierze historia ta oparta jest na grze emocji, pozorów, uczuć. Nienawiść, pragnienie zemsty, odpowiedzialność za losy poddanych, namiętność, zdrada, wreszcie – miłość wzajemnie się przenikają. Bohaterowie są czarno-biali: pierwsi – źli, drudzy – z tych dobrych. Jak w starym kinie…

Volkodavowi jeszcze trochę brakuje do produkcji amerykańskich, ale jedno przyznać trzeba: owe 20 mln budżetu Rosjanie wykorzystali naprawdę nieźle. Film nie schodzi poniżej założonego poziomu, a prezentując inny wymiar kina fantasy, stanowi miłą odmianę po hollywoodzkich produkcjach. Mimo wszystkich mankamentów filmu docenić należy, że jego twórcy postanowili podążać własną drogę. Może za kilka lat Rosjanie stworzą ciekawą fantastyczną alternatywę dla produkcji znanych z Fabryki Snów?

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Wilczarz
Maria Siemionowa

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje