Szalone Porto Jolanty Kosowskiej zaskakuje. Nie jest to bowiem tylko proza obyczajowa, ale mieszanka gatunków. Osobista historia bohaterki łączy się z portretem miasta i jego mieszkańców, a refleksja o samotności i wykluczeniu splata się z elementami kryminału. Autorka prowadzi czytelnika w głąb Porto, ale też w głąb tematów, o których rzadko mówi się w lekkiej literaturze popularnej. Zaciekawieni? Gwarantuję, że to będzie niezapomniana przygoda!

Główna bohaterka Martyna na krótko przed ślubem dowiaduje się o zdradzie narzeczonego i odwołuje uroczystość. Rezygnuje też z marzeń o podróży do Portugalii – aż do chwili, gdy znajoma proponuje jej pobyt w Porto.
Miasto zachwyca, ale też odsłania biedę i dramat ludzi żyjących na marginesie. Martyna poznaje młodego bezdomnego Gaspara i stopniowo wplątuje się w jego świat. Wkrótce odkrywa, że bezdomni stają się celem brutalnego mordercy. Gdy zagrożenie dotyka Gaspara, Martyna musi zmierzyć się nie tylko z tajemnicą miasta, lecz także z własnym przeznaczeniem…
Jolanta Kosowska pokazuje czytelnikowi dwa światy. Z jednej strony mamy turystyczne Porto, pełne kolorowych kamienic, kawiarenek i widoków znanych z pocztówek. Z drugiej – ulice, których nie zobaczymy w folderach reklamowych, gdzie żyją ludzie bez dachu nad głową. Te dwa obrazy istnieją obok siebie i rzadko się przenikają. Dzięki perspektywie Martyny czytelnik zaczyna dostrzegać, jak blisko siebie mogą funkcjonować luksus i nędza.
Autorka nie zatrzymuje się na płytkich obserwacjach. Raczej podsuwa pytania: kim są ludzie, których codziennie mijamy i których nie dostrzegamy? Jak łatwo można znaleźć się na ulicy? Czy wykluczenie zawsze jest konsekwencją własnych wyborów, czy też czasem splotu okoliczności, na które nie mamy wpływu? Jolanta Kosowska oddaje swoim bohaterom głos. Gaspar, młody mężczyzna żyjący na ulicy, nie jest bezdomnym z marginesu. To człowiek z charakterem, wrażliwością i historią, która zmusza do myślenia.
Relacja między Martyną a Gasparem to spotkanie dwóch osób z różnych światów, które dzięki sobie zaczynają patrzeć na życie inaczej. Ich rozmowy i wspólne doświadczenia są punktem wyjścia do szerszych pytań o to, co naprawdę daje poczucie sensu i bezpieczeństwa.
Powieść zaskakuje ciekawym wątkiem kryminalnym. Ktoś zabija bezdomnych. Nagle piękne Porto staje się miejscem niebezpiecznym i nieprzewidywalnym. Zagrożenie sprawia, że Martyna zostaje wciągnięta w sprawy, których początkowo nie chciała dotykać. Ostatecznie przecież, obojętność na los innych może być równie groźna, jak przemoc.
Bohaterowie utkani są z emocji. Czujemy ich słabości, zmęczenie, gniew. Martyna nie jest kobietą, która po zdradzie w cudowny sposób odnajduje nową drogę. Jej przemiana jest procesem i dokonuje się poprzez kontakt z innymi, a nie w samotnym rozrachunku z własnym życiem. Z kolei Gaspar nie jest księciem na białym koniu. Ma swoje ograniczenia i podejmuje decyzje, które mogą budzić sprzeczne uczucia.
Porto, oczywiście, zachwyca na stronach książki. Miasto opisane jest z czułością, ale i z krytycznym spojrzeniem. Obok ulic pełnych światła i turystów są zakamarki, w których toczy się życie niewidoczne dla przyjezdnych.
Szalone Porto to refleksja o tym, kogo widzimy i kogo wolimy nie dostrzegać. Powieść łączy obyczaj z kryminałem, osobistą historię z refleksją społeczną, opis podróży z pytaniami o ludzką godność. Jednym słowem: mistrzostwo. Gorąco polecam!
Miłość nie lubi pośpiechu, przychodzi w ciszy i zostaje na zawsze... Ewa to ambitna absolwentka architektury wnętrz, która z powodu konfliktu w pracy...
Konrad, nauczyciel etyki zawodowej na jednej z medycznych uczelni, dyżuruje za kolegę w studenckim telefonie zaufania. Jedna przerwana w pół słowa rozmowa...