Recenzja książki: Życzliwość

Recenzuje: Damian Kopeć

Zwyczajna ludzka życzliwość podobno niewiele kosztuje. Jest łatwa, prosta i przyjemna. Powtarzamy takie banały i czujemy się w jakiś sposób lepszymi niż inni, bardziej empatycznymi, mądrzejszymi. W teorii życzliwość jest prosta jak uregulowana rzeka. W praktyce zaś spróbujmy być życzliwi i łagodnie uśmiechnięci wobec kogoś trudnego w kontaktach, agresywnego, niemiłego, złośliwego. Wobec kogoś, kto nas obraża, ośmiesza, poniża, traktuje jak przedmiot. Kogoś, kogo po prostu nie lubimy, o kim mamy wyrobione złe zdanie. Prawdziwa życzliwość wobec innych to postawa, która sporo kosztuje.

W nadmorskim szwedzkim miasteczku życie toczy się swoim rytmem. Ani lepszym, ani gorszym niż w innym miejscu. Pozornie – a pozory są wszak najważniejsze – wszystko jest, jak należy, choć może i wartałoby coś zmienić. Mieszkańcy mają swoje radości i smutki, problemy i sukcesy. Nie poznajemy ich wszystkich. Możemy bliżej przyjrzeć się kilku postaciom i ich wzajemnym relacjom. Stron temu poświęconych jest wiele, narracja jest niespieszna, a problemów osobistych, rozterek, rozmyślań – naprawdę sporo. W typowo skandynawskim stylu życie jest ukazane jako nieznośny ciężar, wędrówka pod górę bez wielkiej nadziei na spektakularny widok. Ziemia toczy swój garb mało uroczy, toczy, toczy się los. Wszystko zaczyna się zmieniać, kiedy na nadbrzeżu pojawia się żółty kontener. Nie wiadomo, kto jest jego właścicielem i jak się tam znalazł. Urzędnicza machina rusza swoim ulubionym powolnym rytmem zgodnym z mnogimi przepisami i wielką wrażliwością na... prawo, wygodę, czyjeś interesy. Nawet wstrząsające otwarcie kontenera niczego nie rozwiązuje. Pojawiają się komentarze, domysły, oskarżenia. Negatywne emocje, tak bardzo typowe dla współczesnego, otwartego na ludzi świata. W miasteczku jest coraz gorzej. Niepokój, niechęć, złośliwość czy agresja zaczynają narastać. Widać to wyraźnie przez pryzmat losów kluczowych dla książki postaci.

Życzliwość Johna Ajvide Lindqvista to taka literacka cegła – ponad siedemset stron przy dość małej czcionce. To niespieszny rytm opowieści, nasączony narastającym niepokojem. Z jednej strony – intrygująca historia, z drugiej – mocno rozwlekła, nie szczędząca słów i opisywania zaiste szerokiego tła. Wątki przeplatają się, splatają. Zarówno te realistyczne, jak i te fantastyczne czy w duchu mniej dziś modnego new age. Losy postaci są złożone, ale mogą też przygniatać ilością problemów. Niekoniecznie są porywające. To może być kwestią osobistej wrażliwości, ale powieść jako całość nie wywołuje silnych emocji. Owszem, opisuje je, próbuje wyrazić poprzez sytuacje, relacje, myśli, ale nie zawsze je oddaje. Atmosfera jest ciężka. Jakieś trudne do określenia metafizyczne zło krąży po miasteczku i wciska się do ludzkich serc. John Ajvide Lindqvist próbuje poruszyć jak najwięcej problemów współczesnego świata: uchodźcy, podziały społeczne, rasizm, seksualność, ucieczka w używki, problemy psychiczne, niedoskonałość związków, samotność w tłumie, konfrontacja oczekiwań z rzeczywistością, możliwościami. Tak charakterystyczne dla nowoczesnych społeczeństw wyobcowanie, utrata sensu życia, poszukiwanie coraz silniejszych bodźców, rozdźwięk między słowami i obrazem samego siebie a rzeczywistością. Paranormalne elementy – jak chociażby w formie niezwykłych zdolności dwójki postaci – wpływają na wydarzenia, pomagają budować nastrój, ale powieść jest przede wszystkim powieścią obyczajową. Obyczajową z wątkami fantastycznymi, elementami horroru.

Warsztat pisarski Lindqvista jest bardzo dobry. Przyjemność z lektury już niekoniecznie tak duża i mocno zależna od osobistych preferencji czytelnika. Może zresztą chodziło o to, by jej nie było zbyt wiele?! Narracja nie jest łatwa i przyjemna. Można poczuć pewne rozdwojenie. Z jednej strony mamy bowiem dobrą umiejętność operowania słowem, budowania nastroju, tworzenia złożonych wątków, kreowania postaci. Z drugiej – mnóstwo detali, rozwlekłość, nacisk na negatywne aspekty życia, bardzo chłodny opis. Brakuje pewnej złożoności świata, ludzi, równowagi między dobrym i złym. Można odnieść wrażenie udowadniania przez pisarza konkretnych tez, a nie pozostawiania oceny czytelnikowi.

Życzliwość jest ciekawą lekturą, trudną do jednoznacznego sklasyfikowania. Ma w sobie pewne odniesienia do prozy Stephena Kinga (elementy paranormalne, horror), ale nie ma jej dynamiki, rytmu, zaskoczeń, pomysłowości. Najlepiej chyba spróbować samemu, o ile nie przerazi nas objętość.

Tagi: Literatura kryminalna i detektywistyczna Thrillery i suspens Literatura obyczajowo-rodzinna

Kup książkę Życzliwość

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Życzliwość
Książka
Życzliwość
John Ajvide Lindqvist
Inne książki autora
Powroty zmarłych
John Ajvide Lindqvist0
Okładka ksiązki - Powroty zmarłych

Eva ginie w wypadku samochodowym. Jej mąż błaga Boga, by sprawił, żeby żona do niego wróciła. I Eva wraca, ale nie taka, jaką David pamięta. Elvy...

Wpuść mnie
John Ajvide Lindqvist0
Okładka ksiązki - Wpuść mnie

Legenda wampira i hipnotyzująca, posępna historia odrzucenia, przyjaźni i zemsty. Oskar mieszka z matką na sztokholmskim przedmieściu. Nieśmiały i zakompleksiony...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Niewidzialna
Sabina Obwiosło-Budzyń
Niewidzialna
Potępione
Agata Kabza-Papuga
Potępione
Nocny welon
Ewa Sobieniewska
Nocny welon
Susza
Jorn Lier Horst
Susza
Dotknij nieba
Marta Nowik
Dotknij nieba
Gra kłamstw
Ruth Ware
Gra kłamstw
Adelka i przyjaźń
Anna Bichalska ;
Adelka i przyjaźń
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy