Dobranoc… - wiersz
Nie byłem nigdy tam aż do owego dnia
Pamiętam szepty słów jak opadała mgła
Pobiegłem sam bez tchu pod wiatr i poprzez deszcz
Myślałem że to nic zwyczajna zwykła rzecz
Ten las gdzie nie ma drzew wciąż widzę w moim śnie
Podobnie jak tą twarz widzianą kiedyś gdzieś
I nie wiem teraz już czy życie cudem jest
Czy tylko poprzez łzy uśmiecha do mnie się
Co powiesz na to że przypadkiem jedną z dróg
W słoneczny letni dzień pijany idzie bóg
Niech to nie zgorszy cię wybaczyć też byś mógł
Człowiekiem wszak on jest a to zwyczajny cud
Opowiedz kiedyś mi o wszystkim jeszcze raz
Przywołaj po imieniu zatrzymaj tamten czas
Za rękę prowadź mnie jak dziecko cały dzień
I nigdy nie budź mnie…i nie mów że to sen...
JW.