Okładka książki - Bezsilna

Bezsilna


Ocena: 4.65 (17 głosów)

Komisarz Sokołowski, wrocławski policjant z wieloletnim doświadczeniem, trafia na pozornie spokojną prowincję - do Wschowy, gdzie największe przestępstwa to znikające z piwnic słoiki. Wydaje się, że nic go tu nie zaskoczy, ale spokój bywa złudny.

Gdy młoda matka odbiera sobie życie, w Sokołowskim budzi się instynkt śledczego - coś w tej sprawie nie daje mu spokoju. W tym samym czasie w okolicy zaczyna kiełkować prawdziwe zło, gdy niepozorny lokalny złodziej nagle zmienia się w bezwzględnego oprawcę.

Czy komisarzowi uda się odkryć, co tak naprawdę doprowadziło samobójczynię do ostatecznego kroku? I czy zdoła powstrzymać zbrodniarza, zanim spirala przemocy pochłonie kolejne niewinne istnienia?

Bezsilna to hipnotyzujący portret miejsca, gdzie zło nie krzyczy - ono cicho rośnie tuż pod skórą codzienności.

Informacje dodatkowe o Bezsilna:

Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2025-09-24
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788383823225
Liczba stron: 472

Tagi: Literatura kryminalna i detektywistyczna Thrillery i suspens

więcej

Kup książkę Bezsilna

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Bezsilna - opinie o książce

„Bezsilna” była moim pierwszym spotkaniem z twórczością Piotra Kościelnego i zostawiła we mnie mieszankę emocji. To nie jest typowy kryminał z efektownym śledztwem i zaskakującym finałem. To brutalnie realistyczny obraz małego miasteczka, w którym pozory spokoju kryją przemoc, milczenie i tragedie dziejące się za zamkniętymi drzwiami.

Tomasz Sokołowski, policjant z Wrocławia, trafia do Wschowy w momencie osobistego kryzysu. Wydaje się, że to spokojna prowincja, ale szybko okazuje się, że pozorna cisza ma swoją cenę. Bezkarność agresora terroryzującego okolicę, dramat młodej matki pozostawionej samej sobie, codzienne, „małe” zbrodnie, które ranią mocniej niż te spektakularne z seriali kryminalnych — to obraz, jaki rysuje autor.

Kościelny pisze surowo, bez dekoracji i kompromisów. Pokazuje bezsilność jednostki wobec przemocy, obojętności i systemu, który nie zawsze potrafi pomóc. To książka mocna, ciężka i momentami wstrząsająca. Wulgarny język i drastyczne sceny mogą odstraszyć — mnie chwilami przytłaczały — ale trudno odmówić tej historii autentyczności.

„Bezsilna” nie jest dla każdego. To lektura dla czytelników ceniących mroczny realizm i kryminały społeczne, które zamiast ucieczki od rzeczywistości oferują jej bolesne odbicie.

A zakończenie? Długo nie daje o sobie zapomnieć.

Link do opinii

Dawno nie czytałam tak przygnębiającej książki. Nagromadzenie zła, przemocy i bezradności przekracza wszelkie wyobrażenia. Mnóstwo wątków i bohaterów, a każdy bardziej zły od poprzedniego.
Przeczytałam do końca chyba tylko dlatego, że miałam nadzieję na jakiś przebłysk dobra i sprawiedliwości. Odchorowałam tę lekturę i zdecydowanie nie polecam. Chyba że chcecie się wpędzić w wielki dół. Naprawdę wielki!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Urszula_Chlasta
Urszula_Chlasta
Przeczytane:2025-10-30, Ocena: 5, Przeczytałam,

Kolejne moje spotkanie z twórczością Piotra Kościelnego. Tak jak we wcześniejszych książkach, w powieści "Bezsilna" również ukazuje świat, w którym nie ma miejsca na dobro.
  Komisarz Sokołowski, doświadczony policjant z Wrocławia, przenosi się na spokojną z pozoru prowincję do Wschowy. Gdy młoda matka popełnia samobójstwo, Sokołowski zaczyna podejrzewać, że sprawa skrywa coś więcej. Wkrótce w okolicy pojawia się prawdziwe niebezpieczeństwo, gdy miejscowy złodziej przemienia się w bezwzględnego przestępcę.
  Historia ta pozbawiona jest nadziei, która oplata czytelnika jak pajęcza sieć i nie pozwala mu uciec z pułapki cudzej rozpaczy. Opowieść o strachu, egoizmie, stracie, okrucieństwie, przemocy, upokorzeniu oraz o śmierci rozlewającej się po wszystkich zakamarkach. Bezsilność wychodzi z każdej strony i pożera wszystko, a niektórzy bohaterowie to zło w ludzkim ciele, których postępowanie wskazuje na całkowitą degrengoladę. To parabola przestrzegająca przed ignorancją i kłamstwem, które stają się pożywką każdej tragedii. Można dostrzec, że cała paleta wątków została przemyślana z niezwykłą pieczołowitością, dopieszczona do ostatniego słowa i upleciona tak, by skłaniać do kontemplacji niemocy. Narracja odsłania smutny obraz, że wśród krzywdzonych postaci wyraźnie widać wyuczoną bezradność wobec policji, jakby ich głos nie miał prawa zaistnieć w realiach urzędowej obojętności. Oczekując przewrotu, robi się coraz mroczniej, a rysujące się ludzkie emocje, tak skrajne, że popychają do zbrodni, sprawiają, iż zaczynamy się zastanawiać, ile jeszcze może unieść czytelnik.


  Czy polecam powieść?

Tak, ale tylko osobom o mocnych nerwach, które są gotowe przełknąć przytłaczającą dawkę rezygnacji pełną dramatów i niesprawiedliwości.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytanaiska
zaczytanaiska
Przeczytane:2025-10-26,

„Możemy udawać, że na świecie nie ma zła, ale ono czai się w pobliżu”

 

Piotr Kościelny kreśli obraz świata gdzie przemoc i zbrodnia rozmnażają się szybko niczym chwasty. Rodzą się w zaciszach domów, wzrastają tam, zbierają siły. Społeczeństwo pozostaje nieme na ich bezeceństwa. Samotne, zahukane ofiary nie widzą wyjścia z trudnej sytuacji, nie potrafią działać.  

 

Zło ma się tu dobrze i wygrywa w walce z dobrem. Nie niepokojone potwory karmiąc się strachem, bólem i bezsilnością swych ofiar urastają do gigantycznych rozmiarów.  

 

W tej wielowątkowej książce dominujące są trzy historie, Pauliny umierającej na glejaka, Heńka Mazura, w którym nie ma ani krzty dobra oraz dwójki policjantów, którzy osładzają tą powieść. Paulina i Heniek, dwie różne postaci, dwie różne zbrodnie, dwie różne genezy zachowań i fala skrajnych emocji, które wywołują.  

 

 

Przerażające jest to, że takie historie toczą się gdzieś koło nas, że pełno ich jest w mediach. Chwilę na nie popatrzymy, trochę porozmawiamy o nich i idziemy dalej a „bezsilne” ciągle cierpią.

 

Ta książka nie da o sobie zapomnieć, nie da zmrużyć spokojnie oka. Niczym tsunami wyrywa prawdę z korzeniami, obnaża naszą obojętność, oblepia niezmywalnym śluzem zbrodni, tętni bolesnymi, wściekłymi emocjami. Pomimo jej ciężaru czyta się ją jednak rewelacyjnie dobrze.

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - gdziejatamksiazk
gdziejatamksiazk
Przeczytane:2025-10-08, Ocena: 5, Przeczytałam,

Bezsilność – poczucie braku kontroli, trudność w poradzeniu sobie w życiu, danej sytuacji, relacji.

Piotr Kościelny napisał powieść opierającą się na różnych wymiarach zła. Oczywiście każde wyrządzone zło jest po prostu złem i trudno je usprawiedliwiać. Pokazane są strony ofiar i oprawców, co daje mocny obraz dla czytelnika wywołujący różne, emocje.

Tytuł „Bezsilna” dobitnie zapowiada to, co czeka nas w trakcie lektury. Bezsilność wobec sytuacji zdrowotnej, rodzinnej, matczynej to obraz kobiety, która ma ogromną trudność poradzenia sobie z codziennością. Ta codzienność to ciągły strach, smutek, ból, niepokój o to, co będzie jutro.

Akcja książki rozgrywa się na prowincji, która tylko z pozoru wydaje się być spokojna. Można by powiedzieć, że nic się nie będzie działo, jednak komisarz Sokołowski przekona się, że nagromadzi się przestępstw jak grzybów po deszczu. Wstrząsającym wydarzeniem jest samobójstwo młodej kobiety przed którym to zabiła także swoje dziecko podając leki. Z innej beczki, pewien mężczyzna zaczyna „parać się” złem i krzywdzi coraz odważniej osoby, które napotyka na swojej drodze – nieważne czy jest to rodzona matka czy przypadkowy przechodzień.

Bezsilność to także cisza wypełniająca dom, w którym żyje zło. Czasami wydaje się, że lepiej przemilczeć i przeżyć jakoś tę gehennę niż zgłosić się na policję i jeszcze bardziej nagrabić sobie u oprawcy. Z takiego założenia zazwyczaj wychodzi wiele osób i tak też jest w przypadku „Bezsilnej”.

Mroczna, przepełniona smutkiem i bezradnością „Bezsilna” to mocna książka, która dla czytelników wrażliwych nie będzie dobrą lekturą. Powieść ta przedstawiona jest realistycznie i w trakcie lektury popycha do refleksji na temat człowieczeństwa. Zwraca uwagę na fakt, że zło jest wszędzie – za ścianą u sąsiada, koleżanki, dalekiej ciotki czy nieznajomej przechodzącej na ulicy. Zło ma różne wymiary i powinnością człowieka jest, by na nie reagować. W tej sytuacji ciężko powiedzieć, że książka jest świetna, dobra. Na pewno zwraca uwagę na problemy, które otaczają nas każdego dnia.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ZaczytanyGlina
ZaczytanyGlina
Przeczytane:2025-10-19, Ocena: 5, Przeczytałem,

Komisarz Tomasz Sokołowski, doświadczony kryminalny z Wrocławia porzuca dość realną wizję szybkiego awansu w tamtejszej komendzie i za miłością udaje się do małej Wschowy, gdzie jego partnerka życiowa dostaje posadę. Plany dotyczące życia osobistego szybko muszą zostać zmienione, a skrzywdzony Tomek rzuca się w wir pracy.

 Do tej pory we Wschowie nie działo się za dużo, a najpoważniejsze śledztwa jakimi zajmował się jego nowy wydział to kradzież kur lub słoików z piwnicy. Sokołowski szybko zauważa, że największe problemy najprawdopodobniej przyjechały za nim, a Wschowa szybko staje się sceną zbrodni jakich w tej mieścinie nie było od lat.

Jedną z jego pierwszych spraw jest tragedia jaka wydarzyła się w jednym z mieszkań gdzie zostały odnalezione ciała młodej matki i jej malutkiej córeczki. Doświadczone oko śledczego wie, że ta śmierć nie jest przypadkowa i mimo niechęci przełożonych postanawia bliżej się jej przyjrzeć.  

W tym samym momencie we Wschowie swój morderczy danse macabre rozpoczyna miejscowy pijaczyna, którego potworny instynkt zaczyna dopiero kiełkować, ale szybko czyni postępy i zaczyna być niebezpieczny. Sokołowski wie, że jeśli w porę nie zatrzyma fali zbrodni, to sprawa wymknie się spod kontroli.

To potwierdza, że zbrodnie rodzą się czasem w najmniejszych miejscach, a z pozoru spokojne ulice kryją więcej cieni, niż widać o zmierzchu.

Drodzy Czytelnicy!

Na początku napiszę, że nie miałem kompletnie problemu z napisaniem recenzji do tej książki. Wiecie dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta.

Piotr Kościelny powrócił w formie, którą kocham najbardziej.

Po delikatnie mówiąc średnich „Narogach” miałem delikatne obawy, ale na szczęście się nie sprawdziły. „Bezsilna” to kwintesencja stylu autora. Mroczny i brutalny kryminał z bardzo wyrazistymi bohaterami, w tym wypadku z genialnym Tomaszem Sokołowskim.

Do tego główny antagonista, którego chyba nie chciałbym spotkać na swojej drodze. Nieobliczalny, nieoczywisty i niebezpieczny.

Tutaj nie trzeba pisać nic więcej. Biegnijcie do księgarni i szukajcie tej książki na pólkach – gwarantuję, że warto.

 

Link do opinii

DNI SKOŃCZONE

 


Nowa powieść Piotra Kościelnego znakomicie wkomponowuje się w stylistykę, do jakiej przyzwyczaił nas autor. Przerażająca, trudna, bolesna. „Bezsilna” jest opowieścią o tym, jak tworzy się zło. Nie wyrachowane, perfidne i tajemnicze, ale swojskie, dobrze znane zło, które mieszka tuż obok nas.

 


Wschowa to miasteczko jakich wiele na mapie Polski. Pozbawione charakteru, mieszczące wszystkie swoje kompleksy w spektrum szarości, bez perspektyw. Niewiele się tutaj dzieje. Próżno też doszukiwać się wyrafinowanej zbrodni w takim miejscu. Wschowa nie żyje. Ona trwa. Właśnie tutaj przenosi się komisarz Sokołowski. Policjant z Wrocławia, który przeprowadza się do miasteczka wraz z narzeczoną. Niestety, ich związek szybko się rozpada. Mimo komplikacji w życiu prywatnym, Sokołowski postanawia zostać w nowym miejscu. Praca tutaj zdaje się nie nastręczać większych komplikacji. Co takiego może wydarzyć się w podobnej mieścinie? Gdy ujawnione zostają zwłoki kobiety oraz jej małego dziecka, Sokołowski postanawia bliżej przyjrzeć się sprawie, która pozornie jest zwyczajnym samobójstwem. W miarę postępującego śledztwa, policjant odkrywa szereg wstrząsających faktów, które mogły doprowadzić młodą kobietę do ostateczności. Zaangażowany w pracę nie zdaje sobie sprawy z tego, że to z czym się zetknął, jest dużo głębsze niż mógłby sądzić. Czy zło, które powoli ujawnia swe istnienie, można pokonać? Jak daleko sięgają krzywdy, za które ktoś bardzo nie chce odpowiedzieć?

 


Piotr Kościelny to portrecista polskiej patologii. Bez wahania wyważa zamknięte drzwi. Kolejny raz opowiada czytelnikom mocną i wypełnioną przemocą historię. Nie istnieją dla niego żadne granice. Należy mieć świadomość tego, że „Bezsilna” to nie jest książka, którą w ramach rozrywki poczytać można przed snem. Warstwa emocjonalna tej historii jest miażdżąca przytłaczająca. Autor drobiazgowo opisuje różne strukruty przemocy. Przemocy, jaka dotyka najczęściej kobiet i dzieci. Kościelny bezpardonowo wkracza do świata skrywanego za koronkowymi firankami. Jeżeli zdecydujemy się wejść tu wraz z nim, to liczyć musimy się z tym, że natkniemy się na rzeczy, które rzucą mroczny cień na naszą psychikę. Dla Kościelnego przemoc jest narzędziem z którego uczynił środek wyrazu. Nie boi się mówić o rzeczach, które nas brzydzą, odstręczają, napawają wstydem. „Bezsilna” nie jest łatwą powieścią. Skupia w sobie wiele wątków, a każdy z nich ma wielką siłę rażenia. Duża liczba postaci i wydarzeń sprawia, że nie każdy odbierze dobrze tę opowieść. Brak głównego wątku przewodniego i duże skumulowanie ludzkiego wynaturzenia wywołuje poczucie obciążenia. Bywają momenty, w których nie trudno pomyśleć, że autor przesadził z intensywnością podawanych czytelnikowi wrażeń. Postrzegać możemy „Bezsilną” jako rozbudowaną fabularnie symfonię krzyku i cierpienia lub też przeładowaną opowieść o domowej przemocy. Brak wypośrodkowania nie działa korzystnie na odbiór tej książki.

 


Jeżeli chcesz dociekać prawdy, to musisz liczyć się z tym, że ona cię pochłonie. Gdy wejdziesz na drogę, która prowadzi ku zatraceniu, musisz wiedzieć, że także coś zostanie ci odebrane. I że są bitwy, z których nie da się wyjść zwycięsko. Obarczona dużym ciężarem emocjonalnym powieść, która wgniata w fotel, zabiera tlen, wyzwala gniew. Napisana z dużą wprawą przez autora, który nie po raz pierwszy zanurzył się w toń ludzkiej deprawacji. Z zawodowego doświadczenia Kościelny wyciągnął zdolność do omawiania rzeczywistości w sposób konkretny i lakoniczny. Kolejny raz doceniam portrety policjantów, realia ich codzienności i język jakim się komunikują. Bez względu na trudną tematykę, Kościelnego zawsze dobrze się czyta. Jest autentyczny.

 


„Bezsilna” skłoniła mnie do różnych przemyśleń. Z jednej strony uważam, że jest to jedna z najlepszych książek Piotra Kościelnego, które czytałam. Z drugiej zaś jest dla mnie wielkim zaskoczeniem to, jak nieudolnie zepsuta została w finale. Wiele wątków spłycono, niektóre wcale się nie zamknęły, a te które doczekały się sfinalizowania, sprawiają wrażenie, jakby pisarz chciał jak najszybciej zamknąć tę historię. Szkoda. Widziałam potencjał na mocne i poruszające zakończenie, a tymczasem autor postanowił pójść na łatwiznę i książkę ( liczącą prawie pięćset stron ) zakończyć na poziomie uczniaka opuszczającego lekcje, by udać się łowić ryby. Rozczarowanie i niedosyt, które przysłaniają wiele zalet powieści. Niewybaczalne uproszczenia i nieuczciwe podejście do czytelników.

 


Dla każdego, kto lubi taplać się w błocie człowieczych grzechów, „Bezsilna” będzie dobrą lekturą. Mocną, bardzo brutalną i uderzającą realizmem. Brak pomysłu na zakończenie książki sprawia, że część odborców nie sięgnie po inne tytuły autora. A na naszym rynku mamy w czym wybierać. Myślę, że wybrałam Kościelnego po raz ostatni. Format, który pisarz oswoił, chyba stopniowo go pożarł.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazka_w_kwiatach
ksiazka_w_kwiatach
Przeczytane:2025-10-19,

Są takie książki, o których trudno zapomnieć. Nie dlatego, że zaskakują fabułą czy finałem, ale dlatego, że uderzają w emocje – w to, co najbardziej ludzkie. „Bezsilna” Piotra Kościelnego właśnie taka jest.

Piotr Kościelny to autor doskonale znany miłośnikom mocnych, bezkompromisowych historii. W swoich powieściach nie unika trudnych tematów – wręcz przeciwnie, z brutalną szczerością ukazuje problemy, o których często wolimy milczeć. Jego książki nie są łatwe i z pewnością nie dla każdego. Sięgając po twórczość Kościelnego, trzeba być gotowym na spotkanie z bólem, cierpieniem i niesprawiedliwością – ale także z prawdą, której nie sposób zignorować.

 

Komisarz Sokołowski, doświadczony policjant z Wrocławia, trafia do Wschowy – miasteczka, w którym życie toczy się leniwie, a wszyscy znają się od lat. Początkowo wydaje się, że to idealne miejsce, by odpocząć po latach pracy w dużym mieście. Jednak ta pozorna sielanka szybko pęka. Samobójstwo młodej matki budzi w Sokołowskim niepokój – coś w tej sprawie się nie zgadza. Wkrótce komisarz zostaje wciągnięty w historię, w której granice między dobrem a złem, ofiarą a sprawcą, zaczynają się zacierać. A w tle pojawia się prawdziwe zło – człowiek, który z drobnego złodzieja przemienia się w brutalnego oprawcę.

 

Piotr Kościelny po raz kolejny udowodnił, że potrafi bez upiększeń ukazać ciemne strony ludzkiej natury. W „Bezsilnej” przenosi czytelnika do pozornie spokojnej, prowincjonalnej Wschowy – miasteczka, gdzie największą sensacją bywają plotki o znikających słoikach z piwnic. Już pierwsze strony powieści udowadniają, że spokój to tylko iluzja.

Autor ma wyjątkowy talent do wydobywania mroku z codzienności. Nie potrzebuje efektownych zbrodni ani spektakularnych pościgów – wystarczy mu cisza prowincjonalnej ulicy, szum lasu i zwyczajni ludzie, którzy noszą w sobie więcej bólu, niż chcieliby pokazać. Piotr Kościelny mistrzowsko operuje napięciem i atmosferą prowincjonalnego mroku – tego cichego, dusznego zła, które nie krzyczy, lecz sączy się powoli, zatruwając codzienność. Dialogi są naturalne, bohaterowie autentyczni, a tło społeczne – boleśnie realistyczne. Powieść wciąga i intryguje, z każdą stroną narasta niepokój, którego nie sposób się pozbyć. Nie ma tu przesady ani taniej sensacji. Jest za to realizm, szczerość i brutalna prawda o tym, że zło rzadko przychodzi z zewnątrz – najczęściej rodzi się w nas: z frustracji, z biedy, z bezradności. To nie tylko kryminał, lecz także przejmujący portret współczesnej Polski powiatowej: z jej frustracjami, biedą, obojętnością i poczuciem bezsilności wobec losu.

„Bezsilna” zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Z jednej strony to doskonale skonstruowany kryminał, z drugiej – coś znacznie głębszego. Podczas lektury towarzyszyły mi silne emocje: gniew, smutek, czasem nawet poczucie beznadziei. Myślę, że właśnie o to chodziło autorowi – ta książka nie ma dawać pocieszenia, lecz otwierać oczy.

Piotr Kościelny w swoich powieściach nie daje łatwych odpowiedzi i nie moralizuje. Pokazuje rzeczywistość taką, jaka jest – brudną, bolesną, ale przerażająco prawdziwą. I to właśnie sprawia, że po przeczytaniu „Bezsilnej” długo nie można o niej zapomnieć.

To mocny, realistyczny kryminał psychologiczny, który pokazuje, jak łatwo człowiek może się pogubić – i jak trudno później znaleźć w sobie siłę, by się podnieść. Jeśli lubicie historie z duszą, emocjami i refleksją – koniecznie sięgnijcie po tę książkę. Ale ostrzegam: to nie jest lekka lektura na wieczór. To historia, która zostaje w głowie i w sercu na długo.

Link do opinii
Avatar użytkownika - olgamajerska
olgamajerska
Przeczytane:2025-10-03, Ocena: 5, Przeczytałam,

więźnie ten krzyk 

w gardle 

cichy jak szept 

się staje 

nie słyszy go nikt 

nie widzi już 

jest cieniem 

jest zwątpieniem 

 

ciało znów drży 

bezlitośnie 

kruchym odgłosem 

się łamie 

w duszy ból się skrywa

brzegami ostrymi chwyta

jest bezsilnością 

jest samotnością

 

pośród ciszy krzyku 

najgłośniej 

matczyne drżą dłonie 

ból głucho milczy 

tak najciszej

nie woła, nie prosi 

rośnie na duszy 

gdy serce się kruszy 

 

mrok ten 

jak na twarzy cień 

i pod sercem 

mości się wygodnie 

szepcze i drepcze 

gdy braknie tchu

cicho w duszy zasiada 

ciemne sny opowiada 

 

Zło nie krzyczy. Rodzi się w ciszy. Wylęga się z mroku. Wyłania z ciemności. Odbiera sumienia. Z głębokiego wychodzi cienia. Twarz ma obojętną. Szarą i mętną. Przechodzi ciszą obok krzywdy. Jakby matczyne łzy były niczym. Zło wyrasta z ludzkiej duszy. Ludzkimi rękami ból zadaje. Ustami dociera do matczynego serca. I łamie je! I kruszy! Zło to syn, którego matka nosiła pod sercem. Zło jest tam, gdzie zabrakło już człowieka. 

 

Bezsilna. Krzyczę w środku. Drżę w ciszy. Samotna pośród życia. Nie mam już nikogo, kto chciałby tu być. Tylko tę samotność, co za mną kroczy. Ona wie. Czuje. Siada obok mnie. Łapie za rękę. Czasem słyszę, jak szepce. Słyszę ją. Czasem widzę jak drepcze. Dudnią jej kroki. Nie mówi nic. Tylko boli. Smutno, powoli. Jest i jakby czekała. Jakby wiedziała. Odchodzenie. Jakie to trudne. Ale to już. Tuż, tuż. Maleńkie tylko ciałko przytulę. Niech mi Bóg wybaczy. 

 

Są takie ciemności, które nie chcą dnia. Są takie nadzieje, które zawsze gasną. I mrok, po którym światło już nigdy nie przyjdzie. 

 

Piotr Kościelny potrafi w emocje. Tutaj czuć te szorstkie. Mocne. Brutalne. Poruszające też, choć one bardziej są ukryte niż na wierzch wydobyte. „Bezsilna” rozrywa od środka. Pod skórę wchodzi. Grzebie w czarnych czeluściach umysłu. Jest krzykiem cichym, bo zabrakło już sił na walkę. Jest głośną ciszą, bo nadzieja się już wyczerpała. Umarła ostatnia. Polecam. 

Link do opinii

Najbardziej wstrząsająca książka tego roku, jaki nosi tytuł według Was?

Komisarz Sokołowski z Wrocławia przenosi się do Wschowy. Małe miasteczko, więc i przestępstwa mniejszego kalibru. Kradzież kur czy słoików z piwnicy są codziennością. Jednak ten pozorny spokój szybko się kończy.

Sokołowski ze swoją partnerką zostaje wezwany do samobójstwa. Sprawa tym bardziej szokuje, że życie odebrała sobie nie tylko młoda matka, ale pozbawiła ona również życia swoją maleńką córkę.
Komisarz nie potrafi przejść obojętnie obok tej sprawy i chce zbadać, co skłoniło kobietę do takiego kroku.

Tymczasem we Wschowie rodzi się prawdziwe zło, które z każdym dniem rośnie i eskaluje. Lokalny złodziej przeobraża się w bezwzględnego przestępcę, który nie oszczędza nawet własnej matki.

Czy komisarzowi uda się go powstrzymać? Ile ofiar musi paść, zanim zło zostanie pokonane?

"Bezsilna" to tytuł, po który bałam się trochę sięgnąć. Czytałam recenzje, które były bardzo pozytywne, ale zwracały również uwagę na dużą brutalność. W końcu jednak zdobyłam się na odwagę.

Piotr Kościelny napisał według nie najbardziej wstrząsającą, bezwzględną i brutalną książkę tego roku. Małe miasteczko, szara codzienność, która skrywa w sobie mrok i ogrom bólu.
Bohaterowie i problemy, z którymi muszą się mierzyć, są autentyczne. Ich troski, rzeczywistość, w której przyszło im żyć, są przytłaczające. Ile osób codziennie mijamy na ulicy, które również znajdują się w podobnej sytuacji?
Jaka sytuacja może doprowadzić młodą matkę do zabicia siebie i swojego dziecka? Co musi zrobić syn, aby matka pragnęła jego śmierci?

"Bezsilna" to kryminał, w którym cierpienie wybija się na pierwszy plan. Pokazuje prawdziwe oblicze zła, które może czaić się tuż za ścianą. Sprawia ból, wstrząsa i nie daje o sobie zapomnieć. Fabuła jest bezwzględna, brudna, odbierająca nadzieje. Czy w takiej historii jest miejsce na szczęśliwe zakończenie?

Czytajcie! Nie pożałujecie!

Link do opinii

Trzeba naprawdę mieć mocne nerwy, żeby z tym okrucieństwem w tej książce zapoznać się. Trudno pogodzić się z wszech obecnym złem jakie opisał autor. Dużo psychopatów, pijaków i zboczeńców we Wschowej. A najgorszy Heniek Mazur, nie mający litości dla nikogo. ,,Nikt mu się nie postawi. Był panem i władcą. O wszystkim decydował. Reszta musiała mu się podporządkować." To opowieść o bezsilności. Bezsilna jest matka wobec syna jedynaka, który znęca się nad nią. Bezsilna jest policja nie mogąc zapobiec złu. Bezsilna jest śmiertelnie chora kobieta, nie mająca żadnej pomocy. Akcja wciąga od pierwszej strony, a emocje buzują. To poruszająca historia pełna okrucieństw, zła i przemocy. Nie spodobała mi się partnerka Sokoła, Anka. Jej odzywki do niego pasują bardziej do prostytutki z ulicy, a nie do poważnej policjantki. Nie wiem jak Sokół to znosił i co go do niej ciągnęło oprócz ładnych nóg. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Agnieszka_Sz
Agnieszka_Sz
Przeczytane:2025-11-12, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam książkę,

"Bezsilna" Piotr Kościelny

Znam książki autora i miałam świadomość czego mogę się spodziewać - wiedziałam, że nie będzie to kryminał w klasycznym stylu. I trafiłam, bo zamiast typowych śledztw dostałam portret prowincji przesiąkniętej przemocą, biedą, bezradnością i bezsilnością.
I mam po tej lekturze mieszane uczucia.

Początkowo nie mogłam się wciągnąć, bo w zasadzie nie było tu jakiejś spektakularnej sprawy kryminalnej, a normalnie toczące się życie w małej miejscowości. Wschowa jest pokazana jako miasteczko, w którym największym wydarzeniem są drobne przestępstwa, kradzieże i rozboje. Rzadko trafia się zabójstwo - tu mamy jedno, ale tak proste do rozwiązania, że nie ma się co rozpisywać.

Tak naprawdę całość kręci się wokół dwóch spraw - rozszerzonego samobójstwa młodej matki i przestępczego życia miejscowego menela.

Paulina, młoda samotna matka, bezradna, zagubiona, zostawiona bez pomocy ze strony bliskich, i jej ostatni krok... w nicość. Policjanci ze Wschowy próbują pojąć co ją do tego skłoniło i czy faktycznie zrobiła to sama.
Heniek Mazur, bezwzględny i brutalny, nawet wobec własnej matki. Dawno nie czułam takiej niechęci do fikcyjnej postaci. Ten facet to chodzące zło. Im dalej czytałam, tym bardziej miałam ochotę zamknąć książkę i iść przewietrzyć głowę. Jego sceny z matką to już totalne przegięcie, wynaturzenie, obrzydliwość.

Czytałam to wszystko z narastającym gniewem, momentami z obrzydzeniem, czasem z żalem wobec bohaterów, którzy nie mieli dokąd uciec. Każdy taki fragment pokazywał, że przemoc dzieje się w ciszy, za zamkniętymi drzwiami. Wystarczy podwórko na uboczu, kuchnia w bloku czy sąsiad, który udaje, że nic nie słyszy. Bo to przecież ,,nie moja sprawa".

Widać tu, że autor chciał zaszokować czytelnika, obudzić w nim skrajne emocje, żeby nie pozostawał obojętnym.

Mam nadzieję, że to mu się udało.
Dla mnie to była trudna lektura.

Link do opinii
Avatar użytkownika - mag-tur
mag-tur
Przeczytane:2025-11-12, Ocena: 2, Przeczytałem, Mam,
Pióro Piotra Kościelnego znam od jakiegoś czasu i cenię. Nie wszystkie jego książki zostały przeze mnie przeczytane bo doba ma niestety tylko 24h. Jednak teraz skusiłam się na ,,Bezsilną", czyli jego najnowszą powieść.
Powiem szczerze, że zdziwiłam się nieco jej strukturą. Jest nieco inna od poprzednich książek autora.

Zaczyna się banalnie ale w dalszym ciągu w typie Piotra. Wrocławski policjant komisarz Tomek Sokołowski przenosi się do Wschowy aby móc w dalszym ciągu dzielić życie ze swoja narzeczoną Justyną. Jednak tuż po przeprowadzce musi zmienić swoje życiowe plany bo dziewczyna postanowiła wraz ze zmianą otoczenia zmienić i partnera.
Komisarz Sokołowski jednak mimo wszystko postanawia zostać w owym mieście a nadkomisarz za partnera przydziela mu młodszą od Tomka Ankę.
Od razu nawiązują nić porozumienia i zaczynają działać przy przydzielonych sprawach. Jest ich całkiem sporo jak skradziona kosiarka ale zdążają się i takie jak rozszerzone samobójstwo czy kradzież pieniędzy z kościelnych skarbonek. Komisarz Sokół miał również wątpliwą ,,przyjemność" zapoznać się z lokalnym ,,elementem", który jest spory ale głównie jeden z nich jest naprawdę groźny i nieobliczalny. To Heniek Mazur. i to on jest trzonem tej powieści chociaż na początku odnosiłam wrażenie, że będzie to ktoś inny. Wiele spraw, raczej drobnych przestępstw niż z natury krwawych porachunków. I są przedstawione nie tylko te prowadzone przez Tomka i Ankę ale i pozostałych funkcjonariuszy.

Tym razem jednak powieść mnie nie porwała. Chociaż jest poprawna to brakło w niej owego ,,pazura". Niektóre sceny opisywane są okropne i przerażające ale to nie o to chodzi. Strony jakby zapełniane na siłę niektórymi opowiastkami czyli wspominkami Tomka z pracy we Wrocławiu, typu: ,,Miałem podobną sprawę we Wrocku i okazało się, że...". W pewnym momencie po prostu zaczęło mnie to męczyć. Było tego po prostu za dużo. Dlatego tym razem ta książka nie trafi na półkę z moimi ulubionymi.

  Współpraca barterowa z Wydawnictwem Czarna Owca.
Link do opinii

" [...] Uważam, że kat ma władzę nad swoimi ofiarami dopóty, dopóki nie trafi na kogoś silniejszego, kto mu pokaże, że jego też może zaboleć. [...]"

Biorąc do ręki "Bezsilną" Piotra Kościelnego, nie spodziewałam się tak emocjonującego dzieła. Nie bójcie się, ale podczas czytania, będziecie płakali jak bobry, o ile oczywiście wciągniecie się w tę historię. Każdą sytuację bardzo mocno przeżywałam. Widziałam, jak rodzi się prawdziwa bestia i diabeł wcielony w jednym. Był postrachem całej Wschowy. Czy w końcu znajdzie się ktoś, kto na dobre go zatrzyma?
Poznacie pewną kobietę, która jest tak przestraszona i przerażona, że nie robi nic, żeby zatrzymać zło. Czy w końcu stanie na wysokości i postąpi prawidłowo? Osobiście nie rozumiałam jej postępowania. Każdy powinien odpowiedzieć za zło, którego się dopuścił. Tylko tak, można powstrzymać dalszą eskalację. Niestety przerażenie robi swoje i odbiera rozum. I zło rośnie w siłę.
Poznacie młodą dziewczynę, która zmaga się ze swoimi problemami. Jest kompletnie sama. Czułam jej ból, ale nigdy nie zrozumiem, dlaczego tak postąpiła. Mogła wybrać inną drogę, tylko niestety nie widziała światełka w tunelu.
Komisarz Tomasz Sokołowski, to jeden z głównych bohaterów. Polubiłam go. Dla swojej miłości przeniósł się z wrocławskiej policji do spokojnej i cichej Wschowy. Tylko czy na pewno? Czy warto było zostawić wszystko za sobą i zacząć wszystko od nowa? Jest dobrym gliną, oddanym swojej pracy. Dosłownie właściwy człowiek na właściwym miejscu.
Oprócz tych postaci spotkacie tutaj również inne osoby, również warte waszej uwagi. Strzeżcie się srogiego Henryka. Jego należy unikać. Inaczej mogą grozić poważne konsekwencje. Tego osobnika nie polubiłam i życzyłam mu wszystkiego najgorszego. Autor w idealny sposób go przedstawił.
Piotr Kościelny w swojej powieści pod tytułem "Bezsilna", pokazuje, jak zło rośnie w siłę, której nie da się zatrzymać. Uderza pomału, jak cichy zabójca. Skrada się i depcze po piętach, ukrywa się w zakamarkach i wychodzi na powierzchnię, gdy nikt nie patrzy.
"Bezsilna" jest chyba jedną z jego najmocniejszych i najmroczniejszych książek. Warto ją przeczytać i stanąć oko w oko ze złem.
Zakończenie wyrwało mi serce. Jak to się mogło zdarzyć? Jeszcze do teraz tego nie ogarniam. Przyznam szczerze, że tego się nie spodziewałam. Warto tę historię doczytać do końca. Gwarantuje wam wybuch adrenaliny.
Jeżeli jeszcze nie znacie twórczości Piotra Kościelnego, to szybko to nadróbcie.

Link do opinii
Inne książki autora
Szymek
Piotr Kościelny0
Okładka ksiązki - Szymek

Wrocław, początek lat dziewięćdziesiątych. Piętnastoletni Szymon Dąbrowski popełnia samobójstwo, rzucając się pod pociąg. Sprawa zostaje umorzona. Kilka...

Nielat
Piotr Kościelny0
Okładka ksiązki - Nielat

Kolejna znakomita powieść Piotra Kościelnego, która pozostanie z wami jeszcze długo po lekturze. Wrocław, lata dziewięćdziesiąte. Szara rzeczywistość...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy