Okładka książki - Cisza w mazurskim lesie

Cisza w mazurskim lesie


Ocena: 5 (17 głosów)

CZY LAURZE UDA SIĘ WKUPIĆ W ŁASKI NOWO POZNANYCH LUDZI I ROZWIĄZAĆ KRYMINALNĄ ZAGADKĘ? CZY ZDOŁA PONOWNIE OTWORZYĆ SWOJE SERCE NA MIŁOŚĆ?

Laura pracuje jako dziennikarka śledcza dla ogólnokrajowego tygodnika ,,Meritum". Trudne doświadczenia z przeszłości sprawiły, że całą swoją uwagę skupiła na budowaniu kariery zawodowej, dlatego w skrytości ducha marzy o awansie. Gdy otrzymuje szansę, aby objąć wyższe stanowisko, nie waha się ani chwili - postanawia spędzić najbliższe trzy tygodnie w malutkiej wiosce na Mazurach i napisać reportaż dotyczący zabójstwa młodej kobiety. Ku jej niezadowoleniu, razem z nią jedzie tam również Arek - irytujący współpracownik, który od roku nieudolnie zabiega o jej względy. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy bohaterowie docierają na miejsce. Okazuje się bowiem, że mieszkańcy wioski stanowią bardzo hermetyczne środowisko i pilnie strzegą tajemnicy, którą owiana jest okolica.

Informacje dodatkowe o Cisza w mazurskim lesie:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-04-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788384021521
Liczba stron: 464

Tagi: Literatura obyczajowo-rodzinna

więcej

Kup książkę Cisza w mazurskim lesie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Cisza w mazurskim lesie - opinie o książce

Klasyfikacja tej pozycji jako literatura obyczajowa czy romans sprawiła, że sięgając po nią spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Niezwykle mocno i zarazem pozytywnie zdziwiłam się przeczytawszy pierwsze kilkanaście stron, a rozgrywająca się akcja bardzo mnie wciągnęła.

Wątek romantyczny jest raczej do przewidzenia. O to w sumie przecież chodzi w takim typie literatury. Ale wątek kryminalno-thrillerowy jest już ciekawie i przemyślnie poprowadzony. Jeśli lubisz zagadki i atmosferę tajemniczości, zdecydowanie powinnaś sięgnąć po tę pozycję.

Narracja książki poprowadzona jest ciekawie, akcja jest wartka. Pozycja zdecydowanie sprawdzi się jako wakacyjny towarzysz. Z pewnym zastrzeżeniem. Książkę czyta się dosyć przyjemnie i szybko, więc jeśli planujesz dłuższy urlop, zapakuj do walizki jeszcze inną pozycję.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwu Filia.

Link do opinii

NIE SĄDŹMY PO POZORACH

"Cisza w mazurskim lesie" to już moje kolejne, udane spotkanie z piórem Sandry Podleskiej. Trzeba przyznać, że autorka zaskakuje na plus swoją kreatywnością i każda jej książka jest jedyna w swoim rodzaju. Oryginalna fabuła i pomysłowość co do kierunku prowadzenia zdarzeń czynią powieści pani Sandry interesującymi i niebanalnymi.

Tym razem główna bohaterka to dziennikarka śledcza poczytnego tygodnika, która otrzymuje zlecenie napisania artykułu na temat kulisów śmierci swojej koleżanki po fachu. Ów reportaż jest dla niej szansą na awans, więc Laura bez zastanowienia podejmuje się tego zadania. Wyjeżdża do małej wioski na Mazurach wraz z towarzyszącym jej współpracownikiem. Arek już od jakiegoś czasu zabiega o względy Laury, więc pod pretekstem spraw zawodowych upatruje dla siebie szansę na zacieśnienie znajomości. Na miejscu okazuje się, że okoliczności śmierci owiane są tajemnicą, a hermetyczna miejscowa społeczność nie jest skora do ujawniania swoich wspomnień z przeszłości...

Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona niebanalną fabułą tej powieści. "Cisza w mazurskim lesie" zawiera dość zaskakujące połączenie romansu i kryminału ubranych w obyczajową otoczkę. Całość pełna jest zawirowań i wypada naprawdę interesująco. Umiejętnie budowlane napięcie nie słabnie aż do ostatniej strony. Mamy elementy zaskoczenia i kilka scenariuszy dotyczących wcześniejszych zdarzeń.

Zaciekawiły mnie sylwetki bohaterów. Każda z postaci nie jest oczywista - ma swoją drugą twarz. Wnikliwa i drobiazgowa Laura świetnie czuje się w swojej roli. Wydaje się być do niej po prostu stworzona. Kobieta zostaje postawiona przed trudnymi wyborami, które mogą diametralnie zmienić jej dotychczasowe życie. Arek trochę desperacko stara się wkupić w łaski swojej koleżanki, choć chwilami sprawia wrażenie, jakby przebywał w Olszynach Czarnych na siłę. Nie wzbudził we mnie w zasadzie żadnych emocji. Najbardziej zaintrygował mnie natomiast tajemniczy Erni. Intuicja mi podpowiadała, że opinia jaką wydają o nim mieszkańcy wsi daleka jest od prawdy.

Będąc przy bohaterach chcę zatrzymać się na moment przy dialogach, które wywołują zgrzyt w tej opowieści. Sprawiają wrażenie nienaturalnych, wyniosłych, wręcz pompatycznych. W konwersacjach pojawia się sporo zbędnych elementów i detali, które nie wnoszą nic istotnego do treści, a wprowadzają niepotrzebną sztuczność.

Autorka skupia się przede wszystkim na ludziach i ich problemach. Kreuje obraz małej, hermetycznej społeczności, której postępowanie wywołuje określone emocje. Pochopna ocena często jest błędna i niesprawiedliwa, a pozory mogą mylić. Sandra Podleska stara się zwrócić naszą uwagę na popularne stereotypy oraz na zaściankowość małomiasteczkowej społeczności. Mamy zatem całą gamę emocji od niezrozumienia, zawiści, nienawiści, aż do sympatii, przyjaźni i miłości. Co ciekawe, przeszłość, która stopniowo wyłania się z mazurskiego lasu wpływa bardziej destrukcyjne niż uzdrawiająco. Pozytywnie zaskoczył mnie wątek dotyczący ekologii, który świetnie wkomponował się w całą historię, choć osobiście oczekiwałam, że będzie miał mocniejszy wydźwięk.

Lekki styl sprawia, że książkę na pewno świetnie i szybko się czyta. Ja natomiast z prawdziwą przyjemnością wysłuchałam audiobooka w ciekawej interpretacji Agnieszki Postrzygacz, który dostarczył mi sporo wrażeń. Liczne opisy przyrody, miejsc i nastrojów odpowiednio przeczytane wywoływały dreszczyk emocji. Poznałam już wszystkie powieści autorki i z niecierpliwością czekam na kolejne piękne i zaskakujące historie

Link do opinii

Cisza w mazurskim lesie. 

Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i nie do końca wiedziałam czego się spodziewać. Z opisu myślałam że to lekka obyczajówka z elementami romansu. Nic bardziej mylnego bardziej był to podciągnęła pod kryminał. Jako że lubię takie klimaty książka mi się bardzo spodobała. Jednak myślę że jeżeli ktoś sięgnął po lekki obyczaj to mógł się rozczarować.

Od samego początku książka bardzo wciąga. Myślałam że będzie to pozycja jednowątkowa ale im głębiej tym wątków coraz więcej i więcej. Przy tylu różnych wątkach na szczęście nie ma haosu a wszystko jest logiczne i spina się w jedną całość. 

Bohaterowie są tak przedstawieni że co chwilę odkrywamy ich sekrety, nie są od razu podane na tacy. Dzięki temu nie możemy oderwać się od książki i ma się chęć jak najszybciej pochłonąć tę pozycję.

Laura dziennikarka śledcza jednego z bardziej znanych tygodników. Do pomocy dostaje Arka kolegę za którym niezbyt przepada. Można by pomyśleć że wyniknie z tego klasyczny romans. Tu bardzo się sytuacja rozwija. Laura kobieta silna i niezależna od razu bierze się za pracę. Zaprzyjaźnia się z Amelią miejscową dziewczyną, która bardzo jej pomaga. Tu historia nabiera tempa, gdy dziewczyna poznaje Erniego. Wszyscy uważają go za świra i niebezpiecznego człowieka. Czy można każdemu zaufać. Czy wygląd zewnętrzny naprawdę świadczy o tym jakimi ludźmi jesteśmy?

Zakończenie jest zaskakujące. Myślałam że rozwiązałam zagadkę już w połowie książki ale ostatnie kilkadziesiąt stron całkowicie mnie zaskoczyło. I rzeczywiście wszystko połączyło się w całość. Ale czy całość zakończyła się happy endem. Moim zdaniem to zależy jak każdy na to spojrzy i dla którego bohatera. Jak dla mnie to połowiczny happy end. 

Polecam tę książkę każdemu kto lubi obyczajówki z kryminałem. Lekkość pióra Sandry zachęca mnie do sięgnięcia jej poprzednich pozycji.

Link do opinii
Avatar użytkownika - brunetkabooksrec
brunetkabooksrec
Przeczytane:2025-06-05, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

Recenzja książki "Cisza w mazurskim lesie" Sandry Podleskiej💐

Macie ochotę na głębię ukrytą w leśnych cieniach i zagadkę kryminalną w sercu mazurskiej głuszy?

"Cisza w mazurskim lesie" Sandry Podleskiej to powieść, która mistrzowsko łączy gatunki takie jak  kryminał, romans i literatura obyczajowa z ekologicznym przesłaniem. Jej akcja rozgrywa się w malowniczej, lecz mrocznej scenerii Mazur, gdzie  tajemnica zabójstwa młodej kobiety  staje się punktem wyjścia do eksploracji ludzkich dusz, skrywanych traum i siły natury.   Główna bohaterka Laura to dziennikarka śledcza z warszawskiego tygodnika „Meritum”, która  otrzymuje szansę awansu  pod warunkiem, że napisze reportaż o śmierci Angeliki Tabor, której ciało znaleziono nad jeziorem Drwęckim. Wraz z irytującym kolegą z redakcji, Arkiem, który od roku nieudolnie się do niej zaleca, trafia do  Olszyn Czarnych,  hermetycznej wioski, gdzie mieszkańcy strzegą mrocznych sekretów. Trzy tygodnie śledztwa odkrywają nie tylko prawdę o zbrodni, ale też ekologiczną aferę zagrażającą regionowi . Autorka stworzyła wiele ciekawych wątków.   Śledztwo w sprawie śmierci Angeliki ujawnia korupcję i zaniedbania lokalnych władz.   Przemiana Laury z zombie pracowniczego w kobietę konfrontującą się z własnymi demonami przeszłości.  Trudna relacja z Arkiem oraz więź z Ernim,  odludkiem żyjącym w lesie, którego mieszkańcy nazywają bestią.  Wątek degradacji przyrody przez nielegalne wysypiska i trucie wód jeziora .  Mamy tutaj bohaterów, którzy są zranieni i uczą się żyć na nowo.  Autorka  stworzyła  postaci o psychologicznej głębi, unikając sztampy. Laura to  ambitna dziennikarka, która pracą zagłusza ból po stracie bliskich. Jej przemiana  od zimnej profesjonalistki do kobiety otwierającej się na miłość  stanowi serce powieści .  Arek to  pozornie błazen, w głębi wrażliwy mężczyzna. Jego upór w zdobywaniu uczuć Laury staje się metaforą walki o autentyczność.  Erni to mieszkający w lesie odludek, którego trauma (m.in. oskarżenia o przemoc) odcięła go od świata. Jego rozmowy z Laurą to jedne z najpiękniejszych scen w książce, pełne milczenia, które leczy .  Mieszkańcy wioski, których  nieufność wobec obcych nie wynika ze złośliwości, ale z lęku przed ujawnieniem prawdy o zbrodni i ekologicznej katastrofie .  Atmosfera w książce niepokoi i uzdrawia.  Czuć zagrożenie, bo las skrywa zwłoki Angeliki i dowody ekologicznych przestępstw.  Kontakt z naturą pozwala Laurze i czytelnikom na refleksję nad tym, co w życiu naprawdę liczy się. 
Plastyczne opisy Mazur,  jezior, lasów, a nawet wszechobecnych komarów   tworzą klimat grozy i melancholii , przypominając, że natura może być zarówno schronieniem, jak i miejscem walki . 
Mocne strony książki to połączenie kryminału z romansem i dramatem obyczajowym, które  sprawiają, że każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie. Wątek zbrodni trzyma w napięciu, a relacje między postaciami wzruszają .  Autorka porusza problemy degradacji środowiska, wyścigu szczurów w mediach oraz samotności w społeczeństwie nastawionym na sukces. Laura musi wybrać między karierą a etyką .   Bohaterowie nie są czarno-biali. Nawet złoczyńcy mają motywacje, które budzą zrozumienie .  Mamy tu zaskakujące zakończenie. Finał unika happy endu, oferując zamiast niego dojrzałość i nadzieję  wywalczoną przez stratę . 
Słabsze elementy w książce są też. Niektóre wątki mogłyby być lepiej rozwinięte.
Tempo akcji w części środkowej zwalnia, skupiając się na opisach przyrody, co może nużyć miłośników dynamicznych kryminałów. 
Polecam tę książkę miłośnikom kryminałów z duszą szukających głębokich portretów psychologicznych oraz historii o drugich szansach i uzdrawiającej sile natury. 
Autorka napisała leśną opowieść, która pozostanie w moim  sercu na długo.
"Cisza w mazurskim lesie" to więcej niż kryminał czy romans  to literacka medytacja o stracie, winie i sile milczenia. Sandra Podleska udowadnia, że polska prowincja może być scenerią dla uniwersalnych dramatów, a las  metaforą ludzkiej duszy.

Moja ocena: 8/10⭐️

Czytajcie!

BRUNETTE BOOKS

Link do opinii
Avatar użytkownika - EMOL
EMOL
Przeczytane:2025-05-04, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2025,

„Cisza w mazurskim lesie” Sandry Podleskiej jest już piątą książką autorki, ale ja zetknęłam się z jej twórczością po raz pierwszy. Spotkanie to było dla mnie zaskakujące i zadziwiające, „Cisza w mazurskim lesie” jest bowiem wielowymiarowym kolażem powieści obyczajowej z kryminałem, w który autorka wkleiła słodko-gorzki wątek romansowy. 

Widok na okładce i blurb w niewielkim stopniu zapowiadały to, co znalazłam w jej wnętrzu. Młoda dziennikarka śledcza jedzie wraz z kolegą z pracy do małej osady koło Ostródy rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci kobiety. Olszyny Czarne okazują się mało przyjazne obcym, więc Laura stosując dziennikarką „wcieleniówkę” jako turystka próbuje zdobyć potrzebne informacje. Dziennikarka nie przewidziała, że ten wyjazd odmieni jej życie, spowoduje, że zmianę perspektywy życiowej i priorytetów. Wydarzenia zmierzające w kierunku zaskakującego rozwiązania zagadki kryminalnej prowadzą nas poprzez całą gamę przeżyć osobistych zarówno głównej bohaterki jak i postaci drugoplanowych. Przeżyć niezwykle intensywnych, głębokich. Laura zmuszona zostanie do stawienia czoła swojej przeszłości, odsłonięcia starych ran, by pozwolić im się zagoić. Ale los nie będzie dla niej łaskawy, bo obok blizn pojawią się nowe rany. Dziennikarka będzie miała także okazję zweryfikować swoją umiejętność oceny ludzi. Zmiany oraz różnorodne refleksje i przemyślenia czekają także innych bohaterów powieści, a ich skutki będą zaskoczeniem zarówno dla nich samych jak i dla czytelnika.   

Podczas rozwiazywania zagadki kryminalnej główna bohaterka poznaje życie mieszkańców niewielkiej miejscowości, gdzie osoby takie jak Amelia czy Anna utknęły w skomplikowanych relacjach bez szansy na zmianę swojego losu. Dowiemy się jak sobie z tym radzą. Z kolei inni świadomie wybrali życie z dala od ludzi, blisko przyrody.

Stworzone przez Sandrę Podleską postacie są niebanalne, zróżnicowane, realistyczne i wielowymiarowe. Każda z jest inna niż nam się początkowo wydawało, światu prezentują pewne fasady za którymi kryją prawdziwe twarze, które z czasem poznajemy. Laura, Amelia i Erni mają za sobą różne, bardzo bolesne, traumatyczne przeżycia, które pozostawiły w nich emocjonalne ślady. Każde z nich na swój sposób poradziło z wydarzeniami z przeszłości, ale czy na pewno? Podczas lektury dowiemy się czy przeszłość pozostawili już za sobą czy ciągle determinuje ona ich decyzje i zachowania, a także jakie ważne decyzje dotyczące przyszłości podjęli. Ich postępowanie wywołuje wiele mieszanych emocji, wśród których znajdują się zarówno współczucie jak i niezrozumienie, podziw, ale też potępienie.

Pisarka wykorzystała w swojej powieści motyw straty, który wpłynął w różny sposób na życie bohaterów.  A także traum z dzieciństwa i skutków porzucenia na rozwój najpierw dziecka, a potem młodej osoby. Mamy okazję przekonać się jak manipulacja i kłamstwo mogą zniekształcić patrzenie na ludzi. Możemy zastanowić się nad pojęciami winy, sprawiedliwości i zemsty w konkretnej sytuacji.  Wykonywany przez główna bohaterkę zawód został wykorzystany do pokazania czytelnikom funkcjonowania świata współczesnych mediów. Ze zdumieniem odkrywamy co rządzi tym obszarem i do czego posuwa się szef Laury i Arka by osiągnąć coś co określa mianem „sukcesu”.

Wątek kryminalny w powieści jest złożony, dwupłaszczyznowy, nieoczywisty, pojawiające się tropy są mylące lub służą pokazaniu czytelnikowi zupełnie czegoś innego niż początkowo myśleliśmy. Całość stworzonej intrygi dla mnie była zaskakująca, ale bardzo ciekawa i logicznie powiązana.  

Wątek romansowy poprowadzony bardzo zawile i niesztampowo. Przeznaczenie, w które wierzą bohaterowie zupełnie poplątało ścieżki relacji pomiędzy nimi, by na koniec wprawić w zdumienie ostatecznym rozwiązaniem.

Styl autorki jest przejrzysty, wciągający, pełen różnorodnych emocji. Intryga jest zaskakująca, znakomicie skonstruowana i przemyślana. Pisarka zręcznie manipuluje czytelnikiem odsłaniając kolejne warstwy opowiadanej historii za pomocą zwrotów akcji i odkrywanych śladów. Wykreowane postacie szybko stają się realne i bliskie nam. Dokładność opisywanych miejsc sprawia, że z łatwością przenosimy się do Olszyn Czarnych czy Ostródy, aby wraz z bohaterami spacerować leśnymi ścieżkami czy wzdłuż jezior. Mimo tragicznych wydarzeń nie budzą one lęku a raczej spokój i nastrój refleksji.  

Lekturę powieści polecam każdemu kto w książce szuka emocji, ukrytych tajemnic z przeszłości, trudnych wyborów, a także życiowej mądrości. „Cisza w mazurskim lesie” jest wartościową lekturą, która wymyka się schematom zapraszając do zastanowienia się nad życiowymi celami i wartościami. 

Link do opinii

Ta książka ma wszystko w sobie to, co lubię. Zaczynając od przepięknej okładki, a na ciekawej historii kończąc. Wprost przepadam za obyczajówkami z wątkiem kryminalnym. I tu właśnie to znalazłam. Młoda ambitna dziennikarka pod przykrywką musi wyjaśnić tajemniczą śmierć pewnej dziewczyny. Wyjeżdża na Mazury z dość namolnym adoratorem. Trafia do małej społeczności ludzi, którzy nieufnie patrzą na obcych. I od samego początku czuć, że skrywają pewną tajemnicę. Coś wisi w powietrzu. Chociaż historia powoli się rozkręca, na pewno przy tej książce nie da się nudzić. Głowni bohaterowie zdobywają czytelnicze serca. 
Autorka zwraca uwagę na pracę dziennikarzy. Ile można zrobić dla kariery? Ile dla poczytalności artykułu? Czy wszystkie chwyty są dozwolone, a dziennikarze nie mają żadnych skrupułów? Doskonale to widać na przykładzie Laury, która poczuje to na własnej skórze. Gdzie leży granica?


Podoba mi się również motyw miłosny, który nie był na pierwszym planie, ale gdzieś w tle. Ich dwóch i ona jedna. Kogo ostatecznie wybierze? A może zdecyduje to za nią przewrotny los? 
Końcówka książka zdecydowanie trzyma w napięciu i nic do końca nie jest jasne. A zakończenia lepiej nie mogłam sobie wymarzyć. Skończyłam czytać z uśmiechem na twarzy, ale też z lekkim smutkiem, że to koniec. 


Podsumowując, książka jest rewelacyjna, napisana prostym językiem. Zaciekawia od pierwszej do ostatniej strony. Bardzo polecam, na pewno się nie zawiedziecie:)

Link do opinii

Mazury cud natury, spokojne, piękne, aczkolwiek na wioskach, w małych miasteczkach potrafią wydarzyć się rzeczy, które zapadną w pamięć dla całej społeczności tychże miejsc. Wszędzie zresztą mogą się wydarzyć, jednak w tak hermetycznej społeczności wszystko wygląda zupełnie inaczej.,,Cisza w mazurskim lesie" Sandry Podlaskiej to kolejna historia, która tym razem przenosi nas do malutkiej wioski na Mazurach, gdzie wydarzyła się tragedia. Tragedia, którą Laura, główna bohaterka chce wykorzystać do otrzymania upragnionego awansu. Z tym że społeczność wioski nie chce współpracować, a cała sprawa owiana jest tajemnicą. Czy kobiecie uda się zebrać informacje na ten temat? Coś wydarzyło się w lesie i czy ta dziewczyna musiała rzeczywiście zginąć?Autorka książki postanowiła wpleść w obyczajówkę nutkę kryminału i trochę thrillera, co dało niesamowity efekt. Od samego początku książka owiana jest aurą tajemniczości. W międzyczasie autorka dołącza do tego wątek romantyczny, który rozwija się stopniowo. Kreacja Laury doskonała. Jej zawziętość i dążenie do celu przynosi efekty. Jej towarzysz Arek, który na początku jest dla niej kulą u nogi, irytującym współpracownikiem, który niepotrzebnie jest tam, gdzie i ona, jest jej zupełnym przeciwieństwem. Polubiłam zarówno Laurę, jak i Arka. Mimo iż Laura w niektórych momentach mocno mnie denerwowała swoim zachowaniem. Klimat Mazur hm oddany tak na 60%? Mazury to mój dom rodzinny i ja czuję tamten klimat intensywniej, niż jest opisany w książce. Nie przeszkadzało mi jednak to w odbiorze, gdyż tak naprawdę to tylko otoczka. Cały czas zastanawiamy się nad wątkiem zabójstwa młodej kobiety i zakończenie naprawdę szokuje.Jeśli szukacie intensywniejszej obyczajówki, gdzie coś więcej dzieje się niż zwykle, to bardzo polecam. Sandra ma bardzo przyjemne pióro i czyta się jej książki expresem.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Anna1990
Anna1990
Przeczytane:2025-07-06, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2025,

Laura pracuje, jako dziennikarka śledcza w pewnym znanym ogólnopolskim dzienniku. Jej trudna przeszłość sprawia, że kobieta w stu procentach skupia się na rozwoju swojej kariery i teraz dąży do awansu. Gdy otrzymuje szansę by objąć wyższe stanowisko, nie waha się ani chwili by wyjechać w mazurską głuszę by zbadać tajemnicze okoliczności śmierci młodej kobiety. Ku jej irytacji do tej misji oddelegowany zostaje również Arek, za którym Laura nie przepada.  Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy na miejscu okazuje się, że mieszkańcy wioski, gdzie zamordowano kobietę niechętnie witają obcych. 
Do tej pory nie zdarzyło się bym zawiodła się na twórczości autorki Ciszy w mazurskim lesie. Wszystkie książki, które miałam szansę przeczytać dotykały najczulszej struny serca. A Cisza w mazurskim lesie... Cisza w mazurskim lesie rozczarowała mnie. Początek, nie powiem, był zachęcający. Wierzyłam, że miło spędzę z nią czas. A jednak w pewnym momencie fabuła niniejszej lektury zaczęła mnie irytować. Złożyło się na to kilka czynników. Po pierwsze bohaterowie a szczególnie Laura... Irytowało mnie jej nieustanne przypominanie, że jest wegetarianką. Bulwersowało mnie jej podejście do Arka. Miałam wrażenie, że zwodziła go i traktowała jak popychadło. Tak naprawdę to on był głównym motorem ich wspólnego śledztwa! Właśnie śledztwa... To po drugie... To było kompletne nieporozumienie... Ani przez chwilę nie śledziłam go z zapartym tchem. Miała być sensacja a wyszła klapa. A najbardziej rozłożyła mnie jedna sytuacja I uwaga spoiler... W trakcie śledztwa dziennikarze znaleźni miejsce, gdzie nielegalnie składowano niebezpieczne odpady. I co zrobili? Na pewno nie to, co zrobić powinni... Nie zawiadomili odpowiednich służb. Pozwolili by beczki dalej truły środowisko tylko po to by samemu odkryć, kto je tam podrzuca i napisać o tym reportaż... Totalna porażka... Ach i kompletnie nie kupiłam historii miłosnej, która była jednym z punktów lektury. Przez trzy czwarte lektury nie czuć było chemii między zakochanymi, po czym pod niemal koniec lektury autorka zrobiła puff i wybuchła wielka miłość. Brak mi słów...
Cisza w mazurskim lesie to książka słaba. Nieodpracowana. Zawierająca wiele absurdów. Niestety, ale to nie była uczta czytelnicza. Raczej orka na ugorze... 

Link do opinii
Avatar użytkownika - MrsBookBook
MrsBookBook
Przeczytane:2025-06-30, Ocena: 4, Przeczytałam,
Laura ma propozycję awansu na wyższe stanowisko w czasopiśmie, jednak by je dostać musi się wykazać jako dziennikarka śledcza i napisać rewelacyjny artykuł. Kobieta nie zastanawia się nawet sekundy, od razu decyduje się na wyjazd na Mazury by rozwikłać jak w mazurskim lesie zginęła młoda dziewczyna. Niestety do pomocy jej zostaje przydzielony Arek, mężczyzna który już od dłuższego czasu nieudolnie stara się o jej względy. Głównej bohaterce nie romanse w głowie tylko kariera, to na niej jest skupiona w stu procentach. Trzy tygodnie na Mazurach powinny wystarczyć by rozeznać się w sytuacji i rozwiązać zagadkę, a przy okazji napisać świetny artykuł. Na miejscu okazuje się, że zadanie wcale nie jest takie łatwe, bo wszyscy mieszkańcy nawet nie pisną słowa o zabójstwie młodej dziewczyny w lesie.   Jak Laura ma zdobyć jakiekolwiek informacje? Czy Arek będzie jej utrapieniem, a może okaże jej ogromne wsparcie? Czy główna bohaterka otrzyma awans?   To było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i niestety mam mieszane uczucia.   Większa część akcji tej książki dzieje się na Mazurach, i tego jakoś nie odczułam, zbrakło mi chyba tego mazurskiego klimatu. Równie dobrze mogła być to jakaś wioska przy Warszawie z lasem, czy też przy innym większym mieście.   Co do bohaterów tu autorka postawiła na obraz kobiety, która jest nastawiona na karierę, która nie zawaha się przed niczym, by tylko dotrzeć do celu. Główna bohaterka właśnie taka jest i nie lubi pracować w parach, bądź w grupie, zdecydowanie woli wszystko zrobić sama i po swojemu. Co do Arka, to dosyć wrażliwy mężczyzna, który jest bardzo opiekuńczy i dobry, nawet gdy ktoś zrani jego uczucia, on usunie się w cień, ale w dalszym ciągu będzie czuwał, bo może będzie mógł pomóc.   Oboje głównych bohaterów skrywają jakieś tajemnice, co podsyca ciekawość.   Najbardziej intrygującą postacią był Erni, mężczyzna który mieszka sam w lesie, na odludziu i jest zadziwiająco milczący. To właśnie tą postać polubiłam najbardziej.   Co do zakończenia przyznam, że przyjemnie się zaskoczyłam, lecz następnie moje serce pękło.   Książka wydaje się być dobra, jak wspomniałam zabrakło mi mazurskiego klimatu, i nie będę ukrywać, że Laura trochę działała mi na nerwy.
Link do opinii
Avatar użytkownika - z_ksiazka_w_plec
z_ksiazka_w_plec
Przeczytane:2025-05-15, Ocena: 6, Przeczytałem,

,,Cisza w mazurskim lesie" to książka nieco inna niż te, które czytałam Pani Sandry. A wszystko to poprzez wprowadzenie wątku kryminalnego.

 

Laura to dziennikarka, której wpada nie lada zadanie. Ma jechać do małej miejscowości na Mazurach by zdobyć informację do reportażu o z*bójstwie młodej kobiety. Niestety, albo stety jedzie z nią jej irytujący kolega, Arek.

 

Jak to bywa w takich powieściach, mieszkańcy małej hermetycznie zamkniętej miejscowi są raczej sceptycznie nastawieni do nowych twarzy. Laura ukrywa prawdziwy cel swojej prodróży co sprawia, że zadanie staje się tym bardziej trudne.

 

Książkę czyta się błyskawicznie. Od początku dałam się porwać lekkiemu stylowi autorki porwać i płynęłam po kolejnych stronach. Powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym jak najbardziej trafiła w mój czytelniczy gust.

 

Akcja książki jest dość dynamiczna. Nie ma tutaj przesadnych opisów z życia Laury. Znajdziemy za to dużo zwrotów akcji ,a podczas czytania będziemy odczuwać lekkie napięcie, które wzrośnie pod koniec książki. Nie jest to książka przewidywalna. Oj nie. Nawet nie próbujcie zgadnąć zakończenia, bo Wam się nie uda. Wbija ono w fotel i to mocno.

 

Cała historia napisana jest w sposób spójny i dopracowany. Jest to powieść obyczajowa z elementami romansu i kryminału. Nie zawsze takie miksy wychodzą autorom, ale Pani Sandrze wyszło doskonale i bardzo polecam ten tytuł na letnie wieczoru.

 

 

Link do opinii

Po przeczytaniu tej książki chyba zostanę fanką Sandry Podleskiej i już namierzyłam jej kolejne książki, które zamierzam przeczytać. Bardzo odpowiada mi jej lekkie pióro, subtelny styl opowiadania historii i kreowania bohaterów, a do tego piękno przyrody i miłość do zwierząt, która przebija z każdej strony powieści. W tej mazurskiej scenerii rozkwita również romans, ale relacja dwójki ludzi przedstawiona w niebanalny, przemyślany sposób. Jeśli dodać do tego wątek kryminalny i kłusownictwo, w wyniku którego zwierzęta umierają w strasznych męczarniach, to daje nam kawał dobrej literatury, a powieść okazała się tak ciekawa, że ciężko było się od niej oderwać.

Szef ogólnopolskiego tygodnika "Meritum" wysyła dziennikarkę Laurę do mazurskiej wsi Olszyny Czarne, gdzie znaleziono ciało Angeliki Tabor. Jej śmierć zakwalifikowano jako wypadek, ale istnieją przesłanki świadczące o tym, że mogło to być morderstwo. Dziennikarka ma przeprowadzić dyskretne śledztwo w tej sprawie. Naczelny gazety obiecał jej, że jeśli dobrze wywiąże się z tego zadania, otrzyma posadę szefa działu śledczego. Razem z nią na Mazury zostaje oddelegowany jej współpracownik Arek, który irytuje ją tym, że ją stale adoruje. Jak ułoży się ich współpraca na trzytygodniowej delegacji w oddalonej od Warszawy mazurskiej wiosce?

Przeprowadzenie śledztwa okazuje się trudne, gdyż mieszkańcy wsi są wrogo nastawieni do obcych, a w szczególności do dziennikarzy, których sporo się tam zjechało po śmierci tej dziewczyny. Jednak Laura ma swoje sposoby na to aby wydobyć z ludzi potrzebne jej informacje. Nawet zaprzyjaźnia się z jedną z mieszkanek wsi - Anielą, która pracuje w barze oraz sprawuje opiekę nad chorą matką. I ten wątek chwyta za serce, a szczególnie poświęcenie tej dziewczyny i poczucie obowiązku, ale przede wszystkim miłość i szacunek do mamy, wyrażany w ten sposób, że dziewczyna właściwie rezygnuje z własnych marzeń i częściowo z własnego życia, aby móc zająć się mamą, która wymaga stałej pomocy.

Jak się okazuje, w lesie krąży jakiś kłusownik, który zastawia wnyki na zwierzęta i rozsypuje tam jedzenie zawierające trutkę. Podejrzenia padają na Erniego, który jest odludkiem i mieszka samotnie w lesie. Na niego też padają podejrzenia o to, że zamordował Angelikę. Czy słusznie? Mnie historia tego człowieka poruszyła do głębi.

Autorka sporo miejsca w książce poświęciła zwierzętom. Byłam zachwycona azylem dla świnek, prowadzonym przez małżeństwo: Dianę i Jerzego. W książce docenia się zarówno zwierzęta domowe, leśne jak i gospodarskie. Od razu pokochałam Panią Sandrę za to, w jaki sposób podeszła do tematu związanego z ochroną zwierząt oraz tego, że uświadamia nam, iż ze strony człowieka należy im się miłość, szacunek, opieka.

Autentycznie jestem pod wrażeniem tego, jak istotne życiowo tematy (jak na przykład etyka dziennikarska, opieka nad niepełnosprawnym rodzicem czy prawa zwierząt) zostały poruszone w sposób nienachalny, ale jakże ciekawy, tylko wplecione jakby mimochodem w losy bohaterów, a mazurska sceneria okazała się malowniczym dopełnieniem akcji powieści. Aż sama nabrałam ochoty aby wyjechać na Mazury i zaszyć się gdzieś z dala od ludzi. Fantastyczna lektura zarówno na urlop jak i na przyjemne spędzenie czasu w towarzystwie wyśmienitej książki, jaką okazała się "Cisza w mazurskim lesie". Polecam z całego serca!

mniej 32  
Link do opinii
Inne książki autora
Altanka pod magnolią
Sandra Podleska0
Okładka ksiązki - Altanka pod magnolią

Życie Moniki rozpada się na kawałeczki wraz ze śmiercią jej ukochanej córeczki, Aurelii. Mimo upływu trzech lat kobieta nie potrafi pogodzić się ze stratą...

Zima w Jodłowym Zagajniku
Sandra Podleska0
Okładka ksiązki - Zima w Jodłowym Zagajniku

Spontaniczność to słowo, które nie istnieje w słowniku Ingi. Dziewczyna zmaga się z perfekcjonizmem oraz nadmierną potrzebą kontroli, a w jej poukładanym...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy