W malowniczej Dakocie Południowej, pośród gór i dzikich zwierząt, rozgrywa się akcja tej pięknej powieści. Wychowana na farmie Lil poznaje Coopa, nowojorskiego chłopca, będącego na wakacjach. Nigdy nie zapomną pierwszego uczucia, lecz gdy spotkają się po latach, będą już innymi ludźmi. Lil, obrończyni zwierząt, prowadzi rezerwat. Coop, detektyw, wraca na farmę dziadków, by zacząć nowe życie. Oboje nie zamierzają ulegać dawnym sentymentom. Tymczasem w rezerwacie zaczynają dziać się dziwne rzeczy: po serii niewyjaśnionych zabójstw ktoś zaczyna prześladować Lil... Tylko Nora Roberts potrafi tak połączyć romantyczną opowieść o miłości z suspensem.
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2011 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 496
Tytuł oryginału: Black Hills
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Magdalena Słysz
Dzisiaj zaprezentuję Wam książkę autorki, którą z pewnością większość z Was kojarzy, czyli "Czarne Wzgórza" Nory Roberts. Trochę jest w niej romansu, trochę sensacji, trochę thrillera. Zresztą zobaczcie sami!
Cooper, czyli smutny jedenastoletni chłopiec z Nowego Jorku jedzie na wakacje do swoich dziadków do Dakoty Południowej, gdzie poznaje mieszkającą na tamtejszej farmie Lil. Chłopiec zaprzyjaźnia się z nią, a z wiekiem rodzi się między nimi uczucie. Z czasem coraz bardziej podoba mu się na farmie dziadków. Po latach, na skutek wielu losowych zdarzeń Cooper i Lil przestają się już przyjaźnić i kontaktować. Ich drogi rozchodzą się, więc kiedy są już dorosłymi, około 30-letnimi ludźmi mają już swoje własne życia. Lil prowadzi rezerwat, a Cooper jest detektywem, który nagle przybywa na farmę, aby pomóc swoim dziadkom, którzy są już w podeszłym wieku. Już jako inni ludzie, Cooper i Lil nie zamierzają wracać do dawnych uczuć. Nagle w rezerwacie zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Giną przypadkowe osoby, a Lil ktoś zaczyna prześladować. Kto zakłóca spokój w rezerwacie? Czy uczucie Coopera i Lil odrodzi się i znowu będą razem?
W książce występuje narracja prowadzona w trzeciej osobie. Rozdziały są długie, a całość została podzielona na trzy części: Serce, Głowa, Duch. Podczas czytania można spotkać wiele opisów pięknej przyrody i dzikich zwierząt. Oczywiście jest wątek miłosny tej pierwszej i tej odrodzonej po latach miłości. Jest też trochę brutalności w postaci zabójstw niewinnych ludzi. Podczas czytania szybko wyszło na jaw, kto jest mordercą, według mnie śledztwo w książce było trochę prowadzone nieudolnie, bo ciężko było złapać winnego, który ciągle kręcił się po okolicy. Były momenty, że czytałam tę książkę z zainteresowaniem, ale niestety przeważały nudne opisy, które zazwyczaj mnie usypiały. Końcówka jednak trochę trzymała w napięciu. Niestety książka ta nie należy tych najlepszych, jakie udało mi się przeczytać w ostatnim czasie. Wątek miłosny był przewidywalny, wiadome dla mnie było to, że miłość między głównymi bohaterami odrodzi się na nowo, dla Was z pewnością też. Jak wspomniałam wcześniej, wątek kryminalny był trochę drętwy, jedynie na końcu była akcja i trzymanie w napięciu.
"Czarne Wzgórza" jest romansem, który ma coś w sobie z powieści obyczajowej i sensacyjnej. Nie jest typowym romansidłem, myślę, że książka ta przypadnie do gustu tym, którzy lubią wątki kryminalne, a także są miłośnikami dzikich zwierząt i opisów przyrody, których w niej pełno. Dla mnie książka ta była trochę za nudna, dlatego nie będę ani zachęcać, ani zniechęcać do jej przeczytania. Być może Wam się spodoba, bo opinie są o niej różne...
Jako że mam w domu kilka książek Nory Roberts – skusiłam się na ponowne spotkanie z jej twórczością. Jej powieści łyka się w kilka godzin, z jednej strony szkoda, z drugiej to fajne.
Tym razem bohaterką powieści jest Lil oraz Coop, którzy znają się od jedenastego roku życia i są najlepszymi przyjaciółmi. Byli przez jakiś czas razem, ale w końcu ich drogi się rozeszły — Coop pojechał do Nowego Jorku, gdzie był policjantem, a później prywatnym detektywem. Lil została w Dakocie Południowej i spełniała marzenie o rezerwacie przyrody. Oboje ciężko pracowali na to, by poznać siebie i zrozumieć, kim są. Kiedy Coop wraca do Dakoty, by pomóc dziadkom, spotyka się z Lil. Dawne uczucie, a jakże, rozpala się na nowo, jednak kobieta nie chce znów zostać skrzywdzona. Oprócz wątku miłosnego mamy również wątek człowieka, który uważa, że trzymanie zwierząt w klatkach jest sprzeczne z naturą i że Lil, która ma w sobie indiańską krew, zdradziła swoich przodków. Mężczyzna zaczyna polować… na zwierzęta i ludzi. I na Lil.I tym razem się nie zawiodłam, ponieważ Nora jak nikt inny potrafi łączyć obyczaj z romansem, kryminał z powieścią przygodową. Jest tutaj wszystko, czego oczekuję od lektury, która ma mnie odprężyć, zadowolić i zrelaksować. Wiadomo, że wszystko dobrze się skończy (czy na pewno?), jednak odkrywanie, w jaki sposób do tego dojdzie, jest fascynujące. Po raz kolejny u Nory pojawia się wątek szczęśliwej rodziny (choć tylko u Lil, nie u Coopa), przyjaźni, która trwa i jest oparciem w trudnych chwilach oraz miłości, która nie mija. To takie piękne (ach, te kobiece wzruszenia), bo czasami chcę się poczuć w taki właśnie sposób. No i znów pojawiają się bohaterowie drugiego planu, którym mocno się kibicuje. Aż chciałoby się poznać również ich historię!
W mojej opinii to książka bardzo średnia. Czytałam i zastanawiałam się po co ona ma prawie 500 stron. Do wciągających nie należy, czytałam ją prawie 2 tygodnie i to już mówi wiele. Nie rozumiem ochów i achów oraz ocen dotychczasowych, ponieważ książka tak naprawdę niczym nie zachwyciła, no może jedną scenką , którą autorka opisała na połowie jednej strony na prawie samym końcu.
Nie zaskakująca, przewidywalna, momentami nudna, ocena 3, ponieważ dotrwałam do końca więc tragedii nie było.
Członkowie rodziny Swisherów zostają brutalnie zabici we własnych łóżkach. Sprawcy łamią najnowocześniejszy system bezpieczeństwa i korzystają z noktowizorów...
Grant Campbell mieszkał sam i było mu z tym dobrze. Wybrał sobie miejsce z dala od świata, pracował w skupieniu nad kolejnymi odcinkami komiksu, którego...
Przeczytane:2025-09-25, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, 26 książek 2025,
Coop po dziesięcioletnim pobycie w Nowym Yorku wraca na farmę żeby pomoc dziadkom. To właśnie tutaj, gdy był dzieckiem poznał Lil. To nie była zwykła znajomość, to było coś wyjątkowego. Zakochali się w sobie, ale niestety z różnych przyczyn ich związek nie przetrwał próby czasu.
Gdy po latach dochodzi do spotkania, oboje są już dorosli. Lil stała się obrończynią zwierząt i spełniła swoje marzenie prowadząc własny rezerwat, natomiast Coop z policjanta przebranżowił się w detektywa.
To, co do siebie kiedyś czuli traktują jako przeszłość, i nie chcą tego rozpamiętywać. Czyżby na pewno?
Nieoczekiwanie na terenie rezerwatu po raz kolejny zostają znalezione ludzkie zwłoki, ale tym razem sprawa wygląda na znacznie poważniejszą, bo ten ktoś zagraża także Lil.
"Czarne wzgórza" to powieść dość pokaźnych rozmiarów, czcionka w wydaniu, z którym miałam do czynienia nie była zbyt duża. Coś takiego może lekko zniechęcić do lektury, jednak nie w moim przypadku. Ja przepadłam moi drodzy.
W książce zastosowany został podział na trzy części. W pierwszej jesteśmy świadkami rodzącej się przyjaźni miedzy Lil i Coop'em. Dziecięcej, niewinnej i zarazem bardzo mocnej. To nic, że ona wychowuje się na wsi, a on jest mieszczuchem z Nowego Jorku. Nie zwracali żadnej uwagi na tego typu różnice, za to połączyła ich ze sobą wspólna pasja do basbolu.
Super, że Nora nie potraktowała tego wątku jakoś tak po macoszemu, tylko poświęciła mu więcej czasu. Pełni tutaj rolę fajnego wstępu do całej tej historii.
Druga dotyczy młodzieńczego uczucia. Pierwsze pocałunki, szalejące hormony, motyle w brzuchu. W trzeciej mamy do czynienia z teraźniejszością i problemami jakie niesie ze sobą życie.
Mocnym punktem tej powieści są wykreowani przez autorkę bohaterowie. Lil i Coop, są to postacie bardzo wyraziste, charakterne, z ciekawą osobowością. Słowne utarczki, którymi się częstowali, obojgu podnosiły ciśnienie. Coop za wszelką cenę pragną odzyskać swoją byłą dziewczynę. Jej upartość, duma, utracone zaufanie znacznie mu to utrudniało.
Informacje o kolejnych zbrodniach, i znakach, że ten ktoś czycha akurat na Lil zbliżyła ich do siebie. Dla Coopa zapewnienie bezpieczeństwa stało się priorytetem, był wstanie oddać życie za kobietę, którą pokochał gdy był jeszcze dzieckiem.
Lil nie da się nie lubić. Jest piękna, mądra, wykształcona. Ma swoje zdanie, lubi tupnąć nogą i nie daje sobie w kaszę dmuchać. Obdarzyła miłością i troską dzikie zwierzęta tworząc dla nich miejsce, gdzie mogą otrzymać specjalistyczną pomoc. Wzajemnie sobie zaufali, zresztą zwierzęta mają instynkt i potrafią wyczuć dobro w człowieku. Nora ukazała to w piękny sposób. Chce nam również przekazać, że tego typu praca z pewnością do łatwych nie należy. Lil w każdej sytuacji może liczyć na pomoc rodziców, przyjaciół, pracowników, a przede wszystkim Coopa. Nie jest w tym sama.
Nora Roberts umie w opisy. Czając tę książkę wyobraźnia działa na najwyższych obrotach. Klimat, cała ta otoczka, dzikość terenów Dakoty Południowej robią wrażenie i jeszcze bardziej zachęcają do lektury. Konne przejażdżki po leśnych ścieżkach, wschody i zachodu słońca. Magia w czystej postaci.
Może zakończenie jest przewidywalne, i szybko można się domyśleć kto zabijał, ale i tak całość czyta się bardzo dobrze. Ja jestem na tak. Jeśli lubisz połaczenie romansu z wątkiem kryminalnym, to jest to idealna propozycja dla ciebie.