Jak pech to pech, w takich stanach nawet niebyt wyciąga ramiona.
Ida jest szamanką od umarlaków, a więc kimś pomiędzy medium a banshee. Nie ma wpływu na to, czyj zgon przepowie, ale z chwilą, w której doznaje wizji, staje się odpowiedzialna za duszę przyszłego zmarłego. Ma obowiązek ją chronić i zadbać, by bezpiecznie trafiła w zaświaty.
W ciągu ostatniego roku nad wyraz często przekonywała się, jak kłopotliwe jest posiadanie szóstego zmysłu.
Teraz pora zmierzyć się z Kusicielem, znanym jako Demon Luster.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2014-01-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 499
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Po "Szamance od umarlaków" byłam pewna, że koniecznie muszę poznać dalsze losy naszej Idy.
Od samego początku wiedziałam, że pech cały czas ma ją na swoim oku i nie oprze się pokusie, by pokrzyżować jej plany. Chociaż z drugiej strony dziewczyna sama wpakowała się w niezłe tarapaty składając nieśmiertelną przysięgę. Tik tak tik tak - czas tyka, ucieka, a Ida musi jak najszybciej wymyślić, jak wyrwać duszę Mikołaja z lustra. Z lustra, którym włada demon, kusiciel i jednocześnie szaleniec. Jeśli nie zdąży na czas przepadnie ona i jej dusza, a przecież miała dożyć paruset lat, tak jak jej ciotka...
Nie uwierzycie, co to były za emocje! Przepadłam dla tej historii! Był to istny wyścig z czasem! Zaciskałam pięści podczas wertowania stron, tak bardzo wczułam się w postać bohaterki, jakbym to ja sama nią była. Dopingowałam z całych sił, by się nie poddawała, gdy miałam ku temu przesłanki. Ale Ida na szczęście to twarda sztuka, a z pomocą mojej najukochańszej ciotki Tekli, to już w ogóle duet idealny! Tak tak, wiem, znowu o niej wspominam, znowu ją faworyzuje, ale bez ciotki ta książka nie byłaby taka sama! A już szczerze obawiałam się, że o niej nie usłyszę, ale Autorka nie zawiodła i dała nam kolejne świetne przygody z jej udziałem!
Ogólnie cała kreacja postaci i świata tego, w którym żyje Ida, świata zmarłych i tego w lustrze, to po prostu mistrzostwo! Te wszystkie zwroty akcji, to jak serce przyśpieszało z każdą kolejną minutą - I'm in love! A historia dworu i demona luster, to też coś, czego byłam ciekawa od samego początku. I w ogóle nie dość, że dostaliśmy tutaj świetną fantastykę, to jeszcze kroi nam się mały romansik, któremu gorąco kibicuje! A no i Ruda to ruda, jakby jeśli czytaliście to wiecie, troszkę mnie zaskoczyła.
Ah no i jeszcze nie mogłabym nie wspomnieć o Pechu - on naprawdę istnieje i de facto to prześwietna postać, czekam na jego dalsze poczynania!
Podsumowując pokochałam drugi tom, tak samo jak i pierwszy. Autorka zrobiła tutaj taką robotę, że szczęka to nie raz mi opadała. Kreacja bohaterów, wszystkich światów, akcja, która gnała, aż serce przyśpieszało swoje tempo. To była taka historia, do której z pewnością nie raz wrócę i taka, którą będę polecać z całego serca. A książki Autorki zdecydowanie muszę przeczytać, wszystkie jakie napisała i jeszcze napisze, no nie mogę powiedzieć nie komuś, kto tak perfekcyjnie posługuje się piórem.
Dziękuję serdecznie Wydawnictwu Mięta i Autorce za egzemplarz recenzencki! Ta historia zostanie w moim sercu na zawsze! Nie mogę doczekać się poznania dalszych losów bohaterki i jej nieodłącznych przyjaciół.
Psst. Najnowsze wydanie zawiera opowiadanie "Gdy zapłacze rajski ptak" - mam nadzieję, że skusicie się na przeczytanie tej książki w nowym wydaniu, by poznać dodatkowe części!
Muszę przyznać, że kilkukrotnie próbowałam czytać książki urban fantasy, ale zazwyczaj mnie zawodziły, ta skusiła mnie piękną okładką i barwionymi brzegami i pierwszy raz się nie zawiodłam.
Jeśli kochasz książki, które łączą kryminalny klimat z magią i ciekawe wykreowanymi bohaterami, to ta książka to must-read! 🖤🪞
To nie jest klasyczne fantasy, to też nie zwykły kryminał – to urban fantasy z duszą, inteligentnym twistem i wartką akcją. Autorka wplotła w nasz świat sporo magii, jednak wszystko było logicznie wyjaśnione i sensowne. Tu nie ma miejsca na nudę, a bohaterowie są zdeterminowani by osiągnąć swój cel, oraz to co lubimy najbardziej, fabuła zaskakuje w najmniej spodziewanym momencie.
✨ CO POKOCHAŁAM:
🔹 Kryminalny wątek + magia – idealne połączenie! Tropienie demona luster to coś, czego nie da się przewidzieć. 🗡️🔮
🔹 Ciotka! Totalnie kradnie każdą scenę. Jej sarkazm i błyskotliwe riposty wnoszą ogromną dawkę humoru i lekkości. No i przekręcanie nazwiska Kruchego sprawiało że rozładowywała każde napięcie 😉🧑🦳
🔹 Gryzak – Jest przesłodki, pomocny i chciałoby się takiego małego sierściucha mieć w domu ( wychodzi moje zamiłowanie do kotów)
🔹 Styl autorki – lekki, dynamiczny, z polotem. Autorka nie zanudza opisami, nie komplikuje magii, tylko świetnie ją dawkuje. ✨
🔹Pech - w życiu bym nie wpadła na to że może być tak źle, że nawet twój pech ci pomaga 😂
🔹Malownicze opisy miejsc (ale bez przesady) - miałam poczucie, że przenoszę się do mrocznego ogrodu z niezwykłym drzewem 🌳
Jest to drugi tom cyklu Szamanka od umarlaków, jednak myślę, że można go przeczytać oddzielnie, bo wszystko jest spójnie wyjaśnione.
Ta książka to literacka jazda obowiązkowa dla każdego, kto lubi fantastykę mroczną, przewrotną i doprawioną czarnym humorem. Martyna Raduchowska po raz kolejny udowadnia, że urban fantasy po polsku może być nie tylko klimatyczne, ale i cholernie dobre – a wszystko to dzięki bohaterce, która bardziej przypomina zmęczoną życiem baristkę niż magiczną wojowniczkę, ale której nie sposób nie pokochać.
Ida Brzezińska, nasza ulubiona medium z przymusu, nadal ma dar, którego nie chce, przeznaczenie, które ją wkurza, i rodzinę, którą należałoby objąć dozorem magiczno-psychiatrycznym. Kiedy myślisz, że jej życie nie może być gorsze, trafia na lustro. I nie takie zwykłe lustro, tylko takie, w którym odbicie potrafi mówić, manipulować, wciągać dusze i generalnie robić to wszystko, czego od tafli szkła się nie spodziewasz, poza pokazaniem pryszcza.
To, co Martyna Raduchowska robi z tą historią, to magia narracyjna: jest lekko, z wyczuciem rytmu i absolutnie bezlitośnie dla bohaterki. Ida co chwilę pakuje się w kłopoty, które z boku wyglądają jak klasyczna spirala życiowej porażki, ale dzięki ironii, sarkazmowi i wewnętrznym monologom – są czytelniczą rozkoszą. Jej komentarze są tak cięte, że można by nimi przecinać wymiar astralny.
Książka ma klimat – gęsty, duszny, trochę jakby Neil Gaiman spotkał się z Andrzejem Sapkowskim na seansie spirytystycznym w bloku na przedmieściach. Mamy śmierć, mamy duchy, mamy zagadki – ale nie takie detektywistyczne, tylko metafizyczne, z egzystencjalnym lękiem i przerażającą odpowiedzialnością w tle. A przy tym wszystkim – nie brakuje humoru. Tego czarnego, inteligentnego, który sprawia, że śmiejesz się, choć nie jesteś pewien, czy wypada.
Demon luster nie jest książką o ratowaniu świata. To książka o walce z samą sobą, z dziedzictwem, które boli, i z cieniem, który nie zawsze da się zgasić światłem. Ale to też historia o tym, że czasem trzeba spojrzeć w lustro – i jeśli widzisz tam demona, to może najwyższy czas zapytać, kto go tam wpuścił.
Podsumowując: Ida Brzezińska to bohaterka z krwi, kości i złośliwości. Demon luster to jedna z tych książek, które po przeczytaniu zostają w głowie – niczym echo szeptu zza tafli lustra. Raduchowska pisze z lekkością, ale trafia w punkt. I choć czasem masz ochotę potrząsnąć Idą jak śnieżną kulą, to właśnie dzięki temu – jej historia wciąga tak, jak tylko dobrze napisana klątwa potrafi.
„Aksamitna ciemność chwyciła duszę szamanki w ramiona, zimnymi palcami zasłoniła jej oczy, zakryła uszy, na zawsze zamknęła usta”.
Ida pochopnie złożyła przysięgę, która niewypełniona pozbawi ją ciała, jak i duszy. Rozpłynie się w niebyt. Dziewczyna szuka wszelkich sposobów, by odnaleźć duszę Mikołaja i przeprowadzić go na tamtą stronę. Jak to w przypadku Idy nic nie jest łatwe i proste. Nie ma co liczyć na szczęście. Jedynym wyjściem jest współpraca z Kruchym, pracownikiem WON-u.
Czy Ida zdoła ocalić swą duszę? Kim jest tajemniczy Kusiciel, zwany również Demonem Luster i czego szuka?
Pierwszy tom bardzo mi się podobał, więc z przyjemnością wróciłam do świata bohaterów i ich problemów. Perspektywa rozwiązania tylu różnych zagadek była wystarczającą motywacją do przeczytania książki.
I wiecie co, wcale się nie zawiodłam. Od samego początku zostajemy wciągnięci w wir wydarzeń. Później wcale nie jest lepiej, gdyż czas ucieka i pętla się zacieśnia, a niewiadomych coraz więcej.
„Podczas gdy nad nią wisiał wyrok gorszego od śmierci niebytu, wszystkie umarlaki dookoła jak na złość postanowiły powstać z martwych”.
Pojawiają się nowi bohaterowie, którzy niekoniecznie chcą pomóc, a jedynie zaszkodzić. Nikt nie przebije jednak Kwiatuszka, który skrywa w sobie wiele odpowiedzi na różne pytania.
Nie zapominajmy o Kruchym, który z jakiegoś powodu pomaga biednej Idzie. Kilka faktów z jego przeszłości może nam pomóc w ujawnieniu powodów jego działania.
Sami widzicie, że nie sposób na nudę, gdyż jest intensywnie. Wraz z główną bohaterką potrzebowałam sporo elementów układanki, by poskładać wszystko w jedną całość. Bywały ślepe tropy, lecz determinacja Idy (nie bez powodu oczywiście) pchała nas ku wielkiemu finałowi.
Po tej książce już inaczej patrzę w lustro, a wręcz obawiam się mu przypatrywać, gdyż mogę zobaczyć coś, czego nie chciałabym widzieć.
Drugi tom cyklu o Szamance od umarlaków, czyli Idzie Brzezińskiej.
Muszę przyznać, że ta szata graficzna skradła moje serce od pierwszej chwili i dzięki nowemu wydaniu mam okazję po raz pierwszy poznać paranormalne przygody Idy.
Oczywiście wydanie oprócz nowej szaty graficznej wzbogacono o opowiadanie "Gdy zapłacze rajski ptak", które bezpośrednio łączy wątki z pierwszego tomu i stanowi wprowadzenie do drugiego.
Wracając do Idy, po wydarzeniach z kamienicy i złożeniu nieśmiertelnej przysięgi, musi ona znaleźć duszę Mikołaja i odprowadzić ją w zaświaty nim rozpłyną się w nicość oboje.
Nie będzie to jednak łatwe, bowiem dusza Mikołaja jest uwięziona przez Demona Luster.
Kim on jest, dlaczego porywa inne dusze oraz czarownice i czarodziejów?
Jakie tajemnice kryją się w jego posiadłości?
Czy Szamance uda się rozwikłać zagadkę dręczących ją wizji?
Genialnie się bawiłam przy tej lekturze.
Pomimo poruszania takich tematów jak strata bliskich, śmi*rć to czyta się książkę z lekkością, bowiem autorka sprytnie i taktownie oplotła całość sporą dozą humoru.
Docinki bohaterów pozwalają na rozluźnienie atmosfery i sprawiają, że całość nas nie przytłacza.
Akcja toczyła się dynamicznie, czasami delikatnie zwalniała ale bynajmniej absolutnie nie nużyła, wręcz przeciwnie, budowała napięcie, które towarzyszyło nam przez całą historię.
Uwielbiam świat wykreowany przez autorkę, gdzie mity mieszają się z różnymi wierzeniami, zabobonami i fantastyką.
Szamanka widząca duchy, czarownice i czarodzieje z dziwnymi umiejętnościami, demony i tajemnice.
To wszystko przyciąga uwagę i sprawia, że ciągle chce się więcej i więcej.
Ida i jej ciotka Tekla to postacie, które kradną serca z miejsca chociaż przyznam, że Kruchy (a także Łamliwy i Chrupki) z każdym rozdziałem zyskuje w moich oczach.
Nawet Pech zapunktował!
I wiecie co jest najlepsze? Tu nie ma pikantnych scen!
Czyli da się stworzyć wartościową lekturę bez s*ksu? Jak widać, da i to bardzo dobrą!
Już się nie mogę doczekać kolejnych przygód naszej Szamanki, mam nadzieje, że to jeszcze nie koniec jej perypetii.
Ciekawa jestem jakie zagadki ją czekają w WONie.
"Opłakuj siebie tak długo, jak tego potrzebujesz. I płoń, bo przecież ogień wróci do ciebie jeszcze nie jeden raz. W końcu trauma nie znika od tak, a poza tym gniew jest jednym z etapów żałoby. A potem, kto wie?"
Ida ma mało czasu, żeby zrealizować złożoną nieśmiertelną przysięga.
Czy jej się to uda zanim będzie za późno?
"Niezły jest z nas trio, pomyślała ponuro Ida. Każdy z innej bajki. Każde w innym koszmarze"
Ida Brzezińska właśnie została konsultantką do spraw pośmiertnych Wydziału Opętań i Nawiedzeń. Niekoniecznie z własnej woli. Niestety, na skutek pewnych okoliczności związanych z nią samą została do tego zmuszona. Jednak ma ważniejsze rzeczy na głowie, a konkretnie kogoś. Musi znaleźć Mikołaja i to nie tylko dlatego, że jest obowiązana do tego, aby przeprowadzić jego duszę w zaświaty, ale przede wszystkim ze względu na pewną nieśmiertelną przysięgę złożoną jego żonie. Przysięgę, która jak uświadamia sobie po czasie jest dosyć poważna a jej niespełnienie może bardzo źle się dla niej skończyć.
Można powiedzieć, że życie Idy dosyć się skomplikowało. Już pomijając to, że dziewczyna z ledwością przyzwyczaiła się do swojego daru to na spokój długo nie może liczyć. Zgodnie ze swoją rolą musi przeprowadzić duszę Mikołaja na drugą stronę. Wydaje się, że to nic trudnego, prawda?
Okazuje się, że niekoniecznie. Bo tak się składa, że dusza Mikołaja nadzwyczajnie w świece zniknęła. Zniknęła po drugiej stronie lustra. Znajduje się w rękach samego Demona Luster. Więc jak w takim przypadku, dziewczyna ma zrealizować swoje zadanie? Do tego ta nieśmiertelna przysięga... Czas, czas jest istotny. Tylko czy ma ona go wystarczająco?
Bardzo trudne zadanie przed szamanką. Nie tylko musi znaleźć jakiś sposób, który pozwoli jej wejść do świata luster, żeby odzyskać zaginioną duszę to z drugiej strony ciągle pojawiają się komplikacje. Wydaje się, że pech nie opuszcza dziewczyny.
"Ida po prostu wciąż miała Pecha. Chociaż nie, to nawet nie było tak.
To Pech miał Idę"
Książka tak samo jak jej poprzedniczka wciąga od samego początku. Ida w całości poświęca się spełnieniu obietnicy i nie ma co się dziwić. Musi szybko się nauczyć nowych umiejętności, a w tym ma jej pomóc ciotka. Jest to kluczowe do tego, aby uwolnić Mikołaja. Pomoc w tym zakresie również oferuje Kruchy, a może Chrupki? 😜 Podkomisarz Wydziału, który podobno, ma swój własny ukryty cel, ale czy naprawdę? W toku historii poznajemy go coraz lepiej i odkrywamy całą jego historię, która jest dosyć smutna.
"Ale nie pomagam ci po to, by uśpić upiory przeszłości, nie jesteś kołysanką dla moich demonów, Ido. Nic z tych rzeczy. Po prostu cię lubię. Generalnie nie przepadam za ludźmi i rzadko się przywiązuje, ale z tobą jest inaczej, czuj się zaszczycona"
Kruchy i Ida to doskonały duet, a dodając do tego jeszcze ciotkę Idy? Jest jeszcze lepiej. To trio gwarantuje wiele śmiesznych sytuacji. Naprawdę ich uwielbiam. Dzięki nim, a zwłaszcza dzięki Tekli i Kruchemu nie brakuje w książce humoru. To bohaterzy, którzy od razu wzbudzają sympatię. Ich cel? Znaleźć dusze Mikołaja i stawić czoło Demonowi Luster. Czy to się uda?
Cóż, Ida i Kruchy to osoby, które nie potrafią trzymać się z dala od kłopotów. Ba, one same ich szukają. Dlatego nie ma co się dziwić, że im dalej się posuwają się w celu realizacji zadania to coraz bardziej sprowadzają na siebie kłopoty. Ktoś depcze im po piętach, ktoś kto nie chce, żeby cała prawda wyszła na jaw. Czy osiągnie swój cel? Do tego dochodzi sam Demon Luster, a przynajmniej jego przeszłość. Czy bohaterzy odkryją co się z nim stało? Czy wyjdą zwycięsko w starciu z nim? Czy uda im się go pokonać?
Czas, czas jest wrogiem. Ida ma coraz mniej czasu na uratowanie nie tylko Mikołaja, ale przede wszystkim siebie samej. Jednak ani razu się nie poddaje, mimo, że im bliżej jest rozwiązania sprawy tym pojawia się coraz więcej trudności, a nawet zagrożeń. Nie pomagają również pewne wizje, które raczej nie podnoszą na duchu. Nieoczekiwanie pojawia się pewien sojusznik. Tylko czy to okaże się wystarczające, żeby pokonać sławnego Kusiciela? Niebezpieczeństwo jest coraz bliżej.
"Ostatnio wszystko zdawało się poważnie zagrażać jej życiu"
"Demon luster" to książka, przez którą się wręcz płynie. Można powiedzieć, że strony same się przekładają. Historia wciąga od samego początku i nie brakuje w niej humoru. Ulubiony bohater? Zdecydowanie ciotka Tekla. Uwielbiam. Zresztą, prawie każdy z bohaterów wzbudza bardzo dużą sympatię, choć pojawiają się pewne wyjątki. Cóż, zdecydowanie z Idą łączy nas niechęć do pewnej osoby. Jest to pozycja, którą naprawdę bardzo przyjemnie spędziłam czas i każdemu ją polecam. Miłego!
Tak samo jak w przypadku pierwszej części należy zwrócić uwagę na piękne wydanie. Kto ma słabość do barwionych brzegów?
"Demon Luster" to drugi tom z cyklu " Szamanka od umarlaków" Martyny Raduchowskiej.
Idą powoli godzi się ze swoim przeznaczeniem. Dziewczyna nie ma wpływu na to czy zgon przepowie jednak staje się odpowiedzialna za duszę zmarłego. Ma obowiązek ją chronić i zadbać o to żeby bezpiecznie trafiła do zaświatów.
W jej misji przeszkadza jej łamiący dusz Demon luster.
Jest to kontynuacja "Szamanki od umarlaków".
Muszę przyznać, że ta część jest znacznie lepsza od poprzedniej. Mam wrażenie, że to dopiwro początek przygód Idy. A czeka mnie jeszcze jeden tom, który po prostu muszę przeczytać.
Jestem zakochana w tej serii. Pwoaznie już nie mogę się doczekać następnego tomu.
Powieść należy do fantastyki i całkowicie zawładnęła moim sercem..
Zdecydowanie polecam.
Nareszcie po tak długim czasie zabrałam się z tą kontynuację! Nawet nie wiecie jak miło się zaskoczyłam. Teraz o wiele lepiej mi się ją czytało i wydarzenia mocno mnie zaintrygowały, ale już tłumaczę.
Ta część przede wszystkim skupia się na spełnieniu obietnicy złożonej Karolinie. Nie jest to jednak proste, ponieważ dusza którą miała uratować uciekła do lustra, a dziewczyna nie umiała się tam przenosić. Dodatkowo magiczna policja też się tym zainteresowała i Ida miała nieźle przekichane przez to.
Ida mocno się zmieniła pomiędzy tomami. Dziewczyna w końcu zrozumiała, że nie ucieknie przed swoimi mocami i musi je zaakceptować. Nareszcie odkrywa swoje moce i okazuje się, że jest naprawdę potężna. Jednak to nie jest takie proste, ponieważ przez to zwraca na siebie uwagę nieodpowiednich istot. Teraz jeszcze pojawił się Kruszyna, który bardzo mi się spodobał. Był zabawny, hardy i lojalny. To mężczyzna, który wierzył w to co robił i chciał doprowadzić sprawę do końca.
Książkę czytało mi się naprawdę dobrze, o wiele lepiej niż pierwszą część. Powieść była o wiele lżejsza, co chwila coś się działo i ciężko było się od niej oderwać. Da się odczuć, że autorka przez ten czas poprawiła swój styl i teraz jest o wiele lepiej!
Podsumowując "Demon luster" to naprawdę dobra kontynuacja. To książka którą warto przeczytać i już mam za sobą trzecią część i jest jeszcze lepsza. Dlatego jeżeli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z tą serią, to koniecznie musicie nadrobić!
No i to ja rozumiem! Dokładnie tak powinna wyglądać pierwsza część, żeby mnie zachwycić! Na całe szczęście, nie jestem osobą, która skreśla całą serię po pierwszej nieudanej książce. I bardzo się teraz z tego cieszę, bo dosłownie nie mogłam się oderwać od tej książki!
Często słyszy się, w odniesieniu do książek czy filmów, że "akcja nie zwalniała nawet na chwilę", albo, że coś było "naładowane akcją". I przy "Demonie Luster" dokładnie zrozumiałam o czym mowa. Dosłownie od pierwszej do ostatniej strony akcja pędziła na łeb, na szyję! Cały czas się coś działo, ale książka nie była przeładowana, czy przekombinowana. Każda strona była jednakowo ciekawa i wciągająca.
No i nie pojawiały się już tutaj jakieś głupie infantylne odzywki. Widzę, że autorka w końcu się zdecydowała na wersję 'wulgarną', co zdecydowanie przypadło mi do gustu, bo dodało jeszcze nieco ekspresji, czasem nadal jeszcze lekko irytującej Idzie ;)
Wyjaśniła się również kwestia, z tak bardzo irytującym mnie w pierwszej części, Pechem. I to wyjaśniła się w tak interesujący sposób, że puszczam w niepamięć moje rozdrażnienie z pierwszego tomu. Na pewno podczas kolejnego czytania, z wiedzą którą teraz mam, oceniłabym "Szamankę od umarlaków" wyżej niż za pierwszym razem ;)
Podobał mi się również wątek z siewcami wspomnień i siewcami zapomnienia. Widać, że autorka kocha psychologię, którą w końcu przecież studiowała. Ale plus należy jej się za to, że potrafiła wykorzystać swoją pasję do psychologii, w sposób interesujący dla czytelnika.
"Demon Luster" to zdecydowanie świetna książka! I teraz szczerze mam nadzieję, że to nie jest już definitywny koniec przygód Idy, Kruchego vel Chrupkiego i reszty tej szalonej parady osobistości! ;)
"Demon luster" to drugi tom cyklu Szamanki od umarlaków.
Ida musi odnaleźć duszę Mikołaja. Niestety nie idzie jej zbyt dobrze. Do tego stawką jest być albo nie być, a Ida zdecydowanie chce jeszcze poistnieć. Oprócz szukania zbłąkanej duszy dziewczyna ma także na głowie ciotkę oraz WON. O jej przygodach z pierwszego tomu nie da się zapomnieć, a niektórzy z Wydziału Nawiedzeń i Opętań chętnie znajdą haka nie tylko na Idę, ale również Kruchego. Dziewczyna ma sporo problemów, a Pech nie pomaga w ich rozwiązaniu.
W tym tomie sporo się dzieje. Podczas czytania trzymałam kciuki za Idę i wkurzałam się na Rudą, ale mimo wszystko miałam nadzieję na udane zakończenie. Czy z idowym Pechem była na nie szansa? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w książce ?
"Demon luster" wciągnął mnie od pierwszych stron. Autorka ma lekkie pióro i poczucie humoru, które uwielbiam. Także czytanie tej książki było czystą przyjemnością ?
Dodatkowe opowiadanie też było ciekawe, bo ukazywało historię Joanny- harpii z akademika, która (chyba tylko dzięki Pechowi) przypałętała się do Idy.
Poza tym, przy tak pięknym wydaniu nie można przejść obojętnie?
Jeśli moja recenzja nie skusiła Was do sięgnięcia po tytuł, to sama okładka powinna zrobić to za mnie ? Tak wydana historia zasługuje na to, żeby ją poznać ?
Witajcie moi kochani
Lubicie fantastykę z domieszką humoru?
Dziś chciałabym przedstawić Wam kolejną część przygód Szamanki od umarlaków.
Tytuł: Demon luster
Cykl: Szamanka od umarlaków Tom 2
Autor: Martyna Raduchowska
Wydawnictwo: Mięta
Młoda Szamanka od umarlaków Ida Brzezińska została konsultantką do spraw pośmiertnych w Wydziale Opętań i Nawiedzeń. Jednak jej głównym zajęciem nadal było przeprowadzanie dusz zmarłych na drugą stronę. Tym razem zobowiązała się do przeprowadzenia duszy zmarłego męża swej przyjaciółki. I nie byłoby w tym nic trudnego, gdyby nie fakt, że jego dusza zniknęła po drugiej stronie lustra. A na domiar złego Ida złożyła nieśmiertelną przysięgę, której złamanie oznacza przejście w niebyt, co jest gorsze niż sama śmierć. Więc teraz za wszelką cenę musi rozwiązać sprawę kryminalną sprzed wielu lat, przejść na drugą stronę lustra oraz odnaleźć duszę Mikołaja i przeprowadzić ją na druga stronę. Po prostu łatwizna.
To była bardzo przyjemna lektura.
Fabuła ponownie okazała się interesująca. Młoda Szamanka od umarlaków wpakowała się w ogromne kłopoty zagrażające dosłownie jej życiu. Dodatkowo na własne życzenie zmuszona została do przekroczenia granic przyzwoitości. W tym wszystkim towarzyszyli jej ciotka Tekla, przyjaciel Kruchy oraz Ruda, której z wzajemnością nie darzyła sympatią oraz Gryzak i zawsze obecny Pech. Bardzo dobra mieszanka towarzyska.
Akcja rozwijała się powoli jednak dynamicznie. Dzięki czemu miałam wrażenie, że ciągle coś się dzieje. Tam nie było miejsca na nudę. Co ogromnie mnie cieszyło. Ponadto zawiłość oraz tajemniczość fabuły okazała się bardzo absorbująca.
W aspekcie bohaterów oczywiście Ida oraz Tekla znajdują się na pierwszym miejscu moich ulubieńców za swój czarujący i zadziorny charakter. W przypadku Kruchego okazało się, iż jest to bardzo sympatyczna postać, czego mimo najszczerszych chęci, nie mogę niestety powiedzieć o Rudej. Oczywiście nie mogę zapomnieć o Gryzaku i Pechu. Stanowią oni magiczny aspekt tejże historii.
Jedyne z czym miałam pewien problem to używki. Jakby nie patrzeć Ida ma dwadzieścia lat, a bardzo często po nie sięga. W pewnych momentach miałam wrażenie, że tego nie kontroluje. W moim odczuciu wzmianek o nich było po prostu za dużo.
Zakończenie okazało się bardzo kreatywne. Nie spodziewałam się aż takich tajemnic związanych z daną sprawą. Jej rozwiązanie oraz odkrycie wszystkich kart bardzo mnie zaskoczyło.
Reasumując ,,Demon luster' to zdecydowanie komfortowa i pełna humoru fantastyczna powieść. Czytało mi się ją bardzo przyjemnie i szybko. Z ogromnym zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów. I ponownie jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy Idy, czyli Szamanki od umarlaków.
Kwintesencją całej historii jest ten oto cytat: ,,Ida po prostu wciąż miała Pecha. Chociaż nie, to nawet nie było tak. To Pech miał Idę. I byli na siebie skazani przez kolejne trzy do pięciu lat".
Serdecznie polecam, strona.394
Im dalej tym niestety gorzej. Pierwsza część była mistrzowska, druga jest dobra, boję się zacząć trzecią. Mimo wszystko ciotkę Tekle pokochałam i kocham dalej.
Kolejna część serii o szamance od umarlaków. Ta już nieco mroczniejsza, różnie wciągająca. Książkę się pochłania!
Medium ma w życiu przerąbane. Medium, które nie chce być medium, ma przerąbane w dwójnasób. Medium bez powołania, za to z awersją...
Kontynuacja trzymających w napięciu Łez Mai. Technologia rozdarła to miasto na pół. Wydawało się, że ostatnie granice ludzkich możliwości zostały...