Głęboko pod powierzchnią

Ocena: 5 (9 głosów)

Gdy miłość staje się przekleństwem...

Tymon zrobiłby wszystko dla ukochanej Nadii. Chcąc zapewnić obojgu lepszą przyszłość, wyjeżdża do Szwecji, by rozpocząć pracę jako robotnik budowlany. Niecierpliwie wyczekuje dnia, w którym Nadia do niego dołączy. Gdy po wielotygodniowej rozłące dziewczyna się zjawia, wszystko zaczyna się psuć. Nadia jest ciągle rozdrażniona i niezadowolona, a jej zachowanie staje się coraz mniej racjonalne i trudne do przewidzenia. Pewnego dnia bez słowa znika. Pełen złych przeczuć Tymon postanawia za wszelką cenę odnaleźć ukochaną. Rusza jej śladem do Norwegii. Zrażony fiaskiem poszukiwań wraca do Polski. Kiedy wydaje się, że życiowe zawirowania ma już za sobą, Nadia kolejny raz wywraca jego życie do góry nogami. Zdruzgotany Tymon trafia do Ukrainy, gdzie jest świadkiem rosyjskiej inwazji. Ryzykowne decyzje, które podejmie, na zawsze odcisną piętno na jego życiu. Ale czy sprawią, że odzyska miłość Nadii?

Informacje dodatkowe o Głęboko pod powierzchnią:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2023-06-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788383135632
Liczba stron: 384

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Głęboko pod powierzchnią

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Głęboko pod powierzchnią - opinie o książce

Avatar użytkownika - czytanienaplatan
czytanienaplatan
Przeczytane:2024-02-06, Ocena: 5, Przeczytałam,

Miłość nie zawsze dodaje skrzydeł, czasem ściąga nas w dół, by wdeptać w błoto i zostawić z rozbitym na tysiąc kawałków sercem.

„Głęboko pod powierzchnią” Konrada Makarewicza ukazuje właśnie tę destrukcyjną, niszczącą siłę miłości, spod której wpływu nie sposób się uwolnić. Uczucia, które frustruje, uzależnia, rani do głębi i wpędza w obłęd.

Tymon i Nadia to osoby, którym lepiej byłoby gdyby nigdy się nie spotkały. Różnice oczekiwań, podejrzliwość i brak szczerości niszczą ich związek. Niedojrzałość obojga tylko pogłębia mrok, w który nieuchronnie zmierzają. Ich historia zdaje się nie mieć początku i końca będąc pasmem bolesnych rozstań i niespodziewanych powrotów. Wydaje się, że jedynym impulsem, który może przerwać to błędne koło jest zetknięcie z brutalnością wojny, ze śmiercią, ale czy na pewno?

Zastanawiałam się, co Autor chciał nam przekazać odsłaniając psychikę jednostek tak zagubionych, niestabilnych, ze skłonnością do autodestrukcji. Czy to forma przestrogi przed ugrzęźnięciem w związku, który jest szkodliwy pod każdym względem? Czy może odarcie ze złudzeń i nadziei na wyjście z traumatycznej i toksycznej relacji? Bez wątpienia ta niekończąca się huśtawka nastrojów udziela się i czytelnikowi budząc skrajne i silne emocje.

Autorowi udało się oddać mroczny, przygnębiający i sięgający obłędu klimat sytuacji bez wyjścia. Pułapki, która mimo prób wydostania się z niej ciągle przyciąga z powrotem, jak blask świecy ćmę. To z jednej strony wnikliwe studium upadku człowieka chorobliwie zakochanego, z drugiej pogłębiona analiza psychologiczna, w której czasem trudno określić, co jest prawdą, a co wytworem wyobraźni. Niejednokrotnie irytowała mnie nieprzewidywalność, brak konsekwencji i infantylność bohaterów, ale jednocześnie nie mogłam oderwać się od śledzenia ich obsesyjnego dążenia do autodestrukcji.

Bardzo trafiło do mnie porównanie Nadii i Tymona do ryb głębinowych, z czego ta pierwsza wabi swe ofiary fotoforem, a oboje są w stanie żyć już tylko głęboko pod powierzchnią. Nie jest to lektura lekka i przyjemna, ale z pewnością wartościowa i pozostawiająca pole do refleksji nad złożonością i osobliwością ludzkiej natury.

Link do opinii
Avatar użytkownika - majaciupinska
majaciupinska
Przeczytane:2024-02-18,

Losy Tymona są jak nikczemna sinusoida. Zanurzeni w konfliktach wewnętrznych i chaosie wywołanym przez niestabilne uczucia, razem z postaciami walczymy z wszechobecnym obłędem. Główny bohater niczym kukiełka miota się w sieci niedomówień i sprzecznych zachowań partnerki. Jego historia dowodzi, że miłość może być także trucizną, bowiem w tym całym błędnym tańcu coraz to szybciej opuszczał go racjonalny osąd sytuacji. Wyrzuty sumienia, nieustanne karcenie się za wyimaginowane błędy, przymykanie oczu na istotne występki drugiej połówki – właśnie z tych czynników rodzi się destrukcja, od której niezwykle trudno się uwolnić.


Toksyczną relację zazwyczaj definiuje się, jako świadome działania którejś ze stron, ewentualnie uważa się to za kwestię problematycznego charakteru, nad którym niełatwo zapanować. Niemniej rzadko pamiętamy o mimo wszystko najprostszej przyczynie tego stanu rzeczy – mianowicie o chorobach psychicznych. Szczególnie trudno jest w związku, w którym nawet do końca nie wiadomo, z czym boryka się nasz wybranek i tak właśnie jest w "Głęboko pod powierzchnią". Niczego nieświadomy Tymon usiłuje zrozumieć przyczynę zachowania Nadii. Najpierw go pragnie, później odrzuca. Wyznaje miłość, żeby po chwili z mocą wykrzyczeć "nienawidzę cię". Zatem jak w miarę stabilnie utrzymać się na tej fali manipulacji, zdrad oraz sprzeczności, i zachować resztki własnego ja?


Autor prezentuje nam fabułę, po której nie do końca wiadomo, czego się spodziewać. Osobliwe sytuacje i decyzje bohaterów gwarantują czytelnikom solidny element zaskoczenia – nawet w obliczu oczywistych wątków. Tak naprawdę do samego końca nie dostajemy gwarancji na wydedukowany przez nas finał, i szczerze mówiąc nie liczyłabym na niego. Wszak nawet w ostatnim rozdziale nie można być niczego pewnym.


Głęboko pod powierzchnią" to intrygująca obyczajówka z potencjałem. Autor napisał ją w sposób lekki, przywodząc na myśl luźną opowieść kumpla. Przeczytałam ją dość szybko i pomimo momentami nielogicznych działań Tymona oraz pewnych błędów z przedstawieniem jego psychiki, uważam, że Konrad Makarewicz dość przyzwoicie poradził sobie z tą niełatwą w konstrukcji fabułą. W związku z tym, jeśli gustujecie takich klimaty, koniecznie sięgnijcie po tą wielowarstwową historię.

Link do opinii

„Nigdy nie wiadomo, co nam naprawdę siedzi w głowach”

Miłość ma wiele twarzy i ogromną siłę, która może człowiekowi dodawać skrzydeł, uszczęśliwiać, ale może też niszczyć i ściągać w dół. Przekonał się o tym bohater książki „Głęboko pod powierzchnią”, który kochał tak, że miłość stała się dla niego przekleństwem.

Tymon jest zakochany w swojej pięknej dziewczynie, Nadii, która pochodzi z Ukrainy. Są ze sobą od dłuższego czasu, razem planują przyszłość, a on chcąc zapewnić sobie i jej lepsze życie, wyjeżdża do Szwecji, by tam pracować, jako robotnik budowlany. Każdego dnia żyje nadzieją, że wkrótce dołączy do niego ukochana kobieta i zaczną wspólne, szczęśliwe życie. Gdy następuje ten wyczekiwany dzień, mężczyzna nie posiada się z radości, że ma w końcu ukochaną przy sobie. Wkrótce zauważa, że Nadia zaczyna się dziwnie zachowywać, coraz częściej narzeka, wszystko jej przeszkadza, a najbardziej zaczyna czepiać się Tymona. Coraz częściej dochodzi do kłótni, aż pewnego dnia Nadia wyjeżdża, pisząc do niego, że wróci za kilka dni. Mijają jednak kolejne tygodnie, a dziewczyna nie daje o sobie żadnego śladu i informacji, co się z nią dzieje. Zaniepokojony Tymon zaczyna jej szukać podążając jej śladem.

I w tym momencie przerywam opisywanie fabuły, gdyż zanim nastąpił ten ostatni epizod, sporo się wydarzyło, a po nim również nie brakuje wielu sytuacji, które prowadzą Tymona w różne rejony Europy. W trakcie podążania za Nadią, dowiaduje się o niej coraz więcej, a gdy ponownie ona pojawia się w jego życiu, nie oznacza to powrotu do normalności. Trudno w skrócie napisać o tej powieści, gdyż zawiera w sobie kilka wątków o różnych nastrojach. Nie brakuje też znaczących postaci oraz wydarzeń, które ze sobą współgrają, czasami biegną obok siebie lub się splatają.

„Głęboko pod powierzchnią” jest powieścią o wymiarze obyczajowym z elementami psychologicznymi. To intrygująca historia zaczynająca się niepozornie, niczym jedna z wielu opowieści o miłości. Jednak im dalej zagłębiamy się w treść, tym robi się coraz bardziej skomplikowanie. Nie ułatwia tego narracja trzecioosobowa, w której mamy głównie punkt widzenia Tymona. Jednak całość jest poprowadzona tak, że dostrzegamy też to, co dzieje się z Nadią. Nie jest to lekka historia, którą czyta się z zapartym tchem w jeden wieczór, gdyż w trakcie lektury pojawiają się pytania związane z zaskakującymi rozwiązaniami.

Ta historia zabiera nas do kilku krajów, dając możliwość poznania specyfiki danego miejsca, ale też życia na emigracji Polaków szukających lepszego życia na obcej ziemi. Ten wątek stanowi tło dla wydarzeń mających miejsce w życiu Tymona i jego toksycznej relacji z Nadią. Inaczej nie można nazwać tego powiązania, gdyż mężczyzna wykazuje mocne uzależnienie od ukochanej.


Pan Konrad Makarewicz zbudował niezwykle urozmaiconą opowieść o ludzkiej naturze, psychice i ścieżkach losu, które mają charakter bardzo naturalny, jakby wzięty z życia. Skupił się przede wszystkim na relacjach Tymona i Nadii, których związek jest pełen niewiadomych, dziwnej, wzajemnej zależności, chociaż wydawało mi się, że to Tymonowi bardziej zależy na wspólnym życiu niż Nadii. Od początku miałam wobec niej wiele zastrzeżeń, co do jej podejścia do związku i niedojrzałości. Trudno mi było zrozumieć jej postępowanie, a tym samym ją polubić, nawet wówczas, gdy wyszła na jaw przyczyna jej zachowania. Autor w ten sposób wniknął w jej psychikę ukazując problem od strony osób otaczających dziewczynę, będących z nią w różnych relacjach. Tymon z kolei nie potrafi o niej zapomnieć do tego stopnia, że w poszukiwaniu dziewczyny znalazł się w końcu w Ukrainie i w efekcie wkroczył w wir wojny, w której wziął czynny udział. Żal mi było Tymona, a jednocześnie byłam na niego zła, że pozwala sobie na takie lekceważące traktowanie. Jego postać pokazuje, jak bardzo gotów poświęcić się dla miłości ktoś, kto kocha całym sobą. Tylko czy warto aż tak się angażować, w coś, co nie daje nadziei na szczęśliwe życie?

Książkę przeczytałam, dzięki współpracy z autorem
oraz z wydawnictwem Novae Res

Link do opinii

Gdy w zapowiedziach zobaczyłam okładkę tej książki, to od razu mi wpadła w oko, i chociaż zdarzyło mi się, że zawiodłam się, bo nie powinno się oceniać książki po okładce, lecz ja jestem niepoprawną sroką i nie potrafię się oprzeć niektórym pięknie wydanym powieściom... 
Również "Głęboko pod powierzchnią" Konrada Makarewicza wrzuciłam na wirtualną półkę na koncie Legimi "na później", lecz gdy otrzymałam propozycję od autora, zaczęłam lekturę niemal od razu. I dodam jeszcze, że tym razem okładka mnie nie zawiodła, chociaż spodziewałam się nieco innej treści.
W swojej powieści autor porusza wiele trudnych, lecz bardzo ważnych tematów, które obecnie są na porządku dziennym. To historia o miłości, zazdrości a nawet nienawiści, o rozłąkach i tęsknocie, o trudnych relacjach między ludźmi, o wojnie - i to nie tylko tej za wschodnią granica, ale także o wojnie, z którą zmagają się ludzie sami ze sobą...

Tymon związany jest z młodszą Nadią, żeby zapewnić lepsze życie, wyjeżdża do Szwecji, gdzie kolega załatwił mu pracę. Zdaje sobie sprawę, że nie jest to najlepsze rozwiązanie, lecz za jakiś czas Nadia ma do niego również przyjechać. Historia jakich wiele. Sama znam takie przypadki, a ich wynik bywał różny... Tęsknota bywa trudna, chociaż niektórzy potrafią sobie z nią jakoś poradzić lub całkowicie ją ignorować.


"Od miesiąca miał dla niej tylko słowa. Nie mógł obetrzeć jej łez, nie mógł przytulić ani skutecznie pocieszyć. Była w trakcie sesji egzaminacyjnej, a nade wszystko doskwierała jej rozłąka."
Tymon ciężko pracuje od rana do wieczora i odlicza dni do przyjazdu ukochanej. Cały swój czas poświęca tylko na pracę i tęsknotę na Nadią. Gdy w końcu dziewczyna przyjeżdża, Tymon zauważa, że zmieniła się całkowicie. Stała się jakby bardziej chłodna i zaczyna traktować go z coraz większą obojętnością. Co prawda, on ma mało czasu, bo ciągle pracuje, lecz mimo to czuje, jakby mu coś umykało, jakby Nadia oddalała się od niego. Zaczyna podejrzewać, że dziewczyna być może znalazła sobie nowego wielbiciela, tym bardziej, że Nadia temu wcale nie zaprzecza..., mówi także, że chce sama gdzieś wyjechać, pomyśleć.
Pewnego dnia po powrocie z pracy, Tymon zauważa, że kobieta po prostu znikła, nie odpowiada na sms-y, nie oddzwania. Gdy dowiaduje się, że prawdopodobnie może być w Norwegii, bierze wolne i wyrusza za ukochaną.


"Zdawało mu się, że wszystko, co się między nimi aktualnie działo, było kontynuacją zmian, jakich Nadia zażądała wiosną. Zaczęło się od osobnej kołdry, po miesiącu, dwóch - za jej sugestią - spali już na osobnych posłaniach, w innych pokojach. Domyślał się, że kolejnym krokiem ma być rozstanie."
Autor bardzo realistycznie wykreował bohaterów, a fabułę skonstruował w taki sposób, że od początku do końca czuć napięcie i niepewność, bo łatwo można zauważyć jak nieprzewidywalne może być nasze życie a właściwie to jak ludzie potrafią być nieprzewidywalni...
Gdy niby wszystko jest już dobrze, nagle pojawia się nowy problem, który nie tylko potrafi zaskoczyć, ale także przerasta nasze wyobrażenia i wymaga podejmowania dość ryzykownych często decyzji.
Dlaczego Nadia odeszła od Tymona? Czy uda mu się odzyskać ukochaną? Jak ułożą się ich losy?

Ta powieść jest jakby z życia wzięta. Smutna i mocna czasem, ale prawdziwa. Skłania czytelnika do refleksji i na długo zostanie w pamięci.
Może nie jest łatwą lekturą, ale warto ją poznać.

Bardzo dziękuję Panu Konradowi Makarewiczowi za otrzymaną książkę.

Link do opinii
Avatar użytkownika - AnnaBook
AnnaBook
Przeczytane:2023-11-25, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2023,

„Kochać – jest najprawdziwszym przekleństwem”.

Miłość – jedno słowo a oznacza tak wiele. Uczucie to jest motywem przewodnim wielu książek, filmów, seriali, obrazów, wierszy. Miłość ma również wiele twarzy. Może uskrzydlać, ale i dołować, dodawać sił lub być słabym punktem. Można też kochać i jednocześnie nienawidzić czy darzyć miłością i jednocześnie czuć się jak w kajdanach. Miłość może budować, ale i niszczyć...

Poznajemy historię Tymona i Nadii. Mężczyzna dla polepszenia warunków życia postanawia wyjechać do Szwecji do pracy na budowie. Nie czuje się tam dobrze i ogromnie tęskni za ukochaną. Gdy po miesiącach rozłąki Nadia w końcu przyjeżdża, wszystko zaczyna się psuć. Dziewczyna jest wręcz nieznośna ze swoimi zmiennymi nastrojami, narzekaniem i wiecznym niezadowoleniem. Zaczęła podejmować dziwne, niewytłumaczalne decyzje pod wpływem chwili. Tymon zaczyna się gubić i bierze na swoje barki winę za niepokojące zachowanie dziewczyny. Jednak pewnego dnia ona nagle znika. Zdesperowany mężczyzna zaczyna poszukiwania. Nie może o niej zapomnieć, jego świat zaczął się kręcić tylko i wyłącznie wokół tej kobiety. Przez splot wydarzeń trafia do Ukrainy, chwilę później rozpoczyna się inwazja rosyjska. Tymon z jednej strony znalazł się w potrzasku, z drugiej jednak stwierdził, że znalazł sposób by uwolnić się od natrętnych myśli o ukochanej...

Rzadko kiedy zdarza mi się, że mam pustkę w głowie, zasiadając do pisania recenzji. Z reguły mam zawsze, choć jej zarys, kierunek, który chcę jej nadać, a Głęboko pod powierzchnią sprawia mi trudność. Ciężka to lektura, pełna bólu, smutku, niepokoju, huśtawki emocjonalnej. Tymon raz chciał, by Nadia wróciła, by już po chwili poczuć niesmak do siebie za te myśli. Momentami ogarniała go chęć, aby unicestwić samego siebie. Choroba psychiczna Nadii nie tylko zniszczyła ich związek, ale też kochającego ją mężczyznę. Jego podejście do ukochanej zakrawało wręcz na obsesję, jakby się od niej uzależnił i przestał racjonalnie myśleć i przetwarzać informacje. Nawet bez niej jakby przestawał naprawdę żyć...

Powieść jest tak życiowa, naszpikowana emocjami i skomplikowanymi relacjami międzyludzkimi, że może rozboleć głowa. Dodatkowo ciężko mi się czytało przez świadomość nieciekawej i okrutnej sytuacji na świecie. Wojny między państwami w rzeczywistości, a podczas lektury wojna między rozsądkiem a sercem, wojna o własne ja… Miłość to trochę jak pole minowe, jeden niewłaściwy ruch i już po nas zarówno w sensie pozytywnym, jak i negatywnym.

Była to historia straszliwie przygnębiająca, ale ważna i wnikliwa. Rozjechała mnie jak walec i z pewnością długo o niej nie zapomnę.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości Autora oraz Wydawnictwa Novae Res

Link do opinii

"Kochać – jest najprawdziwszym przekleństwem".

 


To książka o wojnie. O wojnie wewnątrz nas i tej dziejącej się na naszych oczach za wschodnią granicą. To także książka o zgubnym wpływie miłości. O uczuciu, które może destrukcyjnie wpływać na naszą psychikę. Być może to antyromans, a na pewno powieść psychologiczna, która zanurza czytelnika głęboko w oceanie ludzkich obsesji.

Konrad Makarewicz to absolwent turystyki i rekreacji, copywriter, przedsiębiorca, a także licencjonowany pilot wycieczek i instruktor sportów zimowych. Interesuje się wieloma rzeczami, od historii i geopolityki po nowe technologie i jazdę motocyklową. Miłośnik dzikiego ptactwa, którego pasją jest pisarstwo. Zadebiutował w 2022 r. powieścią pt. "Najmroczniejsza jesień".

Tymon wyemigrował zarobkowo do Szwecji i tam pracuje jako robotnik budowlany, myśląc cały czas o swojej ukochanej Nadii. Dziewczyna w końcu przyjeżdża do niego, ale z każdym kolejnym dniem jej pobytu, Tymon zauważa jej zmienne nastroje. Nadia wydaje się być coraz bardziej niezadowolona, a pewnego dnia po prostu znika. Bohater pełen złych przeczuć, podąża za ukochaną do Norwegii.

Miłość to niezwykle pojemne słowo, w którym mieszczą się zarówno pozytywne jak i negatywne emocje. W "Głęboko pod powierzchnią", czyli w książce będącej właśnie o miłości, tych negatywnych jest zdecydowanie więcej. Dlatego też historia Tymona i Nadii staje się swoistą wiwisekcją, w której niezwykle skomplikowana relacja głównych bohaterów pełni funkcję pewnego medium, poprzez które Konrad Makarewicz pokazuje nie błogosławieństwo tego uczucia, ale jego przekleństwo. Trzeba przyznać, że obraz ten jest dość mocno przytłaczający, bo pokazuje pewnego rodzaju destrukcję i utratę godności, do jakiej może doprowadzić kochanie.

Jest w fabule wojna uczuć, ale chyba bardziej przygnębiającą jest prawdziwa wojna, w jakiej protagonista bierze udział. Tymon bowiem na własne życzenie trafia do Ukrainy zaatakowanej przez Rosję. I to warstwa książki, która pokazuje w pełni, że obcowanie na co dzień ze śmiercią wcale nie skutkuje tym, że można ją oswoić. Wplecenie przez autora tego wątku wyzwala mnóstwo emocji, pod wpływem których w głowie czytelnika pojawiają się obrazy, jakie nie pozwalają potem zasnąć. Ta namacalna wojna, której skutki odczuwamy obecnie wszyscy to najbardziej angażująca płaszczyzna powieści.

Warto również zaznaczyć, że Konrad Makarewicz w swoim utworze dotyka tematu pewnej choroby, która nie pojawia się zbyt często na łamach literatury. Choroby, której symptomy nie są jednoznaczne, a która powoduje zaburzenia osobowości rzutujące na całe życie. Obraz ten z dużą dozą realizmu przybliża problemy, z jakimi borykają się nie tylko ludzie cierpiący na tę chorobę, ale także ci z ich najbliższego otoczenia. W tej wojnie o własną tożsamość jest bowiem niezwykle trudno obydwu stronom.

"Głęboko pod powierzchnią" nie jest łatwą książką z nurtu literatury psychologicznej, bo pod tytułową powierzchnią autor ukrył destrukcję osobowości, bezsilność, niszczycielską siłę miłości, a także wojnę. Do tego wszystkiego, Konrad Makarewicz na koniec lektury zostawia czytelnika z pytaniem o to, co w tej książce wydarzyło się naprawdę, a co było imaginacją. Z pytaniem, na które nie ma prostej odpowiedzi.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - sylwiacegiela
sylwiacegiela
Przeczytane:2023-07-20, Ocena: 6, Przeczytałam, Współpraca,

To już moje drugie spotkanie z twórczością Konrada Makarewicza i przyznam szczerze, że autor znów mnie zaskoczył. Tym razem bowiem fabuła książki przenosi się do czasów współczesnych. "Głęboko pod powierzchnią" to opowieść o Tymonie i jego ukochanej Nadii. Mężczyzna pracuje w Szwecji jako budowlaniec, ale nie czuje się w tym miejscu komfortowo. Serce podpowiada mu, aby wrócił do swojej Ukrainki, która ostatecznie przyjeżdża do niego. Jednak to dopiero początek ich skomplikowanej relacji. Po serii nieporozumień kobieta postanawia tak po prostu zniknąć z jego życia i zerwać wszelkie kontakty. Mężczyzna jest załamany, ale ostatecznie postanawia pogodzić się z sytuacją, ale chce wyjaśnić tę dziwną sytuację i postanawia wyruszyć za ukochaną do Norwegii. Co wyniknie z tej dziwnej sytuacji? Jak zakończy się historia i czy obojgu dane będzie jeszcze zaznać szczęścia? O tym przekonacie się, sięgając po książkę Konrada Makarewicza.
 
"Głęboko pod powierzchnią" to książka zaskakująca, ale i pełna niepokoju. Ta pełna wrażeń i niezwykle emocjonalna historia zabiera czytelnika podróż po meandrach ludzkiego umysłu. Uświadamia, jak często ludzie, będąc ze sobą blisko, w wieloletnie relacji, potrafią być jednocześnie tak oddaleni od siebie. Daje do zrozumienia, że relacje z najbliższymi są trudne i pełne sprzeczności, dlatego nie należy się im całkowicie oddać. Miłosne perypetie Tymona i Nadii są jednak tylko tłem dla rozrywających się na świecie prawdziwych wydarzeń, ponieważ opowieść wpisuje się w obecnie panujące realia wojny rosyjsko-ukraińskiej. Tutaj więc na szczególną uwagę zasługuje wyczucie stylu i wnikliwość, z jaką autor podszedł nie tylko do dość skomplikowanych relacji ludzkich, ale też do tematu wojny.
 
Makarewicz z precyzją świadka stojącego tuż za progiem rozgrywających się wydarzeń opowiada czytelnikowi słowami bohaterów książki, co tak naprawdę dzieje się na polu walki i czy to faktycznie ma sens. Poznajemy prawdziwych żołnierzy stojących na straży wolności Ukrainy i broniących z niezwykłym oddaniem jej granic. Czuć tu ogromne cierpienie oraz niemoc czy nawet rozpacz uczestników wojny. Ta wojownicza bezradność aż poraża i doprowadza do smutku czytelnika, który wręcz zaczyna odczuwać ich emocje.
 
Dość ciekawie autor zarysował też wątek zaburzeń psychicznych i tych wszystkich szalonych stanów świadomości, co wprowadza odbiorcę w stan niepokoju, ponieważ nigdy nie wie, co wydarzy się za chwilę. Nieprzewidywalność, smutek oraz wręcz chorobliwa chęć odzyskania tego, co już zostało utracone, stawia umysł czytelnika na wysokich obrotach. Nie pozwala mu ani na chwilę przestać myśleć o tragedii bohatera tego dramatu.
 
Jedno jest pewne! Po przeczytaniu tej historii przyjdzie wam się zastanowić na własnym losem oraz relacjami z drugim człowiekiem. Być może zaczniecie słuchać samych siebie, a potem najbliższych, aby nie popełniać więcej tych samych błędów. Nie da się bowiem przechodzić obojętnie obok rozgrywających się tragedii, niezależnie, co nią jest dla drugiego człowieka. Wojna rozgrywa się bowiem w każdym z nas, przybiera jednak różne formy. Niekoniecznie musi być walką wręcz. Czasem to wojna z samym sobą, z własnymi słabościami, ograniczeniami, odmiennością.

Link do opinii
Avatar użytkownika - dosia1709
dosia1709
Przeczytane:2024-02-19, Ocena: 5, Przeczytałem,

Gdy miłość staje się przekleństwem....

 

Tymon wyjeżdża do Szwecji w poszukiwaniu pieniądza.

Chciał tylko zapewnić im lepsze życie.

Chciał, by go kochała.

Była dla niego całym światem.

Wyczekiwał jej przyjazdu.

Jednak ponowne ich spotkanie przyniosło tylko tęsknotę, ból, żal i strach.

 

"Nie umiał sobie zna­leźć miej­sca, na okrą­gło miał ją w gło­wie. Nie od­czu­wał tę­sk­no­ty, tę­sk­nić można za żoną, uko­cha­nym psem i sło­necz­ną po­go­dą. Jemu bra­ko­wa­ło po­wie­trza w płu­cach, od­de­chu, wła­snych ra­mion i nóg. Za­po­mnieć o Nadii było tym samym, co wy­przeć się sa­me­go sie­bie. Stała się jego czę­ścią - tkan­ką i du­chem, bez któ­rych ubo­żał; in­tu­icją, bez któ­rej nie wia­do­mo, co na­zwać do­brem, co kłam­stwem czy nic nie­zna­czą­cym głup­stwem."

 

Nie wiem co Wam napisać, aby nie zdradzić fabuły. Tyle się tam dzieje, że chwilami można było się pogubić.

Książka to jeden wielki wulkan emocji.

Bohaterowie to dwie, moim zdaniem zagubione dusze. Czasem ciężko było mi pijąc ich decyzje i zachowanie. Jak bardzo musieli być przeorani psychicznie, aby tak się znęcać nad sobą.

Autor bardzo dobrze przedstawił nam motyw choroby psychicznej, pokazał, z jakimi problemami borykają się ludzie z tym schorzeniem, jak bardzo potrafią ranić osoby w swoim otoczeniu i jak bardzo potrafią być nieprzewidywalne.

Ciekawym wątkiem była wojna na Ukrainie, cały czas słyszę w wyobraźni te wybuchy, widzę poległych w tej wojnie.

Oraz kożuch i hełm. Zastanawiałam się chwilami jak zachowałabym się ją w takiej sytuacji.

Kto czytał ten wie o co chodzi.

Kto nie czytał może tymi słowami Was skuszę.

Autor w tej kwestii wykonał kawał dobrej roboty, opisanie tego wszystkiego na pewno kosztowało go wiele wysiłku i wiedzy.

Książka miała dla mnie też jeden mały minus, którym były dialogi między żołnierzami, czasem miałam problem ze zrozumieniem ukraińskiej gwary, musiałam po kilka razy czytać tekst.

Oczywiście ten minus może też być plusem, bo cała książka wyszła tak realnie napisana, że gdyby nie zapowiedź na początku książki, że to tylko fikcja literacka, pomyślałabym, że książka napisana jest na faktach.

Autor ma cudowny styl pisania, choć książka zawiera naprawdę ciężkie i trudne tematy, ja pochłonęłam ja w dwa dni.

Do tej pory w głowie kotłują mi się myśli.

Ciężko przekazać jest co czuje po przeczytaniu tej historii.

 

Polecam z czystym sumieniem ?

Link do opinii
Avatar użytkownika - alleekssiiss
alleekssiiss
Przeczytane:2024-02-09, Ocena: 5, Przeczytałem,

 

 

,,Miał wrażenie, że w ostatnim czasie żyje nie z partnerką, a ze współlokatorką. Chciał, by między nimi było normalnie."

 

Może zacznę od tego, że nie spodziewałam się, że w tej książce będzie tyle emocji, w końcu napisał ją mężczyzna, a powiedziałabym, że to jest raczej domena kobiet. To była pierwsza rzecz, na którą zwróciłam uwagę podczas czytania i to mocno mnie zaskoczyło. Jak dla mnie jest to ogromny plus. Kolejnym jest fakt, że lektura jest realistyczna, bez zbędnego kolorowania. Aż zapytałam @konrad.makarewicz_autor czy jest na faktach i byście się zdziwili ile z tego wszystkiego działo się naprawdę, jesteście ciekawi?

 

Według mnie, jest to fascynująca obyczajówka. Nie jest to idealna historia, ale która taka jest? Już od samego początku zostałam wciągnięta w wir wydarzeń, w myśli Tymona, który ma swoje problemy, a największym z nich jest jego dziewczyna Nadia, dla której zrobiłby wiele i faktycznie, na każdej stronie to udowadnia. Nadia jest intrygującą postacią, od początku miałam do niej zastrzeżenia, jednak nie spodziewałam się, że zmaga się z chorobą. Chciałabym wam powiedzieć co to takiego, opisać to wam dokładnie, jednak według mnie byłby to za duży spojler, chociaż czytałam już recenzje, która o tym mówiła.

 

Autor poruszył tutaj wiele trudnych tematów, od toksycznej miłości po wspomnianą już chorobę a także konflikt na Ukrainie i ten ostatni temat mocno mnie zainteresował. Autor opisuje to z takim realizmem, czułam się, jakbym była w samym środku wojny, a bomby wybuchały w koło mnie, koszmar! I tak, to nie jest do końca fikcja literacka. 

 

Wiecie co? Ta pozycja zmusiła mnie do pewnych przemyśleń. Po lekturze musiałam przysiąść, pomyśleć, przede wszystkim ochłonąć. Chciałabym także poznać dalsze losy Nadii i Tymona, przeczytać jak to wszystko się zakończyło i mam nadzieję, że niedługo @konrad.makarewicz_autor nam na to pozwoli. 

 

Czy polecam? Jak najbardziej! To jedna z tych książek, która jest za mało znana. 

Link do opinii

,,Od miesiąca miał dla niej tylko słowa. Nie mógł obetrzeć jej łez, nie mógł przytulić ani skutecznie pocieszyć."

 

Mówi się, że miłość to uczucie pełne piękna, które dodaje nam skrzydeł. Uniesienia, jakie wówczas doświadczamy, są jak nieskrępowana wolność, która unosząc nas, sprawia, że czujemy się lekko i beztrosko. Jednak miłość potrafi też ukazać swoje ciemne strony, malując bolesne rysy na sercu człowieka. Jak otumaniający mefedron, który krążąc w krwioobiegu, dociera w samo centrum mózgu, prowadząc nas na niebezpieczne ścieżki emocji i decyzji.

 

Autor w sposób niezwykle subtelny zgłębia emocje swoich bohaterów, prowadząc czytelnika przez labirynty ich psychiki. Poprzez misternie skonstruowane opisy, sugestywne dialogi oraz płynną narrację, buduje napięcie psychologiczne, które owładuje czytelnikiem od pierwszych stron. To właśnie miłość, w swej najbardziej skomplikowanej formie, staje się głównym motywem prowadzącym do destrukcji. Autor ukazuje, jak silne uczucia mogą zburzyć nawet najstabilniejsze fundamenty ludzkiej egzystencji, prowadząc do tragicznych konsekwencji.

 

W tej powieści emocje nie są czymś jednostajnym czy oczywistym - są pełne niuansów, ukrytych motywacji i nieoczywistych reakcji. Atmosfera niepewności, która otacza bohaterów, sprawia, że czytelnik sam przechodzi przez wir ich wewnętrznych konfliktów, angażując się emocjonalnie w losy postaci. To nie tylko czytanie - to podróż przez labirynt ludzkiej duszy, gdzie każda emocja, każdy gest, ma znaczenie i wpływ na dalszy rozwój historii.

 

Ta książka emanuje niezwykłą realnością, której nie sposób nie dostrzec. Jej wydźwięk przenika przez strony, jak promień światła oświetlający mroczne zakamarki ludzkiej egzystencji. Wnikliwość autora w analizę ludzkich emocji i zachowań sprawia, że fabuła rozgrywa się przed czytelnikiem jak życie samo w sobie. W jej stronach odnajdujemy nie tylko opisane sytuacje, lecz także odczuwamy zapach ulicy, słyszymy szepty wiatru czy odczuwamy dotyk emocji. Jest to literatura, która przenika nasze zmysły i zapada w pamięć jak prawdziwe doświadczenie życiowe.

 

 

 

 

 

Link do opinii

Tymon, to główny bohater naszej książki. Żyje w związku z Nadią, kocha ją i jest jej oddany. Gotowy jest do poświęceń, wyjeżdża za granicę do pracy, choć jest już bardzo zmęczony, robi wszystko by żyło im się lepiej. Jednak rozłąka źle wpływa na ich relację i wkrótce ukochaną do niego dołącza. Jednak wtedy też nie jest lepiej... Wzajemne pretensje, brak zrozumienia i problemy to początek góry z problemami tych dwojga.. Nadia znika, a zakochany Tymon rusza na jej poszukiwanie... Czym zakończy się ta historia? Czy każda ma swój happy end?

Trzeba przyznać Autorowi, że dzieje się dużo.. zwiedzamy kraje, trafiamy nawet na wojnę na Ukrainie, co może było już trochę niepotrzebne? Choć z pewnością ukazuje oddanie bohatera i lojalność.
Ta książka to obraz psychiki ludzkiej, nie do końca zdrowej oraz relacji dwójki ludzi.. moim zdaniem też nie koniecznie zdrowej, raczej bliżej im do uzależnienia i toksyczności.. ale! Bardzo mi się to podobało, to zdecydowanie inne spojrzenie na miłość. I bardzo ludzie, bardzo realne... Pokusiłabym się o stwierdzenie, że wiele osób znalazłoby tu siebie lub ludzi ze swojego otoczenia...
Nie polubiłam Nadii, to po prostu nie moje klimaty, ale rozumiałam Tymona, który był po prostu tak zakochany, że nie widział nic innego.. miłość jest ślepa prawda?
Ta książka będzie idealna dla osób, które uwielbiają czytać dobrze napisane psychologiczne książki, które lubią się zagłębiać w zachowania bohaterów, tak głęboko... I którzy lubią się zaskoczyć... Zdecydowanie książka warta uwagi! Dająca do myślenia.. ?

Macie ochotę na lekturę?

Link do opinii
Inne książki autora
Najmroczniejsza jesień
Konrad Makarewicz0
Okładka ksiązki - Najmroczniejsza jesień

,,Najmroczniejsza jesień" - powieść dark fantasy, której akcja osadzona jest w realiach zbliżonych do średniowiecza. Pewnego dnia Vins stwierdza, że świat...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Znajdziesz mnie wśród chmur
Ilona Ciepał-Jaranowska
Znajdziesz mnie wśród chmur
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy