Gdy w mrocznym lesie Runowskim zostaje odnalezione poćwiartowane ciało 14-letniego Marcina Służewskiego, mieszkańcy pobliskiej wsi wpadają w panikę. Pojawiają się głosy, że mordu dokonał słowiański demon Strzyga, który raz w roku wychodzi z ukrycia i poluje na ludzi. Potwierdzać ma to fakt, iż szczątki znaleziono nieopodal budzącej grozę Czarciej Groty, którą rzekomo zamieszkuje Strzyga.
Prowadzący śledztwo komisarz Sambor Malczewski wie jednak, że nie ma groźniejszej bestii niż człowiek. Mężczyzna zagłębia się w historię rodziny Służewskich i odkrywa niepokojące fakty. Wpada też na trop, który prowadzi go do mieszkającej na obrzeżach lasu i izolującej się od świata patologicznej rodziny Renderów. Im dłużej ich obserwuje, tym więcej przerażających rzeczy dowiaduje się na ich temat.
Kto zamordował Marcina? Do jakich potworności dochodzi w domu Renderów? I jakie tajemnice skrywa Czarcia Grota?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-01-29
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 368
Od premiery "Polany" minął już jakiś czas, więc musiałam przypomnieć sobie niektóre wydarzenia, by móc spokojnie usiąść do lektury "Groty".
Sambor Malczewski powraca a z nim kolejne śledztwo, które dotyczy morderstwa nastolatka Marcina Służewskiego. Jego poćwiartowane ciało jest początkiem lawiny wydarzeń, które sieją spustoszenie wśród społeczności wsi.
Marcel Moss wziął na warsztat temat bardzo trudny, który już na samym początku lektury mocno mną wstrząsnął. Czytam różne historie, czasami bardzo pokręcone, zresztą Moss znany jest z większości książek, które do delikatnych nie należą, ale przy "Grocie" czułam bezsilność, wstręt i chyba pierwszy raz od dawna zastanawiałam się czy będę w stanie doczytać tę książkę do końca. Nie dlatego, że była zła, niedopracowana i tym podobne. Po prostu ogrom negatywnych emocji wzbierających we mnie był na wysokim poziomie i gdybym miała możliwość, to weszła bym do książki i zrobiła porządek z pewnymi osobami - tak silne wrażenie na mnie zrobiła.
Ta złość przyćmiła na chwilę śledztwo, które było prowadzone przez głównego bohatera, lecz co poradzić, gdy historia patologicznej rodziny Renderów wprowadza czytelnika w stan... cóż, morderczy.
Sambor Malczewski nie ma czasu wytchnienia, ponieważ prowadzone śledztwa, te oficjalne i nieoficjalne, pożerają jego czas w 100%. Ponownie rzuca się w wir pracy, nie mając przy tym większej perspektywy na życie prywatne. Nie jest to może moja ulubiona postać, ale z zainteresowaniem śledzę jego poczynania.
Marcel Moss nie przestaje zaskakiwać i daje czytelnikowi to, czego on pragnie - emocji, mocnych wrażeń, ciekawie skonstruowanej intrygi i śledztwa, które napędzają akcję. Dodatkowo wplata wierzenia słowiańskie dotyczące Strzygi, które są ciekawym zabiegiem dla fabuły. Historia poznawana z kilku perspektyw i w różnych przestrzeniach czasowych pozwala zgłębić przyczyny problemów, poznać motywy, o których czyta się na kartach książki.
Polecam "Grotę", choć jeśli chcecie zacząć czytać tę serię, to tak jak wspomniałam już wyżej, najlepiej zacząć od "Polany".
„(…) na świecie istnieje tylko jeden gatunek potwora. To człowiek (…)”
W runowskim lesie odnaleziono poćwiartowane ciało 14-letniego Marcina Służewskiego. Mieszkańcy wsi wpadają w panikę. Pojawiają się głosy, że mordu dokonał słowiański demon. Potwierdzać to ma fakt, iż niekompletne i rozczłonkowane zwłoki znaleziono nieopodal budzącej grozę Czarciej Groty, którą rzekomo zamieszkuje Strzyga.
Komisarz Sambor Malczewski zagłębia się w historię rodziny Służewskich i odkrywa niepokojące fakty. Wpada też na trop, który prowadzi go do mieszkającej na obrzeżach lasu i izolującej się od świata rodziny Renderów. Im dłużej ich obserwuje, tym więcej przerażających rzeczy dowiaduje się na ich temat.
Kto zamordował Marcina? Do jakich potworności dochodzi w domu Renderów? Jakie tajemnice skrywa Czarcia Grota?
To mroczny thriller psychologiczny, który ukazuje czytelnikowi skomplikowaną i wstrząsającą historię. Autor wciąga go w labirynt niedopowiedzeń, podejrzeń i serwuje emocjonalny rollercoaster.
Doskonale buduje on atmosferę napięcia, w którym postacie walczą o przetrwanie zarówno w sensie fizycznym, jak i psychologicznym. Każdy ruch, każde słowo mają swoje znaczenie i niosą konsekwencje. Przemoc, manipulacja, trauma, grzechy przeszłości, a także morderstwo jako sposób na rozwiązanie „problemu” stają się głównymi narzędziami, w które wplątani są bohaterowie.
W tle wydarzeń przewija się temat kazirodztwa, które jest jednym z głównych źródeł napięcia i konfliktu w książce. Autor nie unika przedstawienia tego zachowania seksualnego w sposób szokujący, koncentrując się na psychicznych i emocjonalnych konsekwencjach takich relacji. Książka nie szczędzi brutalnych opisów, które nie tylko szokują, ale też zmuszają czytelnika do refleksji nad granicami moralności i człowieczeństwa. Zastanawiam się tylko czy konieczne było podkręcanie przemocy aż tak bardzo.
Jest to także książka o samotności, braku akceptacji i próbie przetrwania. Z pewnością nie jest to lektura dla każdego. Niby fikcyjny świat, a gdzieś w tyle głowy pojawia się myśl, że gdzieś realnie może istnieć Karolina, Marcin, Maja i Dawid.
To historia, która nie daje łatwych odpowiedzi. Ona zmusza do konfrontacji z trudnymi tematami, które są pomijane w literaturze. Ja nie byłam przygotowana na tak dużą dawkę emocji, dlatego nie przychodziło mi łatwo przewracanie kartek tej książki i musiałam robić sobie przerwy w jej czytaniu. To lektura dla osób, które nie boją się zgłębiać mrocznych zakamarków ludzkiej psychiki i które są gotowe zmierzyć się z jej brutalną stroną.
[ współpraca @wydawnictwofilia ]
Marcel Moss po raz kolejny udowadnia, że potrafi brutalnie i bezlitośnie uderzyć w najciemniejsze zakamarki ludzkiej natury. Jego najnowsza powieść to prawdziwy emocjonalny cios: okrutna, brutalna, bolesna i zła! To książka, która nie tylko szokuje, ale i rezonuje długo po jej przeczytaniu, pozostawiając czytelnika w stanie osłupienia i niedowierzania.
Punktem wyjścia jest makabryczne morderstwo 14-letniego Marcina Służewskiego, którego poćwiartowane ciało zostaje odnalezione w mrocznym lesie Runowskim, nieopodal owianej legendami Czarciej Groty. Miejscowa społeczność zaczyna szeptać o Strzydze – słowiańskim demonie, który raz w roku wyrusza na łowy. Jednak komisarz Sambor Malczewski wie, że prawdziwe zło nie kryje się w mitach, lecz w ludziach. Śledztwo prowadzi go do odizolowanej od świata rodziny Renderów. Patologicznej, wynaturzonej, budzącej grozę. Każdy kolejny krok ujawnia jeszcze większe potworności, a czytelnik zaczyna zadawać sobie pytanie: kto tu tak naprawdę jest bestią?
To jedna z najbardziej brutalnych książek autora, nie tylko w kontekście makabrycznych scen, ale przede wszystkim przez to, jak głęboko wchodzi w psychikę swoich bohaterów. Moss kreśli obraz człowieka tak złego, że trudno w niego uwierzyć, a jednocześnie przedstawia kobiety, które – choć traktowane jak przedmioty, nie znają innego życia i są gotowe trwać przy swoim oprawcy. To właśnie ta emocjonalna ambiwalencja uderza najmocniej. Budzi odrazę, ale jednocześnie skłania do refleksji. Bo chociaż wydaje nam się, że to wymysł autora, to niestety historia zna przypadki równie przerażające.
Jedynym momentem, w Moss nieco popłynął z fantazją, są wstawki o kanibalizmie.
To już wyraźnie podkręcona, niemal groteskowa eskalacja zła. Jednak summa summarum, książka broni się doskonale. Szokuje, przeraża, ale też zmusza do myślenia o naturze człowieka, sile więzi, konsekwencjach wyborów. Do tego dochodzi mroczny klimat słowiańskich wierzeń, który potęguje duszną, niepokojącą atmosferę powieści.
To nie jest książka dla każdego. Jest ekstremalna, bezkompromisowa, ociekająca brudem i przemocą. Ale jeśli jesteś gotów na literacką podróż do prawdziwego piekła to Marcel Moss poprowadzi cię tam z niebywałą precyzją.
Lubicie czytać historie spod rewelacyjnego pióra Marcela Mossa?
"Grota” Marcela Mossa to drugi tom serii z komisarzem Samborem Malczewskim. Powieść wciąga czytelnika w mroczny i pełen tajemnic świat. Autor znany z umiejętności budowania napięcia tym razem przenosi nas w miejsce, gdzie granice między rzeczywistością a fantazją zacierają się, a czytelnik zostaje postawiony przed niejednoznacznymi wyborami bohaterów. Fabuła koncentruje się wokół tajemniczej groty, skrywającej nie tylko naturalne piękno, ale i mroczne sekrety. W lesie Runowskim zostaje odnalezione poćwiartowane ciało 14-letniego Marcina Służewskiego. Mieszkańcy pobliskiej wsi wpadają w panikę. Komisarz Sambor Malczewski zagłębia się w historię rodziny Służewskich i odkrywa przerażające fakty oraz odkrywa potworności do jakich dochodzi w domu Renderów mieszkającej na odludziu.
Marcel Moss z mistrzowską precyzją opisuje nie tylko otoczenie, ale także emocje bohaterów, ich lęki i pragnienia. Wartością dodaną tej książki jest jej głęboka refleksja nad przyjaźnią, zaufaniem i konsekwencjami naszych wyborów. Styl pisania autora jest lekki, a jednocześnie pełen opisów, co sprawia, że każda strona jest przyjemnością dla oka. Dialogi są naturalne i autentyczne, co pozwala nam lepiej zrozumieć postaci i ich motywacje.
"Grota” to powieść, która nie tylko dostarcza emocji, ale także skłania do przemyśleń. To historia o odkrywaniu samego siebie, o tym, jak przeszłość kształtuje nasze decyzje i jak ważne jest, by zmierzyć się z własnymi demonami. Książka z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom literatury psychologicznej oraz tym, którzy cenią sobie dobrze skonstruowaną fabułę z zaskakującymi zwrotami akcji.
"Grota” Marcela Mossa to lektura, która zostaje w pamięci na długo po przeczytaniu ostatniej strony. To doskonały wybór dla każdego, kto szuka w literaturze zarówno emocji, jak i głębszego sensu. Jednak jest to książka dla czytelników o stalowych nerwach. Przemoc domowa i brutalność sprawią, że będziecie wstrząśnięci tym jakich potworów można spotkać na swojej drodze.
Czytajcie! Polecam!
BRUNETTE BOOKS
Twórczość Marcela Mossa budzi skrajne emocje – można ją albo uwielbiać, albo nie znosić. Ja znajduję się gdzieś pośrodku; przeczytałam kilka książek autora, z których niektóre na długo zapadły mi w pamięci, a inne wręcz mnie rozczarowały. Jedną z lepszych była „Polana”; historia zawarta w tej książce była tak wciągająca, że bez wahania sięgnęłam po drugi tom z udziałem Sambora Malczewskiego, „Grotę”.
W mrocznym Runowskim lesie, w pobliżu Czarciej Groty, zostaje odnalezione poćwiartowane ciało 14-letniego chłopca. Wśród mieszkańców wsi pojawiają się głosy, że mordu dokonał słowiański demon Strzyga. Prowadzący śledztwo komisarz Sambor Malczewski jest przekonany, że tak brutalnej zbrodni mógł się dopuścić jedynie człowiek. Zagłębiając się w historię rodziny Marcina Służewskiego, odkrywa niepokojące fakty i wpada na trop patologicznej rodziny mieszkającej na obrzeżach lasu.
„Grota” to drugi tom z udziałem Sambora Malczewskiego, nieugiętego i zdeterminowanego komisarza z Runowa. Sięgając po tę książkę, doskonale zdawałam sobie sprawę, jak intensywne emocje może we mnie wywołać zawarta w niej historia. Jednak nie spodziewałam się, że będzie ona aż tak mocna i drastyczna.
Już na pierwszych stronach powieści autor serwuje nam sporą dawkę emocji; wydarzenia, które stanowią początek historii, dosłownie wstrząsają czytelnikiem. Mocny prolog to jedynie niewielki ułamek tego, co czeka nas na dalszych stronach powieści – jest mocno, brutalnie i drastycznie. Autor nie szczędzi czytelnikowi, racząc nas dosadnymi opisami, które poruszają do głębi.
„Grota” to wciągająca powieść, pełna zaskakujących zwrotów akcji, którą czyta się jednym tchem. Autor umiejętnie buduje napięcie, które towarzyszy nam aż do ostatnich stron; stopniowo dozuje emocje, które w niektórych momentach przyspieszają bicie serca. Dawno żadna książka tak bardzo mną nie wstrząsnęła. Choć jest to wytwór wyobraźni autora, niektóre wydarzenia przedstawione są w sposób niezwykle realistyczny. Czytałam z ogromnym zaangażowaniem; mimo trudnej, wręcz porażającej tematyki, książkę dosłownie się pochłania. Z zaciekawieniem śledziłam kolejne wydarzenia, trudno było mi się oderwać od lektury, tak bardzo pragnęłam poznać zakończenie tej historii.
Podsumowując, jestem pod ogromnym wrażeniem fabuły wykreowanej przez autora. Choć jest to brutalna i przepełniona bezwzględnym okrucieństwem historia, to jednocześnie naprawdę dobra. Jakkolwiek to zabrzmi, jestem ogromną fanką opowieści, w których dominuje zło i bestialstwo, dlatego uważam, że „Grota” to jedna z lepszych książek, jakie przeczytałam w ostatnim czasie. Gorąco polecam.
Dzisiaj świat skupił się na pomocy i totalnie oszalał na punkcie WOŚP, wszyscy mają na celu zebranie, jak największej sumy pieniędzy na onkologię i hematologię dziecięcą💪 A ja totalnie oszalałam na punkcie tej serii, jest niesamowicie dobra, przerażająca, wwierca się w głowę, pozostawiając totalne spustoszenie, nie sposób o niej zapomnieć. Książka jedynie dla ludzi o mocnych nerwach, inaczej nie będziecie wstanie, jej do końca przeczytać, bo naprawdę zawiera wiele mocnych i przerażających scen, o których nawet nie myśleliście, że Marcel może je poruszyć.
.
"Grota" to kontynuacja serii z komisarzem Samborem Malczewskim w roli głównej. Tym razem w Runowskim lesie zostają odnalezione poćwiartowane szczątki 14-letniego Marcina Służewskiego. Mieszkańcy uważają, że to sprawka słowiańskiego demona Strzygi, który poluje na ludzi nieopodal Czarciej Groty. Śledztwo prowadzi Sambor, który również wpada na trop rodziny Renderów, zamieszkujących na obrzeżach lasu. Nikt się nie spodziewa tego, co strasznego skrywa ten dom i do czego zdolny jest ojciec rodziny.
.
Ciężko zebrać jest myśli i ubrać je w słowa po przeczytaniu tej historii. Porusza ona temat bardzo kontrowersyjny, wstrząsający, a nawet wręcz potworny, bo czy molestowanie i znęcanie się nad córkami przez ojca to nie jest największa zbrodnia, jakiej można dokonać. Jak można dopuścić się takich czynów na swoich dzieciach i mieć pozwolenie na to przez innych. Traktowanie własnych dzieci jako własność i robienie z nimi wszystkiego, na co ma się ochotę, nie przyzwala nawet najbliższej rodzinie. To właśnie ojciec powinien chronić swoje dzieci, być dla nich opoką, a nie katem i oprawcą, jakim trzeba być potworem, aby dopuszczać się takich rzeczy.
.
Po raz kolejny autor zaskoczył nagłymi zwrotami akcji, makabrycznymi zbrodniami, szybkim tempem i nawiązaniem do słowiańskich podań. Groza, napięcie i strach, tego oczekujcie po tej książce.
Książka zaczyna się mocno...Bardzo mocno...Na tyle, że zastanawiałam się , czy kontynuować lekturę. Oczywiście zwyciężyła zwykła , ludzka ciekawość - co było początkiem tragicznych wydarzeń?? Jak do tego doszło??
Kiedy w cieszącej się złą sławą grocie zostają znalezione zwłoki nastolatka, na całą okolicę pada blady strach. Przerażenie pogłębiają pojawiające się pogłoski o legendarnym potworze, który może być sprawcą makabrycznej zbrodni. I tu nie ma znaczenia, że żyjemy w czasach dostępu do internetu, wszechobecnej informacji i sceptycyzmu wobec zjawisk niewyjaśnionych. Mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że jest to przeszkoda, bo każda sensacja żyje własnym życiem obrastając w coraz to fantastyczniejsze wersje.
Zadajmy sobie pytanie: czym jest prawdziwe zło? Czy ma kły i pazury, kryje się w mroku i atakuje nagle ? Niestety, nie... Najczęściej potwory są blisko , bardzo blisko, czasem mijamy je na ulicy każdego dnia.
Temat poruszony przez autora poraża, można powiedzieć "nie mieści się w głowie", jednak jest jak najbardziej realny. O takich historiach czytaliśmy na pierwszych stronach gazet i oglądaliśmy w wiadomościach. Piekło jakie kryje się w domach, na pozór normalnych, przeciętnych i nie różniących się od innych jest nieograniczone. Jak trzeba być złym, aby historia przybrała tak tragiczny finał. Oczywiście winnych, wbrew pozorom jest wielu - świadomie lub nie( ale w źle pojętej dobrej wierze)działających zupełnie otwarcie. Wcale mnie też nie dziwi, że tak mało, niemal wcale, było reakcji na plotki i pogłoski krążące o tajemniczym domu. Mentalność ludzka podpowiada, aby się nie wtrącać, obserwować z daleka ale tylko po to, aby w kluczowym momencie powiedzieć "a nie mówiłem"... W "Grocie" , paradoksalnie, tematem przewodnim jest ... miłość... Tragiczna, gwałtowna, chora, niewinna. Ma różne oblicza, ale prawie każde znaczące wydarzenie jest właśnie nią napędzane i chyba tylko los sprawił ,że uczucie ,które może być piękne i życiodajne staje się przyczyną bólu, rozpaczy i zbrodni.
Oczywiście nie jest to moja pierwsza powieść Marcela Mossa, ale o ile seria "licealna" była dobra(choć nie zachwycająca", to "Grota " zasłużyła na 8* i wiele chwil na dogłębne przemyślenie tematu.
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Filia w ramach współpracy recenzenckiej, za co bardzo dziękuję.
Jeśli czytaliście "Polanę" tego autora i spodobał Wam się taki klimat, to koniecznie musicie przeczytać i "Grotę". Ponownie wracamy do wsi Runowo, bo tam dziwne rzeczy się dzieją. Co będzie tym razem?
"Kto rodzi się potworem, nigdy nie przestanie nim być"
Książka zaczyna się, jak to autor ma w zwyczaju, mocnym i szokującym prologiem. I już na wstępie widać, że będą poruszane trudne tematy. Tematy molestowania, gwałtu, kazirodztwa, a nawet kanibalizmu. Klimat jest mroczny, a zło jakby namacalne! Przed komisarzem Samborem Malczewskim kolejna bardzo trudna zagadka. Kto w tak okrutny sposób zamordował 14 - letniego Marcina? Komisarz im bardziej angażuje się w tę sprawę, tym na wierzch wychodzą coraz bardziej szokujące fakty.
Autor również cofa się w czasie, dzięki temu możemy bliżej poznać Marcina i jego rodzinę. Oraz rodzinę Renderów. Jakie potworności są w tej rodzinie i jakie tajemnice skrywa Czarcia Grota?
Przy tej lekturze na pewno nie będziecie się nudzić. Autor nie raz zaskoczy. Sambor Malczewski wzbudza sympatię i można mu tylko mocno kibicować. A zakończenie... Autor urywa powieść w takim miejscu, że już by się chciało czytać kolejny tom. Ale musimy na niego jeszcze trochę poczekać. Jedno jest pewne, możemy liczyć na ciąg dalszy, a to najważniejsze:)
🪨RECENZJA PRZEDPREMIEROWA🪨
Tytuł: "GROTA"
Autor: Marcel Moss
Wydawnictwo: FILIA
Premiera: 29.01.2025
[współpraca reklamowa]
Przychodzę dziś do Was z recenzją drugiej części serii o Komisarzu Samborze Malczewskim.
Tym razem Komisarz Malczewski prowadzi śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci 14-letniego Marcina Służewskiego. Jego poćwiartowane zwłoki zostały odnalezione w mrocznym Runowskim lesie. Mieszkańcy wpadają w panikę, ponieważ chodzą pogłoski że morderstwa dokonał demon Strzyga. Jednak prowadzący śledztwo Sambor wpada na trop, który prowadzi do patologicznej rodziny Renderów, którzy żyją z dala od ludzi na obrzeżach miasteczka. Dowiaduje się szokujących rzeczy na ich temat.
Kto tak naprawdę zamordował Marcina Służewskiego?
Jakie tajemnice skrywa rodzina Renderów?
"Grota" to bardzo mroczna i pełna napięcia historia. Po jej przeczytaniu długo nie mogłam dojść do siebie. Książka po prostu przeczołgała mnie emocjonalnie. Po przeczytaniu prologu nie mogłam powstrzymać łez. Nie mogłam pojąć jakim potworem może być człowiek by dopuścić się takich potworności. To rewelacyjny kryminał pełen tajemnic. Autor świetnie balansuje między wątkami, tworząc bardzo emocjonującą historie. Najbardziej poruszył mnie wątek rodziny Renderów, gdzie ojciec dopuszczał się gwałtów i przemocy wobec swoich córek. Działy się tutaj naprawdę potworne rzeczy. Autor porusza bardzo dokładnie temat wykorzystywania seksualnego i przemocy w rodzinie. Według mnie to najlepsza książka autora. Zakończenie po prostu mnie zaszokowało 🤯 Jest to książka dla osób silnej psychice. Niektóre opisy są tak makabryczne,że wrażliwe osoby mogłyby przez to nie przebrnąć. Do tej pory mam ciarki jak pomyślę o tej książce. Z wielką niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Gorąco polecam 🔥
Powiedzieć, że ta książka ma mocne momenty, to nic nie powiedzieć. Co najmniej połowa treści mogłaby spokojnie stanąć po stronie ekstremy, aż w pewnym momencie zaczęłam oglądać mój egzemplarz z każdej strony szukając ostrzeżeń (nie, nie ma ich niestety, a przynajmniej ja nie znalazłam).
Największą zaletą powieści są żywe, wiarygodne dialogi oraz pełnokrwiste, dobrze zbudowane postacie. Musiałam sobie co jakiś czas przypominać, że to nie dzieje się naprawdę, to tylko fikcja. Autor potrafi utrzymać uwagę czytelnika i napełnić go różnorakimi emocjami.
Fabuła była ciekawa, przedstawiono tutaj kilka wątków, nie wszystkie rozwiązano i to te właśnie pozostawione otwarte na pewno utkwią w głowie i będą zachęcać do sięgnięcia po kolejne części. Motyw mitycznego potwora grasującego w lesie nie do końca mnie do siebie przekonał, wydał mi się wpleciony trochę na siłę.
Ogólnie polecam, kawałek dobrego, wciągającego thrillera, tylko naprawdę nie dla osób o słabych nerwach.
W wielu domach dzieje się dużo zła jednak tajemnice zostają zamknięte w czterech ścianach i nie wychodzą poza nie, a nawet jak ktoś czasami coś wie, to milczy dla własnego dobra.
Pewnej nocy w lesie Runowskim zostaje odnalezione ciało nastolatka Marcina Służewskiego, a raczej tylko jego pewne części, od razu rozpoczyna się szeroko zakrojone śledztwo. Różne tropy i sygnały od ludzi doprowadzają komisarza Sambora Malczewskiego do domu patologicznej rodziny Renderów, niestety głowa tej rodziny to przyrodni brat komendanta i wtedy rozpoczynają się prawdziwe schody.
Po książki tego autora sięgam w ciemno, z pewnością, że każda kolejna historia będzie mocna i na pewno mnie wciągnie, tak właśnie było też tym razem, aż żałuję, że nie znam części pierwszej i koniecznie muszę ją szybko nadrobić. Ta opowieść jest naprawdę mroczna, szokuje już od pierwszej strony i przyznam, że gdybym tylko miała więcej czasu, to przeczytałabym ją na raz, ponieważ nie da się jej odłożyć, a tak z bólem serca musiałam przerywać historie w ważnych momentach.
Komisarz Sambor jest naprawdę odważnym człowiekiem, nie boi się ryzykować i jest w stanie postawić się każdemu, nie jest mu obojętna krzywda ludzka i robi wszystko, żeby pomóc słabszym. To jego determinacja i dobra dedukcja sprawiły, że został odkryty bardzo mroczny sekret Borysa Rendera, który był skrzętnie maskowany przez jego wysoko postawionego brata. Ciężko pojąć to wszystko, co tam się działo za zamkniętymi drzwiami i pomimo tego, że jest to fikcja literacka, zdaje sobie sprawę z tego, że na świecie dzieją się różne złe rzeczy i takie sytuacje również mogły mieć miejsce.
Książka trzyma w napięciu, sprawia, że ciężko nie analizować tego wszystkiego, o czym się przeczytało i nawet po odłożeniu jej dalej rozmyśla się o tym wszystkim i nie da się o niej zapomnieć, mam nadzieję, że kolejna część pojawi się jak najszybciej, ponieważ już nie mogę się jej doczekać.
Kolejna książka Marcela Mossa sprawiła, że ponownie pochłonęła mnie dość mroczna i bardzo dramatyczna fabuła, która momentami była tak bolesna, że musiałam na chwilę książkę odkładać, aby uspokoić emocje.
Autor odważnie porusza tematy, które wielu po prostu zamiata pod dywan i jak trzy małpki, które za pomocą rzeźby odzwierciedlają japońskie przysłowie: ,,nie widzę złego, nie słyszę nic złego, nie mówię nic złego", chociaż to zło jest na tyle widoczne, że powinno się na nie zareagować. Ale strach ma wielkie oczy i czasami lepiej udawać niż zrobić coś wbrew temu strachowi.
Zaczynając czytać tę powieść nie przypuszczałam, że wzbudzi ona we mnie tyle emocji, a nawet doprowadzi do łez.
To mocny thriller psychologiczny z równie mocnym wątkiem kryminalnym, to lektura, od której trudno się oderwać jednocześnie pragnąc, aby szybko się skończyła. Aby skończył się koszmar bohaterów.
Autor porusza w powieści dramatyczne w skutkach wątki kazirodztwa i zniewolenia psychicznego, które doprowadzają do tego, że ofiara (ofiary) zamiast próbować uwolnić się z toksycznej rodzinnej relacji staje w obronie oprawcy.
Opisana w książce rodzina jest patologią w pełnym negatywnym tego słowa znaczeniu, zwyrodnialec, o którym większość wie, że nim jest, chodzi spokojnie po świecie i jest nietykalny.
Jak bardzo można wpłynąć na czyjąś psychikę, jak bardzo można zniszczyć komuś tę psychikę, że ten ktoś jest zdolny zamordować jedyną przychylną osobę? Odrzucić oferowaną pomoc i odwrócić dobro tak, że staje się złem.
W tej książce mamy kilka wątków, które zasługują na uwagę, ale dominującymi z całą pewnością są życie młodego chłopca po śmierci cierpiącej psychicznie matki i życie patologicznej rodziny zmuszonej do życia z mordercą i psychopatą.
To kolejna książka, której głównym bohaterem jest komisarz Sambor. Człowiek dociekliwy i odważny, często działający spontanicznie i bardzo ryzykownie. Prowadząc śledztwo w sprawie śmierci 14-letniego chłopca odkrywa mroczne strony mieszkańców miejscowości i okolic, do których wrócił po latach.
Morderstwo chłopca jest tak makabryczne, że ktoś próbuje przekonać ludzi, że chłopiec stał się ofiarą słowiańskiego demona mieszkającego w okolicznych lasach. Ale Sambor już dawno wyrósł z opowieści o demonach i wie, że najgroźniejszym demonem jest człowiek. To co odkrywa w czasie prowadzonego śledztwa wydaje się tak niewiarygodne, że nawet prokuratorowi trudno uwierzyć w to, do czego zdolny jest człowiek.
Autor bardzo obrazowo pokazuje patologiczne zachowania ludzi, przemoc fizyczną i psychiczną i bestialstwo do jakiego może ktoś się posunąć.
To nie jest książka dla tych, którzy lubią spokojne, wręcz sielskie powieści obyczajowe. To emocjonalna petarda, która z pewnością wielu czytelnikom nie da spokojnie zasnąć. Nie wiem, kiedy ponownie odważę się sięgnąć po kolejną książkę tego autora, ale sięgnę na pewno.
Witam Was bardzo serdecznie moi drodzy książkomaniacy. Dziś pochmurny czwartkowy dzionek nastroił mnie do nadrobienia zaległości, trochę się tego nazbierało. ??
Kolejna książka autora i moje kolejne tak dla jego pióra. Nie wiem jak to się dzieje ale im bardziej autor zapuszcza się w odmęty czarnych serc potworów jakimi są bohaterowie jego książek tym bardziej mnie się podoba. Ta książka jest dla ludzi o mocnych nerwach, tu nie ma głaskania po głowie, tutaj brutalna natura człowieka daje upust swoim żądzom. Przypadkowe makabryczne odkrycie zapoczątkowało serię wydarzeń o których mieszkańcy Runowa nie mieli bladego pojęcia. Horror jaki trwał przez lata w domu pewnej rodziny przyprawia o ciarki na plecach. Książka jest brutalna, nieokiełznana, poruszająca trudne tematy przemocy, nieodkładalna i po przeczytaniu zostaje gdzieś z tyłu głowy i tych obrazów nie da się tak łatwo wymazać.
"Grota" to drugi tom serii z komisarzem Samborem Malczewskim. Opisana historia jest tak brutalna i szkująca, że trudno się przyswaja. To literatura dla osób o mocnych nerwach. W lesie odnajdywane są części ciała zamordowanego chłopca, brak jednak jest jego korpusu. Wcześniej chłopiec przyjaźnił się, albo mu się tylko tak wydawało z Mają, jedną z córek Borysa Rendera. ,,Dziewczyna miała tylko trzy koszulki i dwie pary spodni, z których jedne miały dziurę na wewnętrznej stronie prawego uda. Najgorsze były zimy, gdy przychodziła do szkoły ubrana w cienką, wiosenną kurtkę. Dzieci w szkole notorycznie się z niej podśmiewały, a nauczyciele nie robili nic, by jej pomóc." Jeszcze gorzej miała starsza córka Borysa, która notorycznie, przez wiele lat, była gwałcona przez własnego ojca. ,,Karolina pogodziła się z przegraną i pozwoliła, by jej ogarnięty seksualną żądzą ojciec robił z nią, co chciał." Wydaje się, że za zamordowanie nastolatka odpowiada Sambor, który był przeciwny znajomości córki z Marcinem. Wszystkie tropy wiodą do niego. Autor kolejno odkrywa tajemnice, jakie działy się w jego domu. Trudno uwierzyć, że można być takim tyranem, że wszystko uchodzi mu płazem. Autor dawkuje napięcie, przeplata wątek śledztwa z tym co działo się wcześniej w niedostępnym dla nikogo domu tego psychopaty, Zakończenie zaskakujące i brutalne.
'
,,Grota" Marcel Moss
Sięgając po tę książkę wiedziałam, że czeka mnie kolejna mroczna podróż z Samborem Malczewskim, bo to druga część z serii (dla przypomnienia, pierwsza to "Polana").
To, co przeżyłam, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Ta książka rzuciła mnie w wir brutalnej rzeczywistości, którą trudno opisać słowami.
Początek może wydawać się klasyczny: makabryczne morderstwo, zagadka, niepokojąca społeczność i legenda o strzydze. Autor nie poszedł jednak w stronę oklepanych schematów. Z każdą stroną napięcie narastało, a historia rodziny Renderów to żywy przykład tego, jak głęboko może sięgnąć ludzka degeneracja.
Byłam w ciężkim szoku.
Ta część książki najbardziej mną wstrząsnęła, a sceny rozgrywające się w domu tej rodziny były nie tylko zaskakujące, brutalne, ale wręcz nierealne w swojej przemocy. Autor nie szczędził drastycznych opisów, a sceny wykorzystywania seksualnego córek przez ojca przeszywały mnie aż do kości. I myślę że to właśnie ta historia zdominowała całą książkę, a toczące się główne śledztwo było jakby gdzieś obok, mniej mnie angażowało. Gdy tylko docierałam do nazwiska Render od razu miałam ciarki.
Kulminacyjny moment, kiedy tajemnice rodziny wybuchały niczym bomba, był bezlitosny. Mimo tego że wiedziałam że to fikcja literacka to przerażało to że ktoś mógłby w ogóle dopuścić się tak zwyrodniałych czynów, a jeszcze bardziej to, jak na różne "przewinienia" (często i w prawdziwym życiu) przymykają oko osoby publiczne, które powinny bronić porządku.
"Grota" z pewnością szokuje, przeraża, ale też zmusza do refleksji nad granicami ludzkiej moralności. Zdecydowanie nie jest to literatura dla wrażliwców, ale jeśli szukacie czegoś, co naprawdę zmusi was do zastanowienia się nad naturą ludzkiego zła, to obowiązkowa pozycja.
I pewnie wielu będzie się zastanawiać po co ta brutalność? Ta przemoc?
Może właśnie dlatego, żeby zszokować. Zastanowić się. Nie być obojętnym gdy ktoś potrzebuje naszej pomocy...
Ooo, jakie to niesprawiedliwe ze strony Marcela, że tak mnie osierocił zakończeniem tej części...
Ale po kolei... Znowu znalazłam się w Runowie i dałam się porwać tajemniczym stworom, mrocznej historii i niezwykłemu okrucieństwu dziejącemu się w zaciszu zwykłego domu. Sambor prowadzi śledztwo już całkowicie na legalu. Tym razem sprawa dotyczy dzieci, co sprawia, że stawka jest jeszcze wyższa, a emocje sięgają zenitu. Moss nie oszczędza czytelnika - jest brutalnie, momentami wręcz drastycznie, dlatego to jedna z tych książek, po które nie powinny sięgać osoby o słabej kondycji psychicznej. Opisy okrucieństwa są dosadne i naprawdę przyprawiają o ciarki oraz skurcz żołądka.
Na szczęście pojawia się w tej mrocznej rzeczywistości pewien promyk - nowy druh Sambora, krnąbrny indywidualista, który wprowadza w jego życie chaos i prawdziwy terror. Wilczur Terror - wierny towarzysz skradł moje serce.
Nie sposób nie docenić tego, jak Moss buduje klimat. Świetnie łączy wątki kryminalne z obyczajowymi, a dodatkowe nawiązania do słowiańskich wierzeń i demonicznych stworów nadają książce unikalnego charakteru.
Podsumowując - ,,Grota" to jazda bez trzymanki. Jeśli lubicie mocne thrillery, które angażują, poruszają i momentami wręcz przerażają, to koniecznie musicie sięgnąć po tę książkę.
Ja już odliczam dni do kolejnej części!
JEDNI CHCĄ ŻYĆ, LECZ NIE MOGĄ. INNI NIE CHCĄ, A MUSZĄ... W tajemniczych okolicznościach znika syn kontrowersyjnego działacza społecznego Ryszarda Hajduka...
Żadna z nas nie poleciała do Dubaju po miłość... OCH, BĘDZIECIE IDEALNĄ PARĄ. WSZYSCY WAM UWIERZĄ. JUŻ WIDZĘ TE OKŁADKI GAZET I KOLEJNE OFERTY... Cierpiąca...
Przeczytane:2025-03-20, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, 12 książek 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku,
Dosłownie nic nie przygotowało mnie na taką historię! Ile w niej zawiści, bezlitosnego zachowania, braku serca i tyraństwa czy to na ludziach czy na zwierzętach. Aż w głowie mi się nie mieści o czym tutaj czytałam. Przyznaję to szczerze, że jestem w szoku. Miałam tyle sprzecznych uczuć nawzajem się wykluczających, aż musiałam ją czytać z przerwami. Ona ogromnie wciąga, pochłania czytelnika bez końca, ale jeśli jesteś osobą wrażliwą, to siłą rzeczy albo się rozpłaczesz, ale będziesz musiał na jakiś czas przerwać czytanie żeby ochłonąć. Czytałam już ogrom książek autora, ale ta wzeszła na najwyższe kategorie bestialstwa. Czytanie jej boli, a to dlatego, że naprawdę są ludzie na świecie, którzy się takich zbrodni dopuszczają. Płacząc nad kilkoma scenami będziemy nie dowierzali, że tacy ludzie chodzą sobie zwyczajnie po świecie i nie ma mocy, by wymierzyć im odpowiednią sprawiedliwość. Autor tej książki jest znany z tego, że dotyka problemów ludzkich o których nikt nie chce wiedzieć ani rozmawiać, bo serce się kraje na samą myśl. Nie bez powodu mówi się, że książki uczą życia. Nieraz żyjąc w niewoli jak bohaterka, nie mamy nikogo, kto by nam pomógł. Albo nieraz nie wiemy, że jesteśmy krzywdzeni, gdyż odizolowanie nas od świata sprawia, że samemu trudno jest oddzielić złe postępowanie od dobrego. W tej pozycji mamy poruszony również temat manipulacji młodym człowiekiem, który jest bardzo podatny na wpływy innych, gdyż nie potrafi jeszcze samodzielnie myśleć. Jak to mówią, najgorszym stworzeniem na świecie jest człowiek i to jest prawda. Niektórzy specjalnie wybierają sobie odosobnione miejsce na dom, by ich sprawy pozostawały zawsze wewnątrz domostwa. A miejsce z tej książki będzie prawdziwym horrorem. Komisarz już w momencie wszystkich śladów prowadzących do chaty nawet nie będzie przeczuwał co tam może zastać. I wy przygotujcie się psychicznie na odbiór tej książki. Takiego szoku bowiem podczas lektury nie doznałam chyba nigdy! Przy tej pozycji zdecydowanie kawa nie będzie wam potrzebna;-)