Okładka książki - Krew na rękach

Krew na rękach


Ocena: 5.31 (13 głosów)

Anna od lat pracuje jako pielęgniarka, ale czuje, że nadszedł czas na zmianę. Kiedy wreszcie decyduje się odejść ze szpitala, trafia na nietypową ofertę pracy - opiekę nad ciężko chorym starszym panem. Jego syn Daniel jest gotów zapłacić każdą cenę za najlepszą pomoc. Praca wydaje się idealna. Ustronny, elegancki dom, dobre warunki i jeden pacjent. Jednak już po kilku dniach coś zaczyna Annę niepokoić. Jej rzeczy zmieniają miejsce, a ona sama czuje się coraz bardziej osłabiona, jakby ktoś powoli odbierał jej siły. Początkowo zrzuca wszystko na stres i nowe otoczenie, ale nie może oprzeć się wrażeniu, że w tym domu dzieje się coś dziwnego. Gdy budzi się w karetce skuta kajdankami, nie ma już wątpliwości.

Ktoś kłamie.

Ktoś manipuluje.

Ktoś ma krew na rękach.

Pytanie brzmi: kto?

I dlaczego...?

Informacje dodatkowe o Krew na rękach:

Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-05-13
Kategoria: Przygodowe
ISBN: 9788397190726
Liczba stron: 352

Tagi: Thrillery i suspens Proza literacka Literatura kryminalna i detektywistyczna Literatura przygodowa

więcej

Kup książkę Krew na rękach

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Krew na rękach - opinie o książce

Avatar użytkownika - klaudiahanczuk
klaudiahanczuk
Przeczytane:2025-06-03, Ocena: 6, Przeczytałem,

Czy rodzic może nie kochać swojego dziecka lub go nienawidzić? Poniżać go, znęcać się nad psychicznie, ubliżać nie okazywać żadnych uczuć jedynie tylko poza tymi negatywnymi. Takich doświadczeń doznali główni bohaterowie, na których skupiona jest ta historia. Anna, Daniel i Igor to ich połączyły traumy dzieciństwa, odnaleźli wspólny ból, mieli ogromną potrzebę zrozumienia siebie nawzajem. Życie ich nie rozpieszczało, koszmary z dzieciństwa ciągle powracają.
.
Autorka poświęciła całą książkę na wątku manipulacji i nienawiści związanej z braku lub utraty jakichkolwiek pozytywnych uczuć do własnego dziecka, który niesie za tym wiele konsekwencji w dorosłym życiu ofiary. Ofiarą w tym wypadku jest dziecko, które odbiera się to, co najważniejsza ma rodzic do przekazania, czyli miłość. Taki brak rodzicielskiej miłości i uwagi zostawia w człowieku niską samoocenę, brak samoakceptacji i wieczną walkę z demonami przeszłości, które z każdą chwilą będą powracały.
.
Autorka tak poprowadziła fabułę, że z każdą chwilą coraz bardziej mieszała mi w głowie, do tego stopnia, że zakończenie, a szczególnie epilog czytałam kilka razy, aby pozbierać myśli w całość. Totalna manipulacja czytelnikiem ze strony autorki i to mi się podoba. Historia niby jakich mało, ale najbardziej szokujące są wyznania bohaterów, ich rodzinna przeszłość, która zaważyła na ich dorosłym życiu. To właśnie oni tutaj odgrywają największą rolę, nadają tej książce charakteru, wyrazistości i pazura.
Polecam🔥

Link do opinii
Avatar użytkownika - marta_czyta
marta_czyta
Przeczytane:2025-06-06, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

Zemsta - daje satysfakcję czy nie ma sensu ?


“Kiedyś mam powiedziała, że nie można ufać wszystkim. Nie chciałam jej w to wierzyć. Wolałam patrzeć na ludzi, wierząc, że są dobrzy. Oczywiście sparzyłam się wielokrotnie, a mimo to nadal trwałam w swoim złudnym przekonaniu, a teraz…”


Anna to taka pielęgniarka z powołania, bym powiedziała. Praca w zawodzie przynosiła jej satysfakcję, dopóki władzy w szpitalu nie przejęła osoba zupełnie do tego się nie nadająca. W końcu Anna uznała, że dłużej tego nie zniesie i postanowiła zmienić pracę. Została opiekunką byłego lekarza, znanego, cenionego człowieka, który obecnie, po dwóch udarach, niby żyje ale…wegetuje. 


“Jakie to straszne, gdy człowiek zupełnie nic nie może zrobić sam.”


Waldemar jest zdany na łaskę syna, którym gardził latami. Daniel mógł oddać go do jakiegoś domu opieki, stać go na to ale… Postanowił, że ojciec zostanie w domu. Czy uznał, że ma doskonałą okazję by zemścić się na ojcu za lata udręki ? Od początku wręcz wydaje się to oczywiste ale…


Co prawda to dopiero druga książka autorki, którą przeczytałam jednak już nauczyłam się, że to co oczywiste wcale nie musi być prawdziwe. Agnieszka Peszek chyba bardzo lubi wodzić czytelnika za nos i w sumie to zrozumiałe, bo w przypadku thrillerów czy kryminałów, takie zagrania są elementem tych najlepszych historii. 


Książka podzielona jest na kilka części, kończąc każdą z nich byłam pewna, że już wiem w jakim kierunku to zmierza, kto jest złym charakterem, kto jest winny tak naprawdę. I szybciutko autorka pokazywała mi, że nie mam racji. Zaliczając imponujący zwrot akcji, na zakręcie zbierałam szczękę z podłogi i dalej myślałam o co w tym wszystkim chodzi. 


W całą historię autorka wplata takie opowiastki z życia bohaterów, wspomnienia, które z pozoru można uznać za zapychacze, za nieistotne elementy tej układanki. A mi się podobało to jak wiele potrafiły tłumaczyć, nawiązywały na różne sposoby do aktualnych wydarzeń. A te z kolei powolutku, krok za krokiem kierowały nas ku odpowiedzi na pytanie - kto ma krew na rękach ?


Zawiła i skomplikowana, niby doskonale zaplanowana latami, podzielona na etapy, zemsta. Zbrodnia doskonała podobno nie istnieje ale sprawca tu sądził, że w końcu sprawiedliwość zwycięży, że odegra się na każdej istocie, która w jakiś sposób odegrała rolę w piekle, które przeżywał. Był przekonany, że przywiązał sznureczki do rąk marionetek i świetnie sobie z nimi radzi… Jednak nie wszystko wziął pod uwagę… 


Sądzę, że za pomocą tej historii autorka pokazuje, że zemsta nie ma sensu. Każdy z bohaterów w sumie miał do niej powody, każdy miał do niej wręcz jakieś prawo. Ale skupiając się na zemście za przeszłość, można stracić szansę na przyszłość, na szczęście, na prawdziwy spokój, którego zemsta tak naprawdę nie daje. I tu widzimy doskonale jak zamiast uzdrawiać duszę człowieka od lat krzywdzonego, ewidentnie ją skaziła. Można by uznać tę osobę za złą, bo dopuszcza się wielu złych uczynków, jednak Agnieszka Peszek zarazem wzbudza w nas współczucie do tej osoby, szczyptę zrozumienia. Zaznaczam, że szczyptę, bo zdecydowanie zabrnęło to za daleko. 


Z racji, że niejeden bohater tej książki, doznał w życiu licznych przykrości, nazbierał traum, sądzę, że tu nie spojleruje i mimo wszystko tak jak ja, niemalże do końca, nie będziecie pewni, o co tu chodzi. A gdy już myślałam, że wiem wszystko to autorka epilogiem doprowadziła mnie do takiego szoku, że nadal jestem pod wrażeniem. Wyrazy uznania i to ogromne z mojej strony, bo takiego finału się totalnie nie spodziewałam. 


I tak oto sądzę, że muszę Peszek dopisać do listy tych niezawodnych. Nie ma innej opcji. Bo to było naprawdę świetne. 


Polecam i dziękuję za egzemplarz. Czekam na kolejną premierę. 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Poczytajzemna
Poczytajzemna
Przeczytane:2025-05-12, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

Od pierwszej książki Agnieszki Peszek jestem jej wierną fanką, nie tylko śledzę każdą premierę, ale też z radością zaglądam na jej bloga na Facebooku, gdzie dzieli się swoją pasją, codziennością i pisarską drogą. Obserwowanie, jak się rozwija, jak z każdą książką przesuwa granice swojego stylu i zaskakuje mnie coraz bardziej, to czysta przyjemność. I kiedy w moje ręce trafiła jej najnowsza książka „Krew na rękach”, wiedziałam jedno – czeka mnie emocjonalna jazda bez trzymanki.

Już sama okładka przyciąga wzrok. Mroczna, subtelnie niepokojąca, a zarazem niezwykle charakterystyczna, jak wszystkie okładki Agnieszki. Tworzą one spójny, rozpoznawalny styl, którego nie da się pomylić z żadnym innym autorem. Trzymam je wszystkie na półce i każda z nich to małe dzieło sztuki. Ale treść... treść tej książki przebiła wszystko, co do tej pory przeczytałam.

Historia Anny, pielęgniarki stojącej na rozdrożu życia, poruszyła mnie głęboko. Może dlatego, że każda z nas w pewnym momencie czuje, że „coś trzeba zmienić”. Zmęczenie, rutyna, szukanie siebie od nowa – wszystko to czułam razem z bohaterką. I kiedy trafiła do eleganckiego domu, gdzie miała zająć się chorym starszym panem, niemal zazdrościłam jej tej „idealnej” pracy. Ale tylko przez chwilę...

Autorka mistrzowsko buduje napięcie. Z każdą stroną moje serce biło szybciej. Zaczęłam czuć niepokój, choć nie działo się jeszcze nic konkretnego. To niesamowite, jak Agnieszka Peszek potrafi podskórnie przemycać atmosferę zagrożenia. Niby nic, a jednak wszystko krzyczy: uciekaj!. Czułam się tak, jakbym to ja była zamknięta w tym domu. Jakbym to mnie ktoś powoli odbierał siły. Zaczęłam zadawać sobie pytania: komu można zaufać? Czy instynkt może nas zawieść? Jak długo można udawać, że wszystko jest w porządku, gdy nie jest?

A później scena w karetce. Anna kajdankami. Ja-zszokowana, wstrząśnięta. W głowie tysiące myśli. Ktoś kłamie. Ktoś ma coś na sumieniu. Ale kto? I dlaczego? Agnieszka nie podaje niczego na tacy, zmusza do myślenia, analizowania, wchodzenia w głąb emocji i zachowań bohaterów. Ta książka to nie tylko thriller, to studium manipulacji, strachu i samotności.

Dlatego właśnie kocham książki Agnieszki Peszek. Za to, że potrafi mnie poruszyć. Że pisze odważnie, inteligentnie, z wyczuciem psychologicznym. Że jej bohaterowie są ludźmi z krwi i kości, z przeszłością, z ranami i nadziejami. „Krew na rękach” zostawiła mnie z dreszczami i kacem książkowym, który trwał długo po przeczytaniu ostatniej strony.

Z całego serca polecam tę książkę każdemu, kto szuka literatury, która wciąga bez reszty, budzi emocje i zmusza do refleksji. Jeśli jeszcze nie znacie twórczości Agnieszki Peszek, czas to nadrobić. A jeśli znacie, wiecie, że „Krew na rękach” to kolejny dowód na to, że jej nazwisko to gwarancja jakości.

Link do opinii

"Długo się zastanawiałem, czemu Bóg tak zrobił i zabrał ją, a nie ciebie. To taki chichot losu. Złych zostawia, a tych godnych życia nam zabiera"

Czy zemsta daje ulgę? Czy warto się mścić? A może ten zły też zasługuje na współczucie?

Anna to pielęgniarka, a obecnie opiekunka starszego, schorowanego mężczyzny. Praca wręcz wydaje się idealna. Wysokie wynagrodzenie, zakwaterowanie, czego chcieć więcej? Jednego dnia jednak wszystko się zmienia. Krew, wszędzie krew. Anna budzi się w szpitalu i ma kajdanki na rękach. Dlaczego? I dlaczego nic nie pamięta?

Co się stało? Czy doszło do jakiejś tragedii?

"Tak niewiele potrzeba, aby zrujnować czyjeś życie"

To moje drugie spotkanie z twórczością autorki i jestem zachwycona, choć nie ukrywam, że początek nie zapowiadał się zachęcająco. Książka składa się z kilku części i niestety ta pierwsza, ten początek najmniej mi się podobała, mimo, że prolog był bardzo intrygujący. Było za dużo, za długo i za nudno. Za dużo szczegółów na temat Anny, tego jak jej życie się potoczyło, tego gdzie pracowała, dlaczego już tam nie pracuje i jej obecnej pracy u Daniela, syna mężczyzny, którym się opiekuje. Wszystko na szczęście się zmienia po przeczytaniu 100 stron. Dostałam to czego chciałam. 

Anna budzi się w szpitalu, przypięta kajdankami do łóżka. Nie wie co się dzieje, nic nie pamięta i nie wie co się stało. Jakby tego było mało to zaczyna być przesłuchiwana przez policję, ale najśmieszniejsze jest to, że nikt nie informuje dlaczego. Kilka dni później normalnie wychodzi do domu, bez żadnych zarzutów, bez podejrzeń. Dlaczego? Nie ukrywam, że dosyć mnie to zdziwiło i nie do końca mi się podobało, bo tak jednak to nie powinno wyglądać, prawda? Zakuć kogoś w kajdanki bez podania przyczyny? A później od tak wypuścić do domu? Bez niczego? Dziwne, prawda? Dla mnie w każdym razie takie to było, ale no cóż, dalszy rozwój sytuacji, a raczej zakończenie całej historii wszystko wyjaśnia. 

"Zostałem sam z człowiekiem, którego nienawidzę całym sercem, a jedyne, co napawa mnie jakąś delikatną iskierką szczęścia, to pastwienie się nad moim dawnym oprawcą"

Po przeczytaniu pierwszych 100 stron wręcz nie potrafiłam się oderwać. Napięcia i emocji nie brakuje. Krok po kroku odkrywamy całą prawdę, która nie wydaje się oczywista. Okazuje się, że tutaj nic, dosłownie nic nie jest oczywiste i takie jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Pełno tu intryg i manipulacji. Zaskakujące jest to, jak łatwo da się zmanipulować człowieka. Jak łatwo da mu się podsunąć pewne zachowania. Jak łatwo zachęcić go do pewnego zachowania. Śmiesznie łatwo. Historia pokazuje jak pewne wydarzenia mogą wiele zmienić, a cierpieć mogą ci najbardziej niewinni za błędy innych. Wszystko jest staraniem ukrytą intrygą. Planem, zaplanowanym już od dłuższego czasu. Ktoś ma pewien cel. Tylko czy uda mu się go zrealizować? Od pewnego momentu wiadomo, kto za tym wszystkim stoi, ale to nie powodowało, że historia była nudna. A nawet wręcz przeciwnie, zwłaszcza, że to bardzo intrygująca postać. Niby zła, ale z drugiej strony wzbudza współczucie. Jednocześnie winna, a z drugiej strony ofiara. Bo jednak ktoś miał wpływ na to, że ta postać stała się taka nie inna. Smutne i pokazujące, jak wiele okoliczności wpływa na to jacy się stajemy.

Im dalej tym coraz bardziej kropeczki się łączą. Dużo się dzieje, ale nie ma chaosu. Wszystko łączy się w logiczną całość. Ale nic nie jest proste i takie oczywiste. Autorka manipuluje czytelnikiem i uwielbiam ten zabieg. Jak wydaje się, że wszystko wyszło już na jaw i wszystko jest jasne to jednak okazuje się, że wręcz przeciwnie. Jednak można być jeszcze bardziej zaskoczonym i właśnie takie jest ostateczne zakończenie historii.   

Co tak naprawdę się wydarzyło? Jaka jest prawda?

"Krew na rękach" to ciekawa, wciągająca historia. Z pewnością jest to jedna z lepszych książek tego gatunku. Książka zawiera nie tylko fajną treść, ale przede wszystkim pięknie się prezentuje. "Manipulacja to miecz obosieczny" - co sądzicie? 
Polecam, miłego! 

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - gdziejatamksiazk
gdziejatamksiazk
Przeczytane:2025-05-03, Ocena: 5, Przeczytałam,

Manipulacja. Narzędzie, które potrafi wywołać katastrofalne skutki. Narzędzie, które może doprowadzić do obłędu. Narzędzie, które może doprowadzić do utraty życia.
Agnieszka Peszek ponownie wrzuca czytelnika do kotła zwanego książką, która robi totalny misz-masz w głowie. Początek zapowiada się delikatnie, natomiast podczas dalszego czytania zauważa się, że autorka manipuluje czytelnikiem tak jak to bohaterowie robią między sobą.
Anna jest pielęgniarką, która pracuje w zawodzie od kilku dobrych lat. Chcąc zmienić coś w swoim życiu przystaje na pewną ofertę pracy - opiekunka ciężko chorego mężczyzny. Jego syn, pracodawca Ani, stawia na profesjonalizm i dobrą opiekę, dlatego też zatrudnia kobietę. Na początku praca ta wydaje się być idealną, natomiast po pewnym czasie zaczynają dziać się dziwne rzeczy... Przestawiane przedmioty, gorsze samopoczucie. Gdy Anna budzi się w karetce przykuta kajdankami, jej życie ponownie się zmienia.
Manipulacja, którą zastosowała Agnieszka Peszek, ma ogromną sieć połączeń między bohaterami. Przyznaję, że myślałam, że niełatwo mnie zaskoczyć - a jednak! Autorce udało się to znakomicie i stwierdzam, że takiego thrillera potrzebowałam. Napięcie podwyższane z rozdziału na rozdział wzmaga emocje czytelnika i przy finale każda z teorii po prostu upada. "Krew na rękach" to jedna wielka manipulacja i z tym słowem będzie Wam się kojarzyła wspomniana książka.
Bohaterowie posiadają przeszłość, której owoce nadal są widoczne w teraźniejszości. Poczucie żalu, niesprawiedliwości, chęć zemsty, zmiany doprowadzają bohaterów do sytuacji, z których trudno wyjść cało. Jakaś cząstka ich duszy już dawno została zniszczona przez wydarzenia, które odcisnęły mocne piętno na ich życiorysie.
"Krew na rękach" ukazuje tę mroczniejszą część człowieka. Z pozoru dobrego, przyjacielskiego, ale jego zamiary mogą migać się od tego, co widać na zewnątrz. W środku mogą być zepsuci przez chęć zemsty czy żal, który z każdym rokiem wyrządza większą szkodę.
Jestem bardzo zadowolona z lektury i jeszcze długo po jej przeczytaniu zastanawiałam się, jak szybko dałam się zmanipulować autorce. W dodatku piękna oprawa, choć trochę krwawa, zachęca do lektury, przynajmniej fana kryminałów i thrillerów, więc tym bardziej polecam Wam tę książkę.

Link do opinii
Tytuł: „Krew na rękach” Autor: Agnieszka Peszek Gatunek literacki: thriller psychologiczny Wydawnictwo: 110 procent Ilość stron: 352 Moja ocena: 9/10 Premiera: 13.05.2025. Recenzja przedpremierowa.

 

 

„Manipulacja to miecz obosieczny”. I choć jesteś przekonany, że osiągnąłeś w tym mistrzostwo, to może okazać się, że jest ktoś, kto zna się na manipulacji jeszcze lepiej. Ktoś, kogo zupełnie byś o to nie podejrzewał, zresztą nie tylko ty. Teraz nie pozostaje Ci nic innego, jak pokornie przyjąć prawdę. Lub przynajmniej udawaj, że tak jest. I dokonaj ostatecznego rozrachunku ze swoją przeszłością. A słodka zemsta poczeka.

 

„Krew na rękach” Agnieszki Peszek to moje debiutanckie spotkanie z Jej twórczością i już wiem, że nie jedyne. Głównymi bohaterami są Anna, Daniel oraz Igor. Ona jest pielęgniarką pracującą w szpitalu, która postanawia dla własnego dobra zmienić pracę. Daniel zaś jest synem słynnego chirurga, który nigdy nie zaznał prawdziwej miłości i troski ze strony swego opiekuna. Opiekuna, który teraz sam wymaga specjalistycznej pomocy. I choć ani Anna ani Daniel nie znają się , to połączy ich postać Igora. Jest on przyjacielem Anny oraz pracownikiem Daniela, który podrzuca pomysł na nową pracę dla kobiety- opieka nad chorym ojcem swego szefa. Praca idealna, dobrze płatna, z mieszkaniem, gdzie niczego jej nie zabraknie. Pierwsze dni są doskonałe i nic nie zapowiada katastrofy, która wisi w powietrzu. Anna zauważa niepokojące sygnały, które mogą świadczyć o jej kiełkującym obłędzie lub innej chorobie psychicznej, dodatkowo źle sypia. A gdy pewnego dnia budzi się cała obolała w karetce, odkrywa, że jest przykuta kajdankami do łóżka i za żadne skarby nie pamięta dlaczego? Zresztą ta luka w pamięci sięga do wieczora dnia poprzedniego i jej wizyty u chorego pacjenta. A potem nastała ciemność.

 

Ten thriller psychologiczny oparty jest na zazdrości, zdradzie, zemście oraz manipulacji, opanowanej do perfekcji przez jednego z bohaterów. Elementy te budują napięcie, zaprowadzają w ślepe zaułki, tworzą fikcyjne obrazy w naszej głowie, stanowiąc potężną broń, która może zniszczyć niejedno ludzkie życie. A wszystko to jest efektem trudnej przeszłości, traumatycznego dzieciństwa oraz wszelkiego rodzaju przemocy. I niestety, praktycznie każdy z naszych bohaterów, zaznał tych negatywnych doświadczeń. Nieprzepracowana trauma nadal zbiera u nich swe żniwa, ale tylko nieliczni stawiają jej czoła. Czy jest ktoś, kto wyszedł z tego obronną ręką? Przeczytajcie, a będzie Wam dane znać odpowiedź. Choć przyznam, że nieraz zostaniecie zszokowani, zagonieni w kozi róg, wszakże wiele z wcześniejszych domysłów, nijak będzie się miało do tak mocnego i nieprzewidywalnego zakończenia.

 

Cała fabuła została świetnie przemyślana i dokładnie opisana. Mamy opowiedziane historie z perspektywy trójki głównych bohaterów, podzielone są na ramy czasowe. Dzięki temu zabiegowi możemy bardzo szczegółowo zapoznać się z naszymi postaciami, ich przeszłością oraz teraźniejszością. Wspólnie odkryjemy tajemnice, które zaważyły na ich losie, a które dprowadziły do cierpienia, samotności i chęci zemsty.

 

Jednak największym plusem tej powieści jest sposób przedstawienie siły manipulacji, która wymaga zaangażowania, cierpliwości i czasu, by nabrać odpowiednich kształtów i rozmiarów. Jeden z naszych bohaterów tak doskonale dopasowywał fakty, zachowania, kłamstwa i intrygi, by za pomocą innych, osiągnąć swój cel. Oczywiście wiele z tych rzeczy nie byłaby możliwa, gdyby nie wcześniejsza wnikliwa obserwacja wyznaczonych postaci i ich codziennego życia. I choć mogłoby nam się wydawać, że taka manipulacja to łatwość, to jednak bez odpowiedniego przygotowania, większość zostałaby od razu rozpoznana. Ale najgorsze jest to, iż my – społeczeństwo, w którym nowoczesna technologia samoistnie nami kieruje, nie przykładami wagi do tego, że niejednokrotnie nasza intuicja podpowiada nam coś zupełnie innego, niż to, co widzimy, słyszymy, czy też myślimy. Nie weryfikujemy podanych nam informacji, nie podajemy ich w wątpliwość, zbyt szybko ufamy innym ludziom, licznym mediom, a nie sobie samym.

 

Akcja „Krwi na rękach” początkowo toczy się powoli, budując swe napięcie niemalże od podstaw. W połowie książki nabiera tempa i rumieńców, by czytelnik poczuł ten niepokój i dezorientację, jaka otacza naszych bohaterów. Jej końcowe rozdziały wprowadzają adrenalinę, nieco chaosu oraz zaskoczenie. O tak- zaskoczenie! Gdy wraz z bohaterami płynęłam kartami tej powieści, miałam swoje spostrzeżenia, prędko odnalazłam „czarny charakter”. Jednak im bliżej finału, tym miałam coraz więcej wątpliwości. I wiecie co? Finał zbił mnie z pantałyku, bowiem takiego obrotu spraw się nie spodziewałam.

 

Podsumowując, najnowsza książka Agnieszki Peszek nie zawiedzie fanów psychologicznych zabaw z ludzkim umysłem czy nieprzewidywalnych zwrotów akcji. Dodatkowo powieść wzbogacona jest o liczne niebezpieczeństwa, intrygi, tajemnice oraz morderstwo. Tytułowa krew na rękach to efekt kłamstw, manipulacji, zemsty i zazdrości. Tylko kto tutaj jest kim i co zrobił? Ostrzegam, że to, co widać gołym okiem, nie zawsze jest prawdą. A prawda jest tylko jedna, choć można ją nieco ukształtować na własne upodobania. Jeżeli macie ochotę poczuć się osaczeni, zmanipulowani przez bohaterów oraz samą autorkę, to sięgając po „Krew na rękach” nie poczujecie zawodu. A ja już się zastanawiam, jaka będzie moja kolejna książka Peszek, za którą się wezmę.

 

Współpraca barterowa z Agnieszka Peszek - profil autorski 

 

#premieryksiążkowe #premierymaja #agnieszkapeszek #thrillerpsychologiczny #bookstagtampolska #bookstagrampl #czytampolskichautorów #czytam #wiejskabiblioteczka

Link do opinii

"Ludzie potrafią krzywdzić bliskich w sposób naprawdę obrzydliwy".

 

 

Czy bycie manipulowanym może dostarczyć przyjemności? Tak, jeśli mowa o czytaniu thrillera psychologicznego, gdyż właśnie ta technika fabularna zapewnia oczekiwane zaskoczenie, a co za tym idzie, radość z obcowania z tego typu rozrywką. "Krew na rękach" to książka, która potwierdza, że Agnieszka Peszek zdecydowanie "umie w manipulacje".  

 

Agnieszka Peszek kocha wyzwania i cele. Czyta od dzieciństwa, ceni książki, które wywołują emocje. Uwielbia tworzyć nietuzinkowych bohaterów, jest kolekcjonerką dziwnych zdarzeń. Pisze kryminały i thrillery, nie pije kawy. Z powodzeniem odnajduje się w roli autorki oraz wydawczyni.

 

Anna jest pielęgniarką i po odejściu ze szpitala rozpoczyna nową pracę. Kobieta wprowadza się do eleganckiego domu, by opiekować się starszym mężczyzną. Jej pracodawcą jest Daniel, syn pacjenta, który dba o jak najlepsze warunki dla swojego ojca. Początkowy entuzjazm Anny słabnie, gdy kobieta zaczyna dziwnie się czuć, a atmosfera w domu staje się mocno niepokojąca. 

 

Jestem przekonana, że czytelnicy mają tendencję do pochłaniania thrillerów psychologicznych właśnie dzięki takim książkom, jak "Krew na rękach". Najnowszy dreszczowiec Agnieszki Peszek już bowiem samym początkiem, takim mocnym haczykiem, którego symbolem są kajdanki, przyciąga uwagę, a dalej jest tylko lepiej. Mamy więc świetną scenę otwierającą całą historię, która angażuje czytelnika, mamy szybkie tempo akcji i są tak uwielbiane cliffhangery, dzięki którym nie sposób oderwać się do lektury. Czegóż chcieć więcej od tego typu powieści.

 

 

"Krew na rękach" to majstersztyk pod względem kompozycji narracyjnej, gdyż w tej historii pierwszoosobowa narracja kilku bohaterów miesza się z retrospekcjami, co w oparach niepewności pozwala na snucie w głowie własnych scenariuszy zaistniałych wydarzeń. Niepewność to bowiem uczucie, jakie towarzyszy czytelnikowi od pierwszej do ostatniej strony tego thrillera, a cztery części, czyli cztery składowe psychologicznej układanki, z jakich składa się najnowsza książka autorki, połączone razem tworzą opowieść o tym, do czego zdolny jest człowiek. 

 

Agnieszka Peszek wie, jak rozwijać skonstruowaną przez siebie intrygę, by w podstępny sposób wywoływać w umyśle czytelnika liczne wątpliwości. Siedząc bowiem w głowie Anny, miałam spore trudności z podjęciem decyzji, któremu z dwójki mężczyzn można zaufać. Co więcej, autorka pamięta o tym, że postacie winny być złożone i niedoskonałe, bo wtedy ukazane zło rozkłada się na wszystkich bohaterów, dzięki czemu łatwiej się z nimi utożsamić. 

 

Jeśli lubicie thrillery z pogłębioną warstwą psychologiczną postaci, z niepokojącą atmosferą, ze złożoną intrygą i emocjonalnym napięciem będącym esencją danej historii to najnowszy dreszczowiec Agnieszki Peszek jest dla was. Komu zaufać? Kto jest wrogiem, a kto przyjacielem? I kto właściwie ma tytułową "Krew na rękach"? Odpowiedzi na te pytania z pewnością was zaskoczą.

 

https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

Link do opinii

,,Nie wiem dlaczego, ale my, ludzie uwielbiamy sobie tłumaczyć zaistniałe sytuacje w taki sposób, żeby nam jak najbardziej pasowały odpowiedzi".

 

 

 

Poznajcie Annę. Kobietę dla której pomaganie innym jest powołaniem, pasją i miłością. Właśnie dlatego Anna jest pielęgniarką. Po wielu latach sumiennej pracy dochodzi jednak do wniosku, że pora coś zmienić. Postanawia więc pracę w szpitalu zamienić na może bardziej wymagającą, ale za to świetnie płatną posadę opiekunki ciężko chorego starszego pana. Praca wydaje się dla Anny nową przygodą i szansą na zdobycie funduszy mających posłużyć realizacji jej marzeń w przyszłości..

 

Wkrótce okazuje się, że Anna została uwikłana w nietypową sytuację i orientuje się, że w domu w którym mieszka i pracuje dzieją się dziwne rzeczy..
,,Ktoś kłamie.
Ktoś manipuluje.
Ktoś ma krew na rękach.
Pytanie brzmi: kto? I dlaczego...?"

 

 

 

,,Krew na rękach" to świetnie skonstruowany, nieprzewidywalny i emocjonujący thriller psychologiczny w autorskim stylu Agnieszki Peszek. Autorka świetnie buduje napięcie. Opowiada niepokojącą historię o manipulacji i zemście. Obnaża ludzkie słabości, oprowadzając po zakamarkach egoistycznych żądz, niewinnych nadziei i pragnień. Przedstawia ludzi, których nie raz los postawił nad przepaścią. Żyjących z piętnem przeszłości, w amoku zemsty, wierzących tylko w swoją własną ,,prawdę".. Podłoże psychologiczne powieści dominuje jej odczyt, a w marę rozwój fabuła nieźle miesza w głowie.

 

Polecam.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - kryminalnatalerz
kryminalnatalerz
Przeczytane:2025-05-20, Ocena: 5, Przeczytałam,

Czy łatwo przewidzieć czyjeś intencje? Rozszyfrować drugiego człowieka? Na tych pytaniach Agnieszka Peszek opiera swoją piętnastą książkę pt. "Krew na rękach", thriller psychologiczny, który już na starcie sugeruje nam, że główna bohaterka została przez kogoś zmanipulowana... Tylko dlaczego i przez kogo? W tej powieści zgłębiamy się w świat, w którym grzechy przeszłości się nie przedawniają, a niemoc fizyczna boli równie mocno jak ta psychiczna. Główna bohaterka to pielęgniarka, która niedawno zmieniła szpital na opiekę prywatną, którą pełni przez pełną dobę przy starszym panu, emerytowanym lekarzu o dobrej reputacji. Szybko jednak dowiadujemy się, że reputacja zawodowa a osoba prywatna to całkiem coś innego, jego syn, teraz szef bohaterki, ma z ojcem związane całkiem inne wspomnienia. Czy są tak tragiczne, że teraz mężczyzna szykuje zemstę? Czy to on jest tym manipulatorem i psychopatą szukającym dla głównej bohaterki niecny plan mający na nią przenieść odpowiedzialność za zbrodnię? Autorka bardzo sprawnie rysuje przed nami kreacje postaci, z początku sugerując, że nie ma w nich nic skomplikowanego, z czasem jednak otwierającymi się przed nami coraz mocniej. Całość dobrze trzyma w napięciu, naprzemienna pierwszoosobowa narracja dodatkowo wywołuje mętlik w głowie - bo kto tak naprawdę ma tutaj jakieś nieczyste zamiary? Fabuła prowadzona jest starannie, wszystko ma w historii swoje miejsce i swój cel. To dobra psychologiczna gra, która choć wydaje się prosta, to tak naprawdę prowadzi czytelnika jak po sznurku dokładnie tam, gdzie autorka chce, by się znalazł. Podoba mi się taka gatunkowa odsłona tej autorki, świetnie się przy tej książce bawiłam! Polecam tym, którzy lubią dobrze osadzone w ramach gatunkowych thrillery psychologiczne z ciekawymi kreacjami i tematami wartymi rozważenia! 

Link do opinii
Avatar użytkownika - ZaczytanyGlina
ZaczytanyGlina
Przeczytane:2025-05-20, Ocena: 5, Przeczytałem,

Była pielęgniarka, taka z powołania, postanawia opuścić toksyczne otoczenie i zatrudnia się w innym miejscu. Jej nowym zajęciem będzie opieka nad bardzo schorowanym, starszym mężczyzną.

Idealne warunki pracy, wysoka pensja i przecudowny, ale trochę tajemniczy przełożony. Sytuacja idealna. Ale...

Anna zaczyna czuć się dziwnie. To co wcześniej wydawało się jej oczywiste i normalne, po dłuższym zastanowieniu zaczyna ją mocno dziwić. Kulminacja tej sytuacji będzie miała miejsce w jasnej, szpitalnej sali, w której obudzi się przypięta do łóżka kajdankami.

Dochodzi do tragedii, nic nie jest tym, czym wydawało się wcześniej, a najgorsze jest to, że Anna nic nie pamięta. Próbuje sobie przypomnieć ostatnie chwile przed obudzeniem w szpitalu, ale nic z tego.

Anna nie ma nikogo, poza przyjacielem Igorem, który jakiś czas temu pojawił się w jej życiu i właśnie u niego szuka porady. Nie jest przekonana czy może do końca wierzyć swoim zmysłom i przeczuciu. Pozostaje zaufać.

Tylko czy granica między rzeczywistością, a urojeniem, która zaczyna się zacierać pozwoli na to aby zaufała właściwej osobie?

,,Krew na rękach" to genialnie dopracowany thriller psychologiczny. Duszny, pełen napięcia, który trzyma w niepewności do ostatniej strony. Autorka mocno dopracowała kwestia pogłębionej psychologii postaci, okrasiła to nieoczywistymi zwrotami akcji, co stało się przepisem na wspaniałą książkę, od której nie sposób się oderwać.

 

Polecam serdecznie każdemu, kto lubi ciekawe, zawiłe intrygi i zagłębianie się w zagmatwane umysły bohaterów - nawet tych negatywnych. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - matkawiedzma
matkawiedzma
Przeczytane:2025-05-18, Ocena: 4, Przeczytałem, 2025 PRZECZYTANE,

Jak bardzo możesz się pomylić, sądząc, że wszystko już wiesz...

 

W tej książce nic nie jest takie, jakim się wydaje. Każdy uśmiech, każde słowo - wszystko może być tylko pozorem. Przemieszczamy się powoli, rozdział za rozdziałem, między narracjami, by dotrzeć do prawdy. I kiedy już jesteśmy pewni, że wiemy wszystko, nagle autorka zmienia układ figur na szachownicy i... znów jesteśmy zdezorientowani.

 

Właśnie to uwielbiam - zaskoczenie. A Agnieszka z każdą kolejną książką staje się w tym coraz lepsza. Choć muszę przyznać - partia Scrabble z ,,40 Raków" to wciąż mój niepokonany faworyt.

 

,,Krew na rękach" to thriller psychologiczny z krwi i kości, bo jest w nim i dobrze skonstruowana fabuła i wiarygodna intryga i motywacje bohaterów, które naprawdę potrafią zmrozić krew w żyłach.

 

Po lekturze zostaje jeden wniosek: nie ufaj nikomu. A dodatkowo książka przypomina nam, że zło nie rodzi się znikąd. Jego korzenie często sięgają dzieciństwa, braku miłości, bezpieczeństwa i szacunku, którego potrzebujemy od najmłodszych lat.

 

Styl Agnieszki Peszek cechuje dojrzałość i precyzja. Autorka sprawnie buduje napięcie, nie popadając w przesadę - jej język jest klarowny, a narracja przemyślana. Dzięki temu książka trafi zarówno do czytelników obeznanych z jej twórczością, jak i do tych, którzy dopiero ją poznają. To solidna, dobrze skonstruowana proza gatunkowa, w której forma idzie w parze z treścią.

 

 

Link do opinii
Inne książki autora
Zabijesz mnie?
Agnieszka Peszek0
Okładka ksiązki - Zabijesz mnie?

Małgorzata Dobrowolska. Księgowa. Matka. Żona. Kobieta lubiana przez wielu. Tylko dlaczego zginęła? Liczba osób, z którymi miała na pieńku, zaskakuje...

Dorota Czerwińska (#5). Gen zabójcy
Agnieszka Peszek0
Okładka ksiązki - Dorota Czerwińska (#5). Gen zabójcy

Czy człowiek w genach ma zapisane zło? Co musi się wydarzyć, by doszło ono do głosu? Dorota Czerwińska ma przydzielonego nowego partnera, który wzbudza...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy