Byłą policjantkę Agatę Stec dawno już przestały szokować najdziwniejsze pytania. Nawet o to, jaki dźwięk wydaje krew.
W pogoni za kolejnym niebezpiecznym psychopatą, nad którym opiekę roztaczał słynny psychiatra, a prywatnie jej brat, Stec jedzie do Bydgoszczy, gdzie na celownik bierze Henryka Wysockiego, gwiazdę lokalnej sceny teatralnej. Aktor obraca się w gronie wpływowych ludzi, a status celebryty zapewnia mu bezkarność. Agata, pozbawiona policyjnych narzędzi, na własną rękę próbuje zinfiltrować środowisko teatralne, Wysocki jednak skutecznie tuszuje efekty swojej zbrodniczej działalności, a wierni fani gotowi są do wszelkich poświęceń, by dobre imię idola nie ucierpiało.
,,Meloman" brutalnie pokazuje, jak łatwo zatracić się w popularności. Rozpoznawalność i uwielbienie w oczach fanów pozwalają myśleć o sobie jako o kimś lepszym. A skoro wolno więcej, to czemu z tego nie korzystać?
Piotr Borlik - inżynier, autor trzynastu powieści kryminalnych, mistrz Holandii i laureat trzeciego miejsca w otwartych mistrzostwach Czech w grach logicznych. Uhonorowany stypendium prezydenta Bydgoszczy dla osób zajmujących się twórczością artystyczną i upowszechnianiem kultury.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2025-04-08
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
A czy wy kiedyś myśleliście o tym, żeby być sławnymi? Żeby każdy was rozpoznawał, prosił o autografy, robił sobie z wami zdjęcia i aby wasze oblicze ukazywało się w telewizji kilka razy w tygodniu? Ja wam się przyznam, że wolę życie w skrytości, ale najwyraźniej nasza postać lubi poklask.
Autor pokazał nam losy kobiety, która wybrała sobie dosyć trudny cel. Ważną osobą jest tutaj jej brat o którym jedynie wspomina, jednak to on był najsłynniejszym psychiatrą za którym ludzie szaleli i to dosłownie. Zajmował się leczeniem psychiatrycznym bardzo trudnych przypadków, osób zdolnych do największych zbrodni. Teraz, kiedy go nie ma, jego siostra poszukuje tych osób i na początku nie zdradza dlaczego. Natrafimy tu jednak na postać Henryka Wysockiego, którego obrała sobie za cel. Sami będziemy świadkiem jego dziwnych i nielogicznych zachowań. Kobieta rozpoczyna swoje śledztwo i podczas jego zauważa dwie rzeczy. Po pierwsze, jeśli chce się czegoś dowiedzieć, to sama musi operować odpowiednią sumą pieniędzy. A po drugie, niektórych znajomości wykraczają poza schematy zwykłych ludzi. Aby utrudnić jej śledztwo inni są w stanie zapłacić za milczenie i zakończenie jej węszenia. I to osoby o które by nigdy o to nie podejrzewała. Jak zatem ma się sprawa z zaufaniem? Czy jakikolwiek człowiek jest tego godzien?
No powiem wam, że tak lekko się ją czytało, aż byłam w szoku. Znam pióro autora, a pomimo tego zaskoczył mnie jeszcze bardziej pozytywnie. Mamy zwrócenie tutaj uwagi na sławę, że nie nawet sam sławny robi wszystko, by mu nie przeszkadzać, ale i sami fani jego chcą widzieć tylko jego atuty. Nikogo nie interesuje, że krzywdzi innych, w tym nawet bliskie osoby, ważne żeby wciąż był obecny na scenie i cieszył tych, którzy chcą go oglądać. Była to pewnego wyrozumiałość dla jego choroby, ale jakim kosztem? Jedno jest pewne, miłość naprawdę nie ma granic, a człowiek dla swoich choćby złych przyjemności, jest w stanie zrobić dosłownie wszystko.
Bardzo wam polecam tą książkę, bo to nie tylko świetna lektura ale i przestroga, choć w czym, to każdy pewnie zinterpretuje ją inaczej. Ma większy druk i jest z rodzaju tych nieodkładalnych. Co chwilę pojawiają się jakieś sekrety, a postacie w tym poboczne również, mają też swoje życie prywatne. Bardzo mi się podobała, dlatego wam ją polecam:-)
„Meloman” Piotra Borlika to dalsze zmagania Agaty Stec, która robi wszystko, aby odnaleźć pacjentów swego nieżyjącego już brata i ich poskromić.
Agata to kobieta idealnie wpasowująca się w klimat kryminalnych zagadek! Twarda babka, która niczego się nie boi i nie ustanie, póki nie osiągnie wyznaczonego sobie celu! Mnie jej osoba totalnie urzekła i szczerze przyznaję, że ją uwielbiam! Tym razem główna bohaterka wyjeżdża do Bydgoszczy, poszukując gwiazdę lokalnej sceny teatralnej – Henryka Wysockiego. Jej zadanie jest o tyle utrudnione, że mężczyzna ma swoje wierne grono fanów, zna wiele wpływowych osób, skrzętnie tuszuje swoje zbrodnie, a także posiada umiejętność manipulowania innymi, którzy w jego obronie są gotowi do wielu poświęceń.
Autor potrafi budować napięcie i intrygować czytelnika do tego stopnia, żebyśmy nie mogli odłożyć książki, przed jej skończeniem! Autor przede wszystkim skutecznie wyprowadził mnie na manowce, bo kompletnie nie spodziewałam się takiego rozwoju sytuacji, jaki otrzymałam, ale nie chcę spamować! Jedyne co mogę powiedzieć, to że naprawdę warto skusić się na ten tytuł, ale nie tylko, bo cała seria jest świetnie napisana i warta uwagi!
Ja ze swojej strony bardzo polecam wszystkim fanom mocnych i zaskakujących kryminałów, bo z pewnością się nie zawiodą!
🩸 „𝓜𝓮𝓵𝓸𝓶𝓪𝓷” 𝓟𝓲𝓸𝓽𝓻 𝓑𝓸𝓻𝓵𝓲𝓴 🩸
Rozpoznawalność i uwielbienie w oczach fanów pozwalają myśleć o sobie jako o kimś lepszym. A skoro wolno więcej, to czemu z tego nie korzystać?
▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪
„Meloman” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Piotra Borlika i jakże udane! Autor precyzyjnie wodzi czytelnika za nos, wciąga w fabułę i nie pozwala odłożyć książki na bok, czyli właśnie tak brzmi przepis na literacki sukces. 🔥
🩸Była policjantka - Agata Stec podejmuje się śledztwa na własną rękę. W pogoni za kolejnym niebezpiecznym psychopatą, nad którym opiekę roztaczał słynny psychiatra, a prywatnie jej brat, jedzie do Bydgoszczy, gdzie na celownik bierze Henryka Wysockiego, gwiazdę lokalnej sceny teatralnej. Rozpoczyna się zacięta walka o sprawiedliwość. Agata za wszelką cenę chce pokazać światu mrok, który kryje się za światłami reflektorów i koneksji wpływowych ludzi. Wysocki z doskonałą precyzją stara się tuszować swoje zbrodnicze występki. „Meloman” brutalnie pokazuje, jak łatwo zatracić się w popularności.🩸
Muszę przyznać, że Piotr Borlik to mistrz wciągających historii. Fabuła zaskakuje dosłownie już od pierwszych stron, a autor na każdym kroku wodzi czytelnika za nos, sprawiając, że sami nieświadomie wpadamy w jego pułapkę i nie możemy oderwać się od lektury. Historia, jaką stworzył z początku zaczyna się dość tajemniczo i intrygująco, a z każdą kolejną stroną zaczyna się dziać coraz więcej, sprawiając, że czytelnik nie może wyjść z podziwu, z jaką precyzją autor kieruje całą akcję. Bohaterowie książki są tak wyraziści, każdy z nich został wykreowany w niepowtarzalny sposób. Nie dość, że nie nudzą, to w dodatku są bardzo autentyczni w tym co robią.
„Meloman” to wciągający kryminał, który ujawnia ciemną stronę sławy i uświadamia jak dajemy się wciągnąć w sidła znanych osób, ślepo patrząc na ich poczynania, nie widząc w tym wszystkim ich nikczemności i faktu, że wpadamy w ich pułapkę iluzji. Podczas czytania ciągle odczuwałam niepokój i naprawdę bałam się tego, co może się wydarzyć na następnej stronie, ale pomimo tego, książka bardzo mnie wciągnęła i nie mogłam odłożyć jej na bok, dopóki nie poznałam finału. Autor z premedytacją postanowił zagrać na emocjach czytelnika, serwując nam mocny skok adrenaliny. Ale tym samym podsunął kilka ważnych tematów, nad którymi warto pomyśleć.
Ponownie dostałam w swoje ręce książkę, której wszystkich poprzednich tomów z cyklu nie czytałam. Ale nie przeszkadzało mi to jakoś specjalnie. Do tej pory przeczytałam tylko dwie opowieści ale zapoznałam się już z Agatą Stec I Arturem Kamińskim. Muszę przyznać, że pomysł na fabułę całkiem niestandardowy. Wiele książek przeczytałam ale takiej intrygi nie pamiętam. Chociaż Agata jest już byłą policjantką to nie przerywa swojej misji i dalej ściga psychopatów, których można powiedzieć otrzymała w spuściźnie po bracie, tylko teraz całkiem prywatnie. Dużo się dzieje. Atmosfera gęstnieje ze strony na stronę a pod koniec to napięcie sięga zenitu a emocje dosłownie eksplodują. Niesamowite zakończenie, które sugeruje, że następna opowieść o Agacie może być jeszcze ciekawsza.
,,Meloman" Piotr Borlik
Znam doskonale serię z Agatą Stec i Arturem Kamińskim, a trzy pierwsze części czytałam z zapartym tchem. "Boska proporcja" była po prostu boska.
W "Melomanie" dostałam równie dobrą historię - był mrok, niejednoznaczność moralna i Agata Stec wymykająca się prostym definicjom. Brakowało mi jednak Artura Kamińskiego. Chyba mnie też zmanipulował.
Bardzo ceniłam go za nietuzinkową kuchnię i znajomość win. To było świetne urozmaicenie trzech pierwszych części.
Wracając do tej, piątej już części serii, to autor przeniósł mnie do Bydgoszczy. Ciekawie i bardzo trafnie wszedł w środowisko teatralne. Nie jestem może aż tak częstym gościem w tym "przybytku sztuki", ale muszę przyznać, że teatr był tutaj niepokojący i fascynujący. Nie była to przestrzeń twórczości, ale raczej arena ego, rywalizacji i bardzo brudnych gierek.
Świat teatralnych kulis odsłaniał przede mną brutalną prawdę: ambicje, intrygi i manipulacje mieszały się z kurzem scenografii i blaskiem reflektorów. Autorowi udało się oddać tę dwuznaczność - scena stała się areną zbrodni, a aktorzy również odgrywali role poza nią.
Co mnie tutaj zdziwiło? Forma uwielbienia dla aktora Henryka Wysockiego. Tego nie rozumiałam w ogóle. To uwielbienie, a wręcz fanatyzm był raczej przerysowany. Nie wyobrażam sobie mieć takiego "mistrza" i zrobić dla niego wszystko, dosłownie. Ten aspekt książki, ten fanatyzm i mechanizmy obrony idola przed prawdą były moim zdaniem takie trochę "nadmuchane".
Miałam momentami i chwile niedowierzania, bo autor wymyślił tak niewiarygodną fabułę, która nie mogła się wydarzyć, ale jestem w stanie przymknąć na to oko, bo nie wszystko musi być prawdopodobne, ale wszystko musi wzbudzać emocje. A tu emocji było wiele.
Nie mogę pominąć tu tematu muzyki, bo tytuł jednoznacznie na to wskazuje. Jeśli jesteście wyczuleni na dźwięki to z pewnością "poczujecie" te słyszane przez tytułowego Melomana. A kulminacyjna scena w bydgoskiej operze... byłam pod wrażeniem tego, jak autor stopniowo, ale konsekwentnie prowadził mnie do tej ,,melodii finału".
Gdy zamknęłam książkę, poczułam satysfakcję. Może nie było aż tak intensywnie niż w pierwszej części, ale jestem zadowolona z tej lektury. Oczywiście Wam również polecam i to całą serię, od początku.
,,Meloman" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Piotra Borlika. Choć to już piąty tom cyklu z Agatą Stec, nie miałam najmniejszych trudności, by płynnie wejść w opowiadaną historię - autor bardzo sprawnie wprowadza nowych czytelników w realia serii, nie zarzucając ich nadmiarem informacji z poprzednich części.
A skoro zaczęłam od głównej bohaterki... No cóż, Agata Stec to postać, jakiej jeszcze nie spotkałam na swojej czytelniczej drodze. Trochę outsiderka, trochę zakapior. Twarda, bezkompromisowa, z pazurem. Była policjantka, która - mimo rezygnacji z munduru - wciąż pozostaje na tropie spraw, które kiedyś ją ukształtowały, a teraz nie dają o sobie zapomnieć.
Muszę przyznać, że początek książki nie porwał mnie od razu. Miałam momenty zwątpienia - czy to ,,to"? Ale z każdym kolejnym rozdziałem historia nabierała rozpędu. Borlik dobrze wie, jak budować atmosferę - potrafi zasiać niepokój i wciągnąć czytelnika w swoistą grę pozorów.
Samo zakończenie? Satysfakcjonujące - choć zabrakło mi większego bum. Gdy przez kilka rozdziałów skradasz się do punktu kulminacyjnego niczym mysz do tłustego kawałka sera, masz prawo spodziewać się czegoś bardziej spektakularnego. Tymczasem rozwiązanie przyszło dość nagle i trochę za gładko, jak dla mnie.
Podsumowując, mimo pewnych zgrzytów i spokojnego początku, historia ostatecznie potrafi wciągnąć, a tematyka, którą porusza Borlik, zostawia z kilkoma ciekawymi przemyśleniami. Jeśli ktoś szuka kryminału z mroczniejszym klimatem i nieco innym spojrzeniem na ,,cenę sławy" - warto sprawdzić, czy to coś dla niego.
" [...] Jestem melomanem, kocham muzykę i wyszukuję nieodkryte talenty. [...]"
Tym razem akcja powieści "Meloman" Piotra Borlika rozgrywa się w mojej ukochanej Bydgoszczy. Ucieszyłam się z tego faktu. Agata Stec i Bydgoszcz to idealne połączenie. Brawa za to dla autora.
"Meloman" to bardzo mocny kryminał, który mną wstrząsnął. Już dawno nie byłam tak przerażona podczas czytania. Bardzo bałam się o moją ulubioną Agatę i jeszcze jedną postać, której inicjałów niestety wam nie zdradzę.
Agata Stec jako była policjantka prowadzi dalsze prywatne śledztwo, a właściwiej tropi kolejnego psychopatę ze stajni swojego na szczęście nieżyjącego już brata Artura. Niestety nie ma stuprocentowej pewności, kim on tak naprawdę jest. Czy postawiła na właściwego konia, czy raczej totalnie się zaskoczy? To już zostawię wam do rozwiązania. Jedno wam powiem, że ta sprawa nie będzie wcale taka prosta. I niestety łowca stanie się zwierzyną.
Uwielbiam serię z Agatą Stec w głównej roli. Przeczytałam z nią wszystkie części i wciąż jest mi jej mało. Mam nadzieję, że Piotr Borlik szykuje dla nas następną powieść z tą bohaterką. Ona jest wyjątkowa i nie da się jej nie lubić. Podziwiam ją za jej wytrwałość.
Tym razem autor zabiera nas do teatru, gdzie poznajemy aktorów i ich próby do wyjątkowego i niezapomnianego spektaklu. Poznałam tutaj między innymi wiekowego Henryka Wysockiego. Warto się jemu przyjrzeć z bliska.
Czy wiecie jaki dźwięk wydaje krew? Nie wiecie? To świetnie się składa. Przeczytajcie "Melomana", a będziecie bogatsi o tę wiedzę.
Tutaj dzieje się dużo złego, dlatego ta powieść była dla mnie bardzo emocjonująca. Trzymała mnie w napięciu aż do ostatniej strony.
Dla takiej historii warto było zarwać nockę. Polecam czytać tę powieść wieczorową i nocną porą, przy dźwiękach muzyki klasycznej. Wtedy otrzymacie dodatkowe fascynujące efekty. I poczujecie się tak, jak tytułowy Meloman.
Mimo że jest to już piąty tom, to autor cały czas mnie zaskakuje. Oby tak dalej.
Na waszą i moją uwagę zasługuje świetna i zarazem krwawa okładka. Ona dużo mówi o tym, co znajdziecie w środku. Jest idealna tak jak cała powieść.
Twórczość Piotra Borlika zasługuje na waszą uwagę.
Piotr Borlik powraca i nie będę ukrywać, że jest to autor, którego za zmysł konstruowania fabuły cenie niezwykle.
Agata Stec, czyli bohaterka znana z wcześniejszych powieści autora zostaje rzucona w wir śledztwa, które z każdym kolejnym krokiem pochwala ją niczym serce pompowaną krew.
Bohaterka w tej odsłonie cyklu nie utraciła swojej determinacji i niezłomności, a dzięki intuicji widzi znacznie więcej, niż można wywnioskować po pozorach.
Na mnie absolutnie największe wrażenie zrobiło to jak autor ukazał pewien fenomen, a mianowicie kult popularności. Borlik ukazuje jak adoracja publiczności, czy mediów może sprawić, że człowiek zaczyna się poczuwać jako ktoś, kto nie wpisuje się w klasyczne normy społecznej, uważa się za jednostkę, wybijającą się znacznie ponad przeciętność. Powieść porusza ważny temat, czyli granice jakie społeczeństwo wyznacza swoim idolom i jakie to niesie za sobą konsekwencje. Co gorsza, w lekturze widać jak na dłoni, że oddanie fanów w rekach sprawnego manipulatora może zostać wykorzystane bezwzględnie.
U Borlika niezwykle cenie bogactwo detali i niuansów w jego stylu, a także przemycone liczne smaczki psychologiczne, które świetnie dopełniają cały obraz historii. Na specjalne uznanie według mnie zasługuje kontrast ukazany między wyidealizowana sferą sztuki artystycznej a surową brutalną rzeczywistością. Ważne też jest to pytanie wynikające z całej powieści, czyli - jakie są granice etyki, gdzie status społeczny może wypaczyć nawet podstawowe zasady moralne.
,,Meloman" jest mocny i trudny, zadaje niewygodne pytania, o których może wielu myśli, ale niewielu nie boi się ich zadać. Autor nakreślił bardzo rzeczywisty obraz współczesnego społeczeństwa, gdzie niejednokrotnie popularność i bezkarność mają miedzy sobą znak równości.
Przyznać muszę, że ta książka ma znacznie mocniejszy przekaż społeczny, niż mogłam nawet przypuszczać.
Trzeci i ostatni tom serii o Agacie Stec, kontrowersyjnej policjantce z gdańskiego wydziału śledczego. Po zabójstwie ważnego świadka w śledztwie po...
Obietnice zobowiązują. Nawet te niewinne mogą stać się narzędziem manipulacji i pchnąć nas do czynów, o jakie nigdy byśmy się nie podejrzewali. Była...
Przeczytane:2025-05-13, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
Recenzja
„Meloman”
Cykl: Agata Stec i Artur Kamiński (tom 5)
AUTOR: PIOTR BORLIK
WYDAWNICTWO: PRÓSZYŃSKI I S-KA
„Jej krew śpiewała...... Każda kropla sącząca się z jej ciała wydobywała z siebie dźwięki łączące się w cudowną melodię. Pierwsze krople były ledwie słyszalne, jakby wstydziły się wydać głos, kolejne poczynały sobie śmielej, aż wreszcie krew zrozumiała, że trafiła na właściwego słuchacza, i całkowicie się przed nim otworzyła”.
Gdy dźwięk krwi zagłusza sumienie.
„Meloman” kryminał, który pulsuje emocjami, dźwiękiem i mrokiem ludzkiej natury. Mroczna opowieść o obsesji, fałszu i cenie, jaką płacimy za ślepe uwielbienie. W świecie, gdzie granica między artystą a potworem potrafi być cienka jak teatralna kurtyna, „Meloman” Piotra Borlika wciąga czytelnika w mroczne zakamarki ludzkiej psychiki, z których nie sposób wyjść obojętnie. To powieść, która nie tyle się czyta, ile przeżywa — każdą komórką ciała, każdym zmysłem, który zdaje się reagować na najmniejsze drżenie fabularnego napięcia. To nie tylko kolejny kryminał z półki „do przeczytania i zapomnienia”. To powieść, która wciąga niczym wir – zaczynasz czytać i nagle orientujesz się, że minęła północ, a Ty wciąż tkwisz z nosem w książce, z sercem bijącym szybciej przy każdym kolejnym rozdziale. Autor stworzył historię z mrocznym klimatem, intrygującą i głęboko osadzoną w realiach, które w literaturze kryminalnej nie są oczywiste – świat teatru. Borlik świetnie buduje napięcie, jego styl jest zwarty, dynamiczny, ale jednocześnie niepozbawiony literackiego smaku. Co chwilę serwuje czytelnikowi emocjonalne haki: raz cię zaskakuje, innym razem otuli spokojem oczekiwania, by za moment zostawić z niepokojem czającym się pod skórą. Dialogi są naturalne, ostre, czasem pełne jadu, a czasem – przebłysków ludzkiej bliskości. Akcja prowadzona jest jak precyzyjnie skomponowana symfonia – nie ma tu fałszywych nut. „Meloman” to opowieść nie tylko o zbrodni, ale i o uzależnieniu od sławy, o tym, jak popularność potrafi być jak narkotyk — dający władzę, a zarazem odbierający człowieczeństwo. Autor z chirurgiczną precyzją pokazuje, jak rozpoznawalność potrafi wypaczyć sumienie, jak celebrycki status staje się tarczą nie do przebicia, a miłość fanów — paliwem dla narcyzmu i okrucieństwa. Piotr Borlik nie ucieka od brutalności, ale nigdy nie epatuje nią dla samego efektu. Każdy szczegół, każda scena ma swoje uzasadnienie — buduje napięcie, przybliża do prawdy, a jednocześnie zmusza czytelnika do refleksji. To lektura, którą się pochłania, ale która też pożera nas od środka — zostawiając pytania, niepokój i echo krwi, która jak się okazuje — jednak ma swój dźwięk. Nie czekaj, aż ktoś ci opowie tę historię. Przeżyj ją sam. Otwórz „Melomana” i wejdź za kulisy świata, w którym maski nie zawsze są zdejmowane po zakończeniu spektaklu.
Na pierwszy plan wysuwa się Agata Stec, postać z krwi i kości, pełna sprzeczności: z jednej strony nonszalancka, ironiczna, obojętna na opinie innych, z drugiej nosząca w sobie cień niezaleczonej traumy. W cieniu skrywa się intrygującą, choć mroczna postać, psychodeliczny meloman, który ceni wysoką jakość dźwięku i przywiązuje wagę do doznawanych emocji podczas słuchania muzyki krwi. Trzyma się na uboczu, wysługuje innymi, by na samym końcu wyjść z cienia dopiero w ostatnim akcie. Była policjantka
Agata Stec kontra idol tłumów, za którym stoją fani, wpływy i… krew. Henryk Wysocki – gwiazda teatru. Artysta. Psychopata? Agata, pozbawiona policyjnych narzędzi, wkracza do tego świata z pozoru blichtru i kultury, który okazuje się być jaskinią pełną echa krzyków, których nikt nie słyszy. Sama, bez wsparcia, zmuszona jest grać swoją własną rolę infiltrując środowisko teatralne i ryzykując, że sama stanie się ofiarą spektaklu, w którym reżyserem jest psychopata, a widzowie klaszczą nawet wtedy, gdy kurtyna opada na trupa. Gdy popularność staje się bronią, a aplauz przykrywa zbrodnię, jedyną szansą na prawdę jest kobieta, która nie cofnie się przed niczym.
-Czy w jaką grę zostanie wciągnięta Agata Stec?
-Kim okaże się wirtuoz dźwięku krwi?
-Czy Agata będzie kolejną ofiarą i zagra w krwawym koncercie?
-Czy Henryk Wysocki stoi za morderstwami? Polecam „Meloman” Piotra Borlika to książka, która gra w duszy długo po zamknięciu ostatniej strony.