Czy kiedykolwiek przyszło ci do głowy, że ostatni epizod historii cywilizacji człowieka rozegra się w przejmującej atmosferze moskiewskiego metra? Czy człowiek, który w marzeniach sięgał gwiazd, godzien jest skończyć jak szczur, sto metrów pod ziemią? Mało prawdopodobne? Po przeczytaniu Metra 2033 - rosyjskiego, kultowego już bestsellera, który zawładnął wyobraźnią ponad dwuipółmilionowej rzeszy czytelników - na pewno zmienisz zdanie. Ten thriller SF, którego wartka akcja i niezwykle sugestywnie przedstawiony świat nie pozwolą ci się od niego oderwać aż do ostatniej strony, to nie tylko wspaniała rozrywka i uczta dla czytelnika. To także portret człowieka u schyłku cywilizacji, to przejmująca analiza jego niezmiennej natury. To obraz świata po końcu świata.
Rok 2033. W wyniku konfliktu atomowego świat uległ zagładzie. Ocaleli tylko nieliczni, chroniący się w moskiewskim metrze, które dzięki unikalnej konstrukcji stało się najprawdopodobniej ostatnim przy-czółkiem ludzkości. Na mrocznych stacjach, rozświetlanych światłami awaryjnymi i blaskiem ognisk, ludzie ci próbują wieść życie zbliżone do tego sprzed katastrofy. Tworzą mikropaństwa spajane ideologią, religią czy po prostu ochroną filtrów wodnych... Zawierają sojusze, toczą wojny.
WOGN to wysunięta najbardziej na północ zamieszkała stacja metra. Kiedyś była jedną z najpiękniejszych, a po zagładzie przez długi czas pozostawała bezpieczna. Teraz pojawiło się na niej śmiertelne niebezpieczeństwo.
Artem, młody mężczyzna z WOGN-u, otrzymuje zadanie: musi przedostać się do legendarnej stacji Polis, serca moskiewskiego metra, aby przekazać ostrzeżenie o nowym niebezpieczeństwie. Od powodzenia jego misji zależy przyszłość nie tylko peryferyjnej stacji, ale być może całej ocalałej w metrze ludzkości.
Dmitry Glukhovsky przez 30 lat swojego życia zdążył odbyć czteroipółletnią edukację w Izraelu, mieszkać rok w Niemczech i trzy lata we Francji. W jego CV znajdziemy pracę w Radio Rosja, stacji radiowo-telewizyjnej Deutsche Welle, w kanałach Euronews i Russia Today na stanowisku korespondenta akredytowanego przy Kremlu. W jego życiorysie zalazła się też praca w charakterze reportera wojennego w Abchazji i Izraelu - w mieście Kiryat Szmona, na które przypadło 80 procent ataków Hezbollachu.
Do legendy przeszły podejrzenia kolegów z Euronews o to, że Dmitry jest szpiegiem, ponieważ "człowiek nie może mieć 23 lat, znać 5 języków i nie pracować dla wywiadu". Do jego planów należy przejechanie drezyną przez moskiewskie metro nocą w poszukiwaniu tajemnego podziemnego życia. Jego głowa aż pęka od pytań o to, jak będzie wyglądał świat po globalnej katastrofie, a w szczególności co stanie się z modelem zachowań społecznych po zdziesiątkowaniu rasy ludzkiej.
Dmitry Glukhovsky postarał się uzyskać odpowiedzi na te pytania, przeprowadzając apokaliptyczne eksperymenty na bohaterach swojej książki Metro 2033.
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2010-02-24
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 592
Zanurz się w postapokaliptycznym świecie rosyjskiego metra w tej niezwykłej powieści, która zdobyła moje serce! 🌍💔 Dimitri Glukhovsky stworzył arcydzieło, które wciąga od pierwszej strony, oferując mieszankę grozy, sci-fi, postapo i psychologii. 🤯📖
Fabuła rozwija się w labiryncie tuneli, gdzie ocalałych zmusza się do walki o przetrwanie w cieniu katastrofy nuklearnej. Główny bohater, Artem, wyrusza w niebezpieczną podróż, spotykając tajemnicze postacie i stając przed trudnymi wyborami. Zmagając się zarówno z mutantami, jak i z ludzkimi wrogami. 🧑🚀🔥
W tunelach moskiewskiego metra po katastrofie nuklearnej, każda stacja staje się jakby własnym, niezależnym mikropaństwem. Odrębne grupy ludzi żyjące na poszczególnych stacjach kształtują swoje własne reguły, hierarchie społeczne i systemy wartości.
Język Glukhovskiego jest hipnotyzujący, a świat, jaki stworzył, przyciąga uwagę od pierwszego zdania. Powieść nie tylko zapewnia dawkę emocji i napięcia, ale także skłania do refleksji nad naturą ludzką. 🤔🌟
"Metro 2033" to podróż przez ludzką psychikę, poruszająca, trzymająca w napięciu i pozostająca w pamięci. To więcej niż tylko science fiction - to klasyk, który zasługuje na uznanie! 👏
"Betonowa apokalipsa"
Czasem ciężko jest zacząć pisać o książce. Szczególnie, gdy książka nie spełniła oczekiwań. Dymitrij Głuchowski , "Metro 2033", wydawnictwo Insignis, 2007. Pierwsza część post apokaliptycznej trylogii, która zawojowała świat i wyznaczyła nowe literackie trendy. Po zagładzie atomowej resztki ocalałej ludzkości znajdują schronienie w moskiewskim metrze. Mijają dziesięciolecia. Poszczególne stacje działają jak odrębne państwa. Artem to młody człowiek mieszkający na WOGN-ie-najdalej na północ wysuniętej zamieszkanej stacji metra. Pewnego dnia otrzymuje misję-musi przemierzyć całe metro i dotrzeć do legendarnej, obrosłej mitem stacji Polis. Od powodzenia jego akcji zależy przetrwanie rodzimej stacji, a być może nawet całego metra. Czy może być lepiej? Fantastyczna okładka, ciekawy opis, oryginalny pomysł na powieść i ... permanentnie sknocony. Głuchowski pisał "Metro 2033" przez wiele lat. Wydaje mi się, że biorąc na siebie taką tematykę i starając się przybliżyć tak złożony koncept należy solidnie przyłożyć się do roboty. Tymczasem książka zawiera wiele nieścisłości i mnogość tematów jest niedopracowana. Autor może przedstawiać kreowane przez siebie światy w dowolny sposób, a czytelnik, albo się z tym zgadzać albo nie. Ja się z wizją pisarza nie zgadzam. Nie będę zagłębiać się w szczegóły, ponieważ musiałabym analizować temat na poszczególnych przykładach, a tym samym zdradzać fabułę. Plusami książki są : ładny, żywy i inteligentny język jakim jest napisana, postać Artema, który jest odpowiednio, pól na pół ,nieco chłopięco naiwny i męsko odważny, klimat, który dało się stworzyć. Dla mnie jako dla koneserki gatunku ta powieść to miała być wisienka na torcie, odkładałam czytanie jej wiele lat czekając, aż ochłoną emocje wokół jej tematu. I się zawiodłam, być może zbyt wielkie pokładałam nadzieje. Myślałam, że "Metro" to arcydzieło,a tym czasem jest to po prostu zgrabnie opowiedziana historyjka na dodatek niedopracowana w wielu miejscach. Nic tu nie budzi mojego zachwytu. Powieść uważam za przeciętną. Być może na mniej wyrobionym czytelniku zrobi większe wrażenie. Dla mnie , niestety, fenomen "Metra" pozostanie niezrozumiały. Biorąc jednak pod uwagę, że autor dobrze rokował już tyle lat temu, po drugą część sięgnę dając mu kolejną szansę. "Metro 2033" w moim przekonaniu ratuje zakończenie-tu autor mnie pozytywnie zaskoczył. "Metro 2033" to przede wszystkim próba filozoficznego spojrzenia na cywilizację techniki i militariów. Powieść antywojenna. Jednak filozofować powinni filozofowie, nie dziennikarze :-). Długo się zastanawiałam nad oceną . Starając się ocenić książkę obiektywnie, biorąc pod uwagę, że nie wszyscy czytelnicy są tak czepialscy jak ja, daję 3+, ale ten plus to mały.
Trochę inna niż mogłaby się wydawać - bardziej filozoficzna niż przygodowa, więcej w niej o ludziach i ich naturze niż o samej katastrofie. Niepokojąca, wciągająca, dusząca, po prostu fenomenalna opowieść. Takich książek się nie zapomina, to one wpływają na historię literatury.
I want to breathe the open air
I want to see the world out there
And run
To leave the tunnels of the mind
I want to breathe the open air
To shed the mask I've had to wear
And run
,,Ludzie zawsze umieli zabijać lepiej niż każde inne żywe stworzenie."
Ten cytat, pochodzący właśnie z powieści ,,Metro 2033" jest kluczowym elementem obrazującym tak wspomnianą pozycję, jak i nasze społeczeństwo.
Przebija się do świadomości czytelnika już na samym wstępnie, kiedy ten bombardowany jest wizją postapokaliptyczego świata. W świecie, w którym ludzie samym sobie zafundowali piekło, społeczeństwo niby szczury zepchnięte zostaje do podziemi rosyjskich linii metra, zmuszone tam walczyć o przetrwanie, które de facto wydaje się parodią i cieniem utraconego życia. Wyjście na powierzchnię bez podjęcia środków bezpieczeństwa grozi oślepieniem słońcem, pobraniem groźnej dawki radiacji czy nawdychaniem się chemicznych substancji.
Obraz Glukhovskiego przeraża. Przeraża nie tylko skalą zniszczeń, ale wizją degradacji społeczeństwa, utraty jakiegokolwiek poczucia bezpieczeństwa i wyzwoleniem w ludziach pierwotnych instynktów.
Jeśli ktoś wyobraża sobie tę powieść jako zlepek obrazów krwawej masakry towarzyszącej strzelaninie, to może to wyobrażenie porzucić. Glukhovski wyciąga na wierzch najbardziej mroczne, egzystencjalne lęki człowieka, potrzebującego ciepła, miłości i zrozumienia.
Oprawa fabularna książki wypada naprawdę bardzo dobrze, poruszając przy tym wciąż aktualne tematy. Nie brak nam przecież w dzisiejszych czasach konfliktów, gróźb użycia broni atomowej czy biologicznej. W całym tym wirze, podobnie jak futurystyczne, opisane przez autora społeczeństwo, zdajemy się nie zdawać sobie sprawy, że przemoc wymierzamy sobie samym. Człowiek wydaje się naprawdę pokręconą istotą.
Czy ludzkość zdoła wywalczyć sobie drogę ku odbudowie dawnego życia? Czy chwyci się nadziei, która umiera ostatnia i daje szansę na powstanie z popiołów? Książka mówi i o tym.
Niestety, jak zamysł jest świetny, książkę może czytać się bardzo ciężko. Styl autora ciążył mi przez całą lekturę i sprawiał, że musiałam bardzo wysilać się na utrzymaniu koncentracji poprzez moim zdaniem dość chaotyczne, przeplecione bardzo osobliwą narracją obrazy wydarzeń. Nie jest to pozycja dla każdego. Nie jest łatwa, tak jak i o łatwych rzeczach nie prawi.
Czy warto się przez nią przebić, aby zanurzyć się w otoczce fabularnej? Miałam mieszane odczucia do przeczytania epilogu, swoistej spowiedzi Artema, głównego bohatera. Po zapoznaniu się z tą częścią, która poruszyła każdą nutę mojej emocjonalności uważam, że czas spędzony nad lekturą nie był stracony.
Nie sięgnęłabym po nią ponownie, ale uważam ją za pozycję, którą w dzisiejszych czasach każdy powinien poznać. Może to właśnie sztuka jest naszą nadzieją na odwrócenie losu w czasach apokalipsy? Może to ona pomoże nam sobie uzmysłowić, dokąd zmierzamy?
Świetna książka. Opisuje losy Rosji i świata w roku 2033. Na ziemi promieniowanie, ludzie muszą się kryć w metrze, a do tego na stacji WOGN pojawiają się istoty z powierzchni. Czarne mają skóry i po części przypominają ludzi lecz nimi nie są. Zlikwidować ich próbowało wielu, w tym towarzysz Hunter. Ten jednak poległ, Artem zaś, który wyrusza do tajemniczego, wspaniałego Polis, by przekazać wiadomość od kolegi. Po drodze spotyka wiele barwnych postaci: Burbona chcącego odnaleźć przyjaciół, Chana pomagającemu mu po śmierci towarzysza, Michaiła i jego wnuka Wanieczkę pragnących powrotu do swojej stacji, satanistów pragnących jego śmierci, Czerwoną Brygadę ratującą go od szubienicy oraz
Timofieja wierzącego w Jehowę. Gdy dociera do Polis spotyka Młynarza i Daniłę oraz po raz pierwszy od wielu lat wigoru na powierzchnię. Ma odnaleźć księgę, a w zamian otrzyma instrukcje jak uratować swoją stację. Nie udaje mu się jednak, ale towarzysz Daniła mimo porażki daje mu plan ocalenia. Z Młynarzem i jego towarzyszami ostatni raz jedzie na WOGN i żegna się z przybranym ojcem. Wyrusza na ziemię, by przytrzymać raz na zawsze czarnych. W tym czasie pojmuje ich cel i chce istoty uratować. Jest jednak za późno. Lecz czy na pewno?... Zamiary czarnych są zupełnie inne niż można się było po nich spodziewać, a może niektórzy nawet przeżyli... Lecz tego, czytelniku, dowiesz się z tej rewelacyjnej książki.
Metro 2033 okazało się tym czego się spodziewałem sięgając po tą książkę, post apokaliptyczny świat w którym ludzie schronili się w moskiewskim metrze i teraz żyją podzieleni na różne frakcje w cieniu ciągłego zagrożenie ze strony mutantów i innych niebezpieczeństw zrujnowanego świata. Autorowi trzeba oddać szacunek za to, że wpadł na taki pomysł i udało mu się osiągnąć ogromy sukces sprzedażowy. Z minusów można dużo wymieniać, choć by rzeczony wcześniej podział o taki ogrom frakcji przy małej liczbie ludności oraz kilku nieścisłościach i błędach w rozumowaniu postaci.
ŻYJĘ W ŚWIECIE, W KTÓRYM NIE MA JUTRA. NIE MA W NIM MIEJSCA NA MARZENIA, PLANY, NADZIEJE UCZUCIA USTĘPUJĄ TU MIEJSCA INSTYNKTOM, A NAJWAŻNIEJSZY...
Pokonaliśmy śmierć. I co dalej? Odkrycia naukowe poprzedniego pokolenia zapewniły mojemu nieśmiertelność i wieczną młodość. Ziemię zaludniają piękne, tryskające...
Przeczytane:2025-07-11, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2025,
Zaskakująca, szokująca, poruszająca.... Skojarzyłam tę pozycję z Jackiem Dukajem i zaczęłam czytać. Nie była to lektura, którą się lekko czytało. Wymagała przerwy i zastanowienia się nad wieloma aspektami. Główny bohater jest postacią szokującą, nic nie jest oczywiste... Książkę pożyczyła mi koleżanka, łącznie z kolejnymi tomami, więc na pewno będę mogła odnieść się do tego świata szerzej. W pierwszym tomie poznajemy ten post-apokaliptyczny świat. Po III wojnie światowej wszystko na powierzchni zostało zniszczone. Ocaleli tylko ci, którzy schowali się w podziemiach moskiewskiego metra. Żyje ono własnym życiem. Dzieli się na osoby, które są żołnierzami, kupcami, hodowcami... Każdy musi pracować, bo inaczej szybko zginie. Odłączenie od grupy to jest samobójstwo. W mroku czai się zło. Są to mutanty, czyli potwory stworzone przez promieniowanie, pozbawione uczuć, skupione na zabijaniu, przetrwaniu kosztem innych. Świat na zewnątrz jest skażony, nikt nie może tam przeżyć. Tylko nieliczni są w stanie wyjść, przynieść cenne produkty w specjalnie zabezpieczonym ubraniu i wrócić. Nie jest to łatwe, bo na zewnątrz czyha wiele niebezpieczeństw, dlatego są bohaterami. Nowo narodzone dzieci to potwory, nie ma nadziei w tym świecie... Jest tylko egzystencja... Do czasu pojawienia się tajemniczych czarnych i Wybrańca, który... No właśnie! Tutaj niewątpliwie będzie zaskoczenie. Co to za chłopiec, bohater uratowany ze stacji opanowanej przez szczury przez przypadkowego żołnierza, który ma przed sobą misję? Początkowo wydaje się ona prosta - dostarczyć wiadomość, ale tak naprawdę pokazuje ona drugie dno. Nasz bohater odkrywa swoje przeznaczenie, przypomina sobie to, co zrobił, śni o wielu aspektach filozoficznych, buduje swoje, nowe ja. Ale... Doprowadza do upadku ostatnią nadzieję ludzkości! Więc jego wysiłek, ocalenie (wielokrotne!), poświęcenie, budowanie swojego ja nie miało sensu? Przecież został bohaterem! Uratował zapomnianą przez wszystkich, ojczystą stację, a z nią całe metro, a jednak ma wyrzuty sumienia. Popełnił błąd... Przeczytajcie sami!