Okładka książki - Miałeś się nigdy nie pojawić

Miałeś się nigdy nie pojawić


Ocena: 5.7 (10 głosów)

Ta książka została dodana do bazy serwisu Granice.pl przez jednego z użytkowników i oczekuje na moderację

Niektórzy potrzebują więcej czasu, by znów nauczyć się kochać.

Oliwia nie szuka miłości – za dobrze wie, jak wygląda życie po stracie. Jednak wystarcza jedno spojrzenie Lucasa podczas wesela przyjaciółki, by coś w niej pękło. On niestety znika z jej życia równie nagle, jak się w nim pojawił.

Rok później los splata ich drogi ponownie – w samolocie do Nowego Jorku. Chwile, które miały stać się jedynie wspomnieniem, zamieniają się w dni pełne milczenia i trudnych do nazwania uczuć. W Zielonej Górze, gdzie wszystko się zaczęło, muszą podjąć decyzję, która może zmienić ich życie.

Tylko czy można pokochać jeszcze raz, jeśli to, co nas wiąże, to nie tylko uczucie – ale i tajemnica?

Informacje dodatkowe o Miałeś się nigdy nie pojawić :

Wydawnictwo: Amare
Data wydania: 2025-10-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788384230213
Liczba stron: 360
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Miałeś się nigdy nie pojawić

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Miałeś się nigdy nie pojawić - opinie o książce

„Miałeś się już nigdy nie pojawić” Eweliny Dobosz to powieść, która od pierwszych stron wciąga czytelnika w świat emocji, tajemnic i skomplikowanych relacji międzyludzkich. To historia, która nie spieszy się z fabułą, ale pozwala zanurzyć się w psychice bohaterów, poczuć ich lęki, nadzieje i niepewność. Autorka w subtelny sposób pokazuje, jak trudne może być otwarcie serca po stracie i jak nieprzewidywalny potrafi być los, gdy pozwala dawno zapomnianym uczuciom wrócić z pełną mocą.

Fabuła skupia się na Oliwii – kobiecie, która nauczyła się trzymać miłość na dystans po bolesnych doświadczeniach. Jej życie to codzienność wypełniona obowiązkami, rutyną i ostrożnością wobec uczuć. Nie szuka miłości, bo wie, jak bardzo można cierpieć po stracie bliskiej osoby. Wszystko zmienia się podczas wesela przyjaciółki, kiedy spotyka Lucasa – mężczyznę, który pojawia się w jej życiu jak błyskawica i równie nagle znika. To spotkanie staje się początkiem emocjonalnej burzy, której siłę Oliwia odczuwa przez długie miesiące. Lucas jest tajemniczy, intrygujący, a jego obecność budzi w niej mieszankę fascynacji i lęku. Ich relacja to prawdziwy rollercoaster emocji – od subtelnego napięcia i niepewności, po głębokie, trudne do nazwania uczucia.

Rok później los splata ich drogi ponownie – w samolocie do Nowego Jorku. Spotkanie, które miało być jedynie wspomnieniem, zmienia się w intensywną konfrontację uczuć, które przez długi czas były tłumione. Dobosz w mistrzowski sposób oddaje wewnętrzne rozterki bohaterów – milczenie, niedopowiedzenia, trudne rozmowy i subtelne gesty stają się nośnikiem emocji silniejszych niż słowa. Czytelnik niemal czuje napięcie między nimi, które miesza się z pragnieniem bliskości i lękiem przed kolejnym zranieniem.

Bohaterowie są niezwykle wiarygodni. Oliwia to postać złożona – silna i niezależna, a jednocześnie wrażliwa i pełna lęku. Lucas jest tajemniczy, magnetyczny i momentami nieprzewidywalny, co sprawia, że jego relacja z Oliwią jest tak fascynująca. To postaci, które wzbudzają współczucie, sympatię, a czasem irytację – dokładnie tak, jak w prawdziwym życiu. Ich emocje są skomplikowane, pełne sprzeczności, a jednocześnie autentyczne.

Emocje w tej książce to jeden z jej największych atutów. Czytelnik doświadcza wzruszeń, napięcia, czasem rozbawienia, ale też niepokoju i tęsknoty. Dobosz pokazuje, jak trudno jest ponownie zaufać, pokochać i otworzyć serce, gdy przeszłość wciąż rzuca cień na teraźniejszość. Każdy rozdział prowadzi czytelnika przez emocjonalny labirynt, który sprawia, że trudno oderwać się od książki.

Gatunkowo powieść należy do literatury obyczajowo-romansowej, idealnej dla osób, które cenią sobie historie pełne uczuć, refleksji nad życiem i relacjami międzyludzkimi. To książka dla tych, którzy lubią emocjonalnie angażujące lektury, subtelnie prowadzony romans i bohaterów, z którymi można się utożsamić.

Forma wydania książki również zasługuje na uwagę – elegancka okładka, staranny skład, przyjemny w dotyku papier i estetyczne elementy graficzne sprawiają, że lektura staje się pełnym doświadczeniem zarówno literackim, jak i wizualnym.

„Miałeś się już nigdy nie pojawić” to książka, która łączy emocjonalną głębię z lekkim, przystępnym stylem narracji. To historia o drugiej szansie w miłości, o zmaganiach z własnym strachem i nadziei, która potrafi odmienić życie. Każdy, kto sięgnie po tę powieść, poczuje napięcie, wzruszenie i piękno odkrywania uczuć na nowo. Zdecydowanie polecam ją wszystkim miłośnikom literatury obyczajowo-romansowej, którzy pragną przeżyć historię pełną emocji, subtelności i prawdziwego serca.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję portalowi sztuater.pl.

Link do opinii

RECENZJA

„Miałeś się nigdy nie pojawić”

Autor: Ewelina Dobosz
Wydawnictwo: Amare


"Może bylismy im pisani, a teraz mamy iść dalej i szukać swojej następnej drogi? Myślę, że jesteśmy za mali i zbyt głupi, żeby zrozumieć plan tego wszechświata. Z wieloma rzeczami się nie zgadzamy, a podejrzewam, że po prostu ich nie
rozumiemy."

Są książki, które nie proszą o uwagę, one ją przejmują. Wchodzą w człowieka nagle, jak chłodny podmuch zimowego wiatru, i pozostają z nami długo po zamknięciu ostatniej strony. Powieść Eweliny Dobosz należy właśnie do tego rodzaju historii: cichych, dojmująco prawdziwych i głęboko emocjonalnych. Powieść, która nie krzyczy emocjami, ona je sączy, powoli, cicho, ale na tyle intensywnie, że trudno od niej odejść choćby na chwilę.

Dostajemy historię dwojga ludzi poranionych własną przeszłością, którzy ani nie planują miłości, ani nie uważają, że mają do niej prawo… a jednak los uparcie splata ich drogi.

Ewelina Dobosz stworzyła historię głęboko ludzką: o miłości, która nie przychodzi w odpowiednim momencie, o stracie, której nie da się zapomnieć, i o drugiej szansie, która często nadchodzi wtedy, gdy najmniej jesteśmy na nią gotowi.


Oliwia żyje ostrożnie, krok po kroku odbudowując świat, który kiedyś runął jej pod stopami. Samotne macierzyństwo dało jej siłę, lecz jednocześnie zmusiło do zamknięcia serca na wszystko, co mogłoby zaboleć po raz drugi.
Gdy jedzie na ślub brata, nie spodziewa się niczego poza grzeczną obecnością. A jednak pojawia się Lucas, mężczyzna, którego istnienie wydaje się zakłócać rytm jej odzyskanej równowagi. Jedno spojrzenie wystarczy, by w jej starannie odbudowanym spokoju pojawiła się pierwsza rysa. Jedno spojrzenie, kilka krótkich słów i coś w jej uporządkowanym świecie pęka. Jednak zanim zdąży zrozumieć, co właściwie się wydarzyło, Lucas znika. Zostawia po sobie pustkę, ciszę i pytania, które bolą bardziej niż jakakolwiek odmowa.

Los jednak lubi wracać do niedokończonych historii. Gdy po roku ich drogi znów się przecinają, nic nie jest prostsze niż wcześniej. Ich relacja przypomina ostrożne stawianie kroków po kruchym lodzie, każda decyzja niesie ryzyko, każdy gest może otworzyć stare rany. Autorka z niebywałą precyzją pokazuje, że miłość nie zawsze jest wyborem, a często walką z własnym strachem, z oczekiwaniami otoczenia i z tym, co kiedyś odebrało nam wiarę w nowe początki.

Autorka, pokazuje, że miłość nie zawsze jest wyborem. Czasem bywa ciężarem, czasem ratunkiem, a najczęściej, jednym i drugim jednocześnie.

Autorka z dużym wyczuciem oddaje to, co najtrudniejsze do nazwania: kruche emocje, pęknięcia po dawnych ranach, lęk przed bliskością i ciężar niewypowiedzianych win. Relacja Oliwii i Lucasa nie jest typową historią, w której wszystko biegnie ku szczęśliwemu zakończeniu prostą drogą. To opowieść o dwojgu ludziach, którzy zmagają się nie tylko z własną przeszłością, lecz także z presją otoczenia i odpowiedzialnością wobec tych, których kochają najmocniej.

Doskonale zbudowane jest napięcie między bohaterami. Autorka nie przyspiesza, nie popycha ich do przodu na siłę, pozwala, by wszystko dojrzewało we własnym tempie.
Każde spojrzenie, każde niedopowiedziane zdanie i każdy gest miały swoją wagę. To dzięki tej powściągliwości relacja Oliwii i Lucasa wybrzmiewa tak prawdziwie, jak emocja, która nie potrzebuje wielkich słów, by zostać zapamiętaną.
Prowadzi ich przez tę trudną drogę z niezwykłą czułością. Emocje są wyczuwalne pod każdym zdaniem, a napięcie między bohaterami rośnie z rozdziału na rozdział.

„Miałeś się nigdy nie pojawić” to nie klasyczny romans. To dojrzały dramat emocjonalny, w którym uczucia nie są lekkie i słodkie, lecz niosą odpowiedzialność, ryzyko i ból. Każda scena ma tu precyzję dobrze wymierzonego gestu: jedno spojrzenie, jedno niewypowiedziane zdanie potrafi zmienić kierunek całej historii.

Ogromną siłą powieści jest jej autentyczność. Autorka nie udaje, że miłość rozwiązuje wszystko. Pokazuje, że czasem jest ratunkiem, czasem ryzykiem, a czasem jedyną drogą, nawet jeśli trzeba przejść przez własne ciemności, by ją zobaczyć.

To powieść, którą się nie tylko czyta, ale której się doświadcza.
Powieść, która nie obiecuje cudów, ale daje coś cenniejszego: przekonanie, że nawet po największej stracie wciąż można znaleźć drogę do światła.

„Miałeś się nigdy nie pojawić” to piękna, poruszająca opowieść dla czytelników, którzy nie boją się książek wymagających emocjonalnie. To historia o drugiej szansie, która przychodzi nie wtedy, gdy wszystko jest idealne, lecz wtedy, gdy jest najbardziej potrzebna. I o miłości, która czasem najgłośniej wybrzmiewa w tym, czego nie potrafimy powiedzieć.

To jedna z tych powieści, które się nie tylko czyta.
To opowieść, którą się czuje.

Link do opinii

Kilka lat wcześniej jej życie się zawaliło. Oliwia ostała sama z synem, jej mąż zginął w wypadku. Kobieta poradziła sobie ze stratą, jednak nie szuka już miłości. Teraz najważniejszy jest jej syn i ich wspólna przyszłość. Wtedy jeszcze nie wie, że pojawi się w jej życiu ktoś, kto skradnie jej serce.
Pierwszy raz spotykają się na ślubie jej przyjaciółki. Lucas od razu wpada jej w oko, czuje jego przyciąganie. Jednak mężczyzna tak szybko, jak się pojawił, tak szybko znika. Mija rok od tamtej chwili, spotykają się ponownie w samolocie i jak się okazuje, najbliższe dni oboje spędzą w tym samym domu. Ciągnie ich do siebie, jednak nic nie będzie takie proste. Mężczyzna skrywa tajemnice, która mocno wpłynie na ich relacje. Jaką? Czy sobie z nią poradzą? Jak wiele trudności będą musieli przezwyciężyć? Czy pisana jest im wspólna przyszłość?

W książce znalazłam historię, która doprowadziła mnie do łez, a uwierzcie, nie jest to łatwe. Jest tak emocjonująca, że po prostu nie dało się ich powstrzymać. Czy mi się podobała? Zdecydowanie tak, była po prostu świetna. To książka o miłości, a jednocześnie o trudach codzienności, przeszłości, popełnionych błędach, wyrzutach sumienia i wiele więcej.
Akcja jest sprawnie poprowadzona, a jednocześnie nie jest bardzo szybka. Mnie zdecydowanie to się podobało, te wolniejsze momenty pozwoliły na chwilę oddechu. Osobiście nie mogłam się od niej oderwać, dla mnie była to pozycja na jeden wieczór i nieważne było, która już jest godzina, musiałam ją skończyć. Książkę czytało się szybko, a podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocji, które pozostały ze mną jeszcze po jej skończeniu.

Bohaterowie ciekawi, dość dobrze wykreowani.
Oliwia jest kobietą po przejściach, samotną mamą, która nie szuka już miłości. Jest osobą dobrą, kochającą mamą, wspaniałą przyjaciółką. Jednocześnie jest kobietą wrażliwą, pragnącą szczęścia, drugiej osoby. Bardzo ją polubiłam.
Lucas to mężczyzna z tajemnicą, która znacząco wpływa na jego życie. Jest zamknięty w sobie, czuje duże poczucie winy, to jedna z tych osób, na którą bliscy zawsze mogą liczyć. Jego również polubiłam.

„Miałeś się nigdy nie pojawić” to książka ze świetną, pełną emocji historią. Z przyjemnością polecam.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA

Link do opinii
Avatar użytkownika - ubookmi
ubookmi
Przeczytane:2025-11-12, Ocena: 5, Przeczytałam,

„Miałeś się nigdy nie pojawić” to niezwykle poruszająca i dojrzała opowieść o miłości, stracie i drugiej szansie. Autorka z niezwykłą wrażliwością pokazuje, że czasem potrzeba bólu, by na nowo nauczyć się kochać, a serce, choć poranione, potrafi zaskakująco mocno bić, gdy pojawi się ktoś, kto rozumie nasze milczenie.

Historia Oliwii i Lucasa jest pełna emocji, napięcia i subtelnego rodzącego się uczucia, które dojrzewa w rytmie nieśmiałych gestów i niedopowiedzianych słów. To nie jest lekka i beztroska miłość z młodzieńczych powieści, lecz historia dorosłych ludzi naznaczonych przeszłością, którzy próbują odnaleźć w sobie siłę, by jeszcze raz zaufać. Każde ich spotkanie pulsuje emocjami, a każde rozstanie boli tak, jakby dotyczyło czytelnika.

Oliwia jest postacią głęboko ludzką i autentyczną. Straciła w życiu wiele, a jej serce zamknęło się na nowe uczucia. Mimo to w jej oczach wciąż tli się iskra nadziei, której nie potrafi zgasić nawet największy strach. Lucas to z kolei mężczyzna cichy, dojrzały, zraniony, lecz pełen wewnętrznej siły. Poświęcił się dla Alicji, oddając jej całe swoje życie, trwając przy niej mimo wszystko. To bohater, który pokazuje, że miłość może mieć wiele odcieni. Nie zawsze jest łatwa, ale zawsze prawdziwa.

W tej historii ogromną rolę odgrywają także przyjaciele, cisi świadkowie i aniołowie, którzy przypominają, że czasem trzeba ponownie przyczepić skrzydła i odważyć się wzlecieć. To dzięki nim rodzi się dobro, a bohaterowie uczą się, że życie, mimo wszystkich ran, może być piękne.

Książka jest przepełniona emocjami, ciepłem i refleksją. To opowieść o poświęceniu, o byciu matką, o odpowiedzialności, o oddaniu siebie innym, ale też o odkupieniu win i przebaczeniu. Miłość nie przychodzi tu łatwo, buduje się powoli, krok po kroku, z cierpliwością i zrozumieniem.

Link do opinii
Avatar użytkownika - goszaczyta
goszaczyta
Przeczytane:2025-11-09,

💙 „𝓜𝓲𝓪ł𝓮ś 𝓼𝓲ę 𝓷𝓲𝓰𝓭𝔂 𝓷𝓲𝓮 𝓹𝓸𝓳𝓪𝔀𝓲ć” 𝓔𝔀𝓮𝓵𝓲𝓷𝓪 𝓓𝓸𝓫𝓸𝓼𝔃 💙

 


 Niektórzy potrzebują więcej czasu, by znów nauczyć się kochać. 

 


▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪

 


„Miałeś już nigdy nie wrócić” i „Miałeś się nigdy nie pojawić” Eweliny Dobosz to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i muszę przyznać, że bardzo udane. Autorka w subtelny sposób przestawia historię miłosne okraszając je życiowymi dramatami i emocjami, które pochłaniają czytelnika bez reszty.

 


„Miałeś się nigdy nie pojawić” opowiada historię Oliwii i Lucasa.

 


ONA nie szuka miłości. Wie jak bardzo boli jej utrata. 💔

 


ON doznał wiele smutku i ciężko mu dopuścić do siebie nową kobietę. ❤🩹

 


OBOJE mają swoje sekrety i powody, by hamować swoje prawdziwe uczucia. Jednak ciężko walczyć z pragnieniem serca, które podpowiada, że czasem warto zaryzykować. Mimo upływu czasu Oliwia i Lucas nadal coś do siebie czują. Tylko czy można pokochać jeszcze raz, jeśli to, co nas wiąże, to nie tylko uczucie – ale i tajemnica?

 


Ta historia uświadamia jak jedna chwila, może wywrócić nasze życie do góry nogami. Z pewnością napawa optymizmem, nadzieją, a także niesie istotny przekaz, że los zawsze może zmienić się na lepsze. Autorka wykreowała tak realistyczne postacie, że każdy czytelnik może się z nimi utożsamiać i jednakowo czerpać z nich inspirację. Ta powieść jest przede wszystkim bardzo życiowa. Przedstawia prawdziwe życie prawdziwych ludzi, bez zbędnych ozdobników - przedstawia fakty takimi, jakimi są.

 


Fabuła pełna zawirowań i ciężkich momentów. Jednak to uświadamia nas, że takie jest życie. Nieprzewidywalne. Nigdy nie wiemy co czeka na nas za zakrętem. Na przykładzie bohaterów możemy sobie to dobitnie uświadomić.

 


„Miałeś się nigdy nie pojawić” Eweliny Dobosz to opowieść o rodzinie, o miłości,

o drugich szansach, o decyzjach, które zmieniają życie. To emocjonująca historia pełna smutku, nostalgii, radości i życiowej mądrości. Jedna z tych historii, które zostają w sercu na długo! ❤ Każde słowo, które wyszło spod pióra Eweliny Dobosz nasiąkniętę są mnóstwem emocji. Przeżywałam całą historię wraz z bohaterami całą sobą. 💙

Link do opinii
Avatar użytkownika - FascynacjaKsiazk
FascynacjaKsiazk
Przeczytane:2025-10-17, Ocena: 6, Przeczytałam,

🩵„Miałeś się nigdy nie pojawić” to bardzo tajemnicza a zarazem zaskakująca historia z sekretami przeszłości.Te tajemnice powodują,że nie można ruszyć naprzód,bo składane obietnice nie można tak łatwo porzucić.One powodują,że strach przed nową miłością paraliżuje i zabija jednocześnie.

🩵Historia jest obrazem tego, jak jedna chwila może zmienić życie osób.Jeden moment,by życie staje się trudne,bo trzeba starać się żyć,mimo że jest to nie łatwe.Pogodzenie się ze stratą oraz zaakceptowanie trudnej rzeczywistości jest bolesne,a pragnienia rozpoczęcia nowego rozdziału ogranicza świadomość zdrady.

🩵Lektura potrafi wycisnąć łzy,gdy odkrywa się skrywane sekrety.To one powodują rozdarcie wewnętrzne i myśli,że ciężko podjąć jakiekolwiek decyzje,by było lepiej. Emocje buzują i każdy ruch bohaterów jest oceniany.Dodatkowo niezamknięte decyzje rodzinne i niedopowiedzenia doprowadzają do niepewności oraz trudnych sytuacji.

🩵Powieść jest cudowną historią,która niejednokrotnie wzrusza,powoduje uśmiech na twarzy dzięki ciętemu językowi bohaterki czy pokazuje piękną przyjaźń,która trwa od lat.Poruszane dodatkowo ważne tematy z życia nastolatków bądź reakcja na nie uczy,by rozmawiać ze swoimi dziećmi,aby móc zainterweniować w odpowiednim czasie. Bohaterów los nie oszczędził a zarazem sprawił,że są tacy prawdziwi.Zmagają się z problemami dnia codziennego i marzeniem o miłości.

🩵 „Miałeś się nigdy nie pojawić” to nie tylko cudna historia o walce z przeszłością,ale również decyzjami,które zaważą na przyszłości i szczęściu.Czytajcie-gorąco polecam📖

Link do opinii
Avatar użytkownika - czytam_book
czytam_book
Przeczytane:2025-12-04, Ocena: 6, Przeczytałem,
,,Miałeś się nigdy nie pojawiać" to poruszająca opowieść o sile drugiej szansy i o tym, jak trudno czasem dopuścić do siebie światło po przejściu przez mrok. Ewelina Dobosz prowadzi czytelnika przez emocjonalny labirynt, w którym tragedia, żal i strach splatają się z nadzieją. Autorka podejmuje trudne tematy: śmiertelny wypadek, śpiączkę i konsekwencje, które na zawsze zmieniają życie bohaterów. Mimo ciężaru historii nie jest to przytłaczająca opowieść - wręcz przeciwnie, wzrusza i daje poczucie, że nawet po największej stracie można odnaleźć drogę naprzód. Szczególnie urzekła mnie rozwijająca się między bohaterami miłość. To uczucie nie jest proste ani oczywiste. Życie ciągle rzuca im pod nogi nowe przeszkody, a oni - mimo lęków, niepewności i bólu - próbują je wspólnie przezwyciężyć. To piękna, autentyczna historia o walce o siebie nawzajem, o powolnym otwieraniu serca i o tym, że prawdziwa bliskość wymaga odwagi. To książka, która chwyta za serce i długo nie pozwala o sobie zapomnieć. Idealna dla tych, którzy lubią emocjonalne, trudne, ale niosące nadzieję historie, gdzie miłość rodzi się na przekór losowi.
Link do opinii

,,Bez dobrego fundamentu

nie da się niczego zbudować."

Gdy kilkanaście miesięcy temu z zapartym tchem pochłaniałam strony powieści ,,Miałeś już nigdy nie wrócić", byłam przekonana, że historia Kuby i Amelii dobiegła końca. Byłam usatysfakcjonowana finałem, a nic w narracji nie sugerowało, że autorka planuje kontynuację. Moje zaskoczenie było więc ogromne, gdy w tym roku na horyzoncie pojawiła się druga część dylogii, zatytułowana ,,Miałeś się nigdy nie pojawić". Już na wstępie muszę wyraźnie zaznaczyć, że są to dwie odrębne, kompletne historie, chociaż ponownie spotykamy znajome postacie, które zyskały moją sympatię.

Oliwia, która była obecna w pierwszej odsłonie dylogii to przyjaciółka Amelii i siostra Kuby, która po bolesnych doświadczeniach z przeszłości, dawno wyparła się marzeń o miłości i związkach. Teraz, jako samotna matka wychowująca nastoletniego synka, skupiała się na stabilizacji i ochronie swojego małego świata, nie mając najmniejszego zamiaru wpuszczać do niego kolejnego mężczyzny. Na weselu Kuby i Amelii poznaje Lucasa, zdystansowanego, ale intrygującego mężczyznę. To spotkanie wydaje się być jednorazowym wydarzeniem, bo ich drogi szybko się rozchodzą bez szans na kolejne spotkanie. Tak przynajmniej myśleli. Ale los postanawia ponownie ich ze sobą połączyć, i to w dość spektakularny sposób - w samolocie lecącym do Stanów Zjednoczonych. Okazuje się, że zarówno Oliwia, jak i Lucas zostali jednocześnie zaproszeni przez Kubę i Amelię na wspólne odwiedziny w ich nowojorskim domu

Lucas ma swoje powody, by unikać zaangażowania i trzymać relacje na dystans. Skrywa tajemnicę, która jest dla niego osobistym więzieniem, niepozwalającym na otwarcie się na nowe uczucia. Od początku utrzymuje mur, dystansując się od Oliwii, zniechęcając ją do jakichkolwiek prób zbliżenia. Tajemnice Lucasa poznajemy stopniowo, co sprawia, że przez lwią część powieści otacza go aura mroku i niedopowiedzenia, podsycając naszą ciekawość. O przeszłości Oliwii wiemy nieco więcej, co dodaje jej postaci dodatkowej głębi i pozwala lepiej zrozumieć jej motywacje.

Styl pani Eweliny Dobosz to dla mnie zawsze gwarancja literackiej uczty. Ta autorka ma niezwykłą zdolność dostarczania czytelnikowi pełnego spektrum przeżyć - od delikatnego wzruszenia, przez autentyczną frustrację wynikającą z wyborów bohaterów, aż po ten czysty, adrenaliny dreszcz emocji, gdy akcja nabiera tempa. Jej powieści dotykają zawsze istotnych, uniwersalnych i boleśnie życiowych zagadnień, zmuszając do refleksji.

Dzięki zastosowaniu pierwszoosobowej, naprzemiennej narracji, mamy szansę wniknąć w sam środek ich rozterek, dylematów i sprzecznych myśli. Historia Oliwii i Lucasa jest wypełniona emocjami, które autorka świetnie potrafi nakreślić, wnikając w najciemniejsze zakamarki umysłów i dusz bohaterów. Dzięki precyzyjnie dobranym, sugestywnym słowom, chłoniemy każdą stronę z rosnącą ciekawością, poruszeniem i całą paletą odczuć. Pokazuje dobitnie, że możemy mieć swoje plany na przyszłość, żelazne postanowienia i niezachwiane przekonania, ale i tak ostatecznie to życie rozdaje karty i potrafi napisać najbardziej nieoczekiwany scenariusz.

Autorka, dodając do historii nutkę dramatyzmu i serwując nam solidną, uczuciową huśtawkę, dotyka trudnych tematów, które stają się główną przeszkodą w odczuwaniu pełni szczęścia przez bohaterów. Nie będę ich tu wymieniać, gdyż zbyt wiele mogłabym zdradzić, a odbieranie sobie przyjemności z odkrywania tych sekretów byłoby zbrodnią. Powiem tylko, że główny problem, jaki skrywa Lucas, jest rzadko poruszany w literaturze gatunkowej, a okazuje się równie ważny i destrukcyjny, gdy w grę wchodzą uczucia i szczera chęć budowania swego życia u boku kogoś, kogo się kocha. To unikalny aspekt tej powieści.

,,Miałeś się nigdy nie pojawić" to romans nieoczywisty, daleki od lukrowanych bajek. Chociaż niektóre zdarzenia były do przewidzenia to jednak autorka nie jeden raz potrafiła mnie zaskoczyć nagłym zwrotem akcji. To nie jest jedynie opowieść o miłości i jej rozwoju; pod tą warstwą skrywają się o wiele trudniejsze dylematy bohaterów. Zwłaszcza Lucas wydaje się być notorycznie wycofany, niechętny wobec budowania trwałych związków, ale, jak się okazuje, ma ku temu bardzo konkretne i bolesne powody. Pani Ewelina Dobosz nie byłaby też sobą, gdyby nie wtrąciła w tę obyczajową opowieść nutki kryminału czy thrillera. Taki wątek także się pojawia, dodając do całości jeszcze więcej pikanterii, napięcia i emocji.

To opowieść o miłości dojrzałej, miłości po przejściach, która jest bardziej rozważna, a czasem bolesna, niż ta pierwsza, świeża, idealistyczna miłość, jaka była udziałem Kuby i Amelii. Oliwia i Lucas muszą wykonać tytaniczną pracę nad sobą, by na nowo otworzyć swe serca, odrzucić lęki i wpuścić miłość do swego życia.

Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Amare

Link do opinii

Oliwia nie ukrywa, że wpadł jej w oko Lucas. Tak się złożyło, że oboje są świadkami na ślubie jej brata. Tylko, że mężczyzna odrzucił jej próby flirtu. Jak Oliwia to zniesie?

 

Rok później Oliwia spędza kilka dni u brata i przyjaciółki w Nowym Jorku. Jest zaskoczona, gdy okazuje się, że ma być tam też Lucas. Co więcej, przez ten czas mają dzielić pokój. I chemia robi swoje, oboje czują pożądanie. Oliwia już nawet tego nie próbuje ukrywać, a Lucas wciąż ją odrzuca. Jednak wysyła jej sprzeczne sygnały. I wtedy okazuje się, że w Polsce czeka Alicja. Kim jest ta kobieta?

 

Ewelina Dobosz napisała świetną powieść, z której emocje wręcz kipią. Oliwia to zadziorna kobieta, która wszystko stara się obrócić w żart. W wypadku straciła męża i sama wychowuje syna. Jest jej ciężko i do tej pory nie dopuściła do siebie żadnego mężczyzny. Aż zjawił się Lucas. Ten natomiast jest wrażliwy i nie wstydzi się okazywać swoich uczuć. Cały czas dręczą go wyrzuty sumienia i rozpamiętuje przeszłość. Oliwia to pierwsza kobieta, która od długiego czasu spowodowała, że uśmiech znów zagościł na jego ustach. Dlaczego więc wciąż, ją odrzuca? To historia, którą się nie tylko czyta, ale i przeżywa razem z bohaterami. Razem z nimi śmiałam się, wstrzymywałem oddech, a nawet wzruszyłam się. Autorka przygotowała bombę emocjonalną. A takie właśnie książki lubię najlepiej. Do tego pióro autorki jest lekkie i czyta się błyskawicznie. Trudno oderwać się od tej historii. Bardzo, ale to bardzo polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zapiskimola
zapiskimola
Przeczytane:2025-11-20, Ocena: 4, Przeczytałem,

"Miałeś się nigdy nie pojawić" - Ewelina Dobosz

 

4,5/5 ?

 

"I wtedy znowu to poczułam. Ten rozdzierający ból, który sprawiał, że chciałam wyć. 

Kocham cię, Lucas. Twoje odejście boli bardziej, bo wiem, że jesteś obok, na wyciągnięcie ręki.

Bardzo żałowałam, że nie mogłam mu tego powiedzieć."

 

Czy można pokochać na nowo, gdy już raz w brutalny sposób los odebrał miłość?

 

Oliwia już raz kochała. Miała męża, który zginął w wypadku, a ona została sama z ich dzieckiem..

 

Życie bywa cholernie niesprawiedliwe, prawda?

 

Jednak.. Oliwia się pozbierała. Nauczyła się żyć na nowo, ale nie planowała na nowo się zakochać. 

 

Tylko, że los ma czasem inne plany wobec nas..

 

"- Pozwoliłaś sobie zapomnieć, że jesteś wyjątkowa, Oliwia. Mam nadzieję, że znajdzie się facet, który to doceni. To będzie prawdziwy szczęściarz..."

 

Lucas.. 

 

Poznali się na weselu. Tylko, że tak szybko jak się poznali, tak szybko ich drogi się rozeszły. Dopiero rok później mężczyzna znów staje na drodze Oliwii, gdy spotykają się w samolocie.

 

Tak chyba wygląda przeznaczenie, prawda? Jeśli ktoś jest nam pisany, to nasze drogi skrzyżują się prędzej czy później, w najmniej oczekiwanym momencie ?

 

Ta książka nie bombarduje nas od razu wielkim love story. Bohaterowie nie wyznają sobie miłości po kilku stronach, a ich uczucie dojrzewa, nabiera kolorów..

 

Autorka umie za to zbombardować czytelnika całą gamą emocji - tych, które wywołują uśmiech na twarzy i tych, które wywołują łzy. Ale to dobrze, bo właśnie dla takich emocji chce się czytać! 

 

Nie jest to taka historia, która jest naładowana akcją. Ona jest jakby stworzona po to, żeby czuć, nie po to, by pędzić..

 

I tak właśnie ją przeżywałam. Powoli, z uśmiechem i łzami na policzkach, poświęcając jej dużo myśli nawet wtedy, gdy nie miałam jej w rękach.

 

"Grałam nie fair. Oboje graliśmy. Rzucaliśmy w siebie przynętami, które brutalnie wyrywaliśmy wtedy, gdy druga strona łapała haczyk."

 

Oliwia jest osobą twardą, a jednocześnie kruchą w środku. Podziwiam w niej siłę walki nawet wtedy, gdy wszechświat nie był jej sprzymierzeńcem.

 

Lucas to też jest dla mnie świetnie napisany bohater. Rozumiem jego lęk przed nowym początkiem. Rozumiem, czemu był jaki był i bardzo go polubiłam.. 

 

No i oczywiście nie ma to związku z tym, że ten facet zawrócił mi w głowie.. 

 

Absolutnie, nic a nic.. ?

 

No słuchajcie, to jest piękna historia. Dojrzała i pokazująca, że miłość nie przychodzi jak grom z jasnego nieba. To coś, na co trzeba się otworzyć, o co trzeba dbać z całych sił.. 

 

Autorka jest absolutnie dobra w tym co robi. Ona pisze tak, jakby urodziła się z piórem w dłoni, jakby to było jej przeznaczenie. Przelewa na papier emocje w taki sposób, że nie sposób się nie wzruszyć. 

 

Chcę przeczytać więcej jej książek, zdecydowanie! Chcę poczuć więcej takich emocji! 

 

A wam bardzo polecam historię Oliwii i Lucasa ?

 

"Kocham cię. Te słowa dudniły mi w uszach. Chciałem jej to wyznać, by na mnie czekała, ale nie miałem prawa tego robić. Nie mogłem grać tak mocnymi kartami. Nie miałem prawa."

 

Współpraca reklamowa z @wydawnictwo_amare

Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2025-11-14, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2025,

"Miałeś się nigdy nie pojawić" jest kontynuacją książki "Miałeś już nigdy nie wrócić". Oba tytuły możne czytać oddzielnie, jednak polecałabym zapoznać się z obydwoma. Choć historia dotyczy innej pary bohaterów, to ponownie spotykamy również Amelię i Kubę, w wyniku czego sprawdzamy, co u nich słychać i czy są szczęśliwi. 

 

Oliwia tragicznie straciła męża, jednak nie poddaje się, jest odważna i zdeterminowana. Ma nastoletniego syna. Nie szuka miłości, uważając, że ten etap ma już za sobą. Podczas wesela przyjaciółki spotyka Lucasa, jednak ten szybko znika. Rok później w samolocie do Nowego Jorku ich drogi krzyżują się ponownie. 

 

Początkowo Lucas jest zamknięty w sobie. Jego pasją i pracą jest fotografia, która daje mu ukojenie w bólu. Mężczyzna nie chce wchodzić w żadne relacje, ale do czasu. Oliwia sprawia, że coś się zmienia. Jego zranione serce zaczyna znów... czuć. Czy wygra z rozumem? 

 

"Niektóre wybory są niezrozumiałe nawet dla nas samych."

 

Autorka świetnie zbudowała relację między bohaterami. Początkowy dystans wypiera przyciąganie i chęć poznania się. Wszystko rozwija się powoli, subtelnie, naturalnie, dojrzewa, pojawiają się potknięcia, upadki, spory, kłótnie, rozmowy, zaufanie, akceptacja niedoskonałości i próby walki o związek.

 

Ewelina Dobosz postawiła na motyw lęku przed uczuciem, podnoszeniu się po stracie, przeszłości, która rzutuje na przyszłość czy kruchości życia. Każdy z tych tematów dostarcza niezapomnianych emocji. Widzimy, że ilu ludzi, tyle możliwości poradzenia sobie ze stratą. Ważną rolę odgrywa tu czas. Jeden człowiek będzie potrzebował go mniej, inny więcej, by poradzić sobie z żalem  i wszystko poukładać.

 

"Niektórzy potrzebują więcej czasu, by znów nauczyć się kochać."

 

Oprócz wiodącego romansu mamy tu także intrygujący wątek kryminalny i tajemnicę. Dzięki takiemu połączeniu książka jest jeszcze bardziej ciekawa. Całość jest dość smutna, nostalgiczna, ale i też przebijają się radosne momenty.

 

"Miałeś się nigdy nie pojawić" to głęboko emocjonalna, poruszająca, ciepła i autentyczna powieść o stracie, poczuciu winy, słabościach, drugiej szansie, poświęceniu i sercu, które mimo ran nadal chce kochać. To historia pokazująca, jak czasem wiele trzeba przejść, by odzyskać spokój i szczęście. Ból, cierpienie, trudne wybory i poświęcenie to nieodłączne elementy naszego życia. Warto odważnie stawić im czoła.

 

Link do opinii
Inne książki autora
Utrata kontroli
Ewelina Dobosz0
Okładka ksiązki - Utrata kontroli

Łatwo stracić kontrolę, kiedy buntują się zmysły. Łączenie pracy i życia prywatnego nie zawsze dobrze się kończy. Przekonuje się o tym Rafał, urzędnik...

Nie nasza godzina
Ewelina Dobosz 0
Okładka ksiązki - Nie nasza godzina

Czy każda miłość zasługuje na to, by dać jej szansę? Laura żyje w dwóch światach. Pierwszym jest szkoła prywatna, w której jako nauczycielka rozwija swoją...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy