Najnowsza powieść Jojo Moyes, autorki ,,Zanim się pojawiłeś"
WARTO DAĆ DRUGĄ SZANSĘ MIŁOŚCI, ALE NAJWAŻNIEJSZE, ŻEBY DAĆ JĄ SAMEJ SOBIE.
Lila, autorka bestsellerowego poradnika o związkach, sądziła, że już dawno dostała od życia swój wymarzony happy end. I dokładnie wtedy mąż porzucił ją dla innej kobiety.
Po tym ciosie Lila nie potrafi stanąć na nogi. Jej córki akurat wkraczają w okres buntu, wspólny dom się rozpada, a wydawca naciska na oddanie tekstu nowej książki. Ale jak Lila ma pisać o szczęśliwej miłości, skoro codziennie zasypia samotnie?
Kiedy w jej życiu pojawiają się niespodziewanie dwaj mężczyźni, okazuje się, że uczucia z wiekiem wcale nie stają się prostsze.
Najwyższa pora, by pozorny koniec świata zamienić w początek nowego życia.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-06-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 512
Wiecie, co chcę zrobić po przeczytaniu "Między końcem a początkiem"? Rzucić wszystkie swoje najbliższe plany książkowe i czytać tylko Jojo Moyes. Sama sobie zazdroszczę, że mam do nadrobienia pozostałe powieści autorki. Ta była rewelacyjna. To historia pełna życiowych zwrotów akcji, momentów trudnych, ale też tych szczęśliwych i...dziwnych. Ale najbardziej urzekło mnie to, że ma w sobie ogromne pokłady ciepła. To taka powieść, do której chcesz się przytulić i nigdy nie wypuszczać jej z rąk. I mimo trudnych tematów, które porusza, nie brakuje w niej dobrego humoru i zabawnych sytuacji, które tylko dodają jej lekkości.
Lila jest autorką poczytnego poradnika o związkach. Żadna z jej czytelniczek nie wie jednak, że kiedy ona promowała swoją książkę, jej mąż właśnie odchodził do innej kobiety. Lila próbuje stanąć na nogi, ale wychowywanie dwóch córek, w tym jednej nastoletniej, znaczne uszczuplenie portfela, żałoba po matce i pojawienie się pewnego niespodziewanego gościa z przeszłości nie ułatwiają sprawy. Kobieta postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i przyjmuje propozycję napisania książki autobiograficznej o...randkowaniu. Czy to szczęście w nieszczęściu, że w jej zasięgu pojawiło się akurat dwóch, całkowicie różnych od siebie kandydatów? Lila w końcu postanawia zawalczyć o siebie!
Poświęciłam tej książce cały weekend i nie żałuję ani sekundy, którą z nią spędziłam. Szczerze mówiąc, to mogłaby się w ogóle nie kończyć. W tej historii mimo podejmowanych trudnych tematów, mimo chaosu, który cały czas panuje w domu i życiu głównej bohaterki, to wyczuwalne są spokój i przytulność.
Podoba mi się autentyczność tej historii, nie ma w niej ani krztyny naciągania, czy niestworzonych rzeczy, przy których miałabym łapać się za głowę. Dostałam napisaną z wielką wrażliwością i znajomością życia książkę, która od samego początku wciągnęła mnie do swojego świata.
To, co zasługuje na uwagę, to bohaterowie. Nie są idealni, mają wady, często różne poglądy na ten sam temat — przez sporą część tej historii nie mogłam znieść Dana, byłego męża Lili, ale przyszedł też taki moment, kiedy udało mi się przez chwilę spojrzeć na całą sytuację jego oczami i trochę mu odpuściłam (nie wszystko, bo co jak co, ale na zdradę nie ma dla mnie żadnego wytłumaczenia). Właśnie to jest piękne w tej książce: autorka pozwala nam, wraz z rozwojem akcji, zacząć widzieć różne rzeczy i sytuacje oczami innych postaci, nie tylko tej głównej.
Wątek romantyczny — powiem tyle, miałam nosa, że sytuacja dokładnie tak się potoczy i kiedy potwierdziły się moje przypuszczenia, bez zawahania zbiłam piątkę sama ze sobą. Dodam jeszcze, że pod koniec książki Lila wymiata i jest taka jedna scena, w której totalnie rozbiła bank, a ja utwierdziłam się tylko w tym, że to jedna z postaci literackich, z którą mogłabym przyjaźnić się w prawdziwym życiu.
Jeśli szukasz książki pełnej różnorodnych uczuć, wielowymiarowych, barwnych bohaterów, wypełnionej dobrym, mądrym i błyskotliwym humorem, a przy tym w sposób naturalny poruszającej życiowe, autentyczne problemy — sięgnij po "Między końcem a początkiem" i zachwyć się tak, jak ja!
“Tak wygląda życie w moim wieku, milion pożegnań, a do tego nigdy nie wiadomo, które z nich będzie ostateczne”.
Lila ma czterdzieści dwa lata, wydaje się być kobietą spełnioną, ma męża, jej poradnik o związkach stał się bestsellerem. I nagle mąż odchodzi do innej kobiety. Lili czuje, że jej świat się zawalił, kobieta nie radzi sobie. Jakby tego było mało, jej dorastające córki wkraczają w trudny nastoletni okres, wprowadza się do niej ojczym, a ojciec po latach nieobecności wywraca do jej codzienności. Dom, o który dbała i troszczyła się, właśnie się rozpada, a wydawca przypomina o oddaniu tekstu nowej książki. Tylko jak w zaistniałej sytuacji ma pisać o szczęściu? Niespodziewanie w jej życiu pojawia się dwóch mężczyzn, jednak nie wszystko jest takie, jak się wydaje. Czy to może być początek czegoś nowego, dobrego w jej życiu?
Od samego początku powieść przykuwa uwagę. Autorka funduje nam sporą dawkę emocji, jej pióro jest lekkie, naturalne, przyjemne, okraszone dawką dobrego humoru. Autentycznie ukazani bohaterowie, duży przekrój i różnorodność ludzkich charakterów. To ludzie z krwi i kości, barwni. Do Lili miałam mieszane uczucia, jednak sytuacja, w jakiej się znalazła, jest nie do pozazdroszczenia. Współczułam jej, miałam nadzieję, że w końcu uda jej się wszystko poukładać, znaleźć spokój i szczęście.
Autorka podejmuje szereg różnych, trudnych problemów, ukazuje je z dużą wrażliwością, wyczuciem i humorem. Nic nie jest tu łatwe, ani oczywiste. Pozorne szczęście, które się sypie niczym domek z kart, bolesna zdrada, porzucenie po latach bycia razem, rozwód. Rodzicielstwo, które jest wymagające i absorbujące, trudne relacje z ojczymem i z ojcem. Podejmowanie niełatwych decyzji, które zaważą o dalszym życiu. Wiara we własne możliwości, trudne stawianie granic, dbanie o siebie. Co wcale w nawale zajęć, w szybkiej, trudnej codzienności nie jest łatwe. Nowy początek, który może być czymś dobrym, budującym, dającym spełnienie. Naprawianie błędów z przeszłości, nowe spojrzenie na wydarzenia sprzed lat.
Ciepła, przepełniona dobrym humorem, wciągająca, słodko-gorzka powieść obyczajowa. Czytanie od początku do końca było przyjemnością. Powieść daje do myślenia, ukazuje, że warto podejmować wyzwania, dawać drugą szansę zwłaszcza sobie. Serdecznie polecam. Tatiasza i jej książki :)
Jojo Moyes to jedna z moich ulubionych autorek powieści obyczajowych. Jej książki zawsze trafiają do mojego serca. Jojo Moyes niezwykle opowiada o sprawach bliskich każdej z nas. Miłość, nadzieja, czy rozczarowanie to motywy, które w jej książkach są bardzo aktualne. Jednak czy „Między końcem i początkiem” również znajdzie się w gronie tych ulubionych?
Lila stworzyła bestsellerowy poradnik o związkach. Jednak szybko okazuje się, że to o czym pisała, a rzeczywistość to dwie różne rzeczy. Życie Lili zaczyna się sypać. Brak weny, zdrada męża, rozpad małżeństwa i powrót dawno niewidzianego ojca. Czy kobiecie uda się odnaleźć od nowa szczęście? Czy jednak jej życie jest skazane na porażkę?
Co jak co, ale Jojo Moyes po raz kolejny znajdzie się w mojej topce książek w tym roku! Kocham, uwielbiam i na pewno kiedyś wrócę do tej książki ponownie! W tej powieści pasowało mi wszystko. Fabuła mocno mnie wciągnęła i zaintrygowała. Bohaterowie jak zawsze genialnie wykreowani. Nie zabraknie nam tutaj również zwrotów akcji, które sprawiają, że lektura tej powieści staje się jeszcze ciekawsza.
Lili to bohaterka, którą polubiłam od razu. Na początku jej współczułam. Jej idealne życie z dnia na dzień zaczęło się sypać. Każdej z nas byłoby się ciężko podnieść po takich przeżyciach. Jednak Lila ma dla kogo żyć. Ma cudowne córki, kochających ojców, którzy starają się ją wspierać na każdym kroku. Kobieta postanawia, że się nie załamie, a spróbuje sił w miłości. Jednak, czy po zdradzie będzie w stanie od nowa zaufać? Od nowa kochać? Te i inne dylematy siedzą ciągle w jej głowie. Sama jej postać została wykreowana na bohaterkę z jednej strony silną, ale i delikatną, a co najważniejsze jest to postać bardzo życiowa! Taka, którą moglibyśmy spotkać na ulicy.
„Między końcem, a początkiem” to książka, w której bohaterka staje przed wyborem między mężczyznami. Jednak czy dokona tego właściwego? Czy nie da się zranić ponownie? Te pytania towarzyszą nam przez większość książki. Motyw drugiej szansy jest tutaj mocno obecny, a takie zawirowania jakie zafundowała nam autorka sprawiają, że książka jest bardzo autentyczna!
Wiecie co najbardziej mi się tutaj podobało. Pokazanie, że koniec małżeństwa nie zawsze oznacza koniec życia. Będąc z kimś w związku latami nie myślimy jak nasze życie wyglądało by bez tej drugiej osoby u naszego boku. W „Między końcem, a początkiem” widzimy, że koniec może oznaczać początek czegoś nowego, czegoś pięknego. I chociaż wydaje nam się, że świat nam się wali to wystarczy uwierzyć w siebie! Moyes nie funduje nam tutaj zbędnego dramatyzmu, a wręcz przeciwnie ta historia jest poruszająca i do bólu szczera.
Reasumując, „Między końcem, a początkiem” to powieść, którą z całego serca polecam wszystkim fanom ciekawych, niebanalnych i poruszających powieści obyczajowych. Książka ta jest pełna miłości, nadziei, ale i jest bardzo życiowa. Jojo Moyes po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzynią w swoim fachu. Bardzo gorąco polecam wam tę historię! Pamiętajcie miłość może dopaść was w najmniej spodziewanym momencie.
IG: libresunn
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Jojo Moyes i już wiem, że na pewno nie ostatnie. Autorka, która ma na koncie aż 21 powieści i zyskała miłość czytelników na całym świecie, od dawna była mi polecana. Słyszałam o niej mnóstwo dobrego, ale dopiero teraz zdecydowałam się dać szansę jej twórczości. I nie żałuję ani jednej przeczytanej strony!
Styl Jojo Moyes to coś, co od razu mnie urzekło lekki, pełen ciepła, a jednocześnie nasycony mądrością i prawdziwymi emocjami. Potrafi w kilku zdaniach stworzyć atmosferę, która otula czytelnika jak miękki koc, jednocześnie dotykając spraw naprawdę trudnych samotności, straty, wewnętrznego chaosu i poszukiwania siebie na nowo. W jej książce czuć dojrzałość autorki i ogromne wyczucie tego, co w człowieku kruche, a co silne.
W „Między końcem a początkiem” Jojo Moyes pokazuje, że życie potrafi zaskakiwać w każdej chwili, nawet gdy wydaje się, że wszystko już się zawaliło. Główna bohaterka, Lila, jest autorką popularnych poradników o miłości, która sama nagle zostaje zdradzona i porzucona przez męża. Ten przewrotny zabieg, guru od związków, która nie potrafi uratować własnego małżeństwa, to jedna z rzeczy, które mnie w tej książce mocno poruszyły. Pokazuje, że nikt nie jest wolny od kryzysów, i że nawet ci, którzy doradzają innym, też czasem gubią drogę.
To, co naprawdę przyciąga w tej historii, to prawdziwość emocji. Lila nie jest idealna. Popełnia błędy, nie radzi sobie z buntem córek, próbuje uciec w pracę, szuka punktu zaczepienia. Jest w niej mnóstwo sprzeczności, co sprawia, że wydaje się niesamowicie autentyczna. Ja sama w wielu momentach miałam wrażenie, jakby autorka pisała o kimś, kogo znam albo wręcz o mnie samej.
Pojawienie się dwóch mężczyzn w życiu Lili to kolejny wątek, który bardzo mnie zaciekawił. Moyes nie idzie tutaj na łatwiznę, nie tworzy klasycznego trójkąta miłosnego, ale raczej skłania do refleksji nad tym, czym tak naprawdę jest bliskość, zaufanie i dojrzała miłość. Bo miłość w wieku 40+, z całym bagażem doświadczeń, dzieci, rozwodów, ran i oczekiwań, to zupełnie inna gra niż młodzieńcze zauroczenie. I autorka pokazuje to z ogromną subtelnością.
Na uwagę zasługuje też to, że nie tylko fabuła, ale klimat książki wciąga bez reszty. Człowiek śmieje się, wzrusza, czasem złości, ale przede wszystkim – czuje. Czuje z Lila jej porażki, małe zwycięstwa i to powolne, niełatwe odnajdywanie siebie na nowo.
Jednym z najmocniejszych przesłań tej książki, które zostanie ze mną na długo, jest myśl, że czasem najważniejszą drugą szansę trzeba dać… samej sobie. To nie jest banalna opowieść o kobiecie po przejściach, która znowu się zakochuje. To coś więcej, to piękna historia o budowaniu siebie od nowa, o kobiecej sile, o tym, że z pozornego końca może wyrosnąć coś wyjątkowego.
Polecam tę książkę z całego serca zwłaszcza tym, którzy są na życiowym zakręcie, albo po prostu potrzebują historii, która ich wzmocni i otuli. Jojo Moyes potrafi pisać tak, że człowiek czuje się mniej samotny, nawet jeśli sam właśnie przeżywa trudne chwile. Jeśli tak wygląda każda z jej książek, to ja chcę ich więcej.
🌼 ”ᴍɪęᴅᴢʏ ᴋᴏńᴄᴇᴍ, ᴀ ᴘᴏᴄᴢąᴛᴋɪᴇᴍ” ᴊᴏᴊᴏ ᴍᴏʏᴇꜱ 🌼
WARTO DAĆ DRUGĄ SZANSĘ MIŁOŚCI, ALE NAJWAŻNIEJSZE, ŻEBY DAĆ JĄ SAMEJ SOBIE.
▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪
Jojo Moyes jak nikt inny potrafi zawładnąć sercem czytelnika. Najnowsza powieść autorki porusza wiele ważnych problemów, z którymi wiele ludzi boryka się na co dzień. Uświadamia, jak życie potrafi dać w kość odbierając nadzieję na lepsze jutro. Jednak piękno takich sytuacji polega na podniesieniu się z upadku i odnalezieniu swojego szczęścia. Właśnie to definiuje główną bohaterkę tej powieści.
🌼 „Między końcem, a początkiem” opowiada historię Lili. Bestsellerowa autorka romansów, kochająca żona i matka. Na pierwszy rzut oka odbieramy ją jako kobietę idealną, poukładaną, która osiągnęła ogromny sukces życiowy i zawodowy. Nie spodziewa się, że w jednej chwili jej bańka szczęścia pęknie. Zostawia ją mąż, wywołując w niej czystą rozpacz i żal. Przez te wydarzenia Lila nie potrafi dokończyć książki, a termin oddania gotowej powieści zbliża się nieubłaganie… Ale jak Lila ma pisać o szczęśliwej miłości, skoro codziennie zasypia samotnie? Kiedy w jej życiu pojawiają się niespodziewanie dwaj mężczyźni, okazuje się, że uczucia z wiekiem wcale nie stają się prostsze.🤭
Za każdym razem jest pod ogromnym wrażeniem twórczości Jojo Moyes. Podoba mi się fakt, iż autorka głównie skupia się na kobietach i na tym, by pokazać ich siłę. Nie idealizuje ich, nie stara się ubarwić ich historii. Z niezwykłą precyzją zrzuca na nie mnóstwo bólu i przeciwności. Jednak za każdym razem uświadamia jaką my KOBIETY mamy moc. Moc podnoszenia się z upadku, moc walki o lepsze jutro.
To bardzo emocjonalnie napisana powieść, że nie sposób odłożyć jej na bok, dopóki nie pozna się zakończenia. Postaci wykreowane przez autorkę byli niezwykle, co się rzadko zdarza - realni, więc czytelnik z łatwością może się z nimi zaprzyjaźnić.
Do mnie morał tej powieści naprawdę mocno trafił i pozwolił mi nawet na chwilę zastanowić się nad własnym życiem i własnymi wyborami, które niekiedy okazują się być złym posunięciem. Jednak takie jest życie, nigdy nie wiemy co czeka nas za zakrętem.
„Między końcem, a początkiem” to sentymentalna powieść, w której główna bohaterka odkrywa siebie na nowo, inspiruje inne kobiety, że zawsze można zacząć wszytko od nowa. To słodko gorzka opowieść o zmianach, które odbudowują nasze poczucie wartości i samoocenę. Autorka umie dotrzeć do czytelnika i uzmysłowić jakie wartości w życiu są ważne.
Jak mam ogarniać to wszystko przez cały czas? Francesca spoglądała na człowieka przez te swoje okulary w szylkretowych oprawkach tak intensywnie, jakby naprawdę brała sobie do serca jego pytanie i przejmowała się jego uczuciami, nawet jeśli ich nie dzielała. A jej odpowiedzi zawsze były mądre, pełne współczucia i mało dyrektywne: ,,Och, kochanie, to trudna sprawa. Wiem, że sobie z tym poradzisz, ale jeśli potrzebujesz mojej rady, sugerowałabym..." albo: ,,Co ci mówi intuicja, Lila? Jesteś bardzo mądrą osobą. Myślę, że pewnie znasz już odpowiedź na to pytanie".
Gdy wsiada do samochodu, Lila stoi w progu, obejmując się ramionami z powodu zimna, i stara się stłumić uśmiech. Jensen, siedząc za kierownicą, podnosi rękę i macha do niej, a ona odpowiada mu tym samym i czeka, aż uruchomi silnik. Wtedy nagle on wysiada, podbiega do niej, bierze ją w objęcia i szepcze jej do ucha: -Ja też cholernie za tobą tęskniłem.
,,Ludziom wydaje się, że pisarki mają odpowiedzi. A ja nawet nie wiedziałam, jak przetrwać kolejny dzień bez załamania."
,,Piszę o związkach. A sama nie mam pojęcia, jak z kimkolwiek żyć."
,,Nie potrzebuję rycerza. Potrzebuję siebie -- silniejszej, spokojniejszej. Dopiero wtedy zobaczę, kto chce iść obok mnie."
Lila Kennedy autorka bestsellerowych poradników o związkach wydaje się być naprawdę szczęśliwa.
Ma kochającego męża Nicka i dwie nastoletnie córki, a do tego remontuje wymarzony dom..
Wkrótce okazuje się, że mężczyzna miał romans i dla młodszej atrakcyjnej kochanki porzuca dotychczasowe życie twierdząc, że dotychczasowy układ przepełniony był rutyną , a on sam czuje się wypalony.
Kobieta czuje, że jej poukładany świat legł w gruzach.
Nie ma pojęcia jak sobie poradzić z buntem nastolatek , kłopotami finansowymi i niedokończonym remontem.
Nie wspominając o blokadzie twórczej.. bo jak radzić innym w relacjach kiedy Twoja się rozpadła?
Wkrótce potem w jej życiu pojawiają się dwaj bardzo atrakcyjni mężczyźni.
Architekt Gabriel i ogrodnik Jensen.
Obaj są intrygującymi postaciami i pokażą kobiecie, że nadal może być dla innych ważna.
Do tego jak to u Moyes pojawiają się trudne relacje rodzinne , a całość okraszona jest ciepłem i poczuciem humoru.
Bardzo podobała mi się ta historia i choć jest to cegiełka lektura była przyjemnością. ?
Książka Lili stała się bestsellerem, teraz jednak brakuje jej weny. A pieniądze bardzo by jej się przydały. Jednak to nie jedyny jej problem. Jej mąż spodziewa się dziecka z młodszą kochanką, którą kobieta widuje codziennie odbierając córkę ze szkoły. Nagle wraca też jej ojciec, który nie kontaktował się z nią przez kilkanaście lat. A Lila mieszka z ojczymem. Zapanowała więc gęsta atmosfera. Co jeszcze spadnie na tę kobietę?
Odbierając córkę ze szkoły Lila poznaje przystojnego architekta. Gabriel bardzo jej się podoba, jednak nie poświęca jej tyle uwagi ile by chciała. Jest jeszcze Jensen. Właśnie zajmuje się zmianą ogrodu i jest na wyciągnięcie ręki. Czy Lila wybierze któregoś z nich? A może będą tylko dla niej natchnieniem do napisania nowej książki?
"Między końcem a początkiem" to książka w której dzieje się dużo i aż nie wiem od czego zacząć. A to też znaczy, że nie ma tu miejsca na nudę. Choć książka jest obszerna to nie było chwili żeby mnie nużyła. Lila to kobieta z problemami, wszystko spadło na nią w jednym momencie, nie ma już siły z tym wszystkim walczyć, ale przecież musi. Z jednej strony presją pisania książki, z drugiej ogarnianie domu i atmosfery tam panującej. A jeszcze rozterki sercowe. Czy Lila to wszystko udźwignie? Mamy też kilka rozdziałów przedstawionych z perspektywy Celie. Ta nastolatka zmaga się z całkiem innymi problemami. Utrata przyjaciół w szkole, samotność, a może nawet wykluczenie. I jeszcze nagłe pojawienie się dziadka. Co jeszcze ją czeka? A przy tym wszystkim wspomnienia o Francesce - matce Lili. Tajemnice przeszłości, które właśnie ujrzały światło dzienne wszystko komplikują. A po Francesce została tylko pamięć. Czy uda sie naprawić dawne relacje? Ta książka wciąga do swojego świata i nie chce wypuścić aż do samego końca. Towarzyszymy Lili we wszystkim tym co przeżywa, a emocji przy tym nie brakuje. Mi ta historia bardzo się podobała, polecam więc i wam.
,,Między końcem a początkiem" to piękna i zarazem trudna opowieść o Lilce i jej rodziny, której już nie ma. Jej mąż, Dan zostawił ją dla młodszej kobiety. Celie i Violet, to dwie dorastające córki, które są w okresie buntu. Żeby nie było za mało problemów to ich wspólny dom sypie się, a wydawca naciska na Lilę by oddała tekst nowej książki.
Opowieść o Lilce jest do bólu szczera. To co ją spotkało może przeżywać nie jedna z nas. Z dużą wrażliwością i subtelnością autorka kreśli portret kobiety, która zmaga się ze zdradą męża, buntem córek i samotnością. Portret kobiety, która pomimo wszystko próbuje ułożyć swoje życie od nowa.
,,Między końcem a początkiem" to książka, którą powinna przeczytać każda fanka twórczości Jojo Moyes i nie tylko. Polecam ten tytuł każdemu kto lubi refleksyjne, ciepłe i dojrzałe książki, które potrafią dostarczyć wielu skrajnych emocji. Zasmucą, wzrusza i wprawią w zadumę, ale również rozbawią.
Osobiście bardzo lubię twórczość Jojo Moyes. Jak nikt potrafi wykreować bohaterów, którzy są barwnymi i wielowymiarowymi postaciami. Bohaterów, których życie jest bardzo podobne do naszego.
Autorka posiada z jednej stronny lekki styl pisania, a z drugiej książka wymaga większego skupienia. Akcja tutaj nie jest za szybka, co sprawia, że książkę nie tylko czyta się, ale również czuje się ją. Książka wciąga od pierwszych stron, a czas z nią wpędzony jest miło spędzonym czasem. Polecam!
Jojo Moyes podbiła serca polskich czytelniczek bestsellerowym cyklem o perypetiach Lou Clark, a jego otarcie, czyli powieść ,,Zanim się pojawiłeś" jest dziś śmiało można rzec pozycją kultową.
Z biegiem czasu ukazywały się kolejne opowieści, po które zawsze chętnie sięgam, a skoro tak to nie mogło być inaczej przy najnowszej książce pt. ,,Między końcem a początkiem", która miała swoją premierę 18 czerwca.
Bohaterką historii jest 42-letnia Lila, która samotnie wychowuje dwie córki. Dzieje się tak, ponieważ została porzucona przez męża po wielu latach małżeństwa. Jej największym wsparciem jest ojczym - Bill - który zamieszkał z nią i przybranymi wnuczkami, po śmierci swojej żony, a jednocześnie matki Lili.
Jak więc widzicie, świat Lili chwieje się w posadach, a jakby tego było, mało każdego dnia w szkole córek spotyka nową partnerkę Dana, która spodziewa się jego dziecka. A w związku z tym spadają na nią ostentacyjne spojrzenia i szepty innych rodziców...
Mimo wszystko Lila dzięki swojej przyjaciółce, córkom i Billowi stara się nie poddawać i krok po kroku uparcie przemierzać każdy kolejny dzień. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, gdy nad kobietą zawisa widmo problemów finansowych, a w jej drzwiach pojawia się biologiczny ojciec Gene...
Książka ta odzwierciedla wiele problemów kobiet w średnim wieku, które na skutek pewnych okoliczności niejako zmuszone są budować swoje życie na nowo pomimo dotychczasowego bagażu doświadczeń.
Jednakże część tej opowieści pokazana została oczyma nastoletniej córki bohaterki - Celie. Dzięki jej postaci unaocznione zostały problemy młodych ludzi związane m.in. z wszechobecnym dziś hejtem i wykluczeniem - autorka ukazuje czytelnikowi skąd niekiedy bierze się bunt i wcale nie jest to oczywiste...
Prócz zmagań młodej bohaterki z wyżej wspomnianymi zjawiskami śledzimy również podejmowane przez nią próby odnalezienia się w zupełnie nowej sytuacji rodzinnej - czy to się uda? Zapraszam do lektury.
Bohaterowie najnowszej prozy J. Moyes są bardzo różnorodni, co sprawia, iż historia ta ma wiele perspektyw. W trakcie lektury przemierzamy wraz z Lilą długą drogę od rodzinnego kryzysu, poczucia odrzucenia i samotności poprzez wewnętrzne dojrzewanie i dawanie drugiej szansy sobie i innym oraz świadome otwarcie się na nowe uczucie, aż po pogodzenie się z trudnymi prawdami i wyprostowanie skomplikowanych relacji rodzinnych na tyle by dało się odetchnąć w nich pełną piersią.
Losy pozostałych postaci również są zajmujące i skłaniają do wielu przemyśleń dotyczących tego, co spotyka człowieka na różnych etapach jego życia wywołując różnorodne emocje, reakcje i ich następstwa. Jak się okazuje najczęściej nic w naszym życiu nie jest proste, jednoznaczne i jednowymiarowe.
,,Między końcem a początkiem" to historia pełna emocji, z którymi stykają się i muszą wobec nich odnaleźć nakreślone postacie. Fabuła niniejszej publikacji sprawia, iż bardzo łatwo jest nam utożsamić się z bohaterami. Sprawia to, że tym bardziej kibicujemy ich życiowym zmaganiom, ciesząc się ich wzlotami i smucąc upadkami.
Książka skłania do refleksji nad tym, że tak naprawdę zawsze jesteśmy między jakimś końcem, a początkiem - bo takie właśnie jest życie.
Polecam Wam tę ciekawą, toczącą się niespiesznie, bardzo mądrą i ciepłą w gruncie rzeczy opowieść.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2025/06/trzeba-jedynie-uwierzyc-ze-tam-gdzie.html
Tekst powstaje we współpracy z Wydawnictwem Znak. Bardzo dziękuję za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Jestem wręcz pewna, że nazwisko Moyes już zawsze będzie się dla mnie równało z serią o Lou Clark. Fantastyczna historia, fantastyczny film. Resztę powieści sklasyfikowałabym jako dobre w ramach przerwy od cięższych tematów. Takie do poczytania i, niestety, zapomnienia. Nie wyróżniające się. Pewnie tak samo będzie z najnowszą. Opublikuję recenzję i tyle. A szkoda, ale w sumie nie bardzo wiem, czego tu brakuje, że odbieram je jako takie trochę nijakie. Trudny temat, prawda? Czasami coś czujemy całym sercem, a opowiedzieć o tym nie ma jak...
Jest jednak jeden wątek, który chciałabym tu wyszczególnić...
,,Między końcem a początkiem" kojarzy mi się poniekąd z serialem ,,Aż po sufit!". Pamiętacie go jeszcze? Ja wciąż nie mogę przeboleć, że nakręcono tylko jeden sezon.
Główna postać prezentowanej przeze mnie teraz książki to Lila, żona, matka i pisarka. Tak naprawdę to ,,żona" już można skreślić. Porzucona przez męża na krótko przed publikacją książki, która traktuje o szczęśliwym związku (ironia, prawda?) i zostaje sama na domowym placu boju. Nie ma łatwo. Tym bardziej, że w tym domu pojawiają się dwaj ojcowie kobiety (nie pytajcie, przeczytajcie!). Tutaj nastoletnie problemy córek... tu znowu staruszkowie, którzy delikatnie rzecz ujmując... nie przepadają za sobą?
I jeszcze przecież praca pisarki, wymagająca czasu, ciszy, skupienia.
Jak to ogarnąć?
Jojo Moyes w swojej najnowszej książce nie skupia się tylko na Lili. Jest tu również sporo miejsca na emocje innych bohaterów. Uważam, że wśród nich warto wyróżnić tę między wnuczką a dziadkiem. To naprawdę zmiękcza serce. Jak staruszek uczy sposobów, w jaki nastolatka powinna traktować koleżanki. Was to również poruszyło?
Jest też Gabriel i jego niezdecydowanie, które ZDECYDOWANIE rani...
Jest miłość...
I przyjaźń też jest...
Nie mogę więcej, ponieważ opowiem wszystko a to przecież zupełnie nie o to chodzi.
Było miło poznać Lili i jej świat...
Teraz czeka na Wasze odwiedziny.
Dobry jeździec wie, że ma tylko jedną szansę, aby zaskarbić sobie szacunek konia. Wie też, że przez jeden wybuch gniewu może na zawsze stracić jego zaufanie...
From the bestselling author of Me Before You and two-time winner of the RNA Novel of the Year award.§In a hidden corner of London, Henri Lachapelle...
Przeczytane:2025-08-05, Ocena: 6, Przeczytałam,
Czasem, choć mamy dość wszystkiego, nie możemy zatrzymać się nawet na moment, bo wszystko domaga się naszej uwagi. Przełączamy się wówczas w tryb przetrwania i żyjemy na autopilocie. Od pół roku tak właśnie wygląda życie Lily - pisarki, matki dwóch córek, kobiety w rozsypce. To, że mąż, który ją zostawił, układa sobie przyszłość u boku nowej partnerki, jest kolejnym ciosem, który trafia w środek jej i tak rozedrganego świata.
O ironio, kobieta pisała książki o relacjach w związku, które, jak się okazuje, były zbudowane na kłamstwie. Teraz ma napisać o byciu szczęśliwą singielką po czterdziestce, choć sama czuje się bardziej zagubiona niż kiedykolwiek. A życie nie zwalnia, wręcz przeciwnie. Ojczym po śmierci jej matki wprowadza się do niej. Ojciec, aktor, który zniknął z jej życia wiele lat temu, znów pojawia się na horyzoncie, burząc jej i tak już kruchą równowagę. Były mąż obniża alimenty. A wydawnictwo czeka na kolejne rozdziały. Wszystko się wali, a ona czuje, że nie ogarnia niczego.
I jak to u Moyes, w całym tym chaosie zaczyna się rodzić coś nieoczekiwanego. Na horyzoncie pojawia się nie tylko zatrudniony przez jej ojca ogrodnik, ale też przystojny ojciec jednej ze szkolnych koleżanek jej córki. W jakim kierunku rozwiną się te relacje?
Przy czytaniu tej powieści po raz kolejny uświadomiłam sobie, za co tak cenię powieści Jojo Moyes. Bo i w tej znajdziemy tak charakterystyczne dla autorki humor i lekkość w opowiadaniu o życiowych zawirowaniach. Zapałamy sympatią do głównej bohaterki, mimo że jej wybory nieraz przyprawią nas o ból głowy. I odnajdziemy w tej historii ten niezwykły balans pomiędzy śmiechem a łzami, między goryczą a czułością.
Bo choć autorka nie idealizuje rzeczywistości i przedstawia ją z wielkim autentyzmem, to pozwala nam dostrzec w niej sens, nawet gdy wszystko wydaje się rozsypane. Zostawia nas z nadzieją, że nawet jeśli mamy poczucie, że wszystko się kończy, to coś dobrego może jeszcze nadejść. Że koniec pewnego etapu jest tak naprawdę początkiem kolejnego - może lepszego? I że to, czego szukamy, często jest bliżej, niż nam się wydaje, tylko musimy odważyć się spojrzeć.
Żeby jednak nie skończyć z patosem, wspomnę o relacji dwóch ojców, która wyglądała jak walka dwóch oskubanych kogutów o prymat w stadzie. Uśmiałam się przy czytaniu do łez, choć głównej bohaterce, która znalazła się niejako między młotem a kowadłem, raczej do śmiechu nie było.
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać książek autorki, to wakacyjny klimat będzie dla nich idealną oprawą. Więc zachęcam - zabierz Moyes na wakacje!